Proszę o pomoc ZNet
Źródło: Glenn Greenwald
Aby usprawiedliwić stratę Hillary Clinton w 2016 roku Donaldowi Trumpowi czołowi Demokraci i ich kluczowi sojusznicy medialni przez lata rywalizowali ze sobą o przedstawienie tego, co nazywali „ingerencją Rosji w nasze wybory”, w możliwie najbardziej apokaliptyczny sposób. Fanatycznie odrzucili pogląd Federacji Rosyjskiej wyrażany wielokrotnie przez prezydenta Obamę, że jest to a słaba siła regionalna z gospodarką mniejszą niż włoska, zdolną jedynie zagrozić swoim sąsiadom, ale nie Stanom Zjednoczonym – i zamiast tego postrzegać Moskwę jako poważne, wręcz egzystencjalne zagrożenie dla amerykańskiej demokracji, a jej działania są równoznaczne z najgorszym naruszeniem bezpieczeństwa w historii Stanów Zjednoczonych.
Kulminacją tej manii po 2016 roku byli wybitni liberalni politycy i dziennikarze (a także Johna McCaina) uznając działania Rosji związane z rokiem 2016 za „akt wojny”, co – jak twierdziło wielu z nich – było porównywalne z Pearl Harbor i atakiem z 9 września — dwa najbardziej traumatyczne ataki we współczesnej historii Stanów Zjednoczonych, które zaowocowały między innymi latami brutalnej i wyniszczającej wojny.
Senator Jeanne Shaheen (D-NH) wielokrotnie żądał aby „ingerencję” Rosji w 2016 r. potraktować jako „akt wojny”. Hillary Clinton opisane Rosyjskie hakowanie jako „cyber 9 września”. A oto poseł Jerry Nadler (D-NY) w MSNBC na początku lutego 11 r., nazywający Rosję „wrogim obcym mocarstwem”, którego wtrącanie się w 2018 r. było „odpowiednikiem” Pearl Harbor, „bardzo na równi” z „powagą” ”o ataku na Hawajach w 2016 r., który przyczynił się do czteroletniego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w wojnę światową.
Ponieważ Demokraci pod przywództwem Joe Bidena zaledwie kilka tygodni dzielą od przejęcia kontroli nad Białym Domem oraz związaną z tym amerykańską polityką wojskową i zagraniczną, dyskurs prowadzony przez nich i ich medialnych sojuszników na temat Rosji staje się jeszcze bardziej wytrącony z równowagi i niebezpieczny. Rzekoma odpowiedzialność Moskwy za niedawno ujawniony, wielostronny włamanie do agencji rządowych USA i różnych serwerów korporacyjnych jest stwierdzana – mimo że nie przedstawiono jeszcze ani krzty dowodu, dosłownie – nie tylko jako udowodniony fakt, ale jako tak oczywista prawda, że jest poza zasięgiem wątpliwości i pytań.
Jakiekolwiek kwestionowanie tego twierdzenia zostanie natychmiast oczerniane przez skrajnie militarystycznych rzeczników prasowych Demokratów jako wirtualna zdrada stanu. „Teraz prezydent milczy nie tylko na temat Rosji i hackowania. Celowo broni Kremla, sprzeciwiając się własnemu Sekretarzowi Stanu w sprawie odpowiedzialności rosyjskiej” – dodał. wyraźny Reporter CNN ds. bezpieczeństwa narodowego Jim Sciutto, który przedstawiony w zeszłym tygodniu Trump podjął próbę wycofania wojsk z Syrii i Niemiec w ramach „oddawania terytorium” i dostarczenia „prezentów” Putinowi. Co bardziej niepokojące, zarówno retoryka opisująca włamanie, jak i groźby odwetu szybko wymykają się spod kontroli.
Demokraci (wraz z niektórymi Republikanami od dawna mającymi obsesję na punkcie rosyjskiego zagrożenia, takimi jak Mitt Romney) przedstawiają najnowszy rzekomy atak Moskwy w najbardziej melodramatyczny sposób, zapewniając, że Biden wejdzie do Białego Domu w obliczu ogromnego napięcia z Rosją i stojącego w obliczu silną presję, aby agresywnie odpowiedzieć. Najwyżsi doradcy Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, a obecnie sam Biden, bez pokazywania opinii publicznej żadnych dowodów, wielokrotnie grozili agresywnym odwetem wobec kraju posiadającego drugi co do wielkości arsenał broni nuklearnej na świecie.
Kongresman Jason Crow (D-CO) – jeden z prowojennych Demokratów w Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów, który na początku tego roku dołączył do przedstawicielki Liz Cheney (R-WY) zablokować plan Trumpa dotyczący wycofania wojsk z Afganistanu — ogłosił: „To mógłby być nasz współczesny, cybernetyczny odpowiednik Pearl Harbor” dodanie: „Nasz naród jest atakowany”. Drugi w kolejności Demokrata w Senacie, Dick Durbin (D-IL), wyraźny: „To praktycznie wypowiedzenie wojny przez Rosję”.
Tymczasem senator Mitt Romney (R-UT), który od lat postrzega Rosję jako poważne zagrożenie dla USA, podczas gdy Demokraci wyśmiewają go jako relikt zimnej wojny (zanim go skopiowali, a potem przewyższyli), opisał najnowszy hack jako „odpowiednik rosyjskich bombowców przelatujących niewykrytych nad całym krajem”. Kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta w 2012 r. również ostro skrytykował Trumpa za jego niepowodzenie w „agresywnym wypowiadaniu się, protestowaniu i podejmowaniu działań karnych”, chociaż – jak praktycznie każda prominentna postać żądająca ostrego „odwetu” – Romney nie sprecyzował, co miał na myśli. wystarczający odwet za „odpowiednik rosyjskich bombowców przelatujących niewykrytych nad całym krajem”.
Dla tych, którzy śledzą wydarzenia w domu: to dwa osobne „Pearl Harbors” w niecałe cztery lata od Moskwy (lub, jeśli wolicie, jeden Pearl Harbor i jeden 9 września). Jeśli Demokraci rzeczywiście w to wierzą, jest oczywiste, że będą chętni do przyjęcia polityki wojowniczości i agresji wobec Rosji. Wielu z nich otwarcie się tego domaga, drwiąc z Trumpa za to, że nie zaatakował Rosji – pomimo braku dowodów na to, że byli za to odpowiedzialni – podczas gdy ich dobrze wyszkolone liberalne stado is sugestia że brak odpowiedzi stanowi jakąś formę „zdrady stanu”.
Rzeczywiście, ekipa Bidena sygnalizowała, że zamierza szybko spełnić żądania agresywnego odwetu. The New York Times zgłoszono we wtorek że Biden „oskarżył prezydenta Trumpa [] o „irracjonalne bagatelizację”” włamania, „ostrzegając jednocześnie Rosję, że nie pozwoli, aby wtargnięcie „pozo stało bez odpowiedzi” po objęciu urzędu”. Biden podkreślił, że po zakończeniu oceny wywiadu „zareagujemy i prawdopodobnie odpowiemy w naturze”.
Groźby i odwet między USA i Rosją są zawsze niebezpieczne, ale teraz są szczególnie niebezpieczne. Jedno z kluczowych porozumień w sprawie broni nuklearnej pomiędzy dwoma narodami posiadającymi broń nuklearną, traktat Nowy START, wygaśnie w lutym chyba że Putinowi i Bidenowi uda się pomyślnie wynegocjować przedłużenie kadencji: szesnaście dni po planowanym objęciu urzędu przez Bidena. „To zmusi pana Bidena do zawarcia porozumienia, aby zapobiec jednemu zagrożeniu – wyścigowi zbrojeń nuklearnych – i jednocześnie grozić odwetem ze strony innego” – zauważył Czasy.
Ta eskalacyjna retoryka Waszyngtonu na temat Rosji i wynikającej z niej atmosfery wzmożonych napięć są skrajnie niebezpieczne. Opierają się także na licznych mitach, oszustwach i kłamstwach:
Po pierwsze, nie przedstawiono absolutnie żadnych dowodów sugerujących, nie mówiąc już o dowodach, że za te ataki odpowiedzialna jest Rosja. Jest rzeczą oczywistą, że jest całkowicie prawdopodobne, że Rosja mogła to zrobić: jest to rodzaj rzeczy, którą każde wielkie mocarstwo, od Chin i Iranu po USA i Rosję, jest w stanie zrobić i zastosować przeciwko praktycznie każdemu innemu krajowi, w tym sobie nawzajem.
Jeśli jednak przez ostatnie kilkadziesiąt lat nie nauczyliśmy się niczego więcej, powinniśmy wiedzieć, że akceptowanie twierdzeń emanujących ze społeczności wywiadu USA na temat przeciwników bez choćby cienia dowodu jest szaleństwem najwyższego rzędu. Właśnie otrzymaliśmy rażące przypomnienie wagi tej zasady: na kilka tygodni przed wyborami niezliczone media głównego nurtu wyprały i poparły całkowicie fałszywe twierdzenie, że dokumenty z laptopa Huntera Bidena były „rosyjska dezinformacja”, jedynie po to, by urzędnicy przyznali, że po wyrządzeniu szkody nie było dowodów – zero – na zaangażowanie Rosji.
Jednak dokładnie to właśnie robi przytłaczająca większość mediów: twierdzi, że za tymi hackami stoi Rosja, mimo że nie ma dowodów na to, że jest to prawdą. The New York TimesMichael Barbaro, gospodarz popularnej gazety Dzienna podcast, zapytał swojego kolegę, reporter ds. bezpieczeństwa narodowego David Sanger, jakie istnieją dowody potwierdzające, że Rosja to zrobiła. Jak to ujął Barbaro, nawet Sanger „przyznaje, że wszystkie wstępne wnioski mogą być błędne, ale jest to wątpliwe”. Rzeczywiście Sanger przyznał Barbaro, że nie mają żadnego dowodu, twierdząc zamiast tego, że opiera się na tym, że Rosja posiada wiedzę niezbędną do przeprowadzenia takiego włamania (podobnie jak kilka innych państw narodowych), a także stwierdził, że włamanie ma, jak to nazywa, „znaki” rosyjskich hakerów.
Ale ta taktyka była dokładnie taka sama używane przez byłych funkcjonariuszy wywiadu, powtarzaną przez te same media, w celu rozpowszechniania fałszywego przedwyborczego twierdzenia, że dokumenty z laptopa Huntera Bidena stanowią „rosyjską dezinformację”: mianowicie, jak oświadczono pobieżnie, że materiał z laptopa Huntera „ma wszystkie klasyczne znamiona rosyjskiego operacja informacyjna.” Była to dokładnie taka sama taktyka zastosowana przez społeczność wywiadowczą USA w 2001 roku fałszywego obwiniania Iraku za ataki wąglika, twierdząc, że ich analiza chemiczna ujawniła substancję będącą „znakiem towarowym irackiego programu broni biologicznej”.
Te media, jeśli zostaną nalegane, przyznają, że nie mają dowodów na to, że Rosja to zrobiła. Pomimo przyznanego braku dowodów, media wielokrotnie stwierdzają, że Rosja jest odpowiedzialna za udowodniony fakt.
„Zakres rosyjskiego hakowania staje się jasny: atakami padło wiele agencji amerykańskich” pierwszej New York Times nagłówek ogłoszono, a pierwszy wiersz tego artykułu, którego współautorem jest Sanger, stwierdzał ostatecznie: „Zakres a hacking zaprojektowany przez jednego z Rosjan najważniejsze agencje wywiadowcze stały się jaśniejsze w poniedziałek.” The Washington Post zalało opinię publiczną z identycznymi nagłówkami:
Nikt w rządzie nie był tak zdecydowany w potwierdzaniu rosyjskiej odpowiedzialności jak korporacyjne media. Nawet jastrzębi sekretarz stanu Trumpa, Mike Pompeo, skomponował oskarżenie pod adresem Moskwy z zastrzeżeniami i niepewnością"Myślę, że tak jest to teraz możemy powiedzieć całkiem wyraźnie że w tę działalność zaangażowani byli Rosjanie.”
Jeżeli ostatecznie pojawią się faktyczne dowody wykazujące odpowiedzialność Rosji, nie zmieni to tego, jak niebezpieczne jest to zjawisko – niecałe dwadzieścia lat po klęsce irackiej broni masowego rażenia i niecałe kilka lat po poparciu przez media tej broni niekończące się kłamstwa Russiagate — najbardziej wpływowe media w dalszym ciągu bezmyślnie propagują Prawdę niezależnie od tego, czym karmi je społeczność wywiadowcza, bez konieczności oglądania jakichkolwiek dowodów na to, że to, co twierdzą, jest w rzeczywistości prawdą. Co jeszcze bardziej niepokojące, duża część społeczeństwa darząca szacunkiem te media nadal wierzy, że to, co od nich słyszy, musi być prawdą, niezależnie od tego, ile razy zawiedzie to zaufanie. Łatwość, z jaką CIA może rozpowszechniać dowolne wiadomości za pośrednictwem przyjaznych mediów, jest zdumiewająca.
druga, sam pomysł, że ten hack można porównać do nieuczciwych i szalenie aberracyjnych wydarzeń, takich jak Pearl Harbor czy atak z 9 września, jest całkowicie śmieszny. Trzeba utonąć w niekończących się szowinistycznych samooszukiwaniach, żeby uwierzyć, że ten hack – lub, jeśli o to chodzi, „ingerencja w wybory” w 11 roku – jest radykalnym odejściem od norm międzynarodowych, a nie ich doskonałym odzwierciedleniem.
Podobnie jak w przypadku fałszywych stron na Facebooku i botów na Twitterze w 2016 r., nie jest przesadą stwierdzenie, że rząd USA angażuje się w tego rodzaju i znacznie bardziej inwazyjne ataki hakerskie przeciwko praktycznie każdemu krajowi na świecie, w tym Rosji, na co tydzień. Nie oznacza to, że tego rodzaju włamanie jest uzasadnione lub nieuzasadnione. Oznacza to jednak, że przedstawianie tego jako szczególnie nikczemnego i nieporównywalnie niemoralnego czynu wymagającego masowego odwetu wymaga pewnego stopnia irracjonalności i naiwności, który jest zdumiewający.
Raporty NSA, które umożliwił Edward Snowden, same w sobie dowiodły, że NSA szpieguje praktycznie każdy, kto tylko może. Rzeczywiście, po przejrzeniu archiwum w 2013 roku, podjąłem decyzję, że nie będę informował o amerykańskich atakach hakerskich na duże kraje przeciwnika, takie jak Chiny i Rosja, ponieważ powszechne było w przypadku wszystkich tych krajów wzajemne hakowanie się z taką agresywnością i inwazją, jak mogli stwierdzić, że donoszenie na ten temat nie jest warte opublikowania (jedynym wyjątkiem były sytuacje, gdy istniał istotny powód, aby uważać takie szpiegostwo za niezależnie warte opublikowania, np. Szwecja współpracuje z NSA w celu szpiegowania Rosji co stanowi bezpośrednie naruszenie zaprzeczeń, jakie szwedzcy urzędnicy wyrażali publicznie).
Zwłaszcza inne serwisy informacyjne, które miały dostęp do dokumentów Snowdena The New York Timesnie byli aż tak ostrożni, ujawniając amerykańskie szpiegostwo wobec dużych przeciwników w państwach narodowych. W rezultacie te media publikują wystarczające dowody (czasami wywołując mocne zastrzeżenia Snowdena), że Stany Zjednoczone robią dokładnie to, co rzekomo zrobiła tutaj Rosja – i znacznie gorzej.
„Nawet gdy Stany Zjednoczone publicznie wypowiadały się na temat niebezpieczeństw związanych z zakupami od [chińskiego] Huawei, tajne dokumenty pokazują, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego tworzyła własne tylne drzwi – bezpośrednio do sieci Huawei” – dodał. zgłaszane The New York Times" David Sanger i Nicole Perlroth w 2013 r. dodali, że „agencja przedarła się na serwery w zamkniętej siedzibie Huawei w Shenzhen, przemysłowym sercu Chin”.
W 2013, opiekun ujawnił „próba NSA podsłuchania rosyjskiego przywódcy Dmitrija Miedwiediewa podczas jego rozmów telefonicznych przekazywanych przez łącza satelitarne do Moskwy” i dodała: „zagraniczni politycy i urzędnicy, którzy brali udział w dwóch G20 na szczycie w Londynie w 2009 roku monitorowano ich komputery, a rozmowy telefoniczne przechwytywano na polecenie gospodarzy brytyjskiego rządu”. Tymczasem „Szwecja jest kluczowym partnerem Stanów Zjednoczonych w szpiegowaniu Rosji i jej przywódców, podała w czwartek szwedzka telewizja” zauważył Reuters, powołując się na to, co jeden z dokumentów NSA określił jako „unikalny zbiór dotyczący rosyjskich celów o wysokim priorytecie, takich jak przywództwo i polityka wewnętrzna”.
Inne raporty wykazały, że Stany Zjednoczone tak Włamał się do brazylijskiego systemu telekomunikacyjnego do gromadzenia danych na temat całej populacji i był szpiegować Kluczowi przywódcy Brazylii (w tym ówczesna prezydent Dilma Rousseff), a także najważniejsze firmy, takie jak gigant naftowy Petrobras i Ministerstwo Górnictwa i Energii. The Washington Post zgłaszane: „Agencja Bezpieczeństwa Narodowego prawie się zbiera 5 miliardów rekordów dziennie na temat lokalizacji telefonów komórkowych na całym świecie, zgodnie z ściśle tajnymi dokumentami i wywiadami z urzędnikami wywiadu USA, umożliwiając agencji śledzenie przemieszczania się osób – i mapowanie ich powiązań – w sposób, który wcześniej byłby niewyobrażalny”. I tak dalej.
[Jeden niesamowity, choć niedoceniany odcinek z tym wszystkim związany: ten sam New York Times reporterka, która ujawniła szczegóły dotyczące masowych ataków hakerskich NSA na chiński rząd i przemysł, Nicole Perlroth, następnie nalegała (w tweetach, które teraz usunęła), aby nie ułaskawiać Snowdena na tej podstawie, że według niej ujawnił legalne szpiegostwo NSA na amerykańskich przeciwnikach . W rzeczywistości to ona, Perlorth, a nie Snowden, zdecydowała się zdemaskować szpiegostwo NSA w Chinach, wywołując gniewne sprzeciwy Snowdena, gdy to uczyniła, w oparciu o jego pogląd, że stanowiło to naruszenie stworzonych przez niego ram określających, co powinno, a czego nie powinno być ujawnił; innymi słowy, nie tylko Perlroth nalegać na wszczęcie postępowania karnego wobec źródła, na którym sama się opierała, co jest rzeczą absolutnie zdumiewającą w przypadku każdego reportera, ale o wiele gorsze jest to, że uczyniła to, fałszywie oskarżając to źródło o zrobienie czegoś, co ona, Perlroth, zrobiła sama, a mianowicie: ujawnić szeroko zakrojone amerykańskie ataki hakerskie na Chiny].
Wszystko to wyraźnie pokazuje, że tylko najbardziej oszukana i niedoinformowana osoba może uwierzyć, że rosyjskie hakowanie amerykańskich agencji i korporacji – gdyby miało miejsce – byłoby czymś innym niż całkowicie normalnym i powszechnym zachowaniem między tymi krajami. Napisał profesor prawa na Harvardzie i były urzędnik Departamentu Sprawiedliwości Busha, Jack Goldsmith, dokonując przeglądu rosnących żądań odwetu doskonały artykuł w zeszłym tygodniu zatytułowanym „Samooszukiwanie się na temat rosyjskiego hacka: Stany Zjednoczone regularnie hackują systemy komputerowe obcych rządów na masową skalę”:
Zdumiewający jest brak samoświadomości w tych i podobnych reakcjach na naruszenie Rosji. Rząd USA nie ma zasadniczych podstaw, aby narzekać na włamanie do sieci przez Rosję, a tym bardziej do podejmowania za to odwetu środkami wojskowymi, ponieważ rząd USA codziennie na ogromną skalę hakuje sieci obcych rządów. Rzeczywiście, militarna odpowiedź na rosyjski atak naruszałaby prawo międzynarodowe. . . .
Jak jasno wynika z ujawnień wynikających z wycieków informacji Edwarda Snowdena, Stany Zjednoczone regularnie na masową skalę penetrują systemy komputerowe obcych rządów, często (jak w przypadku włamania do Rosji) przy nieświadomej pomocy sektora prywatnego, w celach szpiegowskich. Jest prawie na pewno światowym liderem w tej praktyce, prawdopodobnie w dużej mierze. Tyle sugerowały dokumenty Snowdena, jak i prawdopodobny budżet NSA. W 2016 roku, po odnotowaniu „problemów z włamaniami cybernetycznymi z Rosji”, Obama przechwalał się, że Stany Zjednoczone mają „więcej możliwości niż ktokolwiek inny… ofensywnie”. . . .
Ze względu na własne praktyki rząd USA tradycyjnie akceptował legalność elektronicznego szpiegowania zagranicznych rządów w sieciach rządu USA. Po notorycznym włamaniu się Chińczyków do bazy danych Biura Zarządzania Personelem ówczesny dyrektor wywiadu narodowego James Clapper powiedział: „Trzeba w pewnym sensie pogratulować Chińczykom za to, co zrobili. Gdybyśmy mieli taką możliwość, nie sądzę, żebyśmy wahali się ani chwili.” Ta sama rosyjska agencja, która prawdopodobnie przeprowadziła włamanie, ujawniła w tym tygodniu, że w latach 2014–2015 włamała się także do jawnych e-maili w Białym Domu oraz w Departamentach Obrony i Stanu. Administracja Obamy uznała to za tradycyjne szpiegostwo i nie podjęła działań odwetowych. „To było gromadzenie informacji, co robią państwa narodowe – w tym Stany Zjednoczone –” – powiedział w tym tygodniu koordynator ds. cyberbezpieczeństwa w administracji Obamy, Michael Daniel.
Jednak w ciągu ostatnich czterech lat Amerykanie, zwłaszcza ci, którzy żywią się liberalnymi mediami, utonęli w takiej mitologii na temat Stanów Zjednoczonych i Rosji, że nie są w stanie krytycznie ocenić wygłaszanych twierdzeń i – tak jak ich to prowadzono – uwierzyć w „ingerencję Rosji w Nasze święte wybory w 2016 roku” – łatwo są przekonani, że to, co zrobiła Rosja, jest jakąś szokującą i skrajną zbrodnią, jaką rzadko spotyka się w stosunkach międzynarodowych. W rzeczywistości ich własny rząd jest niekwestionowanym mistrzem świata w popełnianiu tych czynów i jest nim od lat, jeśli nie dziesięcioleci.
Trzeci, te żądania „odwetu” są tak lekkomyślne, ponieważ prawie zawsze nie towarzyszą im żadne szczegóły. Nawet jeśli wykazano odpowiedzialność Moskwy, co Stany Zjednoczone mają zrobić w odpowiedzi? Jeśli twoja odpowiedź jest taka, że powinni zhakować Rosję, możesz być pewien, że NSA i CIA zawsze próbują zhakować Rosję tak bardzo, jak to możliwe, na długo przed tym wydarzeniem.
Jeżeli odpowiedzią byłoby więcej sankcji, byłoby to po prostu performatywne i bezcelowe, poza dziką hipokryzją. Wszelkie bardziej dotkliwe represje byłyby bardziej niż lekkomyślne, zwłaszcza w obliczu konieczności odnowienia porozumień w sprawie kontroli zbrojeń nuklearnych. A jeśli jesteś osobą domagającą się odwetu, czy wierzysz, że Rosja, Chiny, Brazylia i wszystkie inne kraje zaatakowane przez hakerów NSA mają takie samo prawo do odwetu wobec USA, czy też Stany Zjednoczone zajmują szczególne miejsce ze specjalnymi uprawnieniami, jakie wszystkie inne krajach brakuje?
Po raz kolejny mamy tu do czynienia z klasyczną operacją społeczności wywiadowczej polegającej na podsycaniu chętnie naiwnych mediów korporacyjnych poważnych oskarżeń o potędze posiadającej broń nuklearną, przy czym media bezmyślnie rozpowszechniają je bez dowodów, a wszystko to w celu zaostrzenia napięć między tymi dwoma nuklearnymi -uzbrojone mocarstwa i umacnianie mitologii Stanów Zjednoczonych jako wielkiej ofiary, ale nigdy sprawcy.
Jeśli kiedykolwiek zastanawiasz się, jak ogromne budżety wojskowe i postawa Nieskończonej Wojny pozornie są nie do podważenia, to patologiczne zachowanie – ze strony trwającego obecnie związku społeczności wywiadowczej, korporacyjnych mediów i Partii Demokratycznej – dostarcza jednego kluczowego elementu zagadki.
Aktualizacja, 24 grudnia 2020 r., 7:36 ET: Chociaż tweety z The New York TimesNicole Perlroth, o której mowa powyżej, została przez nią usunięta, jak wskazano, uważny czytelnik zauważa to a Polityczny artykuł w tamtym czasie wspomniałem część mojej wymiany zdań z nią, wywołanej gniewem Washington Post reporterom artykuł redakcyjny ich własnej gazety, w którym argumentowano przeciwko ułaskawieniu Snowdena, mimo że gazeta ta obszernie opisywała dokumenty Snowdena i zdobyła za to nagrodę Pulitzera:
Artykuł redakcyjny jest niczym innym jak dobrym pretekstem do debaty na Twitterze. Niektórzy dziennikarze w dalszym ciągu wyrażali wczoraj oburzenie z powodu defenestracji Snowdena przez redakcję, podczas gdy inni albo zgodzili się z argumentacją rady, albo przynajmniej bronili jej prawa do zajęcia stanowiska, które – jak wiedział – niewątpliwie zirytowałoby wielu w redakcji „Post”. Podczas jednej z bardziej znaczących wymian reporterka „New York Timesa” Nicole Perlroth, reporterka ds. cyberbezpieczeństwa, nawiązała kontakt z Glennem Greenwaldem, który opowiedział „The Guardian” historię Snowdena/NSA.
Perlroth: „Muszę przyznać, że zgadzam się z wapo. @Snowden ujawnił dziesiątki tysięcy dokumentów, które nie miały nic wspólnego z naruszeniami prywatności”. http://bit.ly/2cLPeLY
Greenwalda: „Mogą założyć sierpniowy klub: Dziennikarze opowiadają się za ściganiem karnym dla naszych źródeł” http://bit.ly/2cLLIRz
Właśnie do tego się tutaj odwoływałem. To całkowicie odrażające, że Perlroth opowiadała się za uwięzieniem własnego źródła na tej podstawie, że ujawnił dokumenty „nie mające nic wspólnego z naruszeniami prywatności”, podczas gdy to ona, Perlroth, zdecydowała się ujawnić szczegóły szpiegowania Chin przez NSA, co rozgniewało Snowdena proces. Kliknięcie powyższego linku do jej tweeta pokazuje, że od tego czasu go usunęła.
Ostatnia kwestia: istnieje znakomity artykuł w czwartkowym wydaniu New York Times o złości z powodu rzekomego rosyjskiego włamania dokonanego przez Paula Kolbe, który przez 25 lat służył jako starszy tajny agent CIA, a obecnie jest dyrektorem projektu wywiadowczego w Harvard Kennedy School, zatytułowanego „Dzięki hakowaniu Stany Zjednoczone muszą przestać odgrywać rolę ofiary. ” Wyszczególnia, że „Stany Zjednoczone są oczywiście zaangażowane w tego samego rodzaju operacje na jeszcze większą skalę”, w związku z czym „nadszedł czas, aby Stany Zjednoczone przestały udawać zdziwione i przestały udawać”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna