(Zdjęcie: Christopher Michel)
Nawet gdy sygnalista Pentagon Papers, Daniel Ellsberg, zbliża się do końca swojego niesamowitego i wpływowego życia, „Washington Post” i klasa ekspertów w dalszym ciągu nie mogą oprzeć się wykorzystaniu Ellsberga jako podpórki do mylącego zapewnienia, że jest on najlepszym w historii przykładem „dobrego przeciekacza”.
Devlin Barrett, korespondent ds. bezpieczeństwa narodowego pracujący dla FBI i Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych dla Poczty, szprycha do Ellsberga i poprosił go, aby porównał swoje działania z wyciekiem dokumentów Pentagonu, które rzekomo zostały przesłane na grupę dyskusyjną Discord przez rezerwistę Gwardii Narodowej Sił Powietrznych Jacka Teixeirę.
W kadrze ponuro widać, jak Ellsberg zmaga się ze śmiertelnym rakiem trzustki i dla niego wojna na Ukrainie jest niesamowicie podobna do wojny w Wietnamie, którą pomógł koniec. „Przeżywam na nowo część historii, którą nie miałem ochoty przeżywać jeszcze raz. A miałam nadzieję, że tego nie zrobię. A tak przy okazji, łatwiej jest wyjechać” – stwierdził Ellsberg.
Jednak Barrett and the Post poprosili Stevena Aftergooda, znanego w Waszyngtonie ze swojej pracy dla Projektu Tajności Rządowej Federacji Amerykańskich Naukowców, aby skomentował sprawę Ellsberga. Aftergood uznał Ellsberga za „archetypowego” podmiotu ujawniającego tajemnice rządowe i przeciwstawił go wielu nowszym sygnalistom, których sam Ellsberg wspierał.
„Właściwie przeczytał i zrozumiał cały materiał, który opublikował. Wiedział, co robi. Ponadto zachował się z przemyślaną dyskryminacją, zatajając cztery tomy materiałów na temat negocjacji dyplomatycznych, które uważał za szczególnie drażliwe” – argumentował Aftergood.
Aftergood dodał: „Urzędnicy rządowi już wcześniej opowiadali opinii publicznej kłamstwa, ale rzadko kiedy były one ujawniane z tak bezlitosną jasnością, jak w dokumentach Pentagonu”.
Co więcej, Aftergood określił Ellsberga jako „przykład”, ponieważ „wziął na siebie odpowiedzialność” i „nie próbował unikać konsekwencji swoich decyzji”. To rzekomo „zdobyło szacunek nawet jego przeciwników i krytyków”.
Nie jest jasne, kim mogą być ci „przeciwnicy i krytycy”.
Henry Kissinger był sekretarzem stanu za prezydenta Richarda Nixona i nazwał Ellsberga „najniebezpieczniejszym człowiekiem w Ameryce”. Chciał tego Robert McNamara, sekretarz obrony, który zlecił tajne badanie Pentagon Papers zranić Ellsberga „bardzo źle”. W późniejszym życiu nigdy nie okazali Ellsbergowi szacunku w obliczu „konsekwencji”. Dlatego Aftergood nie może się do nich odnosić.
Aftergood najwyraźniej miał na myśli sygnalistę NSA Edwarda Snowdena. Popularny punkt dyskusji lansowany przez administrację prezydenta Baracka Obamy jest to, że Snowden „uciekł w ramiona przeciwnika [Rosji]”, a kraj ten zaangażował się w „wspólny wysiłek mający na celu podważenie zaufania do demokracji [amerykańskiej]”.
Ellsberg całym sercem poparła Snowdena. „W mojej ocenie nie było w historii Ameryki ważniejszego wycieku niż ujawnienie przez Edwarda Snowdena materiałów NSA – a to z pewnością obejmuje dokumenty Pentagonu 40 lat temu”.
To, co zrobili Aftergood, Barrett i the Post, przypomina taktykę zastosowaną przez prokuratorów w postępowaniu ekstradycyjnym przeciwko założycielowi WikiLeaks Julianowi Assange’owi, gdy Ellsberg zajął stanowisko bronić Assange'a.
Główny prokurator James Lewis z Prokuratury Koronnej podkreślił, że Ellsberg zataił cztery tomy dokumentów Pentagonu i przedstawił tę samą tezę, co Aftergood. Jednak Ellsberg poinformował Lewisa, że myli się co do powodu, dla którego Ellsberg nie ujawnił tomów.
Ellsberg nie chciał dawać rządowi USA w czasie wojny pretekstu do zerwania negocjacji w celu zakończenia konfliktu. Wcale mu nie przeszkadzało ujawnienie nazwisk źródeł wywiadu USA.
Jak opisał Ellsberg, ujawnione przez niego 4,000 stron oryginalnych dokumentów rządowych zawierało tysiące nazwisk Amerykanów, Wietnamczyków i Wietnamczyków Północnych. Był nawet tajny funkcjonariusz CIA, którego nazwisko podano.
Nigdzie w dokumentach Pentagonu nie było „odpowiedniego uzasadnienia zabijania, którego dokonaliśmy” – wspomina Ellsberg. „Obawiałem się, że jeśli coś zredaguję lub zataję, można będzie wywnioskować, że pominąłem” dobre powody, dla których Stany Zjednoczone kontynuowały wojnę w Wietnamie.
Ellsberg był zaniepokojony ujawnieniem nazwiska tajnego funkcjonariusza CIA, wspomniał jednak, że osoba ta była dobrze znana w Wietnamie Południowym. Ale zostawił to w dokumentach, żeby nikt w rządzie nie mógł ujdzieć na sucho kłamania na temat redakcji gazet.
Podobnie jak sygnalistka armii amerykańskiej Chelsea Manning, która udostępniła WikiLeaks całe bazy danych dotyczące wojen w Iraku i Afganistanie, Ellsberg uważał, że opinia publiczna powinna mieć dostęp do pełnych zapisów. (Nie trzeba dodawać, że Manning nie jest „dobrym źródłem przecieków” do Aftergood.)
W postępowaniu ekstradycyjnym i niemal w każdym przypadku, gdy sygnalista odważnie ryzykował swoje utrzymanie, Ellsberg powiedział, że klasa ekspertów wykorzystywała go jako „folię” przed wszelkimi „nowymi doniesieniami” o systematycznych nadużyciach władzy przez rząd. Twierdzą, że doszło do pewnych wycieków różne niż jego przecieki, aby ułatwić dyskredytację osób, które podejmowały ogromne ryzyko, aby ujawnić prawdę.
Niewygodnym faktem jest to, że wielu z tych „złych wycieków” z ostatnich 50 lat to osoby, których bronił Ellsberg. Ale wkrótce establishment medialny i szersza klasa ekspertów nie będą już musiały się martwić, że długoletni człowiek sumienia stanie na drodze ich narracji.
Ellsberga nie będzie już w pobliżu, aby je poprawić, a oni będą mogli skupić się na pomaganiu FBI w identyfikowaniu i ściganiu osób ujawniających przecieki, po tym jak wycisną z ich ujawnień wszystkie możliwe informacje.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna