Po tym, jak Daniel Ellsberg ujawnił dokumenty Pentagonu, ujawniając kłamstwa, brutalność i nieludzkość, które wpłynęły na rolę Ameryki w wojnie w Wietnamie, prezydent Nixon i Henry Kissinger haniebnie spiskowali, by oczernić jego reputację i zniszczyć jego wiarygodność. Jak History Commons to podaje w swoim bogato udokumentowanym podsumowaniu tych wydarzeń:
Prezydent Nixon zezwala na utworzenie „specjalnej jednostki dochodzeniowej”, nazwanej później „hydraulikami”, której zadaniem jest wykorzenienie i uszczelnienie wycieków mediów. Pierwszym celem jest Daniel Ellsberg, który ujawnił prasie dokumenty Pentagonu (patrz 13 czerwca 1971); zespół włamie się do biura psychiatry Ellsberga, dr Lewisa Fieldinga, w nadziei, że zabezpieczanie informacji, które Biały Dom może wykorzystać do oczerniania charakteru Ellsberga i podważania jego wiarygodności . . . .
Doradca Nixona, John Ehrlichman, przekazuje zalecenia prezydenta szefom „hydraulików” Egilowi Kroghowi i Davidowi Youngowi (patrz 20 lipca 1971 r.) dotyczące przeciekającego „Pentagon Papers” Daniela Ellsberga (patrz koniec czerwca-lipiec 1971 r.). . . . W ciągu kilku dni Keogh i Young przekażą Ehrlichmanowi notatkę zawierającą szczegółowe wyniki śledztwo w sprawie Ellsberga i kilkunastu przyjaciół, członków rodziny i współpracowników Ellsberga. . . .
W ten weekend WikiLeaks opublikowało ponad 400,000 XNUMX tajnych dokumentów dotyczących wojny w Iraku, szczegółowo opisujących naprawdę przerażające fakty dotyczące masowych ofiar śmiertelnych wśród cywilów, współudziału Stanów Zjednoczonych w powszechnych torturach w Iraku, systematycznego oszukiwania rządu w sprawie liczby ofiar oraz rzezi cywilów przez siły amerykańskie, co do których Sam Daniel Ellsberg powiedział, Jak New York Times ujmując to: „wiele ofiar śmiertelnych wśród cywilów można uznać za morderstwa”.
Jak można się było spodziewać, podobnie jak w przypadku Ellsberga, obecnie podejmowane są szeroko zakrojone, skoordynowane działania mające na celu oczernienie założyciela WikiLeaks, Juliana Assange’a i zniesławienie jego zdrowia psychicznego – a wszystko po to, aby odwrócić uwagę od tych wysoce niepokojących rewelacji i utrudnić zdolność WikiLeaks do dalszego ujawniania tajemnic rządowych i nieprawidłowości w wyniku swoich przecieków. Ale teraz kampanię oszczerstw prowadzą nie urzędnicy Władzy Wykonawczej, ale członkowie mediów establishmentu. Jako reporter społeczności wywiadowczej Tim Shorrock – napisano dzisiaj na Twitterze: „Kiedy Dan Ellsberg ujawnił [dokumenty] Pentagonu, poplecznicy Nixona próbowali zniszczyć jego reputację. Dzisiaj, w przypadku Wikileaks i Assange, media wykonują tę robotę”.
Wczoraj Assange’a wyszedł z wywiadu dla CNN, które jego zdaniem zostało zorganizowane w celu omówienia znaczenia rewelacji wojny w Iraku, ponieważ „reporter” CNN wydawał się zainteresowany pytaniem jedynie o drobne, nudne plotki na temat samego Assange'a, a nie o treść przecieków. Naródpodsumował Greg Mitchell ten wywiad w ten sposób: „Assange dla CNN: «Chcesz rozmawiać o śmierci 104,000 XNUMX osób czy o moim życiu osobistym?»”. Odpowiedź CNN nie mogła być jaśniejsza: zdecydowanie to drugie.
Ale najważniejszy punkt tej kampanii oszczerstw był prowadzony przez „New York Timesa” John Burns, autor m.in obskurny hit na temat Assange’a — wypełnionej każdą tandetną, obrzydliwą plotką tabloidową na jego temat — która była (i nadal jest) głównym tematem NYT, konkurując o uwagę z opowieściami o samych dokumentach, które wyciekły, i często ciesząc się większym zainteresowaniem. Oto aktualna wersja pierwszej strony NYT strona internetowa, na której historia Assange’a otrzymuje najwyższe oceny:
Nie powinno dziwić, że Burns wypełnia rolę odgrywaną w 1971 roku przez Henry'ego Kissingera i Johna Ehrichmana. Pomimo jego odważnych i wysokiej jakości reportaży wojennych z Iraku, to prawda od dawna jasno wynika z jego gloryfikujących USA relacji że Burns był jednym z najbardziej entuzjastycznych zwolenników okupacji Iraku w mediach. Dlatego nawet NYT-nienawidzący nekonów regularnie obsypywali go (wraz z partnerem Judy Miller, Michaelem Gordonem) nietypowymi pochwałami (National ReviewMichaela Ledeena: „Rich [Lowry, redaktor National Review] i podzielam podziw dla Michaela Gordona, jednego z trzech (wraz z Burnsem i Filkensem) reporterów NYT, którzy naprawdę ciężko pracują, aby dobrze przedstawić iracką historię”). Aby usprawiedliwić i usprawiedliwić naiwność jego i jego kolegów z mediów w sprawie Iraku, Burns napisał dwa miesiące temu – fałszywie — że „niewielu, jeśli w ogóle w ogóle, przewidziało skalę przemocy, która nastąpi, lub wstrząsy polityczne, jakie wywoła w Iraku, Ameryce i gdzie indziej” oraz że „[nie] moglibyśmy wtedy tego wiedzieć, chociaż gdybyśmy moglibyśmy się domyślić, skali żniw, jakie wywoła inwazja”.
Wojna w Iraku jest wojną Johna Burnsa i za zbrodnię polegającą na tym, że ta wojna wyglądała źle, Julian Assange musiał zostać oczerniony ze swojego charakteru i oczernianego zdrowia psychicznego. Burns – wraz ze swoim współautorem Ravim Somaiyą – z radością zaciekle pełni tę funkcję:
Julian Assange porusza się jak ścigany. . . . Żąda, żeby jego malejąca liczba lojalistów używa drogich, szyfrowanych telefonów komórkowych i zamienia swoje, tak jak inni mężczyźni zmieniają koszule. Melduje się w hotelach pod fałszywymi nazwiskami, farbuje włosy, śpi na sofach i podłogach, a zamiast kart kredytowych używa gotówki, często pożyczanej od znajomych. . . .
Teraz potępiają go nie tylko rządy: niektórzy z jego towarzyszy porzucają go z powodu tego, co uważają za nieobliczalne i władcze zachowaniei prawie urojona wielkość nieporównywalny ze świadomością, jaką mogą kryć się w cyfrowych tajemnicach, które ujawnia cenę z ciała i krwi. . . .
W rzeczywistości, gdy Assange ściga życie swojego zbiega, jego przywództwo jest egzekwowane za pośrednictwem Internetu. Nawet w niewielkim stopniu taki jest jego styl władczy. . . .
Kiedy Herbert Snorrason, 25-letni działacz polityczny w Islandii, w zeszłym miesiącu w internetowej wymianie zdań zakwestionował ocenę Assange'a w wielu kwestiach, Assange był bezkompromisowy. „Nie podoba mi się twój ton” – powiedział, według transkrypcji. „Jeśli tak będzie dalej, wypadasz”. . . . W wywiadzie na temat wymiany wniosek pana Snorrasona był surowy. „Nie jest przy zdrowych zmysłach” powiedział.
Zarzucają mu także krytycy Assange'a prowadzi zemstę przeciwko Stanom Zjednoczonym. W Londynie Assange powiedział, że Ameryka jest społeczeństwem coraz bardziej zmilitaryzowanym i stanowi zagrożenie dla demokracji. Co więcej, powiedział, „zostaliśmy zaatakowani przez Stany Zjednoczone, więc zmuszeni jesteśmy zająć stanowisko, w którym musimy się bronić”.
Richard Nixon i jego hydraulicy mogli tylko marzyć o możliwości wysłania dziennikarzy, aby w ten sposób sumiennie oczerniali sygnalistów. A wszystko to jest całkowicie niezależne od długiej dyskusji, którą Burns, jak można się było spodziewać, przeprowadzić na temat niepotwierdzonych zarzutów o gwałt i molestowanie wobec Assange'a. Najwyraźniej w obliczu setek tysięcy dokumentów wyraźnie ukazujących przyprawiające o zawrót głowy zbrodnie wojenne i nadużycia – szwadrony śmierci, powszechne tortury i rzezie cywilów, a wszystko to w ramach wojny, którą podziwiał od lat i dla której jego gazeta zrobiła więcej niż jakiekolwiek inne pojedyncze medium. umożliwić — John Burns i jego NYT redaktorzy zdecydowali, że najbardziej palącym pytaniem związanym z tym wyciekiem jest: kim jest Julian Assange naprawdę lubić?
„Nieobliczalne i władcze zachowanie”. „Urojeniowa wielkość. „Władczy”. „Wendeta przeciwko Stanom Zjednoczonym”.Nie przy zdrowych zmysłachBurns nawet nie zadał sobie trudu włamania się do gabinetu psychiatry Assange’a, aby oczernić sygnalistę jako psychicznie chorego, nienawidzącego Ameryki, wywrotowego i paranoidalnego narcyza. Po prostu przekazał szydercze plotki i oskarżenia ze strony niezadowolonych współpracowników i – presto – Nixończyka Oczernianie zostało zakończone. Oczywiście nawet dla socjopaty z pogranicza poczucie winy, którego trzeba doświadczyć za umożliwienie wojny i kibicowanie jej, która doprowadziła do ogromu ludzkiego cierpienia widocznego w tych dokumentach, musi być ogromne. Pokusa oczerniania posłaniec jest niewątpliwie mocny, ale niezależnie od tego, jak bardzo rozpraszający drań Burns i jego gazeta będą się tarzać i pluć na Assange'a, to cholerne miejsce nie wyjdzie.
Tym bardziej ironiczne jest to, że rola Burnsa w tym miejscu jest tym bardziej ironiczna, że był on jednym z przywódców kręgów medialnych, którzy atakowali i potępiali Michaela Hastingsa za ujawnienie, w Rolling Stone, prawdy o sposobie myślenia gen. Stanleya McChrystal, który kierował amerykańską wojną w Afganistanie. W następstwie artykułu McChrystal i rezygnacji Burns wystąpił w prawicowym radiu z Hugh Hewittem i skrytykował Hastingsa za naruszenie niewypowiedzianego kodeksu – który wydaje się istnieć tylko w głowie Burnsa – który wzywa, aby ludzie tacy jak gen. McChrystal byli chronieni przez dziennikarzy przed prawdą, która może im zaszkodzić. Wspomniany artykuł Burnsa z Hastingsa:
Uważam, że to bardzo niefortunne, że wpłynęło to i będzie miało tak niekorzystny wpływ na całkiem dobre stosunki wojsko-media. Myślę, no cóż, to będzie przedmiotem debaty przez lata, cała kwestia dotycząca tego, jak to się stało, że Rolling Stone miał taki dostęp. Jeśli mam być całkowicie szczery, niepokoję się, że z moich doświadczeń podróżowania i rozmów z generałami, McChrystalem, Petraeusem i wieloma, wieloma innymi osobami w ciągu ostatnich kilku lat wynika, że że stary standard on-the-record/off-the-record tak naprawdę nie spełnia tej sytuacji, co oznacza, że ze względu na czas spędzany z generałami, to samo można powiedzieć o czasie, który reporter spędza z kimkolwiek w oczach opinii publicznej. Są momenty, które po prostu nie mieszczą się w tej formule. Są długie, nieformalne okresy podróży helikopterami nad wrogim terytorium, podczas których generałowie rozmawiają przez słuchawki, kładąc się na noc obok siebie na kawałku grubo ciosanego betonu. Budujesz swego rodzaju zaufanie. Nie jest to wyraźne, po prostu tam jest. Mam wrażenie, że to reporter ma obowiązek oceniać w takich okolicznościach co można rzetelnie zgłosić, a co nie, i wyjść poza to, co należy zgłosić.
Zatem jeśli chodzi o prowadzenie wojny przez czołowych generałów, obowiązkiem reporterów jest to robić ukrywać przed opinią publiczną oświadczenia złożone przez Generała, nawet jeśli są nie są one nieoficjalne i nawet jeśli są wyraźnie istotne, opiera się na tak zwanym „zaufaniu”, które reporter i wojskowi „budują” wspólnie. Ale jeśli chodzi o ludzi takich jak Julian Assange, którzy nie ścigają amerykańskich wojen, ale ujawniają o nich prawdę (co powinno być zadaniem dziennikarza), taka dyskrecja nie jest uzasadniona. Tam wszystko jest uczciwe, łącznie z udawaniem psychiatry-amatora wystawiającego diagnozy chorób psychicznych i rzucającego najbardziej obelżywe oskarżenia na temat osobowości, charakteru i psychiki.
Nie oznacza to jednak, że WikiLeaks i Assange nie powinny podlegać analizie. Każdy, kto odgrywa znaczącą rolę w życiu politycznym, powinien nią być, łącznie z nimi. Ale cechy osobowości Juliana Assange'a nie mają absolutnie nic wspólnego z nieskończenie bardziej znaczącymi rewelacjami tego wycieku. Nie rzucają one żadnego światła na te dokumenty, których autentyczność nie jest kwestionowana. Koncentrowanie się na tabloidowych aspektach życia osobistego Assange’a nie może przynieść żadnego skutku – ani żadnego celu – poza odwróceniem uwagi opinii publicznej od ohydnych rewelacji na temat tej wojny i roli w niej Ameryki oraz sparaliżowaniem zdolności WikiLeaks do zabezpieczania i rozpowszechniania przyszłych przecieków .
Nie trudno zrozumieć dlaczego The New York Times, CNN i wiele innych mediów establishmentu chętnie to robią. Ich zadaniem jest służenie interesom rządu, opowiadanie się po stronie urzędników rządowych i wojskowych oraz atakowanie krytyków rządu. Taka jest ich rola. To właśnie czyni z nich „media establishmentu”. Poza tym ostatnią rzeczą, jakiej chcą, jest ponowne uznanie dla tego, jak niegodziwą parodią był atak na Irak, biorąc pod uwagę kluczową rolę, jaką odegrali, pomagając w jego urzeczywistnieniu i utrzymaniu przez te wszystkie lata (z tego samego powodu dziennikarze establishmentu , niemal jednogłośnie, sprzeciwili się wszelkim śledztwom w sprawie zbrodni Busha, które ignorowali, gdy im nie kibicowali). A służąc jako wersja hydraulików Białego Domu z 2010 roku – działając jako psy szturmowe przeciwko wrogom Pentagonu – niewątpliwie kupują sobie dużo dobrej woli u władzy, co zawsze jest ich nadrzędnym celem. Rzeczywiście jest dość znaczące i odkrywcze, że współczesnych Johna Ehrlichmansa i Henry'ego Kissingera można spotkać w największych amerykańskich mediach. Dzięki nim Biały Dom nie musi nawet zatrudniać własnych oszczerców.
* * * * *
W tygodniu rozpoczynającym się 1 listopada wystąpię w kilku uczelniach z wystąpieniami. W poniedziałek 1 listopada będę w Olimpii w stanie Waszyngton, gdzie będę przemawiał w South Puget Sound Community College na temat swobód obywatelskich i terroryzmu w czasach Obamy. W środę 3 listopada będę na Uniwersytecie Wisconsin w Madison i będę przemawiał na ten sam temat. A w piątek, 5 listopada, będę na Wydziale Prawa Uniwersytetu Nowojorskiego i będę przemawiał na temat terroryzmu i Pierwszej Poprawki. Szczegóły opublikuję w miarę zbliżania się wydarzeń, ale wszystkie są bezpłatne i otwarte dla publiczności, dlatego zachęcam każdego, kto znajduje się w tych rejonach, do wzięcia w nich udziału.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna