Dzisiejszy świat toczy wojnę na wielu frontach. Zasady prawa i porządku międzynarodowego wprowadzone pod koniec II wojny światowej są łamane przez amerykańską politykę zagraniczną, nasilającą jej konfrontację z krajami, które powstrzymują się od przekazywania swoim firmom kontroli nad ich nadwyżkami gospodarczymi. Kraje, które nie oddają Stanom Zjednoczonym kontroli nad swoimi sektorami naftowymi i finansowymi ani nie prywatyzują swoich kluczowych sektorów, są izolowane przez Stany Zjednoczone, które nakładają sankcje handlowe i jednostronne cła dające szczególne korzyści amerykańskim producentom, naruszając umowy o wolnym handlu z krajami europejskimi, azjatyckimi i inne kraje.
To globalne pęknięcie ma coraz bardziej militarny charakter. Urzędnicy amerykańscy uzasadniają nielegalne cła i kontyngenty importowe w świetle zasad WTO względami „bezpieczeństwa narodowego”, twierdząc, że Stany Zjednoczone mogą robić, co chcą, jako „wyjątkowy” naród na świecie. Urzędnicy amerykańscy wyjaśniają, że oznacza to, że ich naród nie jest zobowiązany do przestrzegania porozumień międzynarodowych ani nawet własnych traktatów i obietnic. To rzekomo suwerenne prawo do ignorowania porozumień międzynarodowych zostało wyraźnie ujawnione po tym, jak Bill Clinton i jego sekretarz stanu Madeline Albright złamali obietnicę prezydenta George'a Busha i sekretarza stanu Jamesa Bakera, że NATO nie będzie rozszerzać się na wschód po 1991 r. („Nie zrobiliście tego” nie dostanę tego na piśmie” – brzmiała odpowiedź Stanów Zjednoczonych na zawarte ustne porozumienia.)
Podobnie administracja Trumpa odrzuciła wielostronne irańskie porozumienie nuklearne podpisane przez administrację Obamy i eskaluje wojnę ze swoimi zastępczymi armiami na Bliskim Wschodzie. Amerykańscy politycy prowadzą nową zimną wojnę przeciwko Rosji, Chinom, Iranowi i krajom eksportującym ropę naftową, które Stany Zjednoczone starają się izolować, jeśli nie mogą kontrolować swoich rządów, banku centralnego i zagranicznej dyplomacji.
* Referat programowy wygłoszony na 14. Forum Światowego Stowarzyszenia Ekonomii Politycznej, 21 lipca 2019 r.
Ramy międzynarodowe, które pierwotnie wydawały się sprawiedliwe, od początku były proamerykańskie. W 1945 r. postrzegano to jako naturalny skutek faktu, że gospodarka amerykańska była najmniej zniszczona przez wojnę i posiadała zdecydowanie większość światowego złota monetarnego. Mimo to powojenne ramy handlowe i finansowe zostały rzekomo ustanowione w oparciu o sprawiedliwe i równe zasady międzynarodowe. Oczekiwano, że inne kraje odbudują się i rozwiną, tworząc między sobą parytet dyplomatyczny, finansowy i handlowy.
Jednak w ciągu ostatniej dekady dyplomacja amerykańska stała się jednostronna, przekształcając Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), Bank Światowy, system rozliczeń bankowych SWIFT i handel światowy w system asymetrycznie wyzyskujący. Ten jednostronny zestaw instytucji skupiony wokół Stanów Zjednoczonych zaczyna być powszechnie postrzegany nie tylko jako niesprawiedliwy, ale także blokujący postęp innych krajów, których wzrost i dobrobyt są postrzegane przez amerykańską politykę zagraniczną jako zagrożenie dla jednostronnej hegemonii USA. To, co zaczęło się jako rzekomo międzynarodowy porządek mający na celu promowanie pokojowego dobrobytu, w coraz większym stopniu przeradza się w przedłużenie amerykańskiego nacjonalizmu, drapieżne wyciąganie renty i bardziej niebezpieczną konfrontację militarną.
Pogorszenie się dyplomacji międzynarodowej w kierunku bardziej jawnie proamerykańskiej agresji finansowej, handlowej i militarnej było ukryte w sposobie, w jaki kształtowała się dyplomacja gospodarcza, podczas gdy Organizacja Narodów Zjednoczonych, MFW i Bank Światowy były kształtowane głównie przez amerykańskich strategów gospodarczych. Ich wojowniczość gospodarcza skłania kraje do wycofywania się z globalnego porządku finansowego i handlowego, który został przekształcony w narzędzie Nowej Zimnej Wojny mające na celu narzucenie jednostronnej hegemonii Stanów Zjednoczonych. Reakcje nacjonalistyczne konsolidują się, tworząc nowe sojusze gospodarcze i polityczne od Europy po Azję.
Nadal jesteśmy uwikłani w wojnę naftową, która nasiliła się w 2003 r. wraz z inwazją na Irak, która szybko rozprzestrzeniła się na Libię i Syrię. Amerykańska polityka zagraniczna od dawna opiera się w dużej mierze na kontroli ropy. Doprowadziło to Stany Zjednoczone do sprzeciwu wobec porozumień paryskich mających na celu powstrzymanie globalnego ocieplenia. Jego celem jest umożliwienie urzędnikom USA nakładania sankcji energetycznych, zmuszających inne kraje do „zamrożenia w ciemności”, jeśli nie podążą za przywództwem USA.
Aby rozszerzyć swój monopol naftowy, Ameryka wywiera presję na Europę, aby sprzeciwiła się gazociągowi Nordstream II z Rosji, twierdząc, że uzależniłoby to Niemcy i inne kraje od Rosji, a nie od amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG). Podobnie amerykańska dyplomacja naftowa nałożyła jednostronne sankcje na irański eksport ropy do czasu, gdy zmiana reżimu udostępni rezerwy ropy tego kraju amerykańskim, francuskim, brytyjskim i innym sojuszniczym potentatom naftowym.
Kontrola USA nad dolarowym pieniądzem i kredytem ma kluczowe znaczenie dla tej hegemonii. Jak powiedział kongresman Brad Sherman z Los Angeles na przesłuchaniu przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów w dniu 9 maja 2019 r.: „Ogromna część naszej międzynarodowej potęgi wynika z faktu, że dolar amerykański jest standardową jednostką międzynarodowych finansów i transakcji. Rozliczenia za pośrednictwem Fed w Nowym Jorku mają kluczowe znaczenie dla głównych transakcji naftowych i innych. Ogłoszonym celem zwolenników kryptowaluty jest odebranie nam tej władzy i postawienie nas w sytuacji, w której najważniejsze sankcje, jakie nałożyliśmy na przykład na Iran, stałyby się nieistotne.[1]
Celem Stanów Zjednoczonych jest utrzymanie dolara jako waluty transakcji w handlu światowym, oszczędnościach, rezerwach banku centralnego i pożyczkach międzynarodowych. Ten status monopolisty umożliwia Departamentowi Skarbu i Stanu USA zakłócanie systemu płatności finansowych i handlu dla krajów, z którymi Stany Zjednoczone są w stanie wojny gospodarczej lub wręcz militarnej.
Prezydent Rosji Władimir Putin szybko zareagował, opisując, jak „degeneracja uniwersalistycznego modelu globalizacji [zamienia się] w parodię, karykaturę samego siebie, w której wspólne zasady międzynarodowe zastępuje się prawami… jednego kraju”.[2] To jest trajektoria, po której zmierza obecnie pogorszenie się wcześniej otwartego handlu międzynarodowego i finansów. Budowano go przez dekadę. 5 czerwca 2009 r. ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przytoczył tę samą destrukcyjną dynamikę, która miała miejsce w następstwie kryzysu związanego ze śmieciowymi kredytami hipotecznymi i oszustwami bankowymi w USA.
Ci, których zadaniem było przewidywanie wydarzeń… nie byli gotowi na głębokość kryzysu i okazali się zbyt sztywni, nieporęczni i powolni w swoich reakcjach. Międzynarodowe organizacje finansowe – i myślę, że powinniśmy to powiedzieć otwarcie i nie próbować tego ukrywać – nie sprostał swoim obowiązkom, co zostało dość jednoznacznie powiedziane podczas wielu ważnych wydarzeń międzynarodowych, takich jak dwa ostatnie szczyty G20 w największych gospodarek świata.
Ponadto, otrzymaliśmy potwierdzenie, że nasza przedkryzysowa analiza światowych trendów gospodarczych i światowego systemu gospodarczego była słuszna. Sztucznie utrzymywany system jednobiegunowy i utrzymanie monopoli w kluczowych sektorach gospodarki światowej to główne przyczyny kryzysu. Jeden duży ośrodek konsumpcji finansowany rosnącym deficytem, a co za tym idzie rosnącym zadłużeniem, jedna niegdyś silna waluta rezerwowa i jeden dominujący system oceny aktywów i ryzyka – to wszystko czynniki, które doprowadziły do ogólnego spadku jakości regulacji i ekonomiczne uzasadnienie dokonywanych ocen, w tym ocen polityki makroekonomicznej. W efekcie nie dało się uniknąć globalnego kryzysu.[3]
To właśnie ten kryzys jest obecnie przyczyną dzisiejszego załamania światowego handlu i płatności.
Wojna na wielu frontach, a główną areną jest dolaryzacja
Rozpad Związku Radzieckiego 1991 nie przyniósł rozbrojenia, którego powszechnie oczekiwano. Przywódcy USA świętowali upadek Związku Radzieckiego jako sygnał końca zagranicznej opozycji wobec sponsorowanego przez USA neoliberalizmu, a nawet jako koniec historii. NATO rozszerzyło się, aby otoczyć Rosję i sponsorować „kolorowe rewolucje” od Gruzji po Ukrainę, dzieląc jednocześnie byłą Jugosławię na małe państwa. Dyplomacja amerykańska stworzyła zagraniczny legion fundamentalistów wahabickich od Afganistanu po Iran, Irak, Syrię i Libię w celu wsparcia ekstremizmu Arabii Saudyjskiej i izraelskiego ekspansjonizmu.
Stany Zjednoczone toczą wojnę o kontrolę nad ropą przeciwko Wenezueli, gdzie kilka lat temu wojskowy zamach stanu nie powiódł się, podobnie jak wyczyn z lat 2018–19 mający na celu uznanie niewybieralnego proamerykańskiego marionetkowego reżimu. Zamach stanu w Hondurasie pod rządami prezydenta Obamy był bardziej skuteczny w obaleniu wybranego prezydenta opowiadającego się za reformą rolną, kontynuując tradycję sięgającą 1954 r., kiedy CIA obaliła reżim Arbenza w Gwatemali.
Urzędnicy amerykańscy żywią szczególną nienawiść do krajów, które skrzywdzili, począwszy od Gwatemali w 1954 r. po Iran, którego reżim obalił, aby zainstalować szacha jako dyktatora wojskowego. Twierdząc, że promuje „demokrację”, dyplomacja amerykańska na nowo zdefiniowała to słowo, tak aby oznaczało proamerykańskie, i sprzeciwiając się reformie rolnej, narodowej własności surowców i publicznym dotacjom zagranicznego rolnictwa lub przemysłu, uznając je za „niedemokratyczny” atak na „wolne rynki”, co oznacza rynki kontrolowane przez amerykańskie interesy finansowe i nieobecnych właścicieli gruntów, zasobów naturalnych i banki.
Głównym produktem ubocznym działań wojennych zawsze byli uchodźcy, a dzisiejsza fala ucieczki przed ISIS, Al-Kaidą i innymi wspieranymi przez USA bliskowschodnimi pełnomocnikami zalewa Europę. Podobna fala ucieka przed dyktatorskimi reżimami wspieranymi przez Stany Zjednoczone z Hondurasu, Ekwadoru, Kolumbii i krajów sąsiednich. Kryzys uchodźczy stał się głównym czynnikiem prowadzącym do odrodzenia się partii nacjonalistycznych w całej Europie i białego nacjonalizmu Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych.
Dolaryzacja jako narzędzie amerykańskiego nacjonalizmu
Standard dolara – dług skarbu państwa USA wobec obcokrajowców utrzymywany przez banki centralne na świecie – zastąpił standard wymiany złota obowiązujący rezerwy światowego banku centralnego w celu regulowania między sobą nierównowagi płatniczej. Umożliwiło to Stanom Zjednoczonym wyjątkowe utrzymywanie deficytów bilansu płatniczego przez prawie siedemdziesiąt lat, pomimo faktu, że prawdopodobieństwo spłaty tych weksli skarbowych jest mało widoczne, z wyjątkiem porozumień, w których umożliwia im pogoń za rentą i bezpośrednia kontrybucja finansowa od innych. do likwidacji swojego oficjalnego długu zagranicznego.
Stany Zjednoczone są jedynym krajem, który może utrzymywać utrzymujący się deficyt bilansu płatniczego bez konieczności wyprzedawania swoich aktywów lub podnoszenia stóp procentowych w celu pożyczania zagranicznych pieniędzy. Żadna inna gospodarka narodowa na świecie nie może sobie pozwolić na zagraniczne wydatki wojskowe na tak dużą skalę, nie tracąc przy tym swojej wartości wymiennej. Bez standardu bonów skarbowych Stany Zjednoczone znalazłyby się w tej samej sytuacji, co inne kraje. Dlatego Rosja, Chiny i inne mocarstwa, które amerykańscy stratedzy uważają za strategicznych rywali i wrogów, pragną przywrócić złotemu rolę preferowanego aktywa służącego do regulowania nierównowagi płatniczej.
Reakcją Stanów Zjednoczonych jest narzucenie zmiany reżimu krajom, które w ramach swoich rezerw walutowych wolą złoto lub inne waluty obce od dolara. Dobrym przykładem jest obalenie libijskiego Omara Kaddafiego po tym, jak próbował on oprzeć międzynarodowe rezerwy swojego narodu na złocie. Jego likwidacja jest wojskowym ostrzeżeniem dla innych krajów.
Dzięki temu, że gospodarki posiadające nadwyżkę płatniczą inwestują swoje wpływy dolarowe w amerykańskie obligacje skarbowe, deficyt bilansu płatniczego USA finansuje deficyt budżetu krajowego. Ten zagraniczny bank centralny przetwarzający zagraniczne wydatki wojskowe Stanów Zjednoczonych na zakupy amerykańskich papierów skarbowych daje Stanom Zjednoczonym swobodę działania, finansując swój budżet – również o charakterze głównie wojskowym – tak aby mogły opodatkować własnych obywateli.
Trump zmusza inne kraje do stworzenia alternatywy dla standardu dolara
Fakt, że polityka gospodarcza Donalda Trumpa okazuje się nieskuteczna w przywracaniu amerykańskiej produkcji, powoduje rosnącą presję nacjonalistyczną, aby wyzyskiwać cudzoziemców za pomocą arbitralnych ceł bez względu na prawo międzynarodowe, a także nakładać sankcje handlowe i wtrącać się dyplomatycznie w celu zakłócenia reżimów realizujących politykę, której nie realizują amerykańscy dyplomaci tak jak.
Istnieje tu analogia z Rzymem z końca Ist wiek p.n.e. Pozbawił swoje prowincje, aby pokryć deficyt wojskowy, zasiłek zbożowy i redystrybucję ziemi kosztem miast włoskich i Azji Mniejszej. Stworzyło to zagraniczną opozycję, która miała wypędzić Rzym. Gospodarka amerykańska jest podobna do rzymskiej: raczej wydobywcza niż produkcyjna, oparta głównie na dzierżawach gruntów i odsetkach pieniężnych. W obliczu zubożenia rynku krajowego amerykańscy politycy starają się zabrać z zagranicy to, czego nie produkuje się już u siebie.
Ironią – i autodestrukcją w amerykańskiej swobodnej globalnej podróży – jest uproszczony cel Trumpa, jakim jest obniżenie kursu wymiany dolara, aby amerykański eksport stał się bardziej konkurencyjny cenowo. Wyobraża sobie handel towarami jako cały bilans płatniczy, tak jakby nie było wydatków wojskowych, nie mówiąc już o pożyczkach i inwestycjach. Aby obniżyć kurs wymiany dolara, żąda, aby bank centralny Chin i banków centralnych innych krajów zaprzestał wspierania dolara poprzez recykling dolarów otrzymywanych za eksport do portfeli amerykańskich papierów skarbowych.
Ta wizja tunelu pomija fakt, że bilans handlowy nie jest po prostu kwestią porównywalnych międzynarodowych poziomów cen. Stany Zjednoczone rozproszyły zapasy wolnych mocy produkcyjnych oraz lokalnych dostawców części i materiałów, podczas gdy większość inżynierów przemysłowych i wykwalifikowanej siły roboczej przeszła na emeryturę. Ogromny niedobór musi zostać uzupełniony nowymi inwestycjami kapitałowymi, edukacją i infrastrukturą publiczną, których koszty znacznie przewyższają koszty innych ekonomii.
Ideologia Trumpa dotycząca infrastruktury to partnerstwo publiczno-prywatne charakteryzujące się kosztowną finansjerizacją wymagającą wysokich czynszów monopolistycznych na pokrycie odsetek, dywidend z akcji i opłat za zarządzanie. Ta neoliberalna polityka podnosi koszty utrzymania amerykańskiej siły roboczej, czyniąc ją niekonkurencyjną. Stany Zjednoczone nie są obecnie w stanie wyprodukować więcej za żadną cenę, ponieważ ostatnie pół wieku spędziły na demontażu swojej infrastruktury, zamykaniu dostawców części i outsourcingu technologii przemysłowej.
Stany Zjednoczone sprywatyzowały i sfinansowały infrastrukturę oraz podstawowe potrzeby, takie jak zdrowie publiczne i opieka medyczna, edukacja i transport, które inne kraje pozostawiły w domenie publicznej, aby uczynić swoje gospodarki bardziej opłacalnymi poprzez świadczenie podstawowych usług po dotowanych cenach lub bezpłatnie. Stany Zjednoczone również przewodzą praktyce piramidy zadłużenia, od budownictwa mieszkaniowego po finanse przedsiębiorstw. Ta inżynieria finansowa i tworzenie bogactwa poprzez pompowanie finansowanych długiem nieruchomości i baniek na giełdzie uczyniły ze Stanów Zjednoczonych gospodarkę o wysokich kosztach, która nie może skutecznie konkurować z dobrze zarządzanymi gospodarkami mieszanymi.
Nie mogąc odzyskać dominacji w przemyśle, Stany Zjednoczone koncentrują się na sektorach pobierających rentę, które mają nadzieję zmonopolizować, na czele z technologią informatyczną i produkcją wojskową. Na froncie przemysłowym grozi zakłóceniami w Chinach i innych gospodarkach mieszanych poprzez nałożenie sankcji handlowych i finansowych.
Największym ryzykiem jest to, czy te inne kraje będą się bronić, przyłączając się do sojuszy umożliwiających im ominięcie amerykańskiej gospodarki. Amerykańscy stratedzy wyobrażają sobie, że ich kraj jest podstawową gospodarką świata, bez której rynku inne kraje muszą popadać w depresję. Administracja Trumpa uważa, że dla innych krajów nie ma alternatywy (TINA), z wyjątkiem ich własnych systemów finansowych, polegających na kredytach w dolarach amerykańskich.
Aby uchronić się przed amerykańskimi sankcjami, kraje musiałyby unikać korzystania z dolara, a co za tym idzie, amerykańskich banków. Wymagałoby to stworzenia niedolarowego systemu finansowego do wspólnego użytku, obejmującego własną alternatywę dla bankowego systemu rozliczeń SWIFT. Tabela 1 wymienia niektóre możliwe powiązane mechanizmy obronne przed amerykańską dyplomacją nacjonalistyczną.
Jak zauważono powyżej, ironią jest również oskarżenie prezydenta Trumpa wobec Chin i innych krajów o sztuczne manipulowanie ich kursem wymiany wobec dolara (poprzez recykling nadwyżek handlowych i płatniczych w skarbowe papiery wartościowe w celu utrzymania wyceny ich waluty w dolarach) wiąże się z demontażem Departamentu Skarbu- standard rachunku. Głównym sposobem, w jaki zagraniczne gospodarki stabilizowały swój kurs wymiany od 1971 r., było w istocie recykling napływu dolarów do amerykańskich papierów skarbowych. Pozwolenie na wzrost wartości ich waluty zagroziłoby ich konkurencyjności eksportowej w stosunku do rywali, choć niekoniecznie byłoby korzystne dla Stanów Zjednoczonych.
Zakończenie tej praktyki sprawia, że głównym sposobem ochrony swoich walut przed wzrostem w stosunku do dolara jest ograniczenie napływu dolarów poprzez blokowanie amerykańskich kredytów dla krajowych pożyczkobiorców. Mogą nałożyć zmienne cła proporcjonalne do spadającej wartości dolara. Stany Zjednoczone mają długą historię podnoszenia ceł na waluty, które tracą na wartości, począwszy od lat dwudziestych XX wieku: amerykański system cen sprzedaży (ASP). Inne kraje mogą nakładać własne, płynne cła na towary z USA.
Zależność handlowa jako cel Banku Światowego, MFW i pomocy USA
Dzisiejszy świat stoi przed problemem podobnym do tego, przed jakim stanął w przededniu II wojny światowej. Podobnie jak wówczas Niemcy, Stany Zjednoczone stanowią obecnie główne zagrożenie wojną i równie niszczycielskimi neoliberalnymi reżimami gospodarczymi narzucającymi oszczędności, kurczenie się gospodarki i wyludnienie. Dyplomaci amerykańscy grożą zniszczeniem reżimów i całych gospodarek, które starają się zachować niezależność od tego systemu, za pomocą sankcji handlowych i finansowych wspieranych bezpośrednią siłą militarną.
Dedolaryzacja będzie wymagała stworzenia wielostronnych alternatyw dla amerykańskich instytucji „frontowych”, takich jak Bank Światowy, MFW i inne agencje, w których Stany Zjednoczone mają prawo weta w celu blokowania wszelkich alternatywnych polityk uznawanych za niepozwalające im „wygrać”. Polityka handlowa Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem Banku Światowego i amerykańskich agencji pomocy zagranicznej ma na celu promowanie zależności od amerykańskiego eksportu żywności i innych kluczowych towarów, przy jednoczesnym zatrudnianiu amerykańskich firm inżynieryjnych do budowy infrastruktury eksportowej w celu dotowania amerykańskich i innych inwestorów zajmujących się zasobami naturalnymi.[4] Finansowanie odbywa się głównie w dolarach, co zapewnia obligacje wolne od ryzyka dla amerykańskich i innych instytucji finansowych. Wynikająca z tego „współzależność” handlowa i finansowa doprowadziła do sytuacji, w której nagła przerwa w dostawach zakłóciłaby zagraniczne gospodarki, powodując załamanie ich łańcucha płatniczego i produkcji. Efektem jest uzależnienie krajów-klientów od amerykańskiej gospodarki i jej dyplomacji, eufemizowane jako „promowanie wzrostu i rozwoju”.
Neoliberalna polityka Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem MFW narzuca politykę oszczędności i sprzeciwia się umorzeniu długów. Jej model ekonomiczny zakłada, że kraje zadłużone mogą spłacić dowolną wielkość długu dolarowego po prostu poprzez obniżenie płac, aby wycisnąć więcej dochodów z siły roboczej, aby spłacić zagranicznych wierzycieli. Ignoruje to fakt, że rozwiązanie krajowego „problemu budżetowego” poprzez opodatkowanie lokalnych dochodów nadal wiąże się z „problemem transferu” polegającym na przeliczeniu ich na dolary lub inne twarde waluty, w których denominowana jest większość międzynarodowego długu. W rezultacie programy „stabilizacyjne” MFW w rzeczywistości destabilizują i zubażają kraje, zmuszone do stosowania się do jego rad.
Pożyczki MFW wspierają proamerykańskie reżimy, takie jak Ukraina, i subsydiują ucieczkę kapitału poprzez wspieranie lokalnych walut na tyle długo, aby umożliwić oligarchiom-klientom USA ucieczkę ze swoich walut po kursie wymiany dolara przed dewaluacją. Kiedy w końcu pozwoli się na upadek lokalnej waluty, krajom zadłużonym zaleca się narzucenie polityki oszczędnościowej antypracowniczej. To globalizuje wojnę klasową kapitału przeciwko pracy, trzymając jednocześnie kraje zadłużone na krótkiej smyczy finansowej Stanów Zjednoczonych.
Dyplomacja amerykańska jest ograniczona sankcjami handlowymi, które mają zakłócać gospodarkę, która odrywa się od celów USA. Sankcje są formą sabotażu gospodarczego, równie zabójczą jak zwykła wojna militarna mającą na celu ustanowienie kontroli USA nad zagranicznymi gospodarkami. Zagrożeniem jest zubożenie ludności cywilnej w przekonaniu, że doprowadzi to do zastąpienia jej rządów reżimami proamerykańskimi obiecującymi przywrócenie dobrobytu poprzez sprzedaż krajowej infrastruktury inwestorom amerykańskim i innym międzynarodowym inwestorom.
Tam jest alternatywnych rozwiązań na wielu frontach
Pod względem militarnym dzisiejszą wiodącą alternatywą dla ekspansjonizmu NATO jest Szanghajska Organizacja Współpracy (SCO), wraz z Europą, która poszła za przykładem Francji pod rządami Charlesa de Gaulle'a i wycofuje się. Przecież nie ma dziś realnego zagrożenia inwazją militarną w Europie. Żaden naród nie może okupować innego bez ogromnego poboru wojskowego i tak ciężkich strat personalnych, że protesty wewnętrzne pozbawiłyby władzy rządu prowadzącego taką wojnę. Amerykański ruch antywojenny w latach 1960. XX w. zasygnalizował koniec poboru do wojska nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale niemal we wszystkich krajach demokratycznych. (Izrael, Szwajcaria, Brazylia i Korea Północna są wyjątkami.)
Ogromne wydatki na zbrojenie w przypadku wojny, która prawdopodobnie nie będzie prowadzona, nie mają na celu tak naprawdę wojska, ale po prostu zapewnienie zysków kompleksowi wojskowo-przemysłowemu. Ramion tak naprawdę nie należy używać. Można je po prostu kupić, a ostatecznie zezłomować. Niebezpieczeństwo polega oczywiście na tym, że ta niezdatna do użytku broń może zostać faktycznie wykorzystana, choćby po to, by stworzyć zapotrzebowanie na nową, dochodową produkcję.
Podobnie zagraniczne zasoby dolarów w rzeczywistości nie powinny być wydawane na zakupy amerykańskiego eksportu lub inwestycje. Są jak kolekcjonerskie wina, przeznaczone raczej do oszczędzania niż do picia. Alternatywą dla takich dolarowych udziałów jest stworzenie wspólnego wykorzystania walut krajowych i krajowego systemu płatności rozliczeniowych jako alternatywy dla SWIFT. Mówi się już, że Rosja, Chiny, Iran i Wenezuela opracowują płatności w kryptowalutach w celu obejścia amerykańskich sankcji, a tym samym kontroli finansowej.
Na forum Światowej Organizacji Handlu Stany Zjednoczone próbowały twierdzić, że każdy przemysł otrzymujący dotacje na infrastrukturę publiczną lub dotacje kredytowe zasługuje na odwet taryfowy w celu wymuszenia prywatyzacji. W odpowiedzi na orzeczenia WTO stwierdzające, że amerykańskie cła są nałożone nielegalnie, Stany Zjednoczone „w proteście zablokowały wszystkie nowe nominacje do siedmioosobowego organu apelacyjnego, narażając go na ryzyko upadku, ponieważ może nie mieć wystarczającej liczby sędziów, aby umożliwić mu rozpatrywanie nowych sprawy."[5] Zdaniem Stanów Zjednoczonych jedynie sprywatyzowany handel finansowany przez banki prywatne, a nie publiczne, jest „uczciwym” handlem.
Aby poradzić sobie z amerykańską ideologią neoliberalną, a ostatnio z amerykańską parodią twierdzącą, że „bezpieczeństwo narodowe” wymaga wyłączenia z traktatów o wolnym handlu, nałożenia ceł na stal, potrzebna jest alternatywa dla WTO (lub usunięcie jej przywileju weta przyznanego blokowi USA). , aluminium oraz na kraje europejskie, które obchodzą sankcje nałożone na Iran lub grożą zakupem ropy od Rosji rurociągiem Nordstream II zamiast kosztownego skroplonego „gazu wolnościowego” ze Stanów Zjednoczonych.
W dziedzinie pożyczek rozwojowych bank chiński wraz ze swoją inicjatywą Pasa i Szlaku stanowi początkową alternatywę dla Banku Światowego, którego główną rolą jest promowanie zagranicznej zależności od amerykańskich dostawców. Ze swej strony MFW funkcjonuje obecnie jako przedłużenie Departamentu Obrony USA, wspierając reżimy klientów, takie jak Ukraina, izolując jednocześnie finansowo kraje, które nie są podporządkowane amerykańskiej dyplomacji.
Aby uratować zadłużone gospodarki, cierpiące z powodu oszczędności w stylu greckim, świat musi zastąpić neoliberalną teorię ekonomii logiką analityczną dotyczącą odpisów długów w oparciu o zdolność płatniczą. Naczelną zasadą potrzebnej, zorientowanej na rozwój logiki prawa międzynarodowego powinno być to, że żaden naród nie powinien być zobowiązany do płacenia zagranicznym wierzycielom poprzez sprzedaż własności publicznej i praw do poboru czynszu wierzycielom zagranicznym. Cechą definiującą narodowość powinno być prawo fiskalne do opodatkowania czynszów za zasoby naturalne i zysków finansowych oraz do tworzenia własnego systemu monetarnego.
Stany Zjednoczone odmawiają przyłączenia się do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Aby była skuteczna, potrzebuje władzy wykonawczej w odniesieniu do swoich wyroków i kar, ograniczonej możliwością wniesienia oskarżenia o zbrodnie wojenne zgodnie z tradycją trybunału norymberskiego. USA do takiego sądu, w połączeniu z ich rozbudową militarną zagrażającą obecnie III wojną światową, sugeruje nowy układ krajów na wzór ruchu Państw niezaangażowanych z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Brak sojuszu w tym przypadku oznacza wolność od amerykańskiej kontroli dyplomatycznej i gróźb.
Instytucje takie wymagają bardziej realistycznej teorii ekonomicznej i filozofii działania, która zastąpiłaby neoliberalną logikę antyrządowej prywatyzacji, anty-pracowniczej polityki oszczędnościowej oraz sprzeciwu wobec krajowych deficytów budżetowych i umorzeń długów. Dzisiejsza neoliberalna doktryna uważa opłaty za opóźnienia finansowe i rosnące ceny mieszkań jako czynniki zwiększające „realny produkt” (PKB), ale inwestycje publiczne uważa za wydatki obciążające, a nie wkład w produkcję. Celem takiej logiki jest przekonanie rządów do spłacenia zagranicznych wierzycieli poprzez sprzedaż infrastruktury publicznej i innych aktywów znajdujących się w domenie publicznej.
Tak jak zasada „zdolności do spłaty” była kamieniem węgielnym Banku Rozrachunków Międzynarodowych w 1931 r., podobna podstawa jest potrzebna do pomiaru dzisiejszej zdolności do spłaty długów, a tym samym do spisywania złych kredytów udzielonych bez odpowiedniej zdolności dłużnicy do spłaty. Bez takiej instytucji i zestawu analiz neoliberalna zasada MFW zakładająca narzucenie kryzysu gospodarczego i spadku standardów życia w celu płacenia amerykańskim i innym zagranicznym wierzycielom narzuci globalne ubóstwo.
Powyższe propozycje stanowią alternatywę dla „wyjątkowej” odmowy przystąpienia Stanów Zjednoczonych do jakiejkolwiek organizacji międzynarodowej mającej wpływ na jej sprawy. Inne kraje muszą chcieć odwrócić sytuację i odizolować amerykańskie banki i amerykańskich eksporterów oraz unikać używania dolarów amerykańskich i przekazywania płatności za pośrednictwem amerykańskich banków. Ochrona ich zdolności do stworzenia równoważącej siły wymaga sądu międzynarodowego i jego organizacji sponsorującej.
Podsumowanie
Pierwszym celem egzystencjalnym jest uniknięcie obecnego zagrożenia wojną poprzez położenie kresu amerykańskiej ingerencji wojskowej w obcych krajach i usunięcie amerykańskich baz wojskowych jako reliktów neokolonializmu. Ich zagrożenie dla pokoju i dobrobytu na świecie grozi powrotem do kolonializmu sprzed II wojny światowej, rządzonego przez elity klientów na wzór zamachu stanu na Ukrainie w 2014 r. dokonanego przez grupy neonazistowskie sponsorowane przez Departament Stanu USA i National Endowment for Democracy. Taka kontrola przypomina dyktatorów ustanowionych przez amerykańską dyplomację w latach pięćdziesiątych w całej Ameryce Łacińskiej. Dzisiejszy terroryzm etniczny sponsorowanego przez USA wahabitsko-saudyjskiego islamu przypomina zachowanie nazistowskich Niemiec w latach czterdziestych XX wieku.
Globalne ocieplenie jest drugim głównym zagrożeniem egzystencjalistycznym. Blokowanie prób odwrócenia tej sytuacji jest podstawą amerykańskiej polityki zagranicznej, ponieważ opiera się na kontroli ropy. Zatem zagrożenia związane z wojskiem, uchodźcami i globalnym ociepleniem są ze sobą powiązane.
Armia amerykańska stwarza największe bezpośrednie zagrożenie. Dzisiejsze działania wojenne zasadniczo różnią się od tego, co było kiedyś. Przed latami siedemdziesiątymi XX wieku narody podbijające inne musiały najeżdżać je i okupować armiami rekrutowanymi w ramach poboru wojskowego. Jednak żadna demokracja w dzisiejszym świecie nie jest w stanie wznowić takiego projektu bez wywołania powszechnej odmowy walki i odsunięcia rządu od władzy. Jedynym sposobem, w jaki Stany Zjednoczone – lub inne kraje – mogą walczyć z innymi narodami, jest ich bombardowanie. Jak zauważono powyżej, sankcje gospodarcze mają równie destrukcyjny wpływ na ludność cywilną w krajach uznawanych za przeciwników USA, jak jawna wojna. Stany Zjednoczone mogą sponsorować polityczne zamachy stanu (jak w Hondurasie i Chile Pinocheta), ale nie mogą okupować. Nie chce odbudowy, nie mówiąc już o wzięciu odpowiedzialności za fale uchodźców, które powodują nasze bombardowania i sankcje od Ameryki Łacińskiej po Bliski Wschód.
Ideolodzy amerykańscy postrzegają przymusową ekspansję militarną i dywersję polityczną swojego narodu oraz neoliberalną politykę gospodarczą polegającą na prywatyzacji i finansjalizacji jako nieodwracalne zwycięstwo sygnalizujące koniec historii. Dla reszty świata stanowi to zagrożenie dla przetrwania ludzkości.
Amerykańska obietnica głosi, że zwycięstwo neoliberalizmu będzie końcem historii i zapewni dobrobyt całemu światu. Ale pod retoryką wolnego wyboru i wolnego rynku kryje się rzeczywistość korupcji, działalności wywrotowej, przymusu, długów i neofeudalizmu. Rzeczywistość jest taka, że tworzy się i subsydiuje spolaryzowane gospodarki podzielone na uprzywilejowane najemca klasy i jej klientów, ich dłużników i najemców. Ameryce należy pozwolić na monopolizację handlu zbóż ropą naftową i żywnością oraz na zaawansowane technologicznie monopole rentowne, utrzymujące się z zależnych klientów. W przeciwieństwie do średniowiecznej pańszczyzny, ludzie podlegający scenariuszowi „Koniec historii” mogą wybrać życie, gdziekolwiek chcą. Jednak gdziekolwiek mieszkają, muszą zaciągnąć długi na całe życie, aby uzyskać dostęp do własnego domu i polegać na sponsorowanej przez USA kontroli swoich podstawowych potrzeb, pieniędzy i kredytów, przestrzegając amerykańskiego planowania finansowego swoich gospodarek. Ten dystopijny scenariusz potwierdza uznanie Róży Luksemburg, że ostatecznym wyborem, przed jakim stoją narody w dzisiejszym świecie, jest wybór między socjalizmem a barbarzyństwem.
Notatki.
1. Billy Bambrough, „Bitcoin grozi „odebraniem władzy” amerykańskiej Rezerwie Federalnej”, Forbes, 15 maja 2019 r. https://www.forbes.com/sites/billybambrough/2019/05/15/aus-congressman-is-so-scared-of-bitcoin-and-crypto-he-wants-it- zbanowany/#36b2700b6405. ↑
2. Władimir Putin, przemówienie programowe na Forum Ekonomicznym, 5–6 czerwca 2019 r. Następnie Putin przestrzegł przed „polityką całkowicie nieograniczonego egoizmu gospodarczego i wymuszonego załamania”. To fragmentaryzacja globalnej przestrzeni gospodarczej „jest drogą do niekończących się konfliktów, wojen handlowych, a może nie tylko wojen handlowych. W przenośni jest to droga do ostatecznej walki wszystkich ze wszystkimi”. ↑
3. Przemówienie na sesji plenarnej Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu, St. Petersburg, Kremlin.ru, 5 czerwca 2009 r., z Johnson's Russia List, 8 czerwca 2009 r., nr 8, ↑
4. https://www.rt.com/business/464013-china-russia-cryptocurrency-dollar-dethrone/. Już pod koniec lat pięćdziesiątych Plan Forgasha zaproponował utworzenie Banku Światowego Przyspieszenia Gospodarczego. Zaprojektowany przez Terence'a McCarthy'ego i sponsorowany przez senatora Florydy Morrisa Forgasha, bank byłby instytucją bardziej zorientowaną na rozwój, kierującą rozwojem zagranicznym w celu stworzenia zrównoważonej gospodarki, samowystarczalnej pod względem żywności i innych niezbędnych artykułów. Propozycji sprzeciwiły się interesy USA, argumentując, że kraje realizujące reformę rolną są na ogół antyamerykańskie. Mówiąc dokładniej, uniknęliby uzależnienia handlowego i finansowego od amerykańskich dostawców i banków, a tym samym amerykańskich sankcji handlowych i finansowych, które miałyby uniemożliwić im prowadzenie polityki sprzecznej z żądaniami dyplomatycznymi USA. ↑
5. Don Weinland, „Orzeczenia WTO przeciwko USA w sporze taryfowym z Chinami”, Financial Times, Lipiec 17, 2019. ↑
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna