Źródło: Obrona Demokracji Press
Mój stary szef Herman Kahn, z którym pracowałem w Instytucie Hudsona w latach 1970., miał ustalone przemówienie, które wygłaszał na publicznych spotkaniach. Powiedział, że w szkole średniej w Los Angeles jego nauczyciele powtarzali to, co mówiła większość liberałów w latach czterdziestych i pięćdziesiątych: „Wojny nigdy niczego nie rozwiązały”. Wyglądało to tak, jakby nigdy niczego nie zmieniały – i dlatego nie należy z nimi walczyć.
Herman nie zgodził się z tym i sporządził listę najróżniejszych spraw, które wojny rozwiązały w historii świata lub przynajmniej zmieniły. Miał rację i oczywiście taki jest cel obu stron dzisiejszej konfrontacji w ramach Nowej Zimnej Wojny na Ukrainie.
Należy zadać pytanie, co dzisiejsza Nowa Zimna Wojna próbuje zmienić lub „rozwiązać”. Aby odpowiedzieć na to pytanie, warto zadać sobie pytanie, kto inicjuje wojnę. Zawsze są dwie strony – atakujący i atakowany. Atakujący zamierza osiągnąć określone konsekwencje, a zaatakowany szuka niezamierzonych konsekwencji, z których może skorzystać. W tym przypadku obie strony mają swój zestaw zamierzonych konsekwencji i szczególnych interesów.
Aktywną siłą militarną i agresją od 1991 roku są Stany Zjednoczone. Odrzucając wzajemne rozbrojenie państw Układu Warszawskiego i NATO, nie było „pokojowej dywidendy”. Zamiast tego polityka USA prowadzona przez Clintona i kolejne administracje, mająca na celu prowadzenie nowej ekspansji militarnej za pośrednictwem NATO, przyniosła 30-letni dywidendę w postaci przeniesienia polityki zagranicznej Europy Zachodniej i innych amerykańskich sojuszników z ich wewnętrznej sfery politycznej do ich polityki własną, zorientowaną na USA plamę „bezpieczeństwa narodowego” (słowo oznaczające szczególne interesy, którego nie wolno wymieniać). NATO stało się organem kształtującym politykę zagraniczną Europy, nawet do tego stopnia, że zdominowało wewnętrzne interesy gospodarcze.
Niedawne szturchanie Rosji poprzez nasilanie ukraińskiej antyrosyjskiej przemocy etnicznej ze strony neonazistowskiego reżimu Dziewicy na Ukrainie po 2014 r. miało na celu (i udało się wymusić rozgrywkę w odpowiedzi na obawę interesów USA, że stracą one swoją władzę gospodarczą i polityczną na swoich sojuszników z NATO i innych satelitów Strefy Dolarowej, ponieważ kraje te dostrzegły, że główne możliwości zysków tkwią w zwiększeniu handlu i inwestycji z Chinami i Rosją.
Aby zrozumieć, jakie cele i interesy USA są zagrożone, konieczne jest zrozumienie amerykańskiej polityki i „kropli”, czyli centralnego planowania rządu, którego nie można wyjaśnić, patrząc na pozornie demokratyczną politykę. To nie jest polityka amerykańskich senatorów i przedstawicieli reprezentujących swoje okręgi wyborcze lub stany w Kongresie.
Trzy amerykańskie oligarchie kontrolujące amerykańską politykę zagraniczną
Bardziej realistyczne jest postrzeganie amerykańskiej polityki gospodarczej i zagranicznej w kategoriach kompleksu wojskowo-przemysłowego, kompleksu naftowo-gazowego (i górniczego) oraz kompleksu bankowego i nieruchomościowego niż w kategoriach polityki politycznej Republikanów i Demokratów. Kluczowi senatorowie i przedstawiciele Kongresu nie reprezentują swoich stanów i okręgów w takim stopniu, jak interesy gospodarcze i finansowe głównych uczestników kampanii politycznych. Diagram Venna pokazałby, że w dzisiejszym świecie po Zjednoczonych Obywatelach amerykańscy politycy reprezentują autorów kampanii, a nie wyborców. Współautorzy dzielą się zasadniczo na trzy główne bloki.
Trzy główne grupy oligarchiczne, które kupiły kontrolę nad Senatem i Kongresem, aby umieścić swoich decydentów w Departamencie Stanu i Departamencie Obrony.
Pierwszym z nich jest kompleks wojskowo-przemysłowy (MIC) – producenci broni, tacy jak Raytheon, Boeing i Lockheed-Martin, znacznie zdywersyfikowali swoje fabryki i zatrudnienie w prawie każdym stanie, a zwłaszcza w okręgach Kongresu, gdzie wybierani są główni szefowie komisji Kongresu. Ich bazę ekonomiczną stanowi renta monopolistyczna, uzyskiwana przede wszystkim ze sprzedaży broni do NATO, bliskowschodnim eksporterom ropy i innym krajom posiadającym nadwyżkę w bilansie płatniczym. Akcje tych spółek poszybowały w górę natychmiast po wiadomościach o rosyjskim ataku, co doprowadziło do dwudniowego wzrostu na giełdzie, gdy inwestorzy uznali, że wojna w świecie kosztowego „kapitalizmu Pentagonu” (jak to opisał Seymour Melman) zapewni gwarantowany -parasol bezpieczeństwa dla monopolistycznych zysków dla przemysłu wojennego. Senatorowie i przedstawiciele Kongresu z Kalifornii i Waszyngtonu tradycyjnie reprezentowali MIC wraz ze stałym promilitarnym Południem. Eskalacja militarna, która miała miejsce w zeszłym tygodniu, zapowiada gwałtowny wzrost sprzedaży broni NATO i innym sojusznikom USA, wzbogacając faktycznych wyborców tych polityków. Niemcy szybko zgodziły się na zwiększenie wydatków na broń do ponad 2% PKB.
Drugim głównym blokiem oligarchicznym jest wyciągający rentę sektor naftowo-gazowy, do którego dołączył górnictwo (OGAM), korzystając ze szczególnego faworyzowania podatkowego Ameryki przyznawanego firmom wydobywającym zasoby naturalne z ziemi i wprowadzającym je głównie do atmosfery, oceanów i wodociągów. Podobnie jak sektor bankowy i nieruchomości, dążący do maksymalizacji renty ekonomicznej i maksymalizacji zysków kapitałowych z mieszkań i innych aktywów, celem tego sektora OGAM jest maksymalizacja cen energii i surowców, aby zmaksymalizować rentę z zasobów naturalnych. Monopolizacja rynku ropy w Strefie Dolarowej i odizolowanie go od rosyjskiej ropy i gazu jest głównym priorytetem Stanów Zjednoczonych od ponad roku, ponieważ rurociąg Nord Stream 2 groził ściślejszym powiązaniem gospodarek Europy Zachodniej i Rosji.
Jeśli spółki zajmujące się ropą, gazem i wydobyciem nie są zlokalizowane w każdym okręgu wyborczym w USA, to przynajmniej ich inwestorzy tak. Senatorowie z Teksasu i innych zachodnich stanów zajmujących się produkcją i wydobyciem ropy są czołowymi lobbystami OGAM, a Departament Stanu ma wpływy w sektorze ropy ciężkiej, zapewniając parasol bezpieczeństwa narodowego dla specjalnych ulg podatkowych dla tego sektora. Pomocniczym celem politycznym jest ignorowanie i odrzucanie dążeń środowiskowych zmierzających do zastąpienia ropy, gazu i węgla alternatywnymi źródłami energii. W związku z tym administracja Bidena poparła rozwój odwiertów na morzu, wsparła kanadyjski rurociąg prowadzący do najbrudniejszego na świecie źródła ropy naftowej w piaskach bitumicznych Athabasca i świętowała ożywienie szczelinowania w USA.
Rozszerzenie polityki zagranicznej ma na celu uniemożliwienie zagranicznym krajom, które nie pozostawiają kontroli nad swoją ropą, gazem i wydobyciem amerykańskim firmom OGAM, konkurowania na rynkach światowych z dostawcami z USA. Izolowanie Rosji (i Iranu) od rynków zachodnich zmniejszy podaż ropy i gazu, powodując odpowiedni wzrost cen i zysków przedsiębiorstw.
Trzecią główną grupą oligarchiczną jest symbiotyczny sektor finansów, ubezpieczeń i nieruchomości (FIRE), który jest nowoczesnym finansowo-kapitalistycznym następcą starej postfeudalnej europejskiej arystokracji ziemskiej żyjącej z renty gruntowej. Ponieważ większość mieszkań w dzisiejszym świecie jest zamieszkana przez właścicieli (chociaż od fali eksmisji Obamy po 2008 r. gwałtownie rośnie odsetek nieobecnych właścicieli), dzierżawa gruntu jest płacona głównie sektorowi bankowemu w formie odsetek od kredytów hipotecznych i amortyzacji zadłużenia ( w związku z rosnącymi wskaźnikami zadłużenia do kapitału własnego w związku z zawyżaniem cen mieszkań przez kredyty bankowe). Około 80 procent kredytów bankowych w USA i Wielkiej Brytanii jest udzielanych sektorowi nieruchomości, co powoduje zawyżanie cen gruntów w celu generowania zysków kapitałowych, które w rzeczywistości są zwolnione z podatku w przypadku nieobecnych właścicieli.
Ten skupiony na Wall Street blok bankowo-nieruchomościowy jest jeszcze szerzej oparty na podziale na dzielnice niż MIC. Na czele Senatu stoi nowojorski senator z Wall Street, Chuck Schumer, od dawna wspierany przez byłego senatora stanu Delaware z branży kart kredytowych Joe Bidena oraz senatorów z Connecticut z sektora ubezpieczeń skupionych w tym stanie. Na poziomie krajowym celem tego sektora jest maksymalizacja renty gruntowej i zysków „kapitałowych” wynikających z rosnącej renty gruntowej. Na arenie międzynarodowej celem sektora FIRE jest prywatyzacja zagranicznych gospodarek (przede wszystkim zapewnienie przywileju tworzenia kredytów w rękach USA), aby przekształcić infrastrukturę rządową i obiekty użyteczności publicznej w goniące za rentą monopole na świadczenie podstawowych usług (takich jak opieka zdrowotna, edukacja, transport, komunikacja i technologie informacyjne) po cenach maksymalnych zamiast po cenach subsydiowanych, aby obniżyć koszty życia i prowadzenia działalności gospodarczej. A Wall Street zawsze była ściśle połączona z przemysłem naftowym i gazowym (tj. zdominowanymi przez Rockefellera konglomeratami bankowymi Citigroup i Chase Manhattan).
Sektory FIRE, MIC i OGAM to trzy sektory rentierskie, które dominują w dzisiejszym postindustrialnym kapitalizmie finansowym. Ich wzajemne losy poszybowały w górę wraz ze wzrostem akcji spółek MIC i OGAM. A działania mające na celu wykluczenie Rosji z zachodniego systemu finansowego (a obecnie częściowo z SWIFT), w połączeniu z niekorzystnymi skutkami izolowania gospodarek europejskich od rosyjskiej energii, mogą pobudzić napływ do dolarowych papierów wartościowych
Jak wspomniano na wstępie, bardziej pomocne jest spojrzenie na politykę gospodarczą i zagraniczną USA w kategoriach kompleksów opartych na tych trzech sektorach rentierskich, niż w kategoriach polityki politycznej Republikanów i Demokratów. Kluczowi senatorowie i przedstawiciele Kongresu nie reprezentują swoich stanów i okręgów w takim stopniu, jak interesy gospodarcze i finansowe swoich głównych darczyńców. Dlatego ani produkcja, ani rolnictwo nie odgrywają dziś dominującej roli w amerykańskiej polityce zagranicznej. Zbieżność celów politycznych trzech dominujących grup rentierów w Ameryce przytłacza interesy pracy, a nawet kapitału przemysłowego poza MIC. Ta zbieżność jest cechą charakterystyczną dzisiejszego postindustrialnego kapitalizmu finansowego. Zasadniczo jest to powrót do ekonomicznej pogoni za rentą, niezależnej od polityki pracy i kapitału przemysłowego.
Dynamika, którą należy dzisiaj prześledzić, polega na tym, dlaczego ta oligarchiczna plama zainteresowała się namawianiem Rosji do przyjęcia przez Rosję stanowiska „zrób albo zgiń” w celu przeciwstawienia się coraz brutalniejszym atakom na rosyjskojęzyczne prowincje Ługańsk i Donieck na wschodzie Ukrainy , wraz z szerszymi zagrożeniami Zachodu wobec Rosji.
Rentierskie „bloby” spodziewały się konsekwencji Nowej Zimnej Wojny
Jak wyjaśnił prezydent Biden, obecna eskalacja militarna zorganizowana przez USA („Szturchanie niedźwiedzia”) tak naprawdę nie dotyczy Ukrainy. Biden obiecał na początku, że żadne wojsko amerykańskie nie będzie w to zaangażowane. Od ponad roku domaga się jednak, aby Niemcy uniemożliwiły rurociągowi Nord Stream 2 zaopatrywanie przemysłu i budownictwa mieszkaniowego w tani gaz po niskich cenach i zwróciły się do znacznie droższych dostawców z USA.
Urzędnicy amerykańscy najpierw próbowali uniemożliwić ukończenie budowy rurociągu. Na firmy pomagające w jego budowie nałożono sankcje, ale ostatecznie gazociąg ukończyła sama Rosja. Następnie nacisk USA zwrócił się przeciwko tradycyjnie uległym niemieckim politykom, twierdząc, że Niemcy i reszta Europy stoją w obliczu zagrożenia bezpieczeństwa narodowego ze strony Rosji wyłączającej gaz, prawdopodobnie w celu uzyskania pewnych ustępstw politycznych lub gospodarczych. Nie można było wymyślić żadnych konkretnych żądań rosyjskich, więc ich natura pozostała niejasna i przypominająca plamę. Niemcy odmówiły zezwolenia na oficjalne uruchomienie Nord Stream 2.
Głównym celem dzisiejszej Nowej Zimnej Wojny jest zmonopolizowanie rynku dostaw skroplonego gazu ziemnego (LNG) z USA. Już pod rządami Donalda Trumpa Angela Merkel była zmuszana do obietnicy wydania 1 miliarda dolarów na budowę nowych obiektów portowych dla amerykańskich tankowców do rozładunku gazu ziemnego na użytek Niemiec. Zwycięstwo Demokratów w wyborach w listopadzie 2020 r., a następnie wycofanie się pani Merkel z niemieckiej sceny politycznej, doprowadziły do anulowania tej inwestycji portowej, pozostawiając Niemcy tak naprawdę bez dużej alternatywy dla importu rosyjskiego gazu w celu ogrzewania domów, zasilania zakładów energetycznych i dostarczania surowca dla przemysłu nawozowego, a co za tym idzie, utrzymania produktywności swoich gospodarstw.
Zatem najpilniejszym celem strategicznym Stanów Zjednoczonych w konfrontacji NATO z Rosją jest gwałtowny wzrost cen ropy i gazu, przede wszystkim ze szkodą dla Niemiec. Oprócz generowania zysków i zysków na giełdach dla amerykańskich koncernów naftowych, wyższe ceny energii odbiją znaczną część siły napędowej niemieckiej gospodarki. Wygląda na to, że po raz trzeci w ciągu stulecia Stany Zjednoczone pokonały Niemcy – za każdym razem zwiększając swoją kontrolę nad niemiecką gospodarką, coraz bardziej uzależnioną od Stanów Zjednoczonych w zakresie importu i przywództwa politycznego, przy czym NATO stanowi skuteczną kontrolę nad wszelkim krajowym oporem nacjonalistycznym.
Wyższe ceny benzyny, ogrzewania i innej energii również uderzą w konsumentów w USA i innych krajach (zwłaszcza w gospodarkach krajów Globalnego Południa, które borykają się z deficytem energii) i pozostawią mniej części amerykańskiego budżetu rodzinnego na wydatki na krajowe towary i usługi. Może to uciskać marginalizowanych właścicieli domów i inwestorów, prowadząc do dalszej koncentracji nieobecnej własności mieszkań i nieruchomości komercyjnych w Stanach Zjednoczonych, wraz z wykupami właścicieli nieruchomości w trudnej sytuacji w innych krajach borykających się z gwałtownie rosnącymi kosztami ogrzewania i energii. Ale uważa się to za szkody uboczne spowodowane przez postindustrialną plamę.
Wzrosną także ceny żywności, na czele z pszenicą. (Rosja i Ukraina odpowiadają za 25 procent światowego eksportu pszenicy). Spowoduje to ucisk wielu krajów Bliskiego Wschodu i Globalnego Południa dotkniętych deficytem żywności, pogarszając ich bilans płatniczy i grożąc niespłacaniem zadłużenia zagranicznego.
Eksport rosyjskich surowców może zostać zablokowany przez Rosję w odpowiedzi na sankcje walutowe i SWIFT. Grozi to przerwaniem łańcuchów dostaw kluczowych materiałów, w tym kobaltu, palladu, niklu i aluminium (których produkcja pochłania dużo energii elektrycznej, co stanowi główny koszt – co spowoduje, że ten metal będzie droższy). Jeśli Chiny zdecydują się postrzegać siebie jako kolejny zagrożony naród i przyłączą się do Rosji we wspólnym proteście przeciwko amerykańskiej wojnie handlowej i finansowej, zachodnie gospodarki przeżyją poważny szok.
Długoterminowym marzeniem amerykańskich New Cold Warriors jest rozbicie Rosji lub przynajmniej przywrócenie jej kleptokracji menedżerskiej Jelcyna/Harvard Boys, przy czym oligarchowie chcą spieniężyć swoje prywatyzacje na zachodnich giełdach. OGAM wciąż marzy o przejęciu większościowych kontroli w Jukosie i Gazpromie. Wall Street chciałaby odtworzyć boom na rosyjskiej giełdzie. A inwestorzy MIC z radością oczekują perspektywy sprzedaży większej liczby broni, która pomoże w urzeczywistnieniu tego wszystkiego.
Zamiar Rosji czerpania korzyści z niezamierzonych konsekwencji Ameryki
Czego chce Rosja? Najszybciej, aby usunąć neonazistowski, antyrosyjski rdzeń, który wywołała masakra na Majdanie i zamach stanu w 2014 roku. Ukraina ma zostać zneutralizowana, co dla Rosji oznacza w zasadzie prorosyjską, zdominowaną przez Donieck, Ługańsk i Krym. Celem jest niedopuszczenie, aby Ukraina stała się miejscem postoju zorganizowanych przez USA posunięć antyrosyjskich na wzór Czeczenii i Gruzji.
Długoterminowym celem Rosji jest oderwanie Europy od dominacji NATO i Stanów Zjednoczonych, a przy okazji stworzenie wraz z Chinami nowego wielobiegunowego porządku światowego skupionego na ekonomicznie zintegrowanej Eurazji. Celem jest całkowite rozwiązanie NATO, a następnie promowanie szerokiej polityki rozbrojenia i denuklearyzacji, do której dąży Rosja. Nie tylko ograniczy to zagraniczne zakupy amerykańskiej broni, ale może ostatecznie doprowadzić do sankcji wobec przyszłego awanturnictwa wojskowego USA. To pozbawiłoby Amerykę możliwości finansowania swoich operacji wojskowych w miarę przyspieszania dedolaryzacji.
Teraz, gdy dla każdego świadomego obserwatora powinno być oczywiste, że (1) celem NATO jest agresja, a nie obrona, oraz (2) nie ma już żadnego terytorium do podbicia z pozostałości starego Związku Radzieckiego, co czerpie z tego Europa? kontynuacja członkostwa? Jest oczywiste, że Rosja nigdy więcej nie dokona inwazji na Europę. Nie ma nic do zyskania – i nie miała nic do zyskania, walcząc z Ukrainą, z wyjątkiem wyparcia zastępczej ekspansji NATO w tym kraju i wspieranych przez NATO ataków na Noworosję.
Czy europejscy przywódcy nacjonalistyczni (lewica jest w dużej mierze proamerykańska) zapytają, dlaczego ich kraje powinny płacić za amerykańską broń, która tylko naraża ich na niebezpieczeństwo, płacić wyższe ceny za amerykański LNG i energię, płacić więcej za zboże i surowce produkowane w Rosji? tracąc jednocześnie możliwość prowadzenia sprzedaży eksportowej i zysków z pokojowych inwestycji w Rosji – a może także tracąc Chiny?
Konfiskata przez Stany Zjednoczone rosyjskich rezerw walutowych w następstwie niedawnej kradzieży rezerw Afganistanu (i przejęcia przez Anglię przechowywanych tam zapasów złota Wenezueli) zagraża przestrzeganiu przez każdy kraj standardu dolara, a tym samym roli dolara jako narzędzia oszczędności walutowych przez światowych banków centralnych. Przyspieszy to międzynarodowy proces dedolaryzacji rozpoczęty już przez Rosję i Chiny w oparciu o wzajemne posiadanie swoich walut.
W dłuższej perspektywie Rosja prawdopodobnie dołączy do Chin w tworzeniu alternatywy dla zdominowanych przez USA MFW i Banku Światowego. Zapowiedź Rosji, że chce aresztować ukraińskich nazistów i przeprowadzić proces o zbrodnie wojenne, wydaje się sugerować, że po zwycięstwie militarnym Rosji na Ukrainie powstanie alternatywa dla sądu w Hadze. Tylko nowy sąd międzynarodowy mógłby sądzić zbrodniarzy wojennych, począwszy od neonazistowskich przywódców Ukrainy aż po urzędników amerykańskich odpowiedzialnych za zbrodnie przeciwko ludzkości w rozumieniu ustaw norymberskich.
Czy amerykański blob faktycznie przemyślał konsekwencje wojny NATO?
Patrzenie na amerykańskie próby przekonania Chin, że powinny dołączyć do Stanów Zjednoczonych w potępianiu ruchów Rosji na Ukrainie, to niemal czarny humor. Najbardziej ogromną niezamierzoną konsekwencją amerykańskiej polityki zagranicznej było wspólne poprowadzenie Rosji i Chin, a także Iranu, Azji Środkowej i innych krajów w ramach inicjatywy Pasa i Szlaku.
Rosja marzyła o stworzeniu nowego porządku światowego, ale to awanturnictwo Stanów Zjednoczonych doprowadziło świat do zupełnie nowego porządku – takiego, który wygląda na zdominowany przez Chiny jako domyślnego zwycięzcę, teraz, gdy europejska gospodarka jest zasadniczo rozdarta, a Ameryka zostaje pozostawiona z tym, co zagarnął od Rosji i Afganistanu, ale bez możliwości uzyskania przyszłego wsparcia.
A wszystko, co napisałem powyżej, może już być nieaktualne, ponieważ Rosja i USA ogłosiły stan alarmu atomowego. Moją jedyną nadzieją jest to, że Putin i Biden zgodzą się co do tego, że jeśli Rosja zbombarduje Wielką Brytanię i Brukselę wodorem, będzie to diabelska (a nie dżentelmenska) zgoda, aby nie bombardować się nawzajem.
Po takiej rozmowie wracam do rozmów z Hermanem Kahnem 50 lat temu. Stał się dość niepopularny dzięki napisaniu Myślenia o nie do pomyślenia, czyli wojnie atomowej. Kiedy parodiowano go w Doktorze Strangelove, rzeczywiście powiedział, że rzeczywiście będą ocaleni. Dodał jednak, że dla siebie ma nadzieję znaleźć się tuż pod bombą atomową, bo to nie był świat, w którym chciał przetrwać.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna