W ciągu pierwszych kilku lat mojej działalności w kierunku postępowego aktywizmu pod koniec lat 60. wiele młodych osób, z którymi pracowałem, dość lekceważąco odnosiło się do starszych aktywistów. I nie byli to tylko starsi ludzie. „Nie ufaj nikomu po 30. roku życia” – to powszechny pogląd.
Kiedy tego doświadczyłem, myślę, że w dużej mierze powodem tego przekonania była rzeczywistość „starej lewicy”, która była nie tylko mała, ale także odgórna i biurokratyczna w swoim sposobie funkcjonowania. Ponadto maccartyzm i ataki na członków Partii Komunistycznej, głównej grupy narodowościowej na lewicy, rozpoczęte na dobre za czasów prezydenta Demokratów Harry'ego Trumana wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, wywarły ogromny wpływ. Imponujące było także ujawnienie przez rząd radziecki po śmierci Stalina w 1953 r. tego, co do tej pory było zakryte na temat tego, jak wyglądało życie w ciągu 25 lat jego pełnienia funkcji radzieckiego silnego człowieka.
W rezultacie wielu członków mojego pokolenia wierzyło, że najskuteczniejsi będziemy mniej więcej w pojedynkę, mając własną kulturę młodzieżową i własne sposoby podejmowania działań przeciwko niesprawiedliwości i wojnom.
Dziś jest inaczej. W więcej niż kilku sektorach ogólnego, postępowego ruchu aktywistów, młodzi i starzy oraz ci pomiędzy, coraz częściej łączą siły. Jednym z ważnych przykładów jest ruch na rzecz sprawiedliwości klimatycznej, w ramach którego we wrześniu ubiegłego roku koalicja grup zróżnicowanych pod względem wiekowym i rasowym z powodzeniem zorganizowała ponad 70,000 XNUMX osób na masowy, porywający i wpływowy Marsz ku Zakończeniu Paliw Kopalnych w Nowym Jorku.
Innym przykładem są działania mające na celu zatrzymanie rurociągu Mountain Valley, który ma transportować frakowany metan przez Wirginię Zachodnią w Wirginii do Karoliny Północnej. Jak podano w niedawnym artykule w Inside Climate News:
„Sprzeciw wobec rurociągu Mountain Valley Pipeline przyciągnął bazę zróżnicowaną pod względem wiekowym, w tym starszych Amerykanów, którzy byli gorącymi zwolennikami krajowego ruchu klimatycznego. Niektóre grupy, takie jak Trzeci Akt i Elders Climate Action, są wyraźnie skupione na mobilizowaniu starszych aktywistów, podczas gdy inne, jak Extinction Rebellion, zatrudniają starszych członków ruchu, którzy czasami mają więcej czasu i zasobów, aby zaangażować się w obywatelskie nieposłuszeństwo”.
W ciągu ostatnich kilku lat wyłoniła się kolejna grupa, Radical Elders. Odegrała rolę przywódczą, łącząc postępowe organizacje starszych w kontyngent składający się z setek osób maszerujących podczas Marszu do końca paliw kopalnych. Jak sama nazwa wskazuje, Radykalni Starsi wyraźnie postrzegają kryzysy, których doświadczamy, jako mające źródło systemowe i dlatego Aby je rozwiązać, konieczna jest zmiana systemowa.
Ale czy naprawdę „strategiczne” jest posiadanie ruchu, w którym znaczna liczba młodych i starszych wchodzi w interakcje i współpracuje? To bez wątpienia dobra rzecz, ale czy konieczna?
Moim zdaniem tak jest większość strategiczne, jeśli chodzi o budowanie ruchu, który może doprowadzić do zmiany systemowej, jest przezwyciężenie rasizmu, seksizmu oraz innych ideologii i praktyk, które oddzielają potencjalnych sojuszników. Jak to ująłem w 21st Książka Rewolucja stulecia, „Musimy zbudować szeroko zakrojony, wielorasowy, wielozadaniowy i wielopłciowy popularny sojusz, jednoczący osoby kolorowe, kobiety, młodzież, osoby LGBTQ, związkowców, rolników, drobnych przedsiębiorców, osoby niepełnosprawne, specjalistów i inni." (s. 91)
Jednak młodzi ludzie, zwłaszcza liczni, wnoszą energię i determinację, których czasami brakuje osobom starszym i innym osobom, które zostały pokonane, jeśli nie pobite, przez opresyjny, zdominowany przez korporacje system. A energia jest sprawą krytyczną i strategiczną.
Z drugiej strony aktywiści starsi, nawet jeśli czują się na swój wiek, mogą dać nadzieję i inspirację tym, którzy nie mają jeszcze doświadczenia z postępowym aktywizmem. Mogą pokazać w praktyce, że można uniknąć wypalenia zawodowego i trwać przez dziesięciolecia w walce z niesprawiedliwością, nierównością i wojną.
W dzisiejszym świecie bardzo łatwo jest popaść w rozpacz, biorąc pod uwagę to, co się z nim dzieje. Połączenie młodzieży i starszych w działaniu jest zdecydowanym antidotum, praktycznym zastosowaniem słynnych słów Joe Hilla: „nie opłakujcie, organizujcie się”.
Osoby starsze, które są na emeryturze, i młodzież, która dopiero zaczyna, czasami są mniej obciążone obowiązkami rodzinnymi lub zawodowymi. Mają większą elastyczność w zakresie wymagań dotyczących swojego czasu. Jak stwierdziła 81-letnia Karen Bixler, aresztowana na początku marca podczas gali MVP w Wirginii: „Dochodzisz do punktu, w którym naprawdę nie masz już nic do stracenia. Nie musimy się martwić: „Jeśli pójdę do więzienia, kto zaopiekuje się moimi dziećmi [lub] jeśli będę szukać pracy, jak będzie wyglądało aresztowanie w moich aktach?”
Lub, jak mówią Radykalni Starsi, „jeszcze nie skończyliśmy!”
Ten esej jest częścią eseju Teda Glicka Kolumna Nadziei Przyszłości.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna