W historii Ameryki są tylko dwa punkty zapalne, w których związki zawodowe stały się centralnym punktem polityki.
Nazwę te momenty „Wielkiego Wybuchu”, ponieważ napędzały one Amerykańską Federację Pracy (AFL) po 1886 r. i Komitet Organizacji Przemysłowej (CIO) po 1935 r. z raczkujących komitetów organizacyjnych w organizacje masowe, które mają bezpośredni wpływ i przyciągają miliony.
W przypadku AFL było to spowodowane gorącym poparciem dla ośmiogodzinnego dnia pracy, a w przypadku CIO wynikało to ze zdecydowanego wsparcia dla organizowania się związkowego milionów wcześniej wykluczonych pracowników przemysłowych.
Nigdy więcej nie było tak masowej akceptacji i znaczenia pracy, głównie z powodu licznych błędów w uchwyceniu momentu historycznego.
Wierzę, że dzisiaj nadeszła kolejna taka okazja do „Wielkiego Wybuchu” dla zorganizowanej siły roboczej, aby przerzucić swoje ogromne zasoby na rzecz masowo popularnej płacy minimalnej „Walka o 15 dolarów”, czego krajowa AFL-CIO nie zrobiła, ale zdecydowanie powinna.
Kampania odniosła już znaczące zwycięstwa legislacyjne w Seattle, San Francisco i Los Angeles i „przekształca niewyobrażalne żądanie w rzeczywistość”, jak mówi Karl Kramer, lider koalicji na płace wystarczające na utrzymanie w San Francisco.
To prawda, że organizowanie nabiera tempa po strajkach pracowników fast foodów, które miały miejsce we wtorek 270 listopada w rekordowych 10 miastach w USA.
W San Francisco cały dzień akcji rozpoczął się o godz 6am gdy 75 aktywistów zebrało się razem, po czym spokojnie zajęło 30 minut ruchliwy McDonald's w sercu robotniczej dzielnicy Mission District, skandując „Trzymaj burgery, trzymaj frytki, chcemy, żeby nasze płace były superwymiarowe!”
„Ta energia była porywająca” – powiedział Conny Ford, wiceprezes Rady Pracy w San Francisco, AFL-CIO. Wierzy także, że ruch będzie się nadal rozwijał, ponieważ „łączy punkty w kwestiach istotnych dla ludzi pracy, którzy cierpią z powodu dyskryminacji rasowej, przesiedleń mieszkaniowych i nieodpowiedniej rodzinnej opieki zdrowotnej – a wszystko to w dużym stopniu powiązane z płacami w ramach ubóstwa”.
Właśnie dlatego, powiedział mi Kramer z Living Wage, demonstracja pod hasłem „Walcz o 10 dolarów”, która odbyła się 15 listopada w San Francisco w Dystrykcie Misyjnym, dotyczyła w szczególności „gorączki epidemicznej przesiedleń mieszkaniowych, wzywając zarówno do„ wyższych płac, jak i niższych czynszów ”.
Osiem godzin, unionizm przemysłowy, walcz o 15 dolarów
Trzeba przyznać, że bardzo potężny związek międzynarodowy SEIU i jego jednostki lokalne włożyły ogromne środki w „Walkę o 15 dolarów”.
Jednak zaangażowanie na wielką skalę znacznie większej krajowej AFL-CIO z pewnością dodałoby znaczne wzmocnienia, a w zamian z pewnością wzmocniłoby i ożywiło samą anemiczną federację związkową.
Jak wspomniano wcześniej, dynamiczna zbieżność pracy z najpilniejszymi, pilnymi potrzebami klasy robotniczej zdarzała się już w naszej historii, choćby dwukrotnie. Jednak w obu przypadkach liczba i wpływy siły roboczej ogromnie wzrosły.
Chociaż moje przykłady obejmują okres 150 lat, wszystkie łączy coś bardzo fundamentalnego dla każdego udanego ruchu społecznego – idea, której czas nadszedł.
W przypadku AFL powstałej w 1886 r. jej prekursorka, Federacja Zorganizowanych Związków Zawodowych i Związków Zawodowych, w 1884 r. głosowała jednomyślnie za wyznaczeniem 1 maja 1886 r. datą strajku generalnego wzywającego do ośmiogodzinnego dnia pracy.
Działania te wywołały głośny ogólnokrajowy protest na rzecz krótszego tygodnia pracy w czasie, gdy pracownicy produkcyjni pracowali średnio 100 godzin tygodniowo jeszcze w 1890 r., kiedy rząd po raz pierwszy zaczął monitorować godziny pracy.
Bez wątpienia pełne przyjęcie przez AFL ośmiogodzinnego dnia pracy poruszyło nerwy i praktycznie z dnia na dzień przekształciło ją w organizację masową, wypierając w ciągu kilku krótkich lat 800,000-tysięczny Rycerz Pracy, który odmówił poparcia protestu z 1 maja 1886 roku.
Co gorsza, po reakcyjnej reakcji na „ośmiogodzinne” protesty wśród oskarżeń, że przewodzą im anarchiści i socjaliści, Rycerze ostrożnie wycofywali się ze swojego poparcia dla ośmiogodzinnego dnia pracy na rzecz bardziej nieśmiałych i niejednoznacznych propozycji „stopniowego skracania tygodnia pracy” .”
Ta dwuznaczność drogo kosztowała Rycerzy.
Niegdyś dominujący głos robotniczy, Rycerze niemal natychmiast doświadczyli masowego exodusu i w ciągu zaledwie kilku lat skurczyli się do mniej niż 50,000 XNUMX członków. Z pewnością istniały inne czynniki, ale wahania Rycerzy w zakresie ośmiogodzinnego dnia pracy z pewnością były głównym powodem skazania organizacji na ostateczny upadek.
Taka jest siła werdyktu historii wobec organizacji, które ignorują bicie serca pilnej konieczności społecznej.
W latach trzydziestych AFL była na dobrej drodze do takiego zapomnienia, kiedy uparcie i nieustannie odmawiała organizowania niewykwalifikowanych pracowników przemysłowych, nawet w obliczu wyzwania ze strony CIO, który zobowiązał się do zorganizowania wszystkich pracowników produkcji przemysłowej.
Na przykład konserwatywny lider AFL Teamster Daniel Tobin tak wyraził się na temat debaty z CIO na temat włączania niewykwalifikowanych pracowników do związku: „Walka o przyjęcie do związku trwa. Nie chcemy wynajmować łobuzów ani niczego nieużytecznego.
Jednak nawet ci zatwardziali biurokraci szybko zmienili zdanie po niepokojach związanych z niezwykle pomyślnym rozwojem ich konkurencyjnego nowicjusza w branży stali, samochodów i gumy, który w ciągu kilku krótkich lat wystrzelił CIO do liczby niemal 4,200,000 1940 XNUMX członków, którą AFL raportowała w XNUMX roku.
Wkrótce potem AFL dotrzymała kroku i rozrosła się jeszcze bardziej, gdy jej związkowcy zmienili bieg i zaczęli organizować pracowników niezależnie od umiejętności.
Niemniej jednak krótki, ale doniosły sukces CIO jest efektem wykorzystania tej chwili przez lidera związku zawodowego Mineworker Johna L. Lewisa i jego sojuszników.
Nowa polityka pracy
Co nasz przegląd historii pracy powiedział nam o dzisiejszych możliwościach politycznych? Rozmawiałem na ten temat z Shumem Prestonem.
Jest rzecznikiem SEIU 1021 i wypowiada się z pewnym autorytetem, ponieważ jego związek zawodowy w północnej Kalifornii, liczący 54,000 10 członków, był głównym sponsorem pełnego pakietu działań w Bay Area XNUMX listopada.
Preston powiedział, że oznacza to, że wszystkie związki zawodowe powinny zaangażować się w „podniesienie płacy minimalnej do 15 dolarów, ponieważ po raz kolejny mamy do czynienia z kwestią niezwykle istotną dla milionów Amerykanów z klasy robotniczej”.
Wskazał na statystyki z 2015 roku pokazujące, że ponad połowa kobiet i osób kolorowych należy do tej grupy osób o niskich zarobkach poniżej 15 dolarów za godzinę, podobnie jak – co niewiarygodne – 42% wszystkich pracowników w USA.
Te nędzne wskaźniki ubóstwa w całym kraju oznaczają, że prawie 50 procent pracowników w dużym mieście Los Angeles i około 100,000 15 pracowników w małym mieście San Francisco zarabia poniżej XNUMX dolarów na godzinę.
Liczby te są naprawdę zdumiewającym odzwierciedleniem spadku dochodów naszego narodu i dlatego „walka o 15 dolarów tak głęboko odbija się echem wśród społeczeństwa”, jak mi to opisał Tim Paulson, sekretarz wykonawczy Rady Pracy w San Francisco.
Paulson dodał swój znaczący głos do innych związkowców, z którymi przeprowadzono wywiady, wzywając również, aby zorganizowana siła robocza była „wiodącym partnerem w tej walce narodowej”.
Miejmy nadzieję, że aktywistyczny wpływ czołowych związkowców będzie miał wpływ. Ale to nie będzie łatwe. Od czasów kryzysu, powolna AFL-CIO nie okazała się ani odważna, ani odważna w żadnym sensie.
Na przykład pod konserwatywnym przywództwem George'a Meany'ego w 1968 roku Federacja haniebnie odmówiła poparcia niezwykle bogatej w wydarzenia ogólnokrajowej Kampanii na rzecz Ubogich Ludów (PPC), której przewodził dr Martin Luther King Jr.
Wielorasowa PPC zorganizowała „miasto namiotowe” przed Białym Domem, aby ukazać biedę głęboko zakorzenioną w centrach miast oraz, wbrew kolorowym liniom, w Appalachach i na południu.
Widzimy, jak od tego czasu wpływy i władza związkowa spadły. Ale to nie musi tak wyglądać. To kwestia polityki i przywództwa.
Bez wątpienia historia wysyła jasny i pilny sygnał. Albo krajowa AFL-CIO rozszerzy „Walkę o 15 dolarów” na zewnątrz za pomocą wybuchu energii „Wielkiego Wybuchu”, albo zapadnie się do wewnątrz, coraz dalej i dalej, we własną „Czarną Dziurę”.
Carl Finamore jest delegatem loży mechaników 1781 w Radzie Pracy SF, AFL-CIO. Można się z nim skontaktować pod adresem [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna