Żywa linia pikiet w San Francisco, złożona z 50 opiekunów z Krajowego Związku Pracowników Opieki Zdrowotnej (NUHW), rozpoczęła jednodniowy strajk w San Francisco Nursing Center (SFNC) we wczesnych godzinach porannych w środę, 22 lipca 2015 r.
Negocjator NUHW, Dennis Dugan, powiedział mi, że strajk miał przede wszystkim na celu zachowanie świadczeń zdrowotnych Kaiser Foundation wynikających z umowy związkowej, które zostały jednostronnie wyeliminowane po przejęciu w maju kontroli nad placówką opieki długoterminowej SFNC przez Providence Group Inc. z siedzibą w San Diego.
W rezultacie pracownicy zostali wrzuceni do rażąco gorszej i droższej puli ubezpieczeń w zakresie opieki zdrowotnej.
Od tego czasu firma odmawia negocjacji ze związkiem, ograniczając się do wymiany wiadomości e-mail za pośrednictwem mediatora federalnego.
Niemniej jednak, pomimo zakłóceń spowodowanych przez Providence w SFNC, tego dnia pojawiły się inne przykłady ciepłych, współczujących i bardzo ludzkich relacji w placówce.
Na przykład rekonwalescencja pacjentów na wózkach inwalidzkich i inne osoby siedzące na wygodnych kanapach tłoczyły się w przednim holu, aby wymieniać machania i uśmiechy ze swoim ulubionym asystentem pielęgniarskim, obecnie nieprzyzwyczajonym do zasięgu i pełniącym służbę pikietową.
„Te nagłe cięcia w naszej opiece zdrowotnej utrudnią w przyszłości rekrutację wysokiej jakości opiekunów” – mówi certyfikowana asystentka pielęgniarska Marilyn Aquino, „a to pogorszy jakość opieki otrzymywanej przez mieszkańców SFNC”.
Kilku strajkujących zapytało mnie: „Jak możemy właściwie opiekować się naszymi starszymi i chorymi pacjentami, gdy nasze zdrowie jest zagrożone, ponieważ nie będzie nas stać na pełną opiekę?”
Oczywiście opieka zdrowotna jest ogromnym problemem dla milionów Amerykanów, którzy często opóźniają opiekę ze względu na koszty. Jest to kwestia rekordowa. Kiedy jednak ta rzeczywistość uderzyła w nisko opłacaną siłę roboczą w SFNC, która wcześniej cieszyła się dobrymi kontraktowymi świadczeniami zdrowotnymi, zjednoczyli się jak nigdy dotąd.
Wszystko w imię pierwszego uderzenia
Był to pierwszy strajk w historii tej placówki i dla prawie wszystkich uczestników pikiety, głównie Latynosów i Filipińczyków, był to także pierwszy raz. Dlatego pracownicy z wielką dumą zgłosili swój 100-procentowy udział w jednodniowym strajku.
To był początek. Wszystko szło dobrze. A 12 południe wiec kilkudziesięciu zwolenników społeczności i związków zawodowych podniósł na duchu, a jego zwieńczeniem była pizza oraz rozdawane przekąski i napoje.
Tak więc, kiedy radiowóz z San Francisco z dwoma policjantami pojawił się około godz 1pm, wszyscy przyjęli to ze spokojem. Pikiety nie ustawały, a śpiewy nie przestawały odbijać się echem. Wszyscy zakładali, że to tylko rutynowa kontrola – na przykład prośba o ściszenie dźwięku lub ostrzeganie nas o ruchu ulicznym.
Okazało się jednak, że nie jest to rutyna.
W rzeczywistości ci gliniarze zostali wezwani przez administrację SFNC do aresztowania prominentnych członków delegacji społeczności, która właśnie weszła do obiektu, aby porozmawiać z pracodawcą.
Wśród delegacji, której groziło aresztowanie, znaleźli się: Rada Nadzorcza SF John Avalos; czołowi doradcy dwóch innych Nadzorców miasta; Tim Paulson, dyrektor wykonawczy Rady Pracy SF i przywódcy SEIU 87, Filipińskiego Centrum Społeczności i Chińskiego Stowarzyszenia Postępowego.
Z niedowierzaniem, aby uczynić tę scenę wewnątrz jeszcze bardziej absurdalną, szeryf San Francisco Ross Mirkarimi, zwolennik pracowników NUHW i strajku, sam pikietował na zewnątrz.
Paulson powiedział mi, że ochroniarz firmy powiedział mu, że „wkraczasz na teren niedozwolony” i że musisz opuścić teren, gdyż w przeciwnym razie grozi ci aresztowanie. Jednak Paulson i inni odmówili opuszczenia obiektu przed rozmową z administratorem obiektu i przekazaniem delegacji wiadomości, że „ci strajkujący pracownicy i NUHW nie są sami”.
Ochroniarzowi powiedziano, że delegacja wybrała urzędników wraz z przedstawicielami związków zawodowych i społeczności, z których wszyscy uważali za niedopuszczalne „jednostronne zniesienie istniejących świadczeń zdrowotnych i narzucanie innych cięć w zakresie zwolnień chorobowych i urlopów przy odmowie targowania się”.
I według NUHW jest to dokładnie rekord nowych właścicieli.
Zamiast bezpośrednio negocjować z NUHW, dodał Dugan, firma zatrudnia notorycznie antyzwiązkowego prawnika z Los Angeles, Josha Sable, który reprezentuje innego operatora domu opieki w trakcie śledztwa za złą opiekę i „rażące lekceważenie życia ludzkiego” według Sacramento Bee.
Rzeczywiście zły znak.
„Więc właściwie” – skomentował mi Dugan, „chociaż cała konfrontacja w SFNC rozgrywająca się na naszych oczach wyglądała śmiesznie i była dość szokująca, nie jest to wcale takie zaskakujące”.
Nowi właściciele od początku nas blokowali – powiedział. „Właściwie delegacja społeczności nabrała dawki nowego stylu negocjacji SFNC” – zadumał się Dugan.
Nic podobnego, jak pamiętam, nie wydarzyło się ostatnio w SFNC, gdzie pracownicy korzystali z dobrych kontraktów związkowych, a jednocześnie utrzymywali usankcjonowane przez państwo standardy SFNC na bardzo wysokim poziomie.
„Jeśli coś nie jest zepsute, nie naprawiaj tego. Opatrzność przyszła i złamała to” – powiedział mi zirytowany Dugan.
Porozmawiajmy o tym
Rzeczywiście, stary, przestarzały styl zarządzania nowymi właścicielami był wyraźnie widoczny dla całej delegacji. Kiedy jednak przedstawiciele społeczności nie ustąpili, dopóki nie porozmawiali z administratorem obiektu, który najwyraźniej zaszył się w swoim biurze, nastąpiła seria szybkich rozmów telefonicznych między przedstawicielami firmy, które w końcu przywróciły pozory zdrowego rozsądku.
Członkowie delegacji zgłosili mi, że w końcu administrator na miejscu wypełzł ze swojego biura, aby zgłosić telefon od dyrektora generalnego Providence z Los Angeles, „że nie podoba mu się strajk, nie chce kolejnego i bardzo chce rozpocząć negocjacje ze związkami”.
W rezultacie organizator związkowy powiedział mi, że cały dzień pracownicy uznali za duży sukces: „Nasz komunikat został usłyszany głośno i wyraźnie – antypracownicze zachowanie firmy jest nie do zaakceptowania w San Francisco, a kiedy dochodzi do takich prób, mobilizujemy przeciwko temu szerokie oburzenie społeczne”.
Carl Finamore jest delegatem loży Machinist Lodge 1781 do Rady Pracy w San Francisco, AFL-CIO. Stał na zewnątrz, na linii pikiet NUHW, i patrzył do środka, gdzie toczyła się cała zabawa. Można się z nim skontaktować pod adresem [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna