Trudno uwierzyć, że minęło pięć lat, odkąd Kongres przyjął 23 marca 2010 r. ustawę o przystępnej cenie (ACA). Ta nadęta, tętniąca życiem prawica wciąż wścieka się na samo wspomnienie słowa Obamacare.
Mimo to, pomijając ich bezsensowne wypaczenia i przemowy, niewielu z nas ma powody do świętowania, z wyjątkiem być może czołowych urzędników z około 1300 prywatnych ubezpieczycieli zdrowotnych, którzy czerpią ogromne zyski – akcje służby zdrowia wzrosły w 40 r. o prawie 2013 procent, najwyższy ze wszystkich sektorów indeksu S&P 500.
Niemniej jednak, dla przypomnienia, kontrowersyjna ustawa zawiera pewne ważne zalety dla zwykłych ludzi. Na przykład gwarantuje każdemu ubezpieczenie bez konieczności zwiększania wyższych składek ze względu na istniejące schorzenia i wymaga corocznych bezpłatnych badań profilaktycznych w przypadku osób korzystających z Medicare.
Jednak pięć lat później, jak nadal podkreślają krytycy, ACA nadal służy przede wszystkim jako wielka rządowa kampania marketingowa dla prywatnych firm ubezpieczeniowych, zdobywając miliony nowych klientów przy niewielu, jeśli w ogóle, ograniczeniach dotyczących stale rosnących cen.
„ACA opierała się na wadach naszego systemu rynkowego i, co było całkiem przewidywalne, zawodzi ograniczenia kosztów i zapewnienia szerokiego dostępu do niedrogiej i wysokiej jakości opieki zdrowotnej. Interesy korporacji w dalszym ciągu przeważają nad dobrem wspólnym w amerykańskiej opiece zdrowotnej” – wynika z pięcioletniej oceny ACA opublikowanej w czasopiśmie z 10 lutego 2015 r. International Journal of Health Services, autorstwa MD Johna P. Geymana.
Doktor Geyman nie jest sam. Inni bardzo wybitni uczeni i opiekunowie zgadzają się, że zależność ACA od prywatnych ubezpieczycieli oznacza jego upadek.
Na przykład twórca defibrylatora serca, dr Bernard Lown, całkowicie odrzuca ich rolę w zapewnianiu wysokiej jakości opieki z prostego faktu, że „jak wszystkie firmy, ich celem jest zarabianie pieniędzy”.
Zdobądź to, za co płacisz i nic więcej
Zasadniczo nadal otrzymujemy taką opiekę, na jaką nas stać, w zależności od tego, który z tysięcy planów subskrybujemy. Dużym problemem nadal jest zdolność płatnicza.
W rezultacie rachunki za leczenie pozostają główną przyczyną bankructwa osób fizycznych, mimo że większość składających petycję posiada ubezpieczenie zdrowotne. Dla reszty z nas nie jest dużo lepiej.
Szokująco, z grubsza Wzrost o 40 Amerykanów ma problemy z opłacaniem rachunków medycznych, jak zauważono (na str. 44) w niezwykle szczegółowej krajowej karcie wyników z 2011 r. dotyczącej wydajności amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej, sporządzonej na zlecenie Commonwealth Fund.
I choć wiele z nich znalazło polisy z przystępnymi składkami, raport wskazuje również, że dorośli częściej niż osoby w innych krajach rozwiniętych rezygnują z opieki ze względu na koszty.
Statystyki są alarmujące.
Jak wynika z dokładnego badania z 2015 r., w ciągu ostatnich pięciu lat Bloomberg recenzję, którą będę obszernie cytować, średnia cena liczba wizyt u lekarza pierwszego kontaktu wzrosła o 20 procent. W przypadku specjalisty wzrosła o 29 procent, a w przypadku chirurgii ambulatoryjnej o 43 procent.
Nic dziwnego, jak wyjaśnia artykuł, że 22 procent osób twierdzi obecnie, że koszty opieki zdrowotnej skłoniły je do opóźnienia leczenia poważnej choroby. To najwyższy odsetek od czasu, gdy Gallup zaczął zadawać pytania w 2001 roku. Z innego cytowanego sondażu wynika, że aż 16 milionów dorosłych cierpiących na choroby przewlekłe unikało wizyty u lekarza ze względu na dodatkowe koszty.
Problem w pigułce
SinglePayer teraz! Organizator z San Francisco, Don Bechler, opisał mi, że wielość i złożoność planów ubezpieczeniowych są w dużej mierze zaprojektowane jako „przynęty marketingowe mające na celu przyciągnięcie większej liczby klientów”. Plany są dostosowywane, indywidualizowane i dostosowywane do konkretnej kwoty pieniędzy z góry, jaką każda firma jest skłonna przeznaczyć na rzecz pracowników.
Zatem, wyjaśnił Bechler, aby przypieczętować transakcję i utrzymać napływ składek, ubezpieczyciele stworzyli wiele planów korporacyjnych, które nakładają na pracowników różnorodne obciążenia w zakresie podziału kosztów składek, współpłatności i odliczeń.
Bechler dodał, że ustalenie rozliczeń za każdego pacjenta, każdego lekarza i każdą placówkę opiekuńczą w obliczu ogromnej różnorodności planów „staje się koszmarem pełnym opóźnień i zamieszania”.
Zostało to potwierdzone w niedawnym badaniu programów prywatnych ubezpieczeń Medicare Advantage, które wykazało, że w mniej więcej połowie przypadków pacjenci byli obciążani nadmiernymi opłatami.
Jest więc jasne, że nadęta biurokracja paraliżująca naszą opiekę zdrowotną ma swoje źródło w sektorze prywatnym, a nie w rządzie.
Odpady to dochód
Ponadto złożoność planów, każdy z własnym marketingiem, dokumentacją, rejestracją, składkami, zasadami i przepisami, również przyczynia się do ogromnych ogólnych kosztów administracyjnych.
Rozmawiałem o tym z Jamesem G. Kahnem, MD, MPH, który jest pracownikiem naukowym w Instytucie Polityki Zdrowotnej Philipa R. Lee na Uniwersytecie im. of Cal., SF i starszy autor A Ostatnie badania analizując groteskowo nadmierne koszty administracyjne firm ubezpieczeniowych i sposób, w jaki odwraca to kilkaset miliardów dolarów rocznie od faktycznego leczenia.
To, co zwykłemu człowiekowi wydaje się marnotrawstwem, jak na przykład ogromne zasoby przeznaczane na skomplikowane fakturowanie i inne działania związane z ubezpieczeniami (BIR), jak udokumentował dr Kahn, jest uznawane przez firmy ubezpieczeniowe za dochód i przychód, ponieważ pobierają opłaty za te nadwyżki.
Zatem ekstrawaganckie marnotrawstwo funduszy i zasobów jest cechą charakterystyczną modelu biznesowego firm ubezpieczeniowych i właśnie dlatego, że zwiększa ich zyski, nie ma zachęty do eliminowania biurokratycznego zamieszania.
Badacz ekonomii opieki zdrowotnej Uwe Reinhardt wyraził swoją irytację jeszcze przed ACA w swoim zeznaniu złożonym 19 listopada 2008 r. przed Komisją Finansów Senatu USA: „900 urzędników ds. rozliczeń w Duke z 900 łóżkami. Nie jestem pewien, czy na każde łóżko szpitalne przypada pielęgniarka, ale mamy urzędnika ds. rozliczeń. To nieprzyzwoite.”
Ten chroniczny problem nasilił się wraz z ACA.
Doktor Kahn mówi mi, że w jego badaniu zmierzono nadmierne koszty związane z rachunkami i innymi ubezpieczeniami na zdumiewającą kwotę 375 miliardów dolarów rocznie. Krajowy system opieki zdrowotnej, który zapewniałby każdemu tę samą kompleksową opiekę bez dzielenia opieki na tysiące różnych planów, „zaoszczędziłby nam miliardy” – mówi.
Wskazuje na Australię i Kanadę, gdzie opłaty administracyjne rządowego ubezpieczenia medycznego są niższe niż 3%, podobnie jak w przypadku naszego Medicare.
W naszym wywiadzie Kahn wskazał również, że te niższe koszty ostro kontrastują z 33% opłatami administracyjnymi za opiekę finansowaną przez amerykańskich ubezpieczycieli nastawionych na zysk – a całość pokrywamy my.
Liczby te są naprawdę porażające.
„To nie ma sensu” – stwierdził Kahn – „niepotrzebne wydawanie dodatkowych 1200 dolarów rocznie na każdego mężczyznę, kobietę i dziecko w USA tylko po to, aby rozpowszechniać dokumenty” w ramach zewnętrznych funkcji rozliczeniowych i marketingowych firm ubezpieczeniowych.
Musimy powrócić do „koncentrowania się na wysokiej jakości opiece klinicznej, w ramach której pacjent i świadczeniodawca sami konsultują się bezpośrednio w sprawie najlepszej dostępnej opieki” – podkreślił Kahn, bez przeskakiwania przez obręcze złożonych i uciążliwych ograniczeń finansowych zawartych w każdej polityce.
Aktywiści tacy jak Bechler mają nadzieję, że doświadczenia z ACA skłonią bardziej do poparcia ustawy HR 676 National Health Care Act, która zapewnia Medicare dla wszystkich lub jednego płatnika, zgodnie z poparciem dr Kahna i dr Geymana.
Realistycznie jednak ocenia, że zniechęcająca siła gospodarcza i polityczna firm ubezpieczeniowych oznacza, że mamy wiele do zrobienia w zakresie organizowania się oddolnie.
Musimy najpierw rozpoznać fatalne wady ACA, a następnie podjąć działania, aby uzyskać coś lepszego, sugeruje Bechler, zapisując się na zajęcia na http://www.singlepayernow.net/ w Kalifornii lub w kraju pod adresem https://www.healthcare-now.org
Carl Finamore jest delegatem loży Machinist Lodge 1781 do Rady Pracy w San Francisco, AFL-CIO. Pragnie, aby Medicare zostało rozszerzone i rozszerzone na wszystkich. Tymczasem ma nadzieję, że dzięki dobrym genom przetrwa. Można do niego dotrzeć w [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna