„Propaganda” brzmi jak staromodne słowo z minionej epoki. Przywołuje obrazy nazistów podczas II wojny światowej, zwłaszcza Ministra Oświecenia Publicznego i Propagandy Rzeszy Josepha Goebbelsa, lub przywódców radzieckich podczas zimnej wojny i dyktatorów w krajach „Trzeciego Świata”. Propaganda jest czymś rozpowszechnianym przez oficjalnych wrogów Zachodu i z pewnością nie jest podłą praktyką, na którą pozwalają „nasi” politycy i liderzy biznesu. Jest to wygodna iluzja, która rzeczywiście bardzo dobrze służy potężnym zachodnim elitom.
Urodzony w Rosji reżyser Andre Vltchek, który dużo podróżował po świecie, kręcąc swoje filmy dokumentalne, opowiada o swoich doświadczeniach związanych z występami w mediach w różnych krajach. Zauważa, że kiedy przemawia w Chinach, robi to bez cenzury:
„Występowałem w CCTV – ich telewizji krajowej – i przez pół godziny mówiłem o bardzo drażliwych kwestiach. I poczułam się znacznie swobodniej w Pekinie niż wtedy, gdy BBC przeprowadzała ze mną wywiad, ponieważ BBC nie pozwala mi nawet mówić, nie żądając pełnego sprawozdania z tego, co dokładnie zamierzam powiedzieć. (Noam Chomsky i Andre Vltchek, O zachodnim terroryzmie: od Hiroszimy do wojny dronów, Pluto Press, Londyn, 2013, s. 31. XNUMX)
Vltchek mówił dalej:
„Ludzie na Zachodzie są przyzwyczajeni do myślenia, że jesteśmy tak demokratyczni, jeśli chodzi o sposób zarządzania naszymi mediami i relacjonowania historii. Nawet jeśli wiemy, że tak nie jest, wciąż podświadomie spodziewamy się, że jest w jakiś sposób lepiej niż w innych miejscach i naprawdę jest to szokujące, gdy zdajemy sobie sprawę, że w takich miejscach jak Chiny, Turcja czy Iran publikowałoby się więcej nieedytowanych i nieocenzurowanych utworów niż nasze własne media głównego nurtu. Ujmę to w ten sposób: chińska telewizja i gazety są znacznie bardziej krytyczne wobec swojego systemu gospodarczego i politycznego niż nasze stacje telewizyjne i gazety wobec naszego. Wyobraźcie sobie, że ABC, CBS lub NBC [główne amerykańskie stacje telewizyjne] wchodzą na antenę i zaczynają kwestionować podstawy kapitalizmu lub zachodniego systemu parlamentarnego. (ibid., P. 32)
Znikająco rzadkim przykładem wysadzenia systemu propagandowego BBC był: specjalna edycja Radia 4 Dziś program zredagowany przez angielskiego muzyka PJ Harveya 2 stycznia 2014 r. W swoim oświadczeniu wstępnym Harvey wyjaśnione że chciała „zrobić coś niezwykłego z formatem i treścią programu”. Zaprosiła osoby, które uważa za „wysoce elokwentne, stymulujące i niezwykle interesujące w słuchaniu – osoby, które stanowią dla nas wyzwanie i skłaniają do zbadania naszych najgłębszych przekonań i uczuć”.
W tym goście Harveya John Pilger mówienie o propagandowej roli mediów korporacyjnych; Denis Halliday, były koordynator ONZ ds. pomocy humanitarnej w Iraku, w sprawie pilnej potrzeby demokratyzacji podżegającej do wojny Rady Bezpieczeństwa ONZ (tutaj około 49 minut); Ian Cobain i Phil Shiner o torturach stosowanych przez siły brytyjskie (tutaj około 2 godzin: 34 minut); I Marka Curtisa o tym, jak brytyjski handel bronią podsyca ucisk na całym świecie.
Harvey chciała, aby jej autorzy nie byli ograniczani w tym, co mogli powiedzieć, i poprosiła Dziś programu, aby wyrazić na to zgodę przed przyjęciem zaproszenia do bycia redaktorem gościnnym. Słusznie zauważyła, że „znaczna część” jej edycji programu „traktowała o cenzurze w taki czy inny sposób”.
Jak można było się spodziewać, reakcyjne głosy lamentowały później nad audycją BBC „lewicowa bzdura” i „liberalny bełkot”. Nick Robinson, „bezstronny” redaktor polityczny BBC, zrobił szczególny wyjątek za wkład Johna Pilgera, natomiast prowojennego pracownika Murdocha Davida Aaronovitcha, a Czasy felietonista z zamiłowaniem do machając ostrzegawczo palcem at Glenn Greenwald, sprzeciwił się do bycia „wykładowcem w programie informacyjnym”.
Z kolei Paul Mason, były korespondent BBC Newsnight, a obecnie redaktor cyfrowy w Channel 4 News, jest lepszy Zajęte odpowiedź publiczna:
„Wspaniałe wydanie @PJHarveyUK @BBCr4today pokazujące różnicę między „prawdą” a „polityką redakcyjną” – niesamowite, jakie to dziwne”
Doświadczony szkocki dziennikarz Joyce McMillan wnikliwie podsumował znaczenie publikacji pod redakcją PJ Harvey’a Dziś programu oraz lekceważąca i pełna strachu reakcja kręgów elit:
„Jednak dla brytyjskiej prawicy XXI wieku – przyzwyczajonej do tego, że jej poczucie tego, co ważne, pozostaje w dużej mierze niekwestionowane w codziennych programach politycznych – program był oburzeniem. […] Ponieważ w tegorocznej grupie redaktorów gościnnych znalazły się także takie postacie establishmentu, jak Dame Eliza Manningham Buller, była szefowa MI21 i Anthony Jenkins, dyrektor generalny Barclays Bank, wyraźnie nie ma podstaw do skarg ze strony prawicy co do ogólnego salda tegoroczne edycje wakacyjne.'
McMillan mówił dalej:
„Jednak brytyjska klasa bossów coraz bardziej żąda nie tyle równowagi, ile całkowitej hegemonii. O ile pokolenie temu mieliby na tyle mądrości, by powitać Harveya jako alternatywny głos, który pokazałby brytyjskie zaangażowanie na rzecz różnorodności i wolności, teraz chcą po prostu, żeby ona i jej podobni zamknęli się, zanim wrzucą do głów uległych szalone pomysły szerokie rzesze.'
Chociaż autorzy Harveya przedstawili uwagi „dokładne, zgodne z prawdą i oparte na faktach”, stwierdził McMillan, takie głosy są marginalizowane w debacie politycznej, ponieważ:
„nie są częścią dominującej wielkiej narracji naszych czasów, która wymaga ciągłego szacunku dla priorytetów bogatych, tak zwanych „twórców bogactwa” i szybkiego skupiania wszelkiego powszechnego gniewu na innych bezbronnych grupach, takich jak noworoczni wyimaginowani fala nowych migrantów z Rumunii i Bułgarii”.
McMillan ostrzegł, że jeśli nie pojawi się żadne poważne wyzwanie dla „dominującej narracji” elit państwowo-korporacyjnych, będziemy „uwięzieni w opisie rzeczywistości tak daleko odbiegającym od prawdy […], że długi wiek upadku społecznego, moralnego i intelektualnego wydaje się prawie nieuniknione.
Przypadkowy lot dywersyjny pod radarem BBC
Dlatego ważne jest, aby zrozumieć, co faktycznie robi już wiele osób, że BBC News ma ogromny wpływ na projekcję tego, co McMillan nazywa „dominującą wielką narracją naszych czasów”. Sporadycznie, początku. czasami prawda wyjdzie na jaw i obserwowanie tego może być komiczne. Weźmy pod uwagę relację z Paryża korespondenta BBC Allana Little’a w programie „News at Ten” z 14 stycznia. Niewiele mówiło się o doniesieniach o trudnościach małżeńskich prezydenta Francji François Hollande’a. Dlaczego jego rzekomy romans nie wywołał większych kontrowersji we Francji, w przeciwieństwie do tego, co z pewnością wydarzyłoby się w tym kraju, gdyby podobne rewelacje pojawiły się na przykład w sprawie Davida Camerona?
W lektorze materiału filmowego z Sorbonne, Mało intonowany:
„François Hollande jest absolwentem École Nationale d'Administration, ENA, która podobnie jak Sorbona w Paryżu jest elitarną instytucją, która kształci wielu przyszłych przywódców Francji”.
Następnie, przechadzając się obok Sorbony, Little mówił dalej:
„Często twierdzi się, że francuska elita rządząca to dość jednorodna grupa ludzi. Że pochodzą z bardzo wąskiego sektora społeczeństwa. Uczęszczali na te same elitarne uniwersytety, jak ten [ukłon w stronę Sorbony], gdzie przygotowywali ich do życia na wysokim statusie i wpływach. I dlatego właśnie redaktorzy gazet, wyżsi rangą politycy, urzędnicy państwowi i szefowie przemysłu są ze sobą połączeni siecią lojalności na całe życie i starych przyjaźni. I to wyjaśnia, dlaczego seksualne pekadillo poprzednich prezydentów nie pojawiały się w wiadomościach.
Oczywiste jest, że uwagi Little'a odnoszą się także do „bardzo wąskiego sektora społeczeństwa”, który rządzi Wielką Brytanią, a jego wiodące kohorty wywodzą się głównie z elitarnych instytucji w Oxbridge i Londynie. Kiedy wysłałem e-mail do Little'a, aby mu, jak na ironię, pogratulować wywrotowego reportażu, że udało mu się prześliznąć poza zasięg radaru redakcji BBC, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi – co nie jest zaskakujące.
Z drugiej strony nikt nie mógłby nigdy oskarżyć redaktora politycznego BBC Nicka Robinsona o działalność wywrotową, zamierzoną lub nie. Tydzień wcześniej (BBC News at Ten, 6 stycznia 2014 r.) Robinson wykonał swoją zwykłą rolę „wyjaśniania” – lub, ściślej mówiąc, wzmacniania – polityki rządu; tym razem na temat rosnącego poziomu „oszczędności” narzucanego brytyjskiemu społeczeństwu.
Zakończył swój „wyważony” raport tymi słowami:
„Czyją torebkę lub portfel należy następnie przeszukać, aby spłacić deficyt?” Witamy w jednej z głównych debat toczących się od chwili obecnej do dnia wyborów.
Ale jak daleko Robinson kiedykolwiek rozszerzyłby „główną debatę” poza zwykłe wąskie głosy parlamentarne, jeśli w ogóle? Czy nadał rozgłos świadomemu komentarzowi na temat obcięcia ogromnych dotacji przyznawanych na koszt publiczny sektorowi przedsiębiorstw, zwłaszcza przemysł paliw kopalnych? A co ze spektrum poglądów na temat właściwej odpowiedzialności główne bankii zapobieganie korporacje i bogate elity z uchylania się od płacenia podatków? Czy byłoby to kiedykolwiek znaczącą częścią „głównej debaty” prowadzonej przez Robinsona w BBC News?
Zadaliśmy te pytania Robinsonowi pocztą elektroniczną, dodając:
„A co powiesz na wyjście poza wypaczony „konsensus” parlamentarny, który zwykle kształtuje twoje reportaże i uwzględnienie postępowych głosów opowiadających się za opodatkowaniem w celu zmniejszenia haniebnych nierówności w brytyjskim społeczeństwie? A co z krytycznym spojrzeniem na koszty militarystycznej polityki zagranicznej Wielkiej Brytanii, w tym ogromnego wsparcia rządowego dla tzw. przemysłu „obronnego”?
„Czy zbierzesz na ten temat szerszą opinię, czy po prostu zamieścisz na ulicy krótkie urywki symbolicznych voxów?
„Z pewnością brytyjska opinia publiczna zasługuje na uzasadnioną debatę wykraczającą poza zwykłą perspektywę establishmentu?” (E-mail, 7 stycznia 2014 r.)
Pomimo kilku kolejnych e-maili Robinson nas zignorował. Być może jest zbyt zajęty wspieraniem „dominującej wielkiej narracji naszych czasów”, aby odpowiadać na pytania zadawane przez marginalizowane głosy, takie jak nasz. Robinson jednak z radością zwrócił się do nas kilka lat temu o źródło cytatu Lorda Reitha, założyciela i dyrektora generalnego BBC, który umieścił w swojej książce z 2012 roku: Na żywo z Downing Street. Jaki był cytat Reitha, który Robinson tak bardzo chciał pozyskać? Ten:
„Oni [rząd] wiedzą, że mogą nam zaufać, że nie będziemy naprawdę bezstronni”. (C. Stuart, wyd., Pamiętniki Reitha, 1975)
Życie jest pełne takich ironii.
Kluczowym elementem elitarnej „wielkiej narracji” projektowanej przez korporacyjne media informacyjne jest to, że Stany Zjednoczone są siłą pokojową na Bliskim Wschodzie. Dlatego też Jeremy Bowen, redaktor BBC Middle East, 11 stycznia powiedział z kamienną twarzą w BBC Weekend News, że:
„W dzisiejszych czasach Amerykanie po raz kolejny próbują pośredniczyć w procesie pokojowym między Izraelem a Palestyńczykami”.
Dlaczego Bowen, który naprawdę powinien wiedzieć lepiej, trzyma się... zdyskredytowany scenariusz USA jako „brokera pokoju” to niewygodne pytanie, na które tylko on może odpowiedzieć. Być może kiedyś to zrobi – po przejściu na emeryturę, kiedy wreszcie uwolni się z okowów „równowagi” BBC.
Szczelinowanie systemu klimatycznego i obrona wojny
Propaganda znów zawrzała pełną parą, kiedy Huw Edwards przedstawił BBC News w dziesiątce z następującym pięknem:
„Będziemy mieli więcej informacji na temat rządowego planu przyznania władzom lokalnym nagród finansowych za umożliwienie wydobycia gazu łupkowego”. (13 stycznia 2014)
'Nagrody finansowe'? To BBC News powtarza przemówienie rządu. Chociaż w doniesieniach prasowych wspomniano w skrócie, że przeciwnicy szczelinowania używają dokładniejszego terminu „łapówki”, to właśnie przekręty ze strony rządu przyniosły największe rachunki.
Po wyemitowaniu raportu Nick Robinson siedział w studiu naprzeciwko Huwa Edwardsa, po drugiej stronie dużego, wypolerowanego okrągłego stołu, w zmęczonym formacie teatru informacyjnego, w którym prezenterzy i korespondenci wymieniali się udając prawdziwą „rozmowę”. Jak zawsze celem Robinsona było „wyjaśnienie” przesłania rządu. Zasadniczo obejmowało to szereg przyjaznych dla przedsiębiorstw i popierających szczelinowanie wypunktowań dotyczących „potencjalnych dużych korzyści w postaci miejsc pracy”, „potencjalnie taniej energii” i „bezpieczeństwa dostaw”.
Nie było ani jednego bezpośredniego odniesienia do zmian klimatycznych; jedynie ukryta aluzja, którą można mrugnąć, a przegapisz, w krótkim ukłonie Robinsona w stronę pragnienia działaczy na rzecz ekologii w zakresie „czystej energii”. Bardzo realne ryzyko Chaos klimatyczny w normalnych warunkach zużycie paliw kopalnych nie było oczywiście warte dyskusji.
W swoim raporcie BBC News podkreśliło tezę Davida Camerona dotyczącą utworzenia 74,000 XNUMX nowych miejsc pracy w związku ze szczelinowaniem. Od tego czasu korespondencja e-mailowa między rządem a firmami zaangażowanymi w szczelinowanie została upubliczniona na wniosek dotyczący wolności informacji ujawnił że dane Camerona pochodzą od firmy energetycznej Centrica należącej do „Wielkiej Szóstki”. Cameron i ministrowie wielokrotnie powtarzali stwierdzenie „74,000 16,000 miejsc pracy”, mimo że w badaniu rządu oszacowano, że liczba stanowisk pracy jest znacznie mniejsza: „szczyt” wynosi od 32,000 XNUMX do XNUMX XNUMX miejsc pracy.
Z korespondencji e-mailowej wynika ponadto, że:
„Kierownicy zajmujący się gazem łupkowym i urzędnicy rządowi współpracowali prywatnie, aby opanować wrogość brytyjskiego społeczeństwa do szczelinowania”.
Jako posłanka Partii Zielonych Caroline Lucas powiedziany:
„To kolejny dowód na przerażająco przytulne relacje między [rządem] a wielką energetyką. Najwyraźniej nie wystarczy zapewnić firmom szczelinującym hojne ulgi podatkowe, rząd musi im także pomóc w ich PR. Zamiast kibicować szczelinowaniu, rząd powinien współpracować ze społecznością i energią odnawialną, aby skierować nas w stronę niskoemisyjnej przyszłości.
Apologetyka liberalna: zbrodnie wojenne jako „porażki”
Oczywiście nie tylko BBC wykorzystuje swoje kwalifikacje „poważnego dziennikarstwa” do promowania wielkiej narracji wspierającej elitarną władzę. Brytyjski okręt flagowy rzekomo postępowego dziennikarstwa drukowanego, Guardian, również bez przerwy odgrywa swoją rolę. Niedawne redakcyjny w sprawie brytyjskiej polityki „obronnej”, zatytułowany „Opcje wojskowe: wyczucie obrony”, był doskonałym przykładem prowładczej postawy liberalnej. Artykuł wstępny był odpowiedzią na pytanie zadane przez byłego sekretarza obrony USA Roberta Gatesa; mianowicie „czy Wielka Brytania jest obecnie w stanie działać u boku Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie lub w Azji”. The Guardian argumentował, że „nie jest to jedyne ani nawet główne [pytanie], na które należy odpowiedzieć”.
Redakcja stwierdziła, że:
„Najwyższy czas, aby Wielka Brytania i Europa przeprowadziły poważną, skuteczną i publiczną analizę strategiczną potrzeb obronnych i przystępnych cenowo opcji na połowę XXI wieku”.
Z kolei prawdziwie postępowy artykuł redakcyjny argumentowałby, że:
„Najwyższy czas, aby Wielka Brytania i Europa przeprowadziły poważną, skuteczną i publiczną analizę strategiczną interesy elit, które kierują polityką zagraniczną, i zamiast tego rozważają rozsądne opcje na połowę XXI wieku."
W artykule redakcyjnym kontynuowano:
„Pytanie, które wymaga odpowiedzi, brzmi: w jaki sposób Europa i Wielka Brytania mogą najlepiej obronić się przed zagrożeniami dnia dzisiejszego i jutra oraz jak możemy odegrać odpowiednią rolę militarną na świecie”.
zamiast bardziej racjonalnego:
„Pytanie, które wymaga odpowiedzi, brzmi: w jaki sposób Europa i Wielka Brytania mogą to zrobić najlepiej ograniczyć zagrożenia, jakie stwarzamy dla wszystkich innych, i w jaki sposób możemy zamiast tego odgrywać odpowiednią pokojową rolę na świecie".
Strażnik dodał:
„społeczeństwo jest zmęczone niepowodzeniami w Iraku i Afganistanie”
i nie:
"społeczeństwo ma dość zbrodni wojennych Zachodu w Iraku i Afganistanie…"
które moglibyśmy śledzić:
"...ale wyborcy są pozbawieni jakiejkolwiek pokojowej alternatywy politycznej."
Oczywiście klasycznym tropem apologetyki liberalnej jest opisywanie zbrodni wojennych popełnionych przez państwo jako zwykłych „niepowodzeń” lub „błędów”. I tak, haniebnie, Guardian po raz kolejny pokazał swoje prawdziwe oblicze jako liberalne skrzydło żarłocznej elity władzy. Dla tych, którzy mają czarne poczucie humoru, wszystko podsumował nagłówek a utwór satyryczny Codzienna Miazga: „Wielka Brytania mogłaby przegapić szaloną, bezsensowną wojnę z Chinami, mówi ważny Amerykanin”.
Dziś dla coraz większej liczby osób jest wyraźniejsze niż kiedykolwiek, że z „wiadomościami” jest coś naprawdę nie tak. Obecny system propagandy niszczącej planetę opiera się jedynie na fasadzie ogólnej „równowagi”, „rozsądku” i „zakresu poglądów”. W Wielkiej Brytanii BBC News jest kamieniem węgielnym tego systemu propagandy, a Guardian odgrywa rolę towarzyszącą, niemal jako jego drukowany odpowiednik. W dobie ciągłej wojny i chaosu klimatycznego nadszedł czas, aby społeczeństwo podniosło głos w proteście przeciwko cała kolekcja części media korporacyjneoraz zbudowanie „wielkiej narracji”, która reprezentuje rzeczywistość.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna