20th rocznica nielegalnej inwazji na Irak pod przywództwem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii po raz kolejny pokazała podporządkowanie mediów państwowych i korporacyjnych władzy zachodniej. Jeremy Bowen, międzynarodowy redaktor BBC, zbliżył się do prawdy na tyle, na ile pozwala BBC News kawałek internetowy a także segment swojego flagowego programu News at Ten w BBC1.
„Inwazja z marca 2003 r. była”, napisał Bowena, „katastrofą dla Iraku i jego narodu”. Zauważył, że:
„George Bush i Tony Blair rozpoczęli wojnę z wyboru, w której zginęły setki tysięcy ludzi. Wkrótce okazało się, że uzasadnienia inwazji były nieprawdziwe. Broń masowego rażenia, która jak wymownie upierał się Tony Blair, czyniła Saddama wyraźnym i obecnym zagrożeniem, okazała się nieistnieć. To była porażka nie tylko inteligencji, ale także przywództwa.
Bowen dodał dalsze obserwacje na temat liczby ofiar śmiertelnych:
„Nikt nie wie dokładnie, ilu Irakijczyków zginęło w wyniku inwazji w 2003 roku. Wszystkie szacunki liczone są w setkach tysięcy.
Ale to było fałszywe. Wiarygodne szacunki to jest to zginęło co najmniej milion Irakijczyków w wyniku inwazji.
W BBC News o dziesiątej Bowen nawet nie wspomniał o Blairze ani Bushu; znacznie mniej etykietowania ich jako „zbrodniarzy wojennych” w oczach wielu widzów i komentatorów. Rzeczywiście, „równowaga” BBC oznaczała, że nie wspomniano o najistotniejszych faktach; zwykłe podstępne zjawisko państwowo-korporacyjne „propaganda przez zaniechanie”:
- nie nazywając inwazji USA i Wielkiej Brytanii na Irak w 2003 r „wojna agresywna”.
- nie wspominając, że według standardów Norymbergi był to najwyższa zbrodnia międzynarodowa.
- nie wspominając, że sankcje ONZ wobec Iraku w latach 1990. przyniosły szacunkowy skutek śmiertelne żniwo 1.5 mln, w tym ponad pół miliona dzieci poniżej piątego roku życia. Sankcje zostały opisane jako „ludobójczy” przez wyższych urzędników ONZ Denisa Hallidaya i Hansa von Sponecka. Bowen powiedział jedynie, że sankcje „spowodowały cierpienie wielu ludzi”.
Bowen nie jest oczywiście osamotniony w mediach państwowo-korporacyjnych, które nigdy nie podały istotnych faktów dotyczących wojny w Iraku i straszliwych skutków poprzedzających ją karnych sankcji ONZ. Jako Noam Chomsky powiedziany w wywiadzie dla MSNBC z Mehdim Hasanem:
„To bardzo uderzający fakt, że w ciągu dwudziestu lat nie można znaleźć – przynajmniej ja nie znalazłem – ani jednego stwierdzenia, ani jednego zdania w pobliżu głównego nurtu, które mówiłoby najbardziej elementarną prawdę: to [inwazja na Irak] była najwyższą międzynarodowa zbrodnia agresji”.
Chomski dodał:
„W rzeczywistości wojna została przekształcona w liberalnych komentarzach jako rodzaj misji miłosierdzia mającej na celu uratowanie cierpiących Irakijczyków przed złym dyktatorem”.
Kiedy 88 kwietnia 9 r. pomnik irackiego przywódcy Saddama Husajna na placu Firdos w Bagdadzie został zburzony przez amerykańską piechotę morską przy użyciu opancerzonego pojazdu ratunkowego M2003, Andrew Marr, ówczesny redaktor polityczny BBC, wygłosił przemówienie decydujące o karierze do narodu spoza Downing Street 10:
„Szczerze mówiąc, główny nastrój [na Downing Street] to niepohamowana ulga. Przyglądałem się, jak ministrowie chodzili po sali z uśmiechami jak rozłupane arbuzy.
(BBC News At Ten, 9 kwietnia 2003)
Jakie zatem znaczenie miał ten moment dla premiera Tony’ego Blaira? Marr wyjaśnił:
„Daje mu to nową wolność i nową pewność siebie. Spotkał się z wieloma krytykami. Nie sądzę, żeby ktokolwiek po tym wszystkim był w stanie powiedzieć o Tonym Blairze, że kieruje nim dryf opinii publicznej, grup fokusowych lub sondaży. On to wszystko wziął na siebie. Powiedział, że uda im się zdobyć Bagdad bez rzezi i że w końcu Irakijczycy będą świętować. I w obu tych kwestiach udowodniono mu niezbicie, że ma rację. I byłoby całkowicie niełaskawe, nawet dla jego krytyków, nie przyznać, że dziś wieczorem jest większym człowiekiem i w rezultacie silniejszym premierem.
Ta część politycznej „analizy” nie była błedem. Jest to w rzeczywistości typowe dla narracji Waszyngton-Downing Street, która stanowi kamień węgielny „bezstronności” BBC.
Teraz, dwadzieścia lat później, Andrew Marr mówią jego audycja z 2003 roku została „strasznie źle oceniona”. To było najbardziej żałosne moja wina. Nie doceniono roli jego ani BBC w sprzedawaniu wojny, która miała tak przerażające konsekwencje dla milionów ludzi w Iraku, w innych częściach Bliskiego Wschodu i na całym świecie.
Marr powiedział:
„W moim pamiętniku stwierdzam, że położyłem się do łóżka zakłopotany, niepewny i wyczerpany”.
Tego dnia na pewno tak nie wyglądało. W rzeczywistości podejrzewamy, że Marr był wyczerpany promieniowaniem własnym „uśmiechem jak pęknięty arbuz”.
Roger Mosey, który niedawno odpowiadał za wiadomości telewizyjne BBC podczas inwazji na Irak w 2003 roku powiedziany na Twitterze:
„Spędziłem 33 lata w BBC i nie mogłem komentować polityki rządu. Dzieje się tak dlatego, że jeśli chcesz pociągnąć wpływowych do odpowiedzialności, lepiej, aby organizacja i jej członkowie byli postrzegani jako bezstronni.
Podał rzekomy przykład tego Powiązanie do Specjalny odcinek BBC Newsnight od 2003:
„Blair o Iraku ze 100% krytyczną publicznością i Paxman. Byłoby to znacznie trudniejsze, gdyby którykolwiek z nas w zespole BBC był znany jako zwolennik Partii Pracy lub Konserwatystów.
W rzeczywistości, jak szczegółowo opisaliśmy wówczas w A alarm medialny, daleki od pociągnięcia Blaira do odpowiedzialności, „wyzwanie rzucone przez Paxmana osłabło wraz z pierwszą oznaką oporu” ze strony premiera. To była rozpaczliwa porażka Paxmana. Zasadniczo zignorował wszystkie kluczowe kwestie, które my i wiele innych osób wysłaliśmy do niego bezpośrednio e-mailem, namawiając go, aby poruszył je z Blair.
Połączenia zapis historyczny pokazuje, że oczywiście istnieje długotrwała, zinstytucjonalizowana niechęć mediów do poważnego kwestionowania władzy establishmentu, nawet najbardziej bezwzględnego i cynicznego. BBC jest w dużej mierze częścią tego samego systemu władzy.
Pchacze wojenni i apologeci
A co z „liberalnym” Guardianem? Weźmy pod uwagę jego gwiazdorskiego felietonistę Jonathana Freedlanda, który twierdził, że jest to sprytnie wyrachowane retrospektywny w sprawie wojny w Iraku, że:
„Pisałem wtedy na tych stronach, argumentując, że argumenty George'a W. Busha i Tony'ego Blaira na rzecz wojny nie mają sensu”.
To była niezwykła bezczelność.
Freedland był właściwie jednym z pierwszych dziennikarzy, którzy sprzedali sprawę dotyczącą ataku na Irak. Jego artykuł z listopada 2001 roku zatytułowany: „Zwrot w kierunku Iraku”, była w zasadzie jedną długą, bezkrytyczną listą powodów, dla których amerykańskie jastrzębie wojenne obrały za cel Irak, a potem Afganistan.
Poświęciliśmy A alarm medialny w tym czasie do tego okropnego fragmentu:
„Artykuł wydaje się neutralny – Freedland jedynie przekazuje poglądy Hawksów. Ale poprzez komunikację tylko ich poglądy, ostateczny wynik jest taki, że Hawks wydają się niemal rozsądni. W przypadku braku krytycznego komentarza lub wyważającego argumentu (chyba że rozważymy krótkie odniesienie do równowagi „ostrożnego” podejścia Colina Powella), czytelnik kiwa głową.
W swoim ostatnim Guardianie artykułFreedland cytuje korespondenta BBC ds. bezpieczeństwa, Gordona Corerę:
„Moim zdaniem grzech pierworodny leży po stronie szpiegów, którzy się mylili”.
W rzeczywistości „grzechem pierworodnym” byli politycy i dziennikarze, którzy w oszukańczy sposób twierdzili, że posiadanie broni chemicznej lub biologicznej usprawiedliwia inwazję na kraj, który nie zaatakował Zachodu ani nawet mu nie zagroził.
Freedland w afekcie pokazał, jak bardzo troszczył się o cierpienia Irakijczyków. A jednak już w 2011 roku, omawiając wystąpienie Tony’ego Blaira podczas śledztwa Chilcot, Freedland napisał:
„To było elektryzujące zakończenie sesji, która wydawała się raczej sucha i zainteresowała nielicznych, poza rodzinami pogrążonymi w żałobie i kurczącą się grupą maniaków Iraku”.
Dziennikarz i reżyser John Pilger zauważony fatalnego artykułu Freedlanda:
„Jonathan Freedland, głos Guardiana, za zniszczenie Iraku obwinia „szpiegów i polityków” – a nie dziennikarzy, którzy go sprzedali. Freedland sprawił, że zbrodniarz Blair wydawał się rozsądny, pozwalając swemu bohaterowi stwierdzić bez sprzeciwu, że sprowadził „falę zmian” na Bliski Wschód”.
Freedland jest jednym z wielu dziennikarzy i komentatorów, których bezkrytyczna akceptacja, czasem entuzjastyczne wspieranie, prowojennej retoryki nie przeszkodziło im w karierze medialnej; wręcz przeciwnie.
Co haniebne, David Aaronovitch, wysoki rangą oficer 101. Dywizji Przewodniczących mediów korporacyjnych, poświęcił kiedyś Kolumna Strażnika z kluczowym przesłaniem, że:
„Jeśli w końcu nic nie zostanie znalezione, ja – jako zwolennik wojny – nigdy więcej nie uwierzę w żadną rzecz, którą mówi mi nasz rząd lub USA. A co ważniejsze, nikt inny też tego nie zrobi. Lepiej, żeby ta broń gdzieś tam była.
Prawdopodobnie świadomy, że stanie się to jego dziennikarskim epitafium, rok później – nie odnaleziono żadnej irackiej broni masowego rażenia – opublikował kiepski, odciążający kawałek, z prośbą: „Czy myliłem się co do Iraku?”
Od tego czasu Aaronovitch przez długi czas pracował w „Timesie” Ruperta Murdocha i od tamtej pory wspiera każdą „interwencję humanitarną” między Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią mającą na celu „lepsze bombardowanie świata”. Aaronovitch w dalszym ciągu „wierzy” propagandzie wojennej rządu USA i Wielkiej Brytanii żarliwiej niż kiedykolwiek. Właściwie nie to, że my uwierzyć „wierzy” w to wszystko – nie jest głupcem.
Na 20th rocznicę inwazji na Irak – opublikowano Double Down News krótki klip, wyraźnie zainspirowany i oparty na pracy Media Lens, zatytułowany:
„Nigdy nie zapominaj, jak media sprzedały, umożliwiły i wybieliły wojnę”
Schemat udanych karier polityków, dziennikarzy i komentatorów – którzy wszyscy powinni zostać całkowicie zdyskredytowani, jeśli nie pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne – powtórzył się po obu stronach Atlantyku. Tutaj Tony Blair, Gordon Brown i Alastair Campbell są nadal postrzegani jako szanowani starsi mężowie stanu i znający się na rzeczy „eksperci” w sprawach wewnętrznych i światowych.
Mający przeżył oskarżenia że splamił skądinąd nieskazitelną „bezstronność” BBC, komentator piłkarski Gary Lineker wielokrotnie zamieszczał na Twitterze pochwały dla dyskusji Alastaira Campbella na temat wojny w Iraku w podcaście Campbella, „Reszta to polityka”. Linekera opiniował mądrze:
„Długo oczekiwane przemówienie słonia w pokoju, jest tak samo fascynujące i pouczające, jak można się spodziewać”.
We skomentował:
„To powinno wywołać głębokie oburzenie – Campbell autentycznie podziela odpowiedzialność za nielegalną wojnę agresywną, w której zginęło milion ludzi. Ale nazywanie go oświetlaczem wojny w Iraku jest w porządku, nikt tego nie zauważa – z pewnością nie ma tu mowy o bezstronności.
Aby być uczciwym, Spectator zauważył problem ze wsparciem Linekera dla Campbella (i wcześniejszym wsparciem Campbella dla Linekera):
„Campbell występuje w podcaście Rest Is Politics, którego producentem jest Goalhanger Productions, którego właścicielem jest niejaki G Lineker”.
Ale oczywiście nie wspomniano o odpowiedzialności Campbella za masową śmierć w Iraku, interesując się jedynie „kurczącą się grupą maniaków irackiej obsesji”.
Wirus Blairite po raz kolejny szaleje w Partii Pracy torysów pod przewodnictwem jej przywódcy Blairbota, Sir Keira Starmera. Jego sekretarz „obrony” w cieniu, John Healey, podsumowałem to w rocznicę nielegalnej inwazji, która doprowadziła do śmierci ponad miliona Irakijczyków:
„Dwadzieścia lat po rozpoczęciu operacji Telic w Iraku dziękujemy wszystkim, którzy służyli i pamiętamy o 179 pracownikach, którzy stracili życie. Wojna wywarła trwały wpływ na wielu ludzi i dzisiaj odnawiamy nasze zobowiązanie do wspierania wszystkich, którzy służyli w naszych siłach zbrojnych”.
Jak stwierdził Mark Curtis, dyrektor i współzałożyciel Declassified UK: powiedziany:
„To była całkowita suma tego, co rzecznik Partii Pracy powiedział na temat Iraku, podczas gdy rzecznik ds. zagranicznych Partii Pracy – śmieszny David Lammy – nie zamieścił żadnego wpisu na Twitterze. Praca jest spoko, bo zginęło kilkaset tysięcy. To młodsza partia imperialistyczna.
Lektura odpowiedzi na tweet Healeya od obywateli napawała optymizmem; ludzie z duszą i intuicją. Jak na przykład:
„Nielegalne wojny agresywne są super, kiedy je prowadzimy”.
oraz:
„Brak komentarza na temat setek tysięcy niepotrzebnych zgonów, destabilizacji regionu prowadzącej do powstania ISIS? To naprawdę obrzydliwy tweet”
oraz:
„Dwadzieścia lat po nielegalnej inwazji, za którą głosowałeś, nie możesz nawet zdobyć się na przeprosiny narodu irackiego”
Wojna! Dobre dla zysku i kariery
Po drugiej stronie oceanu dwadzieścia lat później amerykańscy medialni propagatorzy wojny w Iraku radzą sobie bardzo dobrze, jak zauważył krytyk medialny Adam Johnson zauważony:
„Nie chodzi tylko o to, że przedstawiciele mediów, którzy sprzedali najbardziej niszczycielską zbrodnię wojenną XXI wieku, nigdy nie ponieśli żadnych konsekwencji zawodowych – są teraz potężniejsi i wpływowi niż kiedykolwiek”.
David Frum był głównym pisarzem Białego Domu Busha i ukuł termin „Oś Zła”. Później został dobrze opłacanym i prestiżowym felietonistą „The Atlantic”, wpływowego magazynu amerykańskiego i stałym współpracownikiem telewizji kablowej.
Innym przykładem jest Jeffrey Goldberg. Był reporterem „The New Yorker”, który promował teorie spiskowe łączące Saddama z atakami z 9 września. Goldberg jest obecnie redaktorem naczelnym The Atlantic. Johnson zwrócił uwagę, że:
„Jak wszyscy inni na tej liście, on [Goldberg] wykorzystał niedawne wtrącanie się Rosji w wybory w USA i agresję przeciwko Ukrainie, aby wyprać swój wizerunek i promować siebie jako orędownika Zachodniej Liberalnej Demokracji i Porządku opartego na zasadach liberalnych™”.
Johnson podsumował:
„Niemal jednolity sukces wszystkich cheerleaderek wojny w Iraku stanowi największą lekcję na temat tego, co naprawdę pomaga osiągnąć postęp w życiu publicznym: nie chodzi o bycie właściwym, robienie właściwych rzeczy czy rzucanie wyzwania władzy, ale podążanie z przeważającym wiatrem i kpienie z każdego, kto się odważy. zrobić odwrotnie.
Nawet dzisiaj „wolna prasa” ukrywa niewygodne prawdy o Iraku. Właśnie odtajniono Wielką Brytanię ujawnił że brytyjski koncern naftowy BP „odniósł sukces po powrocie do Iraku po inwazji w 2003 r.”. W 2009 r. firmie BP przyznano znaczne udziały w największym w kraju polu naftowym Ramaila w pobliżu Basry, okupowanym przez wojska brytyjskie. Od 2011 roku BP przepompowało 262 miliony baryłek irackiej ropy o wartości 15.4 miliarda funtów. Na próżno będziecie szukać znaczących, jeśli w ogóle, doniesień na ten temat w brytyjskich mediach państwowo-korporacyjnych, zwłaszcza po to, by podkreślić rażący kontrast pomiędzy brudną rzeczywistością a rzeczywistością Blaira. przechwałki w 2003 r., aby stworzyć „jaśniejszy i lepszy Irak”, w którym:
„wszelkie pieniądze z irackiej ropy naftowej zostaną przekazane do funduszu powierniczego administrowanego przez ONZ na rzecz narodu irackiego”.
Okazuje się jednak, że pierwszy specjalny przedstawiciel Wielkiej Brytanii w poinwazyjnym Iraku, mianowany przez Blaira, ma dobrze sobie radził: Sir John Sawers, który później dołączył do zarządu BP w 2015 roku.
W 2001 roku Kevin Maguire, ówczesny główny reporter Guardiana, zauważyć że BP otrzymało „przydomek Blair Petroleum ze względu na swoje bliskie powiązania z rządem”. Kiedy Sawers dołączył do BP jako dyrektor niewykonawczy w maju 2015 r., właśnie ustąpił ze stanowiska szefa MI6, brytyjskiej agencji wywiadu zewnętrznego, której kierował od 2009 r. Od tego czasu „zarobił” 1.1 mln funtów z tytułu honorariów firmy . W zeszłym roku jego udziały w BP były również warte 135,000 181 funtów, co oznacza wzrost o XNUMX% w porównaniu z momentem dołączenia do firmy. 'Wojna! Do czego to jest dobre?' Zysk – zarówno korporacyjny, jak i osobisty.
Odtajnione Wielka Brytania zgłaszane:
Poprzednik „Sawersa” na stanowisku szefa MI6, Sir John Scarlett, dołączył do Statoil po MI6. Scarlett była wyższą rangą funkcjonariuszką wywiadu odpowiedzialny za osławioną dokumentację Tony’ego Blaira dotyczącą irackiej broni masowego rażenia wyprodukowanej w okresie poprzedzającym inwazję. Scarlett”zaproponowane wykorzystanie dokumentu do wprowadzenia w błąd opinii publicznej co do znaczenia broni zakazanej w Iraku”.
Poprzednik Scarlett, Sir Richard Dearlove, Dołączył Kosmos Energy po MI6.
Naprawdę nie jest trudno połączyć kropki, a ogólny obraz jest naprawdę brzydki.
Konsensus w sprawie wojny antydemokratycznej
W przeciwieństwie do ograniczonych, oszczędzających twarz obietnic składanych po wojnie w Iraku przez redaktorów i dziennikarzy, że „robią lepiej”, „więcej analizują” itd., rzeczywistość jest taka, że konsensus medialny co do poparcia celów wojennych rządu jest silniejszy niż kiedykolwiek. Na to zjawisko zwracaliśmy uwagę w naszym artykule alerty medialne dotyczące Ukrainy w przeciągu ostatniego roku.
W doskonałym ostatnim artykuł, Tara McCormack, wykładowca stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Leicester, rozwinęła ten temat. Zauważyła, że media przywiązują ogromną wagę do przywódców politycznych i komentatorów, którzy wielokrotnie zapewniali, że zachodnia polityka mająca na celu osiągnięcie „zwycięstwa” dla Ukrainy polega na cokolwiek potrzeba, tak długo, jak to konieczne.
Tak uczynił na przykład brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverly Deklarowana że brytyjskie wsparcie dla Ukrainy „nie jest ograniczone w czasie” i że Wielka Brytania: „dotrzyma obietnic, które złożyliśmy Karcie Narodów Zjednoczonych i narodowi ukraińskiemu”. Premier Rishi Sunak nawet stwierdził, niedawno stwierdził, że „nie czas na pokój”.
Jak zauważył McCormack:
„To kolejny dowód na to, że Wielka Brytania odgrywa kluczową rolę w przedłużaniu wojny. W zeszłym roku tak było zgłaszane przez ukraińskie media, że Boris Johnson udał się w kwietniu do Kijowa i powiedział Zełenskiemu, że nawet jeśli on (Zełenski) będzie gotowy do negocjacji, Zachód nie będzie. Zrobił to także były premier Izraela Naftali Bennett ostatnio twierdził że wiosną ubiegłego roku Rosja i Ukraina były chętne do negocjacji, ale Johnson nie, i że ostatecznie mocarstwa zachodnie przerwały negocjacje”.
Rzeczywistość jest taka, że Wielka Brytania wraz z resztą Europy i Stanami Zjednoczonymi uczestniczy obecnie w wojnie zastępczej przeciwko Rosji, państwu posiadającemu broń nuklearną. Jesteśmy także ramię w ramię z USA i Australią, zachowując się agresywnie wobec Chin w ramach tzw. „paktu Aukus”. Jest to „historyczny pakt bezpieczeństwa”, – mówi nam BBC, aby „przeciwdziałać Chinom”. Orwellowski język „bezpieczeństwa” i „przeciwdziałania” zagranicznym „zagrożeniom” jest standardem w państwowej BBC News.
Jak mówi McCormack, Brytyjczycy poddawani są „antydemokratycznemu konsensusowi wojennemu”, tworzonemu przez rząd i media. Nie ma właściwej debaty ani odpowiedzialności. Pytania są niedozwolone. Cokolwiek to zajmuje? Jakkolwiek długo to zajmuje? I dlaczego powinien Wielka Brytania w ogóle będzie tego częścią?
McCormack ostrzegł, że wojna na Ukrainie może być pierwszym przypadkiem od zakończenia zimnej wojny, w którym klasa polityczno-medialna niemal całkowicie wykluczyła jakąkolwiek różnicę zdań. Słusznie doszła do wniosku:
„Konsensus wojenny to celowa konstrukcja państwa brytyjskiego mająca na celu uniknięcie demokratycznej kontroli i wykluczenie społeczeństwa z wyborów związanych z polityką egzystencjalną. Decyzja klasy politycznej i medialnej o całkowitym wykluczeniu jakiejkolwiek dyskusji na temat naszej polityki zagranicznej powinna być powodem do wielkiego niepokoju, niezależnie od tego, jaka powinna być polityka brytyjska wobec Ukrainy.
Dobrym punktem wyjścia do publicznej debaty i dyskusji byłoby zwiększenie świadomości na temat nieodłącznej stronniczości w bieżących doniesieniach medialnych. Na przykład Tima Holmesa zauważyć niedawno za pośrednictwem Twittera, że:
„The Guardian” użył zwrotu „apologeta Putina” 5,790 razy.
„Użyli zwrotu „apologeta NATO” w sumie… zero razy”.
Warto też dokładnie zwrócić uwagę, kiedy media używają słowa „kontrowersyjny”. Powszechną praktyką jest stosowanie tego słowa do działań i intencji oficjalnych wrogów; mniej w przypadku naszego własnego rządu i sojuszników. Tak więc niedawny Guardian nagłówek:
„Putin z zadowoleniem przyjmuje kontrowersyjne propozycje Chin dotyczące pokoju na Ukrainie”
Jak przenikliwie przedstawił amerykański komentator polityczny Aaron Maté zauważyć:
„W mediach państwowych NATO nie ma nic bardziej „kontrowersyjnego” niż propozycja pokojowa”
Nawet agencja informacyjna Bloomberg zgłaszane że:
„Stany Zjednoczone boją się, że zmęczony wojną świat może poprzeć chińską ofertę pokojową na Ukrainie”
Wyobraź sobie, że! Świat jest zmęczony wojną i chce pokoju: co za straszliwy wynik dla potęgi USA.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna