W ramach skoordynowanej czystki Walmart zaatakował pracowników, którzy odeszli na początku czerwca.
Do tej pory zwolniono lub ukarano sześćdziesięciu pracowników, powiedział Brandon Garrett, pracownik z Baker w Luizjanie, który został zwolniony 28 czerwca. Około dwudziestu pracowników zostało zwolnionych.
Wydaje się, że odwet jest odpowiedzią na tygodniowy strajk setek pracowników sklepów. Wielu pojechało autobusami do głównego biura korporacji w Bentonville w stanie Arkansas i przekazało swoje skargi na pobliskie doroczne zgromadzenie akcjonariuszy.
Strajk i „Przejazd w imię szacunku” do Bentonville były najambitniejszą akcją w dotychczasowej historii Organizacji Zjednoczonej na rzecz Szacunku w Walmart (NASZ Walmart), grupy pracowników handlu detalicznego Walmart utworzonej w 2011 r. przy wsparciu United Food and Commercial Workers.
W ciągu ostatnich trzech lat nasi członkowie Walmart prowadzili kilka jednodniowych strajków, w tym dwa w kolejne Czarne Piątki, czyli największe dni zakupowe w roku. Cele organizacji obejmują płacę wystarczającą na utrzymanie w sklepach, szacunek w pracy, odpowiednie godziny pracy, opiekę zdrowotną i sposób na zadośćuczynienie za krzywdę.
Właściciele Walmartu, krewni jego założyciela Sama Waltona, wspólnie kontrolują więcej bogactwa niż 40 procent najuboższych Amerykanów razem wziętych. Jednak sprzedaż spadła, ponieważ niedobór personelu spowodował długie kolejki do kas i chaotyczne półki.
Do zwolnień nie doszło, kiedy robotnicy po raz pierwszy wrócili z Bentonville. Garrett i inny pracownik jego sklepu zostali zwolnieni trzy tygodnie później za niestawienie się w dniu strajku. Pracownicy powiedzieli, że myślą, że centrala Walmartu koordynuje zwolnienia.
Garrett, który pracował jako magazynier, wyjaśnił swojemu przełożonemu, że strajkuje, aby zaprotestować przeciwko nieuczciwym praktykom w pracy i że zwalnianie go za udział w strajku jest nielegalne. „Nie rozpoznajemy strajkujących” – powiedział mu jego przełożony.
Spośród sześciu osób z jego sklepu, które uderzyły, dwie zostały zwolnione, a pozostałe cztery otrzymały ostrzeżenia. (Zbierz trzy ostrzeżenia i odpadasz. „Jak baseball” – wyjaśnił Garrett.)
Brak obecności, brak połączenia?
Zwolnieni pracownicy powiedzieli, że menedżerowie zarzucali im, że nie pojawili się i nie zadzwonili podczas strajku.
Jednak NASZ Walmart, spodziewając się, że sklepy to zgłoszą, przefaksował menedżerom każdego sklepu faksem listy strajkujących pracowników. Ponadto pracownicy zadzwonili pod numer, pod który dzwonią, gdy zgłaszają chorobę, i otrzymali numery potwierdzenia, powiedziała Yvette Brown, pracownica działu tkanin zwolniona ze swojego sklepu w Placerville w Kalifornii. Przełożeni twierdzili, że nigdy nie otrzymali faksu ani telefonu.
Jej matka, Norma Dobyns, powiedziała, że została wyrzucona z tego samego sklepu z tego samego fałszywego powodu. „I twierdzą, że troszczą się o rodziny” – dodał Dobyns.
Duet matki i córki udał się w piątek do Nowego Jorku, aby zaprotestować przed domem dyrektora Walmartu Christophera Williamsa, który mieszka w Upper East Side na Manhattanie. Rozdawali ulotki kierowane do Williamsa, w których napisano: „Czas milczenia minął” i proszono o to przechodniów podpisać petycję.
Problemem w sklepie w Placerville jest niedobór personelu. „Nie ma wystarczającej liczby pomocy i kasjerów” – stwierdził Dobyns. „Przyciągają ludzi z innych działów”.
Brown, która pracuje w dziale tkanin i rzemiosła, opisała swoje obowiązki na czterogodzinnej zmianie: Odkładanie na półkę rzeczy, których ludzie nie kupili, krojenie tkanin dla klientów, odbieranie telefonu, opróżnianie dwóch palet z ładunkiem.
„Jeśli zbliżasz się do wystarczającej liczby godzin [trzydzieści tygodniowo], aby kwalifikować się do ubezpieczenia zdrowotnego, obcinają ci godziny pracy” – powiedział Brown.
Inny napastnik, Marc Bowers, został zwolniony wraz z dwoma współpracownikami dwa tygodnie po ich powrocie z Bentonville. Pracował w sklepie w Dallas w Teksasie przez osiem lat i powiedział, że dołączył do NASZEGO Walmartu z powodu „całkowitego braku szacunku firmy dla ciężkiej pracy”. Powiedział, że zepsute pchacze wózków w sklepie utrudniają mu pracę.
„Znudziło mi się banie” – powiedział Bowers. „Im więcej się wypowiadałem, tym częściej trzymali mnie w biurze”.
Bowers uważał, że zwolnienia będą miały dwojaki wpływ na jego współpracowników: „To trochę bardziej podkręci atmosferę. Połowa będzie bardziej szalona, a połowa bardziej strachliwa” – powiedział. Współpracownicy byli wściekli, gdy został zwolniony. „Wiedzą, jak ciężko pracuję i jak długo tam pracuję”.
Od czasu nowej fali odwetu NASZ Walmart planuje protesty wymierzone w kluczowych członków zarządu Walmartu. Pięciu z nich aresztowano 24 czerwca przed dorocznym zgromadzeniem akcjonariuszy Yahoo w Sunnyvale w Kalifornii, a ich celem byli dyrektor generalna Yahoo, Marissa Mayer, ponieważ jest ona również członkiem zarządu Walmartu.
Dochodzi do strzelanin odwetowych strajki niezwiązkowych pracowników fast foodów nadal rozprzestrzenia się po całym kraju. W tym tygodniu Kansas City i Flint dołączają do pięciu innych miast w skoordynowanych jednodniowych strajkach za 15 dolarów za godzinę, za utworzenie związku zawodowego i zaprzestanie odwetu. Niektórzy pracownicy fast foodów również zostali zwolnieni za organizowanie.
Rada Pracy Logjam
Zwolnieni pracownicy powiedzieli, że nie wolno im zabierać ze sobą współpracownika ani adwokata na spotkanie, na którym zostali zwolnieni. W większości przypadków dwóch zastępców menedżera za zamkniętymi drzwiami powiedziało pracownikowi, że nie może wyjść, dopóki czegoś nie podpisze.
Brown powiedziała, że jej wybrany adwokat, współpracownik, który tego dnia był wolny, został wyrzucony przez kierownictwo Walmartu. Kiedy Brown próbował wpuścić ją z powrotem do pokoju, doszło do ostrej wymiany zdań.
Zgodnie z najnowszymi interpretacjami rady pracowniczej pracownicy niebędący związkowcami nie mają prawa mieć przy sobie obrońcy podczas spotkań dyscyplinarnych z kierownictwem, ale rada kilkakrotnie zmieniała tę decyzję.
Zwolnienia są prawie na pewno nielegalnym odwetem na mocy krajowej ustawy o stosunkach pracy, ale pracownicy być może będą musieli poczekać, aż wymierzona zostanie sprawiedliwość. Nawet w dobrych czasach proces rady ds. pracy przebiega powoli, ale w ostatnich latach został zdelegalizowany przez Republikanów w Kongresie, którzy utrudniali powoływanie członków rady, pozostawiając radę bez kworum do prowadzenia spraw.
Kiedy prezydent Obama mianował dodatkowych członków pod nieobecność Senatu, firmy, których dotyczyły decyzje zarządu, pozwały, zarzucając, że nominacje są nieważne, ponieważ nie odbywały się w czasie prawdziwej „przerwy w pracy”.
Obecnie sądy niższej instancji wydały sprzeczne decyzje co do ważności decyzji zarządu za ostatni rok. W rezultacie całe zamieszanie zmierza do Sądu Najwyższego.
Jednak zator może zostać usunięty w samą porę dla pracowników Walmartu. Demokraci grożą zmianą regulaminu Senatu, tak aby do obsadzenia wakatów w administracji potrzebna była zwykła większość głosów (a nie 60 proc.). Osiągnięto kompromis, w którym nominacje do rady pracy będą głosowane w całości jako jeden blok. W ramach porozumienia potwierdzono także powołanie nowego sekretarza pracy.
Silna rada pracownicza mogłaby nakazać Walmartowi zaprzestanie odwetu, a jeśli rażące zachowanie będzie kontynuowane, nakazać mu umożliwienie pracownikom organizowania się.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna