Starbucks kreuje wizerunek firmy przyjaznej pracownikom, ale jej pracownicy obnażają sprzeczność między słowami firmy a jej działaniami.
29 marca otrzymają pomoc od Komisji HELP Senatu USA, której przewodniczy Bernie Sanders. Komisja Zdrowia, Edukacji, Pracy i Emerytur wezwała Howarda Schultza, który niedawno zrezygnował ze stanowiska dyrektora generalnego Starbucks, aby złożył przed Kongresem zeznania w sprawie niszczenia związków zawodowych przez firmę.
Schultz zostanie prawdopodobnie poproszony o wyjaśnienie, dlaczego firma nie wynegocjowała umowy ze swoim związkiem zawodowym, mimo że pierwszy sklep utworzył związek w Buffalo w grudniu 2021 r. Prawie 300 sklepów dołączyło obecnie do związku zawodowego Starbucks Workers United.
Inne prawdopodobne pytania będą dotyczyć antyzwiązkowych ataków, jakich doświadczyli pracownicy, gdy firma próbowała powstrzymać dynamikę kampanii związkowej. Związek twierdzi, że w odwecie za organizowanie się zwolniono ponad 80 zwolenników związku.
Jak wynika z kilku niedawnych orzeczeń sądowych, firma dopuściła się setek rażących naruszeń prawa pracy. Sędzia stanu Nowy Jork nakazał Starbucksowi przywrócenie do pracy kilku zwolnionych „partnerów”, jak firma nazywa swoich pracowników, oraz ponowne otwarcie zamkniętego sklepu w odwecie za działalność związkową.
W rzadkim posunięciu sąd nakazał samemu Schultzowi przeczytanie nagranego na wideo oświadczenia, w którym obiecał, że nie będzie już więcej łamał prawa. Zaczyna się od stwierdzenia, że prawo federalne daje pracownikom prawo do organizowania się oraz „NIE BĘDZIEMY przeszkadzać, ograniczać ani zmuszać Cię w korzystaniu z powyższych praw. NIE BĘDZIEMY zabiegać o skargi i skargi od pracowników w odpowiedzi na działalność związkową. NIE BĘDZIEMY obiecywać pracownikom wyższych świadczeń ani lepszych warunków zatrudnienia w odpowiedzi na działalność związkową…”. To oświadczenie ciągnie się przez 13 stron.
Tymczasem coraz więcej sklepów głosuje na unię. W zeszłym tygodniu, zbiegając się z dorocznym zgromadzeniem akcjonariuszy Starbucks, siedem kolejnych sklepów ogłosiło wybory, a pracownicy strajkowali w 115 lokalizacjach, żądając, aby firma negocjowała z pracownikami.
„Starbucks zostawia puste krzesło na posiedzeniach Zarządu, aby reprezentować pracowników” – napisał na Twitterze Starbucks Workers United przed zgromadzeniem akcjonariuszy. Związek sugerował, że na krześle mogliby stanąć faktyczni pracownicy negocjujący warunki zatrudnienia.
Pracownicy Starbucks wraz z członkami innych związków przemaszerowali do siedziby Starbucks podczas spotkania w zeszłym tygodniu. Akcjonariusze podjęli uchwałę wzywającą spółkę do zlecenia niezależnego audytu praktyk pracowniczych. Głosowanie w tej sprawie nie zostało jeszcze ogłoszone, ale związek ma nadzieję, że wywrze dodatkową presję na spółkę, aby zaprzestała nielegalnej taktyki antyzwiązkowej.
Czas oczekiwania Venti
Warunki w sklepach są fatalne, a niedobór personelu powoduje, co pracownicy nazywają „czasami oczekiwania na Venti”, odnosząc się do napojów o największym rozmiarze w sieci. W sytuacji, gdy pracownicy są zmuszani do szybszego tempa pracy, a czas oczekiwania klientów wydłuża się, ludzie po obu stronach lady cierpią i obwiniają się nawzajem, podczas gdy kierownictwo firmy unika krytyki.
„Pracujesz dwa razy ciężej, gdy brakuje personelu, a od pracowników oczekuje się osiągania tych samych celów milowych i osiągania tej samej wydajności” – powiedziała Casey Moore, barista, która została zwolniona, a następnie przywrócona do pracy w swoim sklepie w Buffalo. Teraz pracuje dla związku.
Moore porównała Starbucks do innych swoich prac w usługach: „To była zdecydowanie najcięższa praca, jaką kiedykolwiek miałem, właśnie ze względu na ilość drinków. Zajęło mi trzy miesiące, zanim poczułem się komfortowo pracując w barze [robiąc napoje]”.
Zauważyła, że duża rotacja spowodowana niestabilnymi harmonogramami oznacza, że wiele osób wciąż się uczy. „Aby osiągać takie czasy, jakie chcą, musisz poćwiczyć umiejętność poruszania się tak szybko”.
Moore stwierdził, że gwarantowane godziny pracy i spójny harmonogram zmniejszyłyby rotację. Kluczowym punktem negocjacji jest gwarantowane 30 lub więcej godzin tygodniowo. Moore powiedział, że pracownicy potrzebują stabilnego harmonogramu, „aby móc zaplanować, co będziesz robić ze swoim życiem”.
Pracownicy skarżą się również, że nieograniczone zamówienia mobilne i coraz bardziej skomplikowane napoje zmuszają ich do granic możliwości. W przypadku zamówień mobilnych „od razu mogłoby złożyć sto osób i byłoby sto biletów. A potem przychodzą ludzie naprawdę wściekli, bo czekali 30 minut” – powiedział Moore. „Jeśli rzeczywiście zostanie to poparte, ludzie wpadną w złość i odejdą, a ty też będziesz mieć mnóstwo marnotrawstwa”.
Zniewolona publiczność
Schultz opuścił Starbucks w 2018 r., ale w marcu 2022 r. powrócił na stanowisko dyrektora generalnego, prawdopodobnie po to, by walczyć z działaniami związkowymi. Mimo że nie pełnił formalnej roli w firmie, pojawił się w Buffalo w październiku 2021 r., aby poprowadzić gigantyczne spotkanie publiczności dla pracowników kawiarni z całego miasta.
Victoria Conklin, kierowniczka zmiany w Buffalo Starbucks, wspomina, że Schultz przyjechał do miasta, aby przekonać pracowników, że tworzenie związku zawodowego jest niepotrzebne, ponieważ firma już postąpiła słusznie. Ale jego przemówienie wywarło na niej odwrotny skutek.
Przypomniała sobie, że firma zamknęła wszystkie lokale Buffalo Starbucks, a pracownikom poproszono o wzięcie udziału w spotkaniu w hotelu w centrum miasta. Obwód pomieszczenia był wyłożony menedżerami, którzy „blokowali nas”.
Powiedziała, że Schultz wygłosił przemówienie, „klepiąc się po plecach”, ale kiedy zaczął omawiać korzyści, rozmowa przybrała dziwny obrót. „Powiedział, że podczas Holokaustu wkładano ludzi do wagonów i dzielili się jednym kocem, wszyscy sklejeni”. Ale powiedziała: „Koce są korzyściami. Jeśli przeprowadzisz obliczenia, dasz nam korzyści. Czy to oznacza, że w tym scenariuszu jesteś nazistą?” Opuściła spotkanie, myśląc: „OK, Howard Schultz nie ma pojęcia, co się dzieje”.
Conklin zorganizowała strajk w sklepie East Robinson, a później została zwolniona pod pretekstem, ponieważ wspierała związek. Oczekuje, że jej sprawa zostanie rozpatrzona w kwietniu i będzie jedną z wielu, które toczą się przed sądami w całym kraju.
W toku sprawy w Nowym Jorku kierownik sklepu w Buffalo, David Almond, zeznał, że poproszono go o znalezienie powodów do zwolnienia zwolenników związków zawodowych, jak podaje Bloomberg. W jednym przypadku, gdy Almond sprzeciwił się, twierdząc, że pracownik, na który go poproszono, jest wzorowym pracownikiem, jego szef powiedział: „Przejrzyj jej akta… ona jest długoterminowym partnerem. Jestem pewien, że jest w tym coś, co możemy wykorzystać przeciwko niej.
Schultz ma historię niszczenia związków zawodowych, która sięga czasów, gdy w 6 roku przejął sieć sześciu sklepów i palarnię w Seattle. Większość pracowników reprezentowali pracownicy branży spożywczej i handlowej. Przedstawicielka UFCW, Pam Blauman-Schmitz, wspominała dla „New York Timesa”, że kiedy po raz pierwszy odwiedziła palarnię po przejęciu władzy przez Schultza, „wrzeszczał na mnie jak wrzask, kazał mi wynosić się z fabryki… Szedł za mną przez całą drogę”.
Później robotnicy cofnęli certyfikację związku, najpierw w sklepach, a potem w palarni. Schultz twierdził później, że cofnięcie certyfikacji było spontaniczne, ale Blauman-Schmitz stwierdziła, że związek podejrzewa, że za tym posunięciem stoi Schultz. „Myśleliśmy, że został zainicjowany przez pracownika wybranego przez Howarda do prowadzenia kampanii cofania certyfikacji” – powiedziała „Los Angeles Times”.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna