Pobudzony naprawdę pilną potrzebą niszczenia środowiska przez korporacje, rosnący ruch społeczny nabiera kształtu, który będzie widoczny w tę niedzielę, 17 lutego, kiedy dziesiątki tysięcy wyjdą na ulice Waszyngtonu w pokazie władzy zatytułowanym „ Naprzód w sprawie klimatu.”
Jaki jest cel galwanizacji tych sił? Proponowany rurociąg Keystone XL, który ma zostać zbudowany przez TransCanada, i który miałby transportować ropę naftową wydobywaną z piasków bitumicznych w Albercie w Kanadzie, około 2,000 km na południe do Zatoki Meksykańskiej w celu eksportu.
Jakiego rezultatu oczekują ci, którzy wezmą udział? Aby prezydent Obama odrzucił projekt ostatecznie i definitywnie, gdy tej zimy pojawi się on do jego zatwierdzenia.
Od lata ubiegłego roku aktywiści i właściciele gruntów we wschodnim Teksasie organizują protesty, blokady, aresztowania i zakłócenia w budowie rurociągu. Teraz wiec „Naprzód w sprawie klimatu” stanowi ogromny krok w kierunku rozszerzenia ruchu. To nie jest typowy protest ekologiczny w obronie ograniczonego ekosystemu.
Raczej potencjalne konsekwencje działalności XL Pipeline mają charakter globalny i katastrofalny ze względu na zmianę klimatu. I dlatego zorganizowana siła robocza musi teraz powstać w sojuszu, który ma siłę, aby ją pokonać.
Zdobywanie perspektywy
Aby uzyskać pewien pogląd na to, co dzieje się z klimatem, przyjrzyjmy się pewnym danym:
*Według naukowców średnia temperatura planety wzrosła już o niecałe 0.8 stopnia Celsjusza (1.4 stopnia Fahrenheita) od 1880 roku.
*Ostatnie dwie dekady XX wieku były najcieplejsze od 20 lat, a według szeregu badań klimatycznych prawdopodobnie od kilku tysiącleci.
*10 najcieplejszych lat w historii miało miejsce w ciągu ostatnich 15 lat. *Według Instytutu Globalnego i Środowiska Uniwersytetu Tufts w ciągu ostatnich 50–100 lat stale narastały fale ekstremalnych upałów. Obecnie zjawiska te zachodzą w tempie od dwóch do czterech razy silniejszym i przewiduje się, że w ciągu najbliższych 40 lat osiągną ekstremalne rozmiary. *Roczna liczba huraganów rośnie. W latach 3.5–1905 występowało średnio 1930 huraganów rocznie. W latach 1995–2005 liczba ta wzrosła średnio do 8.4.
*Na całym świecie atmosfera nad oceanami jest o 5 procent bardziej wilgotna, co przygotowuje grunt pod ogromne powodzie. Szybko topniejące lody i lodowce Arktyki doprowadzą do zatopienia przybrzeżnych miast i wysp w wyniku podnoszącego się poziomu mórz.
*Według Fatiha Birola z Międzynarodowej Agencji Energetycznej, po zbadaniu wzrostu emisji gazów cieplarnianych: „Kiedy patrzę na te dane, trend jest całkowicie zgodny ze wzrostem temperatury o około sześć stopni (11 stopni Fahrenheita)” do roku 2100.
Biorąc pod uwagę konsekwencje, których już doświadczamy w związku ze wzrostem średniej temperatury o 1.4 stopnia, wzrost średniej temperatury o 11 stopni mógłby przekształcić planetę do takiego stopnia, że zagroziłby przetrwaniu większości gatunków, w tym ludzkości.
Jak działalność rurociągu Keystone XL wpłynie na tę tendencję?
*Piaski bitumiczne Alberty zawierają wystarczającą ilość węgla, aby zwiększyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery o ponad połowę w stosunku do ich obecnego poziomu.
*Słowami czołowego klimatologa NASA, Jamesa Hansena: „Jeśli do mieszanki doda się piaski bitumiczne, oznacza to w zasadzie koniec gry dla klimatu. Nie ma praktycznego sposobu na wychwytywanie co2 podczas spalania ropy”.
Nazywanie kursu, na którym podążamy, samobójczym, znacznie zaniża tę kwestię. Wśród naukowców panuje powszechna zgoda co do tego, że nasz klimat balansuje na krawędzi ekstremalnych i nieodwracalnych zmian. To niebezpieczeństwo jest napędzane przez nasze uzależnienie od paliw kopalnych opartych na węglu, a dokładniej, od mechanizmów chciwości korporacji.
Od przełomu wieków pięć największych koncernów naftowych na świecie zarobiło ponad 1 bilion dolarów. Za te pieniądze kupuje się wpływy, kierując politykę krajową i stosunki międzynarodowe w stronę ich dalszego wzbogacania.
Wpływ ten wchodzi w ostry konflikt z tym, co jest potrzebne, aby zapobiec globalnej katastrofie. Przy całej dostępnej ropie, węglu i gazie 80 procent musiałoby pozostać w ziemi, aby zapobiec wzrostowi temperatury powyżej dodatkowych dwóch stopni Celsjusza, czyli limitu uznanego w Porozumieniu Kopenhaskim. Przekłada się to na aktywa dużej firmy energetycznej o wartości 20 bilionów dolarów.
Gromadzenie i powiększanie tych aktywów jest celem istnienia przedsiębiorstw energetycznych. Zysk korporacji, a nie ludzkie potrzeby, jest bezosobową siłą napędową tego systemu. Wszystkie dane naukowe na świecie wraz z apelami do świadomości wielkich właścicieli energii nie powstrzymają maszyny przed dążeniem do maksymalizacji zysku niezależnie od zniszczeń.
Aby powstrzymać tę siłę, potrzebny będzie ruch społeczny tych, którzy są głównymi ofiarami, czyli większości ludzkości. Potrzebny będzie ruch kierowany przez ludzi pracy, który będzie w stanie rzucić wyzwanie: jeśli osoby odpowiedzialne za gospodarkę nie znajdą sposobu na zmianę kursu, to my przejmiemy kontrolę i wykonamy zadanie.
Gdzie stoi praca?
W USA związki zawodowe są główną organizacją broniącą i promującą interesy pracowników. W związku z tym rola Partii Pracy w przeciwstawianiu się rurociągowi Keystone XL jest kwestią o ogromnym znaczeniu dla rozwijania siły ludu, aby wywrzeć decydujący wpływ.
Gdzie są teraz związki zawodowe? Prezydent AFL-CIO Richard Trumka oświadczył na Szczycie Inwestorów ONZ w sprawie ryzyka klimatycznego: „AFL-CIO nie zajęła stanowiska w sprawie rurociągu Keystone - związki zawodowe nie są zgodne między sobą”.
Niezwykle rzadko zdarza się, aby ktoś na stanowisku Trumki wypowiadał się na temat takiego podziału. Choć sytuacja ta może być dla wielu rozczarowująca, stanowi ona dowód na potrzebny dialog toczący się w kierowniczych organach Partii Pracy i równie ważny pomiędzy członkami pracującymi i sojusznikami Partii Pracy.
Co istotne, Związek Pracowników Transportu (TWU), Połączony Związek Tranzytowy (ATU) i Krajowe Zjednoczenie Pielęgniarek wyraziły poparcie dla demonstracji przeciwko rurociągowi XL, która odbyła się 17 lutego. Communication Workers of America (CWA), United Auto Workers (UAW) i inni również opowiadają się za zatrzymaniem rurociągu.
Z drugiej strony Związek Pracowników i Rada Branży Budowlanej zdecydowanie poparły budowę rurociągu. Te organy związkowe zostały szczególnie dotknięte bezrobociem. W rezultacie szybko chwycili przynętę polegającą na zwolnieniu kilku tysięcy stanowisk pracy, na które czekają zwolennicy XL Pipeline.
Prezydent Partii Pracy Terry O'Sullivan wyzywająco stwierdził: „Odraża mnie to, że nasi rzekomi bracia i siostry ustawiają się w kolejce z zabójcami miejsc pracy, takimi jak Sierra Club i Rada Obrony Zasobów Narodowych, aby zniszczyć życie pracujących mężczyzn i kobiet”.
W liście do Hillary Clinton przywódcy związkowi popierający XL Pipeline oświadczyli, że „pobudzi on utworzenie 118,000 XNUMX miejsc pracy”. Jednakże, jak donosi Bloomberg Businessweek w artykule „Wątpliwa ekonomia rurociągu Keystone XL”:
„Bez wątpienia budowa rurociągu, w większości pod ziemią, będzie ogromnym przedsięwzięciem. Szacunkowa liczba osób zatrudnionych przy tym procesie będzie się jednak znacznie wahać, przy czym TransCanada zwiększy tę liczbę z 3,500 do 4,200, do stanowisk pracy tymczasowej i sugerując, że na linii będzie na bieżąco zatrudnionych kilkaset osób.Departament Stanu USA, który dokonał własnej oceny, ponieważ rurociąg przebiega przez granicę USA – Kanada, szacuje, że na linii utworzy się zaledwie 20,000 stałych miejsc pracy.Jedna zaleta w końcu rurociąg jest zautomatyzowany.”
Żadne z tych źródeł nie ma powodu, aby nie doceniać liczby miejsc pracy, które utworzy rurociąg, niezależnie od tego, jak bardzo odbiega ona od liczby 118,000 XNUMX cytowanej w liście do Clintona. Wygląda na to, że przywódcom związków zawodowych wspierających XL Pipeline sprzedaje się wątpliwy towar, aby przekonać ich do projektu.
Izolowanie się
Problem z podejściem tych związków nie polega jednak po prostu na tym, że błędnie przedstawiają fakty dotyczące liczby miejsc pracy utworzonych przez XL Pipeline. Jest rzeczą oczywistą, że skutki zmian klimatycznych i wkład XL Pipeline w te zmiany powinny budzić ogromne obawy wszystkich pracowników, w tym członków tych związków zawodowych.
Stawiając na pierwszym miejscu krótkoterminowe interesy swoich członków ponad interesy wszystkich innych, zwolennicy związku XL Pipeline narażają się na konflikt z ogólnym zdrowiem społeczności klasy robotniczej, świadomością powszechną i konsensusem naukowym. Izolują się.
Jeśli nadal będą trzymać się tego stanowiska, prawdopodobnie doprowadzi to do zmniejszenia poparcia społecznego dla ich walk o kontrakty, a co za tym idzie, mniejszej siły nacisku, którą można wykorzystać przeciwko pracodawcom. Nie tylko działają przeciwko długoterminowym interesom swoich członków w przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym, ale osłabiają zdolność swojego związku do walki z chciwością pracodawców i wygrywania.
Fałszywy wybór
Przywódcy związkowi uwikłani są w fałszywy wybór między wspieraniem tworzenia miejsc pracy a promowaniem zdrowia środowiskowego. Jednak tak nie jest. W raporcie Blue Green Canada, sojuszu organizacji pracowniczych, ochrony środowiska i praw obywatelskich, stwierdzono, że „gdyby zamiast tego 1.3 miliarda dolarów dotacji rządowych przyznawanych obecnie sektorowi naftowo-gazowemu zainwestowano w energię odnawialną i efektywność energetyczną, Kanada wygenerowałaby więcej miejsc pracy: 18,000 XNUMX więcej.”
To samo dotyczy Stanów Zjednoczonych. Modernizacja budynków pod kątem efektywności energetycznej i rozwój energii odnawialnej to „zajęcia gotowe do pracy”, które, jeśli będą realizowane na niezbędną skalę, mogą zapewnić pełne zatrudnienie.
Główną przeszkodą na drodze do takiego programu jest argument, że sektor prywatny nie może tego zrobić, bo nie ma na nim wystarczających zysków. Potrzebny byłby program finansowany ze środków publicznych, taki jak współczesna Administracja Projektów Pracy (WPA) z ery Nowego Ładu z lat 1930. XX wieku, tylko na większą skalę, w celu odwrócenia zmian klimatycznych, a także zapewnienia miejsc pracy.
Jednak żaden polityk nie ruszyłby z tym planem ze strachu przed sprzeciwem wielkiego biznesu wobec opodatkowania. Dlatego też, aby zmusić ich do tego, potrzebna będzie siła niezależnego ruchu społecznego, który jednoczy Partię Pracy, ekologów i ogół ludzi pracy.
Jednym ze sposobów finansowania tak ambitnego, ale koniecznego programu byłby podatek węglowy. Mogłoby to pełnić funkcję opłaty za produkcję, dystrybucję i przemysłowe wykorzystanie paliw kopalnych na podstawie ilości węgla emitowanego podczas ich spalania. Powinien być skierowany wyłącznie do dużego biznesu. Jeśli połączy się to z regulacjami naukowymi i nadzorem społeczności, a także dotowaniem alternatywnych źródeł zielonej energii, może to znacząco pomóc w przekształceniu naszych obecnych systemów energetycznych w bardziej zrównoważony model.
Jeżeli uda się zbudować siłę społeczną, aby wymusić przyjęcie takiego prawodawstwa, nadal nie wystarczy ono do zagwarantowania zgodności, ponieważ nie można kontrolować tego, czego się nie posiada. Prób obejścia i sabotowania takich ograniczeń w osiąganiu zysków można się spodziewać ze strony Big Energy i wspólników jej właścicieli w 1%.
Ponieważ ich wysiłki w dalszym ciągu będą skutkować zagrożeniem dla klimatu, konieczne stanie się dalsze zorganizowanie ruchu społecznego i zmuszenie tych korporacji do funkcjonowania jako przedsiębiorstwa użyteczności publicznej. Tylko w ten sposób można je przekształcić tak, aby kierowały się potrzebami społecznymi i środowiskowymi, a nie zyskiem 1%.
17 lutego można zapamiętać jako znaczący moment w ewolucji tak potężnej siły. Jeśli prezydent Obama odrzuci rurociąg XL, byłoby to znaczące zwycięstwo tych, którzy wyszli na ulice w interesie ludzkości. Bez względu na potencjalny wynik osoby organizujące się wokół kwestii zmian klimatycznych mogą polegać jedynie na własnych, zbiorowych wysiłkach w budowaniu możliwie największego ruchu, niezależnego od polityków finansowanych przez korporacje.
W najlepszym przypadku dwie główne partie polityczne w USA mogą osiągnąć jedynie za mało i za późno ze względu na ich uzależnienie od wkładów finansowych wielkiego biznesu. W związku z tym ruch „Naprzód w sprawie klimatu” musi szeroko budować swoją siłę, łącząc i podkreślając podwójne kwestie: zatrzymanie zmian klimatycznych i zapewnienie pełnego zatrudnienia dzięki Zielonemu Nowemu Ładowi.
Aby uzyskać informacje i zapisać się na marsz do Waszyngtonu na rajd Forward On Climate w tę niedzielę (odwiedź stronę).
Mark Vorpahl jest zarządcą związku, działaczem na rzecz sprawiedliwości społecznej i pisarzem dla Workers Action i Occupy.com. Można się z nim skontaktować pod adresem [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna