Świeżo po wepchnięciu swoim pracownikom w Michigan ustawodawstwa „Prawo do pracy za niższą cenę” gubernator Rick Snyder stał się odważniejszy w realizowaniu programu korporacyjnego. Obecnie mianował Kevyna Orra z kancelarii Jones Day na awaryjnego menedżera finansowego (EFM) w Detroit.
Jako EFM Orr może odwoływać wybranych urzędników, zerwać kontrakty związkowe, prywatyzować majątek publiczny i nakładać nowe podatki bez głosowania. Pułapki demokracji zostały zmiecione jak wiele pajęczyn. Prawie połowa wszystkich afroamerykańskich obywateli stanu Michigan nie ma obecnie prawa głosu we władzach lokalnych; utknęli z podatkami bez reprezentacji.
Powołując EFM, gubernator Synder przekształca Detroit w okupowaną kolonię w obrębie stanu. Zamiast broni armie wysłane do Detroit będą nosić teczki wypełnione lukratywnymi kontraktami na wprowadzenie całkowitej dominacji korporacji kosztem mieszkańców miasta. Ich zadaniem będzie znalezienie sposobów na wyciśnięcie większej ilości siły roboczej z pracowników Detroit przy jednoczesnym płaceniu im mniej, udostępnienie usług publicznych dla prywatnych inwestycji i ograniczenie programów socjalnych, które nie przyczyniają się do wzbogacenia 1% poprzez egzekwowanie programu oszczędnościowego. Rezultaty są przewidywalne: oszczędności spowodują jeszcze większe bezrobocie i dalszy wzrost deficytu, tak jak miało to miejsce w Europie.
Rozwój ten jest sprawą dwustronną. Podczas gdy gubernator Rick Snyder jest republikaninem, Kevyn Orr jest demokratą, który pracował na rzecz wyboru prezydenta Obamy. Demokratyczny burmistrz Detroit, Dave Bing, powiedział o swoich stosunkach ze Snyderem, że są „połączeni biodrem”.
Kto stworzył kryzys?
Aby uzasadnić powołanie EFM w Detroit, gubernator Snyder powołuje się na raport wyznaczonego przez stan zespołu ds. przeglądu. W raporcie odnotowano 14 miliardów dolarów długu Detroit i 327 milionów dolarów deficytu budżetowego, a także inne problemy. Nie zbadała miliardów dolarów, jakie banki i korporacje zarabiają każdego roku w wyniku prowadzenia działalności gospodarczej w Detroit.
Miejski podatek dochodowy od przedsiębiorstw wynosi tylko 2 procent, podczas gdy indywidualni mieszkańcy Detroit płacą 3 procent. Podatek dochodowy od osób prawnych w stanie Michigan ma stawkę ryczałtową wynoszącą zaledwie 6 procent, czyli taką samą stawkę jak stanowy podatek od sprzedaży, który najbardziej dotyka osoby o średnich i niskich dochodach. Zadłużenie miasta zniknęłoby, a jego budżet rozkwitłby, gdyby banki i korporacje płaciły należną część za przywilej prowadzenia interesów w Detroit w stanie Michigan. Nie wspominając o 1.1 biliona dolarów rocznych odliczeń, ulg i innych ulg podatkowych, które każdego roku w skali kraju trafiają nieproporcjonalnie do Amerykanów o najwyższych dochodach.
W raporcie nie wspomniano też, że wiele banków w Detroit zostało uratowanych na początku Wielkiej Recesji za pomocą bilionów dolarów podatników – pieniędzy, które należało przeznaczyć na miejsca pracy i usługi publiczne.
Banki te nie tylko oszczędzają na podatkach, będąc ratowanymi, ale aktywnie wyłudzają ogromne kwoty dochodów od obywateli Detroit. Agencje kredytowe, takie jak Standard & Poor's, agresywnie atakowały właścicieli domów pożyczkami subprime. Doprowadziło to do oszukańczych przejęć nieruchomości, które wypędziły 200,000 XNUMX ludzi z Detroit, pozostawiając jedną czwartą domów w mieście pustą. W rezultacie spadła zarówno wartość nieruchomości, jak i dochody podatkowe.
Banki te sprzedały także miastu swapy stóp procentowych, narzędzie finansowe, które, jak zapewniali, pozwoli zaoszczędzić Detroit pieniądze. Następnie sztucznie zaniżyli stopy procentowe (afera LIBOR), aby zarobić pieniądze i opuścić Detroit z rachunkiem lub zapłacić opłatę za wydostanie się z pułapki.
To właśnie te banki i korporacje są odpowiedzialne za kryzys finansowy w Detroit. Będą także czerpać korzyści z EFM. Kevyn Orr będzie służył ich interesom, upewniając się, że przede wszystkim i ponad innymi względami otrzymają wynagrodzenie. W mieście, w którym oficjalna stopa bezrobocia wynosi 10.2 proc., w którym 57 proc. dzieci żyje poniżej progu ubóstwa, w którym nie ma oświetlenia ulicznego, nie są naprawiane drogi, a komunikacja autobusowa jest niestabilna, trudno wyobrazić sobie program gorszy od zatrudniania EFM. Priorytety tego „rozwiązania” stoją w sprzeczności z wartościami społeczności, które są bliskie większości pracowników.
Walcząc z powrotem
W obronie tych wartości Detroit ma długą historię bojowników związanych z pracą i prawami obywatelskimi. To śpiący olbrzym, którego może obudzić nominacja Kevyna Orra. Zanim zdążył zabrać się do pracy, doszło już do licznych protestów, a także bojowo brzmiących wypowiedzi części wybranych radnych miasta.
Potrzebny jest ruch społeczny, który zjednoczy organizacje pracownicze i praw obywatelskich i wyprowadzi mieszkańców Detroit na ulice w masowych akcjach protestacyjnych. W tym celu nie wystarczy żądanie obalenia EFM i powrotu do poprzedniego stanu. Obywatele Detroit doświadczyli już licznych cięć kosztem zdrowia swojej społeczności i siły gospodarki bez najnowszego, ekstremalnego środka gubernatora Syndera.
To, co zaangażuje większość ludzi w walkę, to walka, która odzwierciedla ich wartości i odpowiada na ich bezpośrednie żądania. Detroit potrzebuje dobrej pracy, dobrych szkół, naprawionych dróg i usług miejskich, a także programów publicznych, które podniosą poziom życia wszystkich. W tym celu należy zawiesić obsługę zadłużenia. Tylko w zeszłym roku Detroit zapłaciło za te płatności 597 milionów dolarów. Co więcej, banki i korporacje odpowiedzialne za kryzys miasta powinny zostać zmuszone do zapłaty wielomiliardowych odszkodowań. Ponadto należy ich zmusić do płacenia należnej im części podatków.
Działania te zrewitalizują miasto i zapewnią mu stabilną bazę dochodową na przyszłość. Ponieważ jednak popadają w ostry konflikt z korporacyjnym programem realizowanym przez polityków zarówno z Partii Republikańskiej, jak i Demokratycznej, ich orędownictwem będzie potrzebny popularny, niezależny ruch ludzi pracy. Taka walka może rozpocząć się w Detroit. Jeśli tak, jego przykład szybko się rozprzestrzeni. Tchnie to nowe życie w Ruch Pracy i Praw Obywatelskich, jeśli ich przywódcy będą zmuszeni podjąć wyzwanie, zamiast polegać na bliźniaczych partiach korporacyjnych w zakresie iluzji narodowego głosu politycznego. Dlatego to, co dzieje się w Detroit, zasługuje na całą naszą uwagę. AFL-CIO i inne organizacje krajowe muszą zobowiązać się do odwrócenia rozwoju sytuacji w Detroit poprzez masową kampanię ogólnokrajową, mającą na celu przedłożenie potrzeb pracowników ponad zyski korporacji.
Mark Vorpahl jest zarządcą związku, działaczem na rzecz sprawiedliwości społecznej i pisarzem Workers Action and Zajmij.com. Można do niego dotrzeć przy ul Portland@workerscompass. Org
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna