Może to zły sen, ale wydaje się wystarczająco realny. Płaszcz wojny płynnie przechodzi z jednego prezydenta na drugiego, z jednej partii na drugą, z jednej dekady na drugą, z pokolenia na pokolenie. Impuls agresji narodowej wykracza poza rasę, wyznanie, status społeczno-ekonomiczny, wiek i położenie geograficzne. Naszym zbiorowym grzechem jest bezczelne kłamstwo, którym wszyscy żyjemy i które utrwalamy z chwili na chwilę, rok po roku, z naszej przeszłości aż po dni, które nadchodzą: błędne przekonanie, że jesteśmy pokojowym narodem.
Tak, we są dobrzy i spokojni, i one (na czymkolwiek „oni” się dzisiaj skupimy) są bezwzględni i źli. Instytucjonalnie wartości te są operacjonalizowane każdego dnia. Ataki dronów, wspierani mordercy i dyktatorzy, produkcja i dystrybucja broni, tajne szwadrony śmierci, wojna na pełną skalę, zaniedbanie głodu i chorób, szkody uboczne, dostosowania strukturalne, czarne dziury tortur, atakowanie cywili – oto esencja naszego polityki zagranicznej i zaciągania pożyczek szczere słowa Madeleine Albright zapytani o śmierć pół miliona Irakijczyków w wyniku nałożonych sankcji „uważamy, że cena była tego warta”. Ponieważ działamy w imię demokracji i wolności, wszystko jest wybaczone.
Pomimo tej litanii dla wielu Amerykanów niewątpliwie jest tak, że „islamscy terroryści” stanowią największe zagrożenie na planecie, zbliżając się do statusu wcielonego zła. Nawet w najlepszych przypadkach ludzie Zachodu będą pytać: jak niedawno zrobił to Bono New York Times, gdzie muzułmański Gandhi lub król ma pomóc przezwyciężyć „wściekłość i rozpacz”, które definiują narody islamskie. W tych preparatach, jak napisał historyk John Bacher dwie dekady temu wszelkie poczucie „niestosowania przemocy ze strony muzułmanów było zbyt często ignorowane, podczas gdy uwaga skupiała się zamiast tego na ekstremistycznych sektach islamu”. Jednocześnie lekceważymy nasz współudział w przemocy i zamiast tego zastanawiamy się, dlaczego „inni” nie zmienią swojego postępowania i nie staną się ludźmi miłującymi pokój i wolność, tak jak my.
Koncepcje te ignorują głęboką historię islamskiego niestosowania przemocy i niezliczone sposoby, w jakie jest ona nadal praktykowana w całym regionie. W rzeczywistości wiele pozytywnych istnieją już przykłady takich pokojowych działań w całym świecie muzułmańskim, takie jak mało znane dzieło La'Onf w Iraku i prawie całkowicie niezgłoszone wysiłki na rzecz pokoju w Palestynie i Izraelu. Bez wątpienia wprowadzenie niestosowania przemocy na skalę regionalną radykalnie zmieniłoby krajobraz geopolityczny, uwydatniając brutalność sił najeźdźców i jednocześnie wzywając do nich lepsze instynkty. W tym sensie niestosowanie przemocy dotyczy zarówno etyki, jak i pragmatyki. Choć wielu uważa postacie kultowe, takie jak Gandhi, za święte, można mieć pewność, że Mohandas był mądry politycznie i biegły w strategii. To prawda, że niestosowanie przemocy zawiera impuls moralistyczny, ale ważniejsze jest uświadomienie sobie, że to faktycznie działa. Nie możesz uprawiać żywności ani znajdować schronienia jedynie na wysoka kultura społeczna, choć byłoby to przydatne, potrzebne są także wyzwolone przestrzenie i wspólne działania, aby umożliwić społecznościom rozkwit.
Gandhi wiedział, że biedni ludzie
Proszę, nie trzymajcie się standardowych stwierdzeń, że „wszyscy ci ludzie rozumieją przemoc” i „ich religia opiera się na przemocy”. Jeśli mamy oceniać muzułmanów jako całość na podstawie działań małej grupy fanatyków, to musimy zastosować to samo spojrzenie do siebie, a patrzenie wstecz nie jest ładnym odbiciem. Terroryści porwali islam tak samo, jak przypuszczalnie mają tu nasze samoloty i wolności obywatelskie
Rzeczywiście, istnieje głęboka impuls do niestosowania przemocy w islamie jest to pomijane w zachodnich koncepcjach wiary. Jak Notatki Chaiwata Satha-Ananda w dyskusji na temat eseju Osiem tez o pokojowych działaniach muzułmanów„Islam posiada już cały katalog cech niezbędnych do prowadzenia skutecznych działań bez przemocy…. Muzułmańskie pokojowe działanie [jest] niezbędne dla pokoju na tym świecie i prawdziwego znaczenia islamu”. Być może najbardziej przekonująca ocena potencjału powszechnego niestosowania przemocy przez islam pochodzi od uczonych i praktyków Mohammeda Abu-Nimera:
„Dwa główne pytania, jakie zadaje się działaczom pokojowym w świecie muzułmańskim, gdy wprowadzają islamski opór bez użycia przemocy, to: czy metody niestosowania przemocy sprawdzają się w kontekście islamskim? i jaczy islam jest teologicznie zgodny z praktyką i filozofią niestosowania przemocy? Aby zrozumieć zgodność islamskich wartości i wierzeń z niestosowaniem przemocy, musimy najpierw rozwiać mit, że niestosowanie przemocy jest formą poddania się, w której ofiara czeka na rzeź i akceptuje taki los… Niestosowanie przemocy polega na aktywnym odrzuceniu przemocy i pełnym zaangażowaniu w przeciwstawienie się uciskowi za pomocą wiarygodnych środków, które rzucają wyzwanie dominacji i wszelkim innym formom niesprawiedliwości, bez zadawania obrażeń przeciwnikowi… Istnieje całkowita zgodność pomiędzy takimi metodami niestosowania przemocy a wartościami i przekonaniami islamskimi. Pouczają one wiernych, aby przeciwstawiali się niesprawiedliwości i uciskowi, dążyli do sprawiedliwości i wiedzieć (cierpliwość), aby chronić świętość godności ludzkiej i być gotowym do poświęcenia życia w tej sprawie. Aby spełnić i podążać za takimi wartościami, islamskie podejście do niestosowania przemocy może opierać się jedynie na aktywnym odrzuceniu i oporze wobec nich zulm (agresja) i niesprawiedliwość.… Siłą islamskiego oporu bez użycia przemocy jest jego odwołanie do moralności i człowieczeństwa w każdym człowieku, nawet w żołnierzach okupanta…. Islamskie metody pokojowe mogą „zmusić i przekonać” agresorów poprzez jedność i niezłomność w słusznej sprawie…. Takie pokojowe metody mogą także zapobiec dalszej dehumanizacji Palestyńczyków i muzułmanów na całym świecie oraz przekazać potężniejsze i święte islamskie przesłanie oporu…”
Mimo to niektórzy zwrócą uwagę, że w miejscach takich jak Palestyna zastosowano zasadę niestosowania przemocy według Gandhia, ale z katastrofalnymi skutkami, a jej praktykujący w większości trafiali do „grobów i więzień”. jak zauważa Alison Weir. Do pewnego stopnia jest to prawdą, chociaż, jak zauważono powyżej, istnieją również udane przykłady. Diagnoza przedstawiona w tej krytyce jest również słuszna, a mianowicie, że bez widoczności, jak zauważa Weir, „praktykujący tę praktykę znajdują się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, a ich wysiłki zmierzające do stosowania niestosowania przemocy wobec niesprawiedliwości są skazane na porażkę”. Jednak w tym przypadku sugerowane tutaj podejście regionalne i międzynarodowe mogłoby zmienić dynamikę izolacji i wymazywania, która miała miejsce w wielu takich przypadkach. A Artykuł Ali Abunimaha z 2003 roku on
„Potrzebna jest silna, popularna kampania oporu, oparta na niestosowaniu przemocy i nieposłuszeństwie obywatelskim, obejmująca całą ludność. Taka strategia nie byłaby w stanie wyeliminować wszelkiej przemocy, ale stanowiłaby alternatywę dla beznadziejnych i potężne wyzwanie moralne dla okupanta. Może także pomóc przekształcić bierne globalne wsparcie dla sprawy palestyńskiej w konkretne działania”.
Istnieje również zapomniana historia islamskiego niestosowania przemocy, obejmująca przykłady mające miejsce niedaleko jednego z najważniejszych punktów, w których obecnie ugrzęzliśmy, jak Wyjaśnia Muzułmańskie Stowarzyszenie Pokoju:
„Arabskie określenie niestosowania przemocy jako decyzji życiowej brzmi: islam. Arabskie określenie niestosowania przemocy jako metody brzmi: Święta wojna. Arabskie określenie zasady leżącej u podstaw obu aspektów niestosowania przemocy brzmi: tawhid, potwierdzenie jedności Boga. Dla muzułmanina nie ma bardziej podstawowych zasad ani bardziej kwestionowanych. Ze względu na ogromny wpływ Mohandasa Gandhiego i Martina Luthera Kinga Jr. na przebieg wysiłków wyzwoleńczych w XX wieku wielu ludzi, zwłaszcza muzułmanów, zakłada, że niestosowanie przemocy musi być koncepcją hinduską lub chrześcijańską. To nieprawda. W rzeczywistości jest to rodzaj sztuczki, która powstrzymuje nas od jasnego myślenia o niestosowaniu przemocy…. Wielkim współpracownikiem Gandhiego w walce o wyzwolenie narodów indyjskich spod brytyjskich rządów kolonialnych był Abdul-Ghaffar Khan, który rozwinął swoje pokojowe zrozumienie niezależnie od Gandhiego, poprzez czytanie Koranu w więzieniu. Abdul-Ghaffar Khan zebrał armię składającą się ze 100,000 XNUMX nieuzbrojonych żołnierzy, Khudai Khidmatgar, z tych samych wiosek, które dziś dostarczają talibom o wiele mniej młodych mężczyzn”.
Jako profesor międzynarodowego pokoju i rozwiązywania konfliktów, Abu-Nimer wyjaśnia dalej w związku z tą ważną lekcją z przeszłości:
„Abdul Ghaffar Khan, muzułmański przywódca plemienia Pasztunów, który był więziony przez Brytyjczyków przez ponad piętnaście lat, zdołał zmobilizować 100,000 XNUMX pokojowych żołnierzy muzułmańskich. Armię tę nazwano Sługami Bożymi i odegrała ona kluczową rolę w zdobyciu niepodległości Indii. Wszyscy podpisali dziesięciopunktowe przyrzeczenie, w którym przysięgali służyć Bogu, poświęcić życie i majątek dla swego ludu, przeciwstawiać się nienawiści, żyć według zasad pozbawionych przemocy, nie oczekiwać ani nie pragnąć nagrody za swoją służbę oraz szukać aby podobać się Bogu we wszystkich swoich przedsięwzięciach. Jako pobożny przywódca muzułmański, Khan z powodzeniem uwolnił pokojową siłę islamu. „Dam wam taką broń, że policja i wojsko nie będą w stanie się jej przeciwstawić” – powiedział im. „To jest broń Proroka, ale wy nie jesteście tego świadomi. Tą bronią jest cierpliwość i prawość. Żadna moc na ziemi nie jest w stanie się temu przeciwstawić”.
Właściwie sam Gandhi był zainspirowany przykładem Khana, a podziw został odwzajemniony w naturze: „Długo wcześniej wierzyłem w ahimsę Gandhiego…. Z pewnością nie ma nic dziwnego w tym, że muzułmanin czy Pathanin taki jak ja wyznaje to wyznanie wiary. Nie jest to nowe wyznanie. Postępował tak czterysta lat temu Prorok, przez cały czas swego pobytu w Mekce. I od tego czasu poszli za nim wszyscy, którzy chcieli zrzucić jarzmo ciemiężyciela. Ale tak bardzo o tym zapomnieliśmy, że kiedy Mahatma Gandhi postawił to przed nami, pomyśleliśmy, że sponsoruje nowe wyznanie wiary lub nowatorską broń”. Jak pisze Eknath Easwaran w swojej biografii człowieka zwanego przez swoich zwolenników „Badshah” (cyt. Artykuł Tima Flindersa z 2005 roku dla czasopisma Potęga pokoju i zatytułowany „Muzułmanin Gandhi?”):
„Badshah Khan oparł swoje życie i pracę na głębokiej zasadzie niestosowania przemocy, gromadząc armię odważnych mężczyzn i kobiet, którzy przełożyli ją na działanie. Gdyby jego przykład był lepiej znany, świat mógłby uznać, że najwyższe wartości religijne islamu są głęboko zgodne z niestosowaniem przemocy, które ma moc rozwiązywania konfliktów nawet wbrew dużym przeciwnościom losu”.
Podsumowując, istnieją przekonujące argumenty moralne, taktyczne i historyczne, które należy przedstawić za przyjęciem powszechnego niestosowania przemocy wśród muzułmanów na całym świecie w odpowiedzi na zachodnią agresję podczas globalnej wojny z terroryzmem. Możemy się wiele nauczyć z tych przykładów i przy okazji podjąć próbę zmiany naszych własnych zachowań i zasad. Jaka jest alternatywa dla szukania niestosowania przemocy zarówno wśród siebie, jak i innych? Wojny otwarte, niekontrolowane prześladowania ludności cywilnej, terytoria trwale okupowane, beznadziejność podsycająca desperację, terroryzm podsycający militaryzm… i tak dalej.
Dr Aslam Abdullah, redaktor naczelny Obserwator muzułmański i wiceprzewodniczący Muzułmańskiej Rady Ameryki, stara się łączyć kropki od słów i zasad do czynów i praktyk:
„Potrzeba chwili jest większa niż wydanie kilku oświadczeń przeciwko przemocy. Potrzebą chwili jest zorganizowanie pokojowego ruchu na wszystkich poziomach, aby doprowadzić do pożądanych zmian. Przywódcy religijni muszą stać na czele tego ruchu, aby przekonać masy, że Boże przewodnictwo ma na celu zachowanie życia, a nie jego zniszczenie. Istnieje różnica pomiędzy pokojowymi metodami zmiany a podejściem pacyfistycznym. Pacyfista akceptuje status quo i rezygnuje z bezczynności, natomiast zwolennik niestosowania przemocy uważa, że jedynie odwoływanie się do człowieczeństwa agresorów ma większą szansę na zmianę sytuacji. Pogląd ten potwierdza Koran, który mówi: „Odpowiadajcie z godnością i łagodnością (na wszelkie akty wrogości), ponieważ jest to jedyny sposób na przekształcenie konfliktu w pojednanie”. Nadszedł czas, kiedy muzułmańskie słowa mówiące o pokoju na świecie muszą odzwierciedlać czyny. Bez tego pozostaliby częścią niekończącego się cyklu przemocy, którego końca nie widać”.
W tym momencie ktoś musi mieć odwagę, dyscyplinę i dalekowzroczność, aby raz na zawsze podjąć próbę przerwania cyklu światowych konfliktów i działań wojennych, abyśmy wszyscy nie zginęli w jego środku. Wyznawcy islamu, których często karykaturujemy jako „złoczyńców”, w rzeczywistości mają głębokie korzenie w istocie niestosowania przemocy. Ta świadomość może być ostatnią, najlepszą nadzieją na zakończenie globalnej wojny bez końca.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna