Dla tych, którzy zastanawiają się, czy warto podejmować tę walkę i czy istnieją podstawy, by wierzyć, że kiedykolwiek uda nam się zasadniczo przemienić nasze społeczeństwo, dzisiejszy dzień jest dniem odnowienia nadziei. Tego dnia, 30 lat temu, Stany Zjednoczone w pośpiechu zakończyły wycofywanie wszystkich swoich oddziałów wojskowych z Wietnamu, gdy wietnamski ruch niepodległościowy wkroczył i przejął kontrolę nad miastem Sajgon, przemianowanym na Ho Chi Minh City.
Było to jedno z najgłębszych osiągnięć politycznych i militarnych XX wieku. Biedne i głównie chłopskie społeczeństwo pokonało największą potęgę militarną na świecie w wojnie, która trwała prawie dwie dekady. Stało się tak pomimo tego, że na ten mały zakątek świata zrzucono więcej bomb niż podczas całej II wojny światowej w Europie i na Pacyfiku. Stało się tak pomimo obecności pół miliona ciężko uzbrojonych żołnierzy amerykańskich i wielu setek tysięcy Wietnamczyków zmuszonych do służby wojskowej, aby walczyć po ich stronie. Stało się tak pomimo śmierci ponad miliona Wietnamczyków oraz ranienia i wysiedlenia wielu kolejnych milionów.
Wojna w Wietnamie miała dalekosiężne skutki. Otworzyło oczy wielu milionom ludzi w Stanach Zjednoczonych na prawdziwą rzeczywistość naszego rządu jako imperialistycznej, brutalnej i bardzo wadliwej „demokracji”. Powołała do życia masowy ruch antywojenny, który wraz z ruchem wolności Czarnych pomógł zrodzić ruch na rzecz praw kobiet, ruchy rdzennych Amerykanów, Portorykańczyków, Chicano i Amerykanów pochodzenia azjatyckiego, ruch na rzecz praw lesbijek i gejów, postępujący wzrost wewnątrz pracy, ruch ekologiczny i nie tylko. Zainspirował inne ruchy niepodległościowe i sprawiedliwość społeczną na całym świecie. Pośrednio obaliło to prezydenta Richarda Nixona. Doprowadziło to do ujawnienia nielegalnych i niedemokratycznych działań Centralnej Agencji Wywiadowczej i Federalnego Biura Śledczego, które brutalnie naruszały prawa człowieka, co z kolei doprowadziło do uchwalenia szeregu ustaw utrudniających takie działania.
Wybór Ronalda Reagana w listopadzie 1980 r. zasygnalizował początek krajowej i międzynarodowej kontrrewolucji, która 25 lat później dogłębnie zmieniła polityczne pole działania. Jako przykład weźmy Johna Kerry’ego z tamtych czasów – przywódcę ruchu pokojowego – i Johna Kerry’ego dzisiaj – apologetę i zwolennika wojny i okupacji. Inne przykłady obejmują ciągłą utratę członkostwa w związkach zawodowych, ruch ekologiczny próbujący znaleźć sposób na walkę z głębokim kryzysem globalnego ocieplenia oraz CIA i FBI, od 9 września, które mogą działać z coraz mniejszą liczbą ograniczeń.
A jednak bliższe spojrzenie ujawnia wiele powodów do nadziei co do możliwości odwrócenia tej kontrrewolucji, nawet przy władzy Busha/Cheneya. Większość Amerykanów uważa, że wojna w Iraku nie była tego warta. W Partii Demokratycznej mają miejsce organizacje, które zaczynają odnosić zwycięstwa, jak na niedawnej konwencji Demokratów w Kalifornii, w ramach kampanii mającej na celu wywarcie nacisku na kierownictwo partii, aby wezwało do zakończenia okupacji i ustalenia daty opuszczenia wojsk . Grupy ekologiczne, pracownicze, studenckie, religijne i inne zaczęły się spotykać w celu poważnych dyskusji na temat połączenia sił w celu zorganizowania widocznych masowych działań na dużą skalę w związku z kryzysem klimatycznym. W AFL-CIO toczy się ożywiona debata na temat tego, jak dokonać korekty kursu, która przywróci ruch z powrotem do „ruchu robotniczego”. A administracja Busha/Cheneya w swoich wysiłkach na rzecz prywatyzacji Ubezpieczeń Społecznych upada na swoje polityczne oblicze.
Być może myślenie o tym, jak Wietnamczycy pokonali rząd USA, pomoże nam w naszej walce tutaj. Jak wygrali?
Wygrali, ponieważ zrozumieli, że istnieje różnica między rządem USA a jego obywatelami. Powinniśmy także pamiętać, że w wielu kwestiach większość naszych obywateli nie podziela stanowiska ani Republikanów, ani Demokratów.
Wygrali, ponieważ zbudowali niezależne organizacje głęboko zakorzenione wśród ludzi, tak jak my powinniśmy.
Wygrali, ponieważ byli w stanie zbudować koalicje i zjednoczyć fronty wśród szerokiego spektrum sił politycznych, zarówno w Wietnamie, jak i na arenie międzynarodowej.
Wygrali, ponieważ zrozumieli, że ich walka jest długotrwała i będzie miała wiele zwrotów akcji, wzlotów i upadków, ale która może ostatecznie zakończyć się zwycięstwem, jeśli nie poddadzą się i będą mogli wyciągnąć wnioski zarówno ze swoich zwycięstw, jak i porażek.
Czy społeczeństwo wietnamskie od chwili uzyskania niepodległości jest tym, czym chcielibyśmy, żeby było? Nie. Społeczeństwo jest dalekie od doskonałego. Jest to jednak kraj spokojny, niezależny i walczący o rozwój w ramach światowego systemu gospodarczego, który, chcąc być charytatywny, nie stawia na pierwszym miejscu sprawiedliwości społecznej i gospodarczej.
Naszym obowiązkiem, tu, w brzuchu bestii, jest wykorzystanie naszej inteligencji, naszego zaangażowania na rzecz sprawiedliwości oraz naszej miłości do tego świata i jego narodów, aby funkcjonować w taki sposób, abyśmy z czasem doprowadzili do tego rodzaju zmiany w tym społeczeństwie, które przyniosą korzyści naszemu zagrożonemu ekosystemowi i walczącej ludzkości na całym świecie. Nie możemy zadowolić się niczym innym.
Ted Glick jest aktywny w Independent Progressive Politics Network (www.ippn.org ) i Koalicji na rzecz Kryzysu Klimatycznego (www.climatecrisiscoalition.org ). Można się z nim skontaktować pod adresem [email chroniony] lub PO Box 1132, Bloomfield, NJ 07003.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna