Minęło prawie 40 lat od tego, co amerykańskie media nazwały „Upadkiem Sajgonu”, a Wietnamczycy – Wyzwoleniem. Postrzegałem to wtedy jako upadek Waszyngtonu.
Duchy Wietnamu powracają dzięki dwóm filmowcom o bardzo różnych ujęciach. Pierwszą z nich jest Rory Kennedy, najmłodsza córka Bobby’ego Kennedy’ego. Jej jednostronna relacja była już nominowana do Oscara. Drugą osobą jest Tiana, Amerykanka pochodzenia południowowietnamskiego, która wiele lat temu nakręciła film „Od Hollywood do Hanoi”, aby promować pojednanie między naszymi dwoma krajami.
Tiana kończy film zatytułowany Generał i ja, poświęcony swoim nieprawdopodobnym rozmowom (jak na kogoś z zaciekle antykomunistycznej rodziny) z legendarnym i zmarłym generałem Wietnamu Północnego, Vo Nguyenem Giapem, znanym również jako „Czerwony Napoleon”, czyli człowiekiem, którego wojsko doktryny pokonały armię francuską, a później brutalną strategię wietnamizacji Pentagonu.
Giap stworzył wietnamską armię ruchu oporu na prośbę Ho Chi Minha w 944 roku i bez szkolenia stał się geniuszem wojskowym. Tiana ma w swoim filmie także dwóch innych samopromowanych amerykańskich „geniuszy”: żałosne przechadzki byłego generała USA Williama Westmorelanda i aroganckiego byłego sekretarza obrony Roberta MacNamary, który nie potrafił ukryć swojej pogardy dla niej.
Bardzo popularny i dobrze finansowany film Rory'ego przedstawia materiał, który widzieliśmy wcześniej, przedstawiający pospieszną ewakuację żołnierzy amerykańskich i niektórych ich wietnamskich poborowych podczas długiej i krwawej wojny, która była przegrana niemal od jej początków.
Zamiast patrzeć na przyczyny tej straty, Rory, przy wsparciu serialu American Experience HBO i PBS, próbował przedstawić bohaterski obraz Amerykanów podczas ostatnich dni w Sajgonie, radzących sobie z Szalonym Ambasadorem, a w niektórych przypadkach buntujących się przeciwko USA polityka.
(Niektóre prace Rory podobały mi się już wcześniej, ale w tej było napisane wszystko ideologicznie.)
Te dwa filmy, które upłynęły tyle lat później, odzwierciedlają kulturowe i polityczne podziały tamtych czasów: jeden w efekcie racjonalizuje wojnę i ukazuje armię amerykańską jako współczującą, a drugi, po raz pierwszy, oferuje poglądy z drugiej strony, o której Amerykanie nigdy nie słyszeli.
Gerald Perry pisze w Arts Fuse: „Głupie recenzje Ostatnie dni w Wietnamie (94% aprobaty Rotten Tomatoes) są niezwykle podobne. Chwalą reżysera Rory'ego Kennedy'ego za udokumentowanie zapomnianego momentu w historii Ameryki, chaotycznych dni 1975 roku, kiedy Stany Zjednoczone spieszyły się do opuszczenia Sajgonu, a Wietnam Południowy wyprzedzał nacierającą armię północnowietnamską. Krytycy napawają się dumą odkryte przez Kennedy'ego historie o odważnych i szlachetnych amerykańskich żołnierzach oraz kilku antysystemowych amerykańskich dyplomatach, którzy pomogli w ewakuacji wielu Południowych Wietnamczyków – łodzią, samolotem i helikopterem – którzy prawdopodobnie zostaliby zniewoleni lub zamordowani przez komunistycznych Wietnamczyków Północnych.
Mało kto zauważył, że Kennedy, córka pokojowca Roberta Kennedy’ego, macha flagą i wybiela wojnę w Wietnamie. Wietnamczyków Północnych charakteryzują, bez wyjątku, wojownicy podobni do Izydy, mordujący całą swoją opozycję w drodze z Hanoi do Sajgonu. Oraz po wkroczeniu do Sajgonu, unicestwieniu tych, którzy się im sprzeciwiają, lub wysłaniu ich wrogów do obozów reedukacyjnych. Południowy Wietnamczyk? Zdziwiło mnie to: nie ma żadnej wzmianki o dobrze udokumentowanej korupcji w różnych marionetkowych rządach ani o armii południowowietnamskiej jako narzędziu przymusu do tortur i zabójstw. Każdy były żołnierz Wietnamu Południowego, z którym przeprowadza się wywiad, może opowiedzieć swoją błyskotliwą historię, włączając w to wysokiego rangą oficera. Z żadnym z nich nie jest związana krew.
Z pewnością ta historia jest historycznie bardziej znacząca niż to, jak podcięliśmy ogon i uciekliśmy.
Napisałem wtedy: „Amerykańska prasa nigdy nie była zbyt pomocna w naszych wysiłkach, aby dowiedzieć się więcej o tych niezwykłych Wietnamczykach, którym udało się teraz przechytrzyć, pokonać i pokonać kolejne reżimy wspierane przez USA. Kiedy amerykańskie media rzeczywiście uznały istnienie drugiej strony, zrobiły to z pogardą, zniekształceniem i oczernieniem… Stany Zjednoczone nigdy nie pogodziły się z faktem, że bronią rządu, który nie ma wsparcia, i próbują zmiażdżyć rząd, który go ma”.
Grupa krytyków filmowych z Los Angeles napisała później do PBS: „Skandalicznie niezrównoważony, wyrwany z kontekstu i wątpliwie propagandowy film Rory’ego Kennedy’ego Last Days in Vietnam znajduje się obecnie w kinowej premierze i jest produkcją serialu PBS An American Experience. Jesteśmy przerażeni niezwykle jednostronnym charakterem przepisania historii przez Kennedy’ego na nowo, który ukazuje jedynie historię rządu USA i Republiki Wietnamu, a nigdy nie przedstawia punktu widzenia milionów Amerykanów, którzy sprzeciwiali się wojnie, oraz tych, którzy którzy walczyli po stronie Frontu Wyzwolenia Narodowego i Wietnamu Północnego.”
To tyle, jeśli chodzi o „równowagę!”
Cały protest poszedł na marne. Telewizja Publiczna wycofała się do swojego archiwum odruchowych listów i odpowiedziała na krytykę jednego z programów obroną, w której przytoczyła wszystkie programy, które nadawały, sprzed kilkudziesięciu lat, ogłaszając jednocześnie, że nowy, wielomilionowy serial o Wietnamie, którego zawsze mają się dobrze Prace nad filmem są finansowaną przez fundację supergwiazdą filmów dokumentalnych, Kena Burnsa. Typowy!
Unikali takich szczegółów:
- Rory skupił się na historii wysiłków mających na celu uratowanie sojuszniczych oficerów i ich rodzin w armii Sajgonu („Arvin”) znanej z korupcji i brutalności.
- Przytoczyła okrucieństwa rzekomo popełnione przez komunistów, takie jak „masakra w Hue” – wydarzenie dokładnie zbadane i zdemaskowane jako fałszywe przez amerykańskiego badacza Wietnamu Garetha Portera.
- Przytoczyła naruszenia porozumienia pokojowego paryskiego przez Północ, nie wspominając o wielu bardziej rażących i ukrytych naruszeniach ze strony wspieranych przez USA sił południowowietnamskich.
- Ukazywało szaleństwo i manię ambasadora USA Grahama Martina, jak gdyby był on wyjątkiem w historii wcześniejszych urzędników amerykańskich, którzy eskalowali wojnę, powodując ogromne straty. Nie oferowała żadnego kontekstu ani tła historycznego
- Sugerowało to, że cała ludność Sajgonu zostanie wymordowana lub uwięziona; tak nie było.
- Wspomniano w nim o uciekających statkach płynących na wyspę ConSon, nie wspominając, że wyspa u wybrzeży Sajgonu gościła, podobnie jak Guantanamo już dziś, brutalne obozy jenieckie wypełnione „klatkami tygrysimi”, w których przetrzymywano, zabijano i torturowano wietnamskich przeciwników reżimu wojskowego.
- Perry pyta: „Gdzie w tym dokumencie są antywojenne głosy tych, którzy byli amerykańskimi żołnierzami w Wietnamie i rozczarowali się okropnymi rzeczami, które tam zrobiliśmy? Kto w tym filmie mówi o naszym przypadkowym bombardowaniu Wietnamu Północnego? O masakrze w My Lai? A jeśli chodzi o CIA, gdzie jest wzmianka o ohydnych torturach Wietnamczyków Południowych pod rządami dyrektora CIA Williama Colby’ego? Jeśli chodzi o Kissingera, szalenie frustrujące jest to, że jego egoistyczna retoryka pozostaje niekwestionowana. Gdzie jesteś, Errolu Morrisie, kiedy jest to potrzebne? Zamiast tego największy na świecie zbrodniarz wojenny (Wietnam, Kambodża, Laos, Chile itd.) jest mile widzianym i honorowym gościem w tym dokumencie zamówionym przez American Experience PBS”.
I tak dalej!
Minęło 40 lat. Czego się nauczyliśmy? Administracja Obamy, wspomagana przez naszego Sekretarza Stanu, wietnamskiego mówcę Johna Kerry’ego, niegdyś przywódcę Wietnamskich Weteranów Przeciwko Wojnie, stała się apologetą amerykańskiej roli w wojnie i sprzedawcą broni do Wietnamu który boi się Chińczyków już dziś więcej niż Amerykanie.
Czyjego głosu powinniśmy słuchać? Rory Kennedy ze swoim eleganckim i kosztownym filmem dokumentalnym opartym na materiałach archiwalnych czy Tiana, która stara się ożywić wietnamskie głosy i celowo pogrzebaną historię?
Dlaczego w tych filmach o Wietnamie zawsze jest „AAU – wszystko o nas”?
Danny Schechter przebywał w Wietnamie Północnym i Południowym w 1974 r., a powrócił w 1997 r. Pisał szeroko na tematy wojenne. Redaguje mediachannel.org i blogi na Newsdissctor.net. Komentarze do [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna