Nowy Jork, Nowy Jork: Gang ISIS ma wielkich wrogów. Ubierają się na czarno, noszą maski na Halloween, machają flagami, zachowują się wściekle i obcinają głowy dziennikarzom.
Nieważne, że Saudyjczycy ścięli głowy dziesięciu dysydentom tej nocy, gdy Jack Foley stał się ich pierwszą ofiarą. Nie znaliśmy ofiar w Arabii Saudyjskiej i nie chcieliśmy zawstydzać naszego sojusznika, ale porąbaliśmy ludzi, których znamy, a ty prosisz o drona w keirze.
Nie ma to jak groteskowa okrucieństwo, które miało nakłonić Joe Bidena do przysięgi „ścigania ISIS do bram piekła” – okrzyku wojennego mającego na celu postawienie chrześcijanina tuż za sobą, ponieważ IS również nienawidzi Jezusa. Przysięga Baracka Obamy dotycząca zniszczenia i „degradacji” ISIS nie miała takiego samego populistycznego uroku.
Każdy ewangelicki aktywista, który śpiewał „Onward Christian Soldiers”, ma teraz nową sprawę, nawet jeśli ostatnią ofiarą ISIS był Amerykanin izraelskiego pochodzenia.
Pomińmy rolę, jaką mogliśmy odegrać w szkoleniu i finansowaniu tego najnowszego oblicza islamskiego terroru; udało im się dokonać tego, co udało się niewielu maniakom – zjednoczyć Iran i USA na polu bitwy. Ich przerażająca obecność pogrzebała także wszelką dyskusję na temat niepowodzeń polityki USA, która zniszczyła Irak i pomogła w ich powstaniu.
Kiedy nie rozumiesz kultury krajów, które najeżdżasz, łatwo jest je demonizować. I w samą porę, odkąd Al-Kaida straciła swój urok i strach. Potrzebowaliśmy nowego wroga, którego będziemy nienawidzić, i, puf, oto on, w samą porę!
Nieco trudniej jest zapewnić Putinowi takie samo traktowanie – nie tylko dlatego, że „fakty” i frakcje na Ukrainie – w tym oligarchowie, prawdziwi naziści, Demokraci i demagodzy – są trudniejsze do zdefiniowania. A także dlatego, że Amerykanie nie są zbyt zaznajomieni z najnowszym wybawicielem kraju, miliarderem „królem czekolady” Petro Poroszenko.
Ukraina jest konfliktem, który trudniej sprzedać. To skomplikowane: mamy Wschód i Zachód, zamieć języków i mniejszości oraz fakt, że wydaje się jasne, że Putin nie decydował o wszystkim, mimo że chcemy przedstawić sytuację tak, jakby był i jest.
Więc jak go nazwać? Przetwórzmy imię, które jest bardziej złe niż bin Laden, bardziej zapadające w pamięć niż ISIS i takie, którego z pewnością wszyscy w Anglii w pewnym wieku, a USA nienawidzą.
A co z Hitlerem? Czy uda nam się sprawić, że ten potwór jeszcze raz przemierzy światową scenę? Kiedy mówisz Hitler, nie musisz mówić nic więcej.
Kogo możemy sprawić, żeby Vlad wyglądał naprawdę źle? A co z Davidem Cameronem, brytyjskim premierem. Zrobi wszystko, żeby zabrzmieć jak Churchill i żeby jego kot znalazł się w gazetach. Cameron sięgnął do swojej małej książeczki z historycznymi kliszami, aby porównać błędy Zachodu w Monachium w 38 r. z tymi popełnianymi obecnie.
Nawet debatanci w Związku Oksfordzkim uznaliby tę analogię za naciąganą.
Oto jak to wyglądało — najpierw w tajemnicy, potem w formie przecieku.
Jak relacjonował Guardian: „David Cameron powiedział europejskim przywódcom, że Zachód ryzykuje popełnieniem podobnych błędów w procesie uspokajania Władimir Putin koniec Ukraina tak jak to zrobiła Wielka Brytania i Francja Adolf Hitler w okresie przygotowań do Druga wojna światowa.
W sobotę, podczas gorącej debaty na temat kryzysu za zamkniętymi drzwiami w Brukseli, premier powiedział na szczycie UE, że należy powstrzymać Putina przed zajęciem całej Ukrainy – podaje włoska gazeta La Repubblica, która uzyskała szczegóły poufnej dyskusji .”
Wow, brytyjski polityk przywołuje we włoskiej gazecie pogardzaną pamięć o zmarłym niemieckim przywódcy. Ryzykujemy powtórzeniem błędów popełnionych w Monachium w 38 roku. Nie możemy wiedzieć, co stanie się dalej” – jak podano w ostrzeżeniu Camerona.
Nie, nie wspomniał ani słowem o amerykańskich korporacjach, które finansowały nazistów, ani o tym, że to Rosjanie, a nie Brytyjczycy, powstrzymali ich blitzkrieg, czy też, jeśli już o to chodzi, o wszystkich zbrodniarzach wojennych, którym udało się uniknąć oskarżenia.
Owen Jones z Guardiana był zniesmaczony tym, co przeczytał we własnej gazecie.
„Znowu zaczynamy” – napisał, dodając: „Zachód porównywanie swojej najnowszej liczebności wroga z niemieckim Führerem jest standardową taktyką od dziesięcioleci. Kiedy egipski generał Nasser znacjonalizował Kanał Sueski w 1956 r., brytyjski premier Anthony Edenporównał go do Hitlera, natomiast Hugh Gaitskell z Partii Pracy zdecydował się na porównanie z Benito Mussolinim. Był nim Serb Slobodan Miloszevic Hitlera końca lat 1990, USA zajęły się opisywaniem w ten sposób wypowiadał się także były prezydent Iranu Mahmoud Ahmadineżad.
W przededniu wojny w Iraku Saddam Husajn był wielokrotnie porównywany do Hitlera, a Donald Rumsfeld nawet obsadził go w roli George W. Bush w roli Winstona Churchilla. Media obfitowały w podobne podobieństwa w przygotowaniach do katastrofy w Iraku, z jednym Artykuł telegraficzny zatytułowany „Uspokojenie nie powstrzyma Saddama bardziej niż Hitlera”, a nawet sugerował, że Irak mógłby zbombardować Southampton. Po obu stronach jego zbliżenia z Zachodem, Pułkownik Kaddafi z Libii również spotkał się z traktowaniem przez Hitlera.
Same w sobie te porównania są w sposób oczywisty niedorzeczne”.
Ale po co pozwalać faktom historycznym stanąć na przeszkodzie w konflikcie, który wydaje się mieć prawdziwych miłośników Hitlera w szeregach skrajnie prawicowych tyranów na Ukrainie, czyli tych samych ludzi, których potępiał Putin. Mówimy o wywracaniu rzeczywistości do góry nogami.
JP Sottle pisze, że ta taktyka rozprzestrzeniła się za ocean: „kiedy nadchodzi czas odpalenia Wielkiej Amerykańskiej Fabryki Strachu w celu przeprowadzenia kolejnego „błysku lobbingowego” i wojowniczego „wprowadzenia produktu na rynek”, amerykańscy decydenci przywołują najciemniejszą gwiazdę w historii ludzkości. Mówią „Hitler”.
A teraz, jak na zawołanie, Sekretarz Stanu John Kerry powiedział „Hitler„…Przywoływanie Hitlera jest w polityce zagranicznej odpowiednikiem krzyku „pali się” w zatłoczonym teatrze”.
Jak to wszystko się zaczęło? Posłuchaj kogoś, kto zwraca uwagę na szczegóły. Były reporter AP, Robert Parry z Consortium News, podaje fakty, a nie wymyślone porównania historyczne.
„Pierwotnym kłamstwem kryjącym się za najnowszym „grupowym zdaniem” oficjalnego Waszyngtonu było to, że prezydent Rosji Władimir Putin wszczął kryzys na Ukrainie w ramach jakiegoś diabolicznego planu odzyskania terytorium nieistniejącego już Związku Radzieckiego, w tym Estonii i innych krajów bałtyckich, pisze Parry. „Chociaż ani odrobina amerykańskiego wywiadu nie wspierała tego scenariusza, wszyscy „mądrzy ludzie” w Waszyngtonie po prostu „wiedzieli”, że to prawda”.
Nazywa się to „ustalaniem faktów w celu podparcia swojej opinii”.… niegdyś uznana – choć wkrótce zapomniana – rzeczywistość była taka, że kryzys został sprowokowany w zeszłym roku przez Unię Europejską, proponującą układ o stowarzyszeniu z Ukrainą, podczas gdy amerykańscy neokonserwatyści i inni jastrzębi politycy i eksperci przewidywali wykorzystanie ukraińskiego gambitu jako sposobu na osłabienie Putina w Rosji… Innymi słowy, Putin od początku był celem ukraińskiej inicjatywy, a nie jej inicjatorem”.
Jones zaapelował do opinii publicznej, która już to wszystko słyszała: „Sprzeciwiajmy się porównaniom Hitlera, które mają na celu po prostu zamknięcie wszelkiej uzasadnionej dyskusji, demonizowanie wszystkich, którzy nie są jastrzębiami i zaostrzanie napięcia” – prosi. „Jednak wkrótce zachodni przywódcy zdecydują się na nowego wroga numer jeden i porównania Hitlera zaczną się od nowa”.
Jasne, to żałosne i cyniczne, ale mrugnij, mrugnij, co to za mało Seig Heiling! wśród przyjaciół?
Aktualności Dysektor Danny Schechter pisze na blogu newsdissctor.net i działa na Mediachannel.org. Komentarze do[email chroniony].
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna