Nowy Jork, Nowy Jork: Co teraz?
Wszyscy słyszeliśmy apokaliptyczne prognozy, gdy większość GOP przygotowuje się do przejęcia Senatu i rozszerzenia kontroli nad Izbą.
W lewicowej wyobraźni słychać odgłosy gęsich kroków i więcej wojny, gdy „skrzydlate orzechy” Partii Herbacianej przejmują kontrolę i ubiegają się o mandat, mimo że tylko trzydzieści pięć procent uprawnionych do głosowania w ogóle poszło do urn.
Byliśmy świadkami upadku nie tylko Demokratów, którzy ponownie wybrali Obamę w 2012 roku, ale także kurczącego się wpływu wyborczego związków zawodowych i postępowców. Wielu aktywistów jest tak oderwanych od konwencjonalnej polityki, że nie chcieli mieć nic wspólnego z nominalnie sprawującymi władzę neoliberałami lub apologetami polityki zagranicznej prezydenta.
Rozłam w kraju nie dotyczy tylko partii, ale wewnątrz partii i zakresu reprezentowanych przez nie ideologii. Prawica nie jest bardziej zjednoczona niż lewica i nadchodzące bitwy to pokażą.
Jak szybko możemy spodziewać się zmian w polityce zainicjowanych przez kretyńskich fanatyków? Uspokój się, radzi politolog Michael Brenner, szczególnie w sprawach polityki zagranicznej. Pisze: „Republikanie nie są przywiązani do żadnej konkretnej filozofii ani nie oddani żadnej konkretnej strategii czy doktrynie. Rzeczywiście starają się kreować wizerunek osoby odważniejszej w obronie amerykańskich interesów narodowych i bardziej uważnej na zagrożenia bezpieczeństwa. To jednak w dużej mierze słownictwo. Administracja Obamy poszła w dużej mierze śladami swojego poprzednika Busha, zwłaszcza jeśli chodzi o ściganie wojny z terroryzmem, która jest jedyną kwestią, która wywiera wpływ na amerykańską politykę. W nierozstrzygniętych obecnie kwestiach na Bliskim Wschodzie przywódcy Republikanów są tak samo zdezorientowani i niepewni jak Biały Dom…”
Priorytetem Republikanów pozostanie utrudnianie i zawstydzanie Baracka Obamy na każdym kroku, mając na uwadze wybory w 2016 roku. Ich celem jest zbudowanie nowej dynastii republikańskiej na gruzach fatalnej ośmioletniej kadencji Obamy. Krytyka jego posunięć w polityce zagranicznej to kolejny krok w tym kierunku. Jest kilka punktów w programie polityki zagranicznej, na które obroty na Kapitolu mogą mieć wpływ.
Istnieje już konsensus w sprawie walki z ISIS w Iraku i Syrii przy większej liczbie żołnierzy w drodze, chociaż potrzeba eskalacji – a nie znamy wszystkich pozostałych obcych żołnierzy i najemników w „teatrze” – jest oznaką, że tak jest nie idzie zbyt dobrze. Być może dlatego Pentagon koncentruje się teraz na ukierunkowanych tajnych zabójstwach, a nie tylko bombardowaniach. Analitycy twierdzą, że syryjski Assad był jak dotąd beneficjentem naszej obsesji ISIS w tym kraju.
W innych kwestiach:
W sprawie Iranu Obama napisał tajny list do irańskiego ajatollaha Chameneiego w obliczu zbliżającego się terminu nuklearnego. Twierdzi, że lepiej sobie poradzą z jego administracją niż ze swoimi poglądami. Nie ufają mu bardziej niż Repugowie i nie dadzą się pomiatać.
Oczywiście za skrajną antyirańską retoryką stoi nacisk Izraela. Już teraz dowództwo wojskowe Obamy wychwala Izraelskie Siły Obronne (IDF), podczas gdy hollywoodzcy milionerzy przekazali 33 miliony dolarów na wsparcie tych organizacji charytatywnych.
Zgodnie z anti-war.com„Niecałe 48 godzin po wydaniu przez Amnesty International raportu ostro krytykującego Izrael za jego”bezduszna obojętność”do ofiar cywilnych podczas wojny w Gazie, Pentagon otwarcie mówi o wykorzystaniu konfliktu jako modelu dla swoich własnych wojen.
Połączony szef sztabu gen. Martin Dempsey… wysyła „wyciągnięte wnioski, zespół”, aby dowiedzieć się, jak Izraelowi udało się do tego stopnia ograniczyć liczbę ofiar wśród cywilów (około 70% wszystkich ofiar śmiertelnych w konflikcie), aby Stany Zjednoczone mogły pójść za ich przykładem”.
Jednocześnie prowokatorzy z izraelskiej prawicy wydają się być zdecydowani wzniecić nową palestyńską intifadę. Najwyższy sefardyjski rabin Izraela mówi, że Żydzi muszą zaprzestać odwiedzania Wzgórza Świątynnego. Jaka jest na to „odpowiedź” GOP?
Jak dotąd wydaje się, że Władimir Putin nadal przechytrza USA na Ukrainie, współpracując z byłymi USA ulubione Mickael Gorbaczow popierający jego politykę i ostrzegający przed kolejną zimną wojną.
Czy Republikanie mogą zrobić coś znacznie gorszego? The Guardian donosi o kolejnym twierdzeniu reżimu ukraińskiego pod przewodnictwem oligarchów, a mianowicie, że „rosyjska kolumna wojskowa wkroczyła na wschód kraju”.
Co GOP zrobi w sprawie Jemenu, gdzie fale protestów są sprzeczne z polityką USA?
Jednym z bagatelizowanych niebezpieczeństw jest zbliżające się przyjęcie paktu handlowego Transpacyficznego.
Wyjaśnia Brenner: „To wspaniała, niedoceniana historia. Projekty propozycji stanowią najbardziej radykalny krok w historii w kierunku nieuregulowanego rynku światowego. W efekcie państwa zrzekłyby się dużej części swojej suwerennej władzy w celu ustalania standardów w różnych obszarach: środowiska, warunków pracy itp. Uprawnienia te nie zostałyby przekazane władzy ponadnarodowej na wzór Unii Europejskiej, ale samemu wolnemu rynkowi . W efekcie przestałaby istnieć władza kontrolna. Przewidywane panele odwoławcze będą musiały traktować państwa i prywatne przedsiębiorstwa na równych zasadach. W dzisiejszym środowisku wiąże się to z uprzedzeniami na korzyść podmiotów prywatnych. Wpisuje się to doskonale w filozofię republikańską, którą kształtują interesy biznesu. Taka istniejąca opozycja legislacyjna wyszła od niektórych postępowych Demokratów. W tym względzie Obama sprzymierza się z Republikanami. Możemy więc spodziewać się bardziej energicznego nacisku Stanów Zjednoczonych w negocjacjach i szybkiego ruchu w celu uzyskania ratyfikacji przez Senat”.
A podczas najstarszej wojny Ameryki w Afganistanie znów nadszedł „czas oceny”, a amerykańscy dowódcy denerwują się przedwczesnym wycofaniem wojsk, nawet gdy siły amerykańskie rozmontowują bazy i niszczą miliardy sztuk broni.
W rzeczywistości są bardziej zawstydzeni całą korupcją sprzyjaną przez Pentagon, jak zauważył Washington Examiner: „Niewłaściwe zarządzanie kontraktem o wartości niemal 1 miliarda dolarów przez głównych wykonawców kontraktów w dziedzinie obronności i urzędników Departamentu Stanu sprawiło, że Ambasada USA jest chroniona przez osoby, którym może brakować bezpieczeństwa zezwolenia i którzy zmarnowali miliony dolarów na pracę, która nie została wykonana.”
Nie możemy za to winić Talibów. Lokalne afgańskie media w Kamma Press podają, że sami mają problemy: „Grupa talibskich bojowników została schwytana przez lokalnych mieszkańców w północno-wschodniej prowincji Badakhshan, gdy uprawiali seks z krową. „Takie wiadomości powinny oburzyć chrześcijańską prawicę – i PETA – nawet jeśli praktyki te nie są dokładnie nieznane w niektórych częściach prawicowego pasa biblijnego.
Wiadomości Dysektor Danny Schechter pisze komentarze na temat polityki i mediów. Informacje zwrotne do [email chroniony].
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna