W obliczu niekończącej się listy dobrze udokumentowanych izraelskich zbrodni wojennych administracja Bidena odpowiedziała przeważającym poparciem dla ludobójczej wojny na unicestwienie przeciwko Palestyńczykom w Gazie. Od ponad dwóch miesięcy Biały Dom angażuje się w publiczną kampanię dotyczącą oświetlenia gazowego, udając zaniepokojenie losem 2.3 miliona mieszkańców Gazy, jednocześnie utrzymując przepływ broni, danych wywiadowczych i przykrywki politycznej dla izraelskiego reżimu, który dokonał oczyścić swój zamiar „zrównania z ziemią” Gazy i wtłoczenia jej celowo odczłowieczonych ocalałych do stale kurczącej się klatki śmierci.
Prezydent Joe Biden, twarzą w twarz historycznie niski popularności przed wyborami w 2024 r., podobno chce teraz, aby Izrael przeszedł do „mniej kinetycznej” fazy swojej wojny na początku przyszłego roku. Jest to po prostu ostatnia próba administracji mająca na celu przekształcenie publicznej narracji na temat jej konsekwentnego wspierania uboju.
Terroryzm państwowy
Dziesięć tygodni po rozpoczęciu tego szaleństwa na skalę przemysłową zginęło ponad 25,000 10,000 Palestyńczyków, w tym prawie XNUMX XNUMX dzieci. Zaatakowano dwa tuziny szpitali przez wspierane przez USA siły izraelskie i niektórych 300 pracowników służby zdrowia zostało zabitych. Prawie 100 dziennikarzy zginęło w wyniku izraelskich bomb i ataków. Nawet Kościół katolicki w Gazie nie uchronił się od izraelskich zbrodni wojennych. Jak podaje Łaciński Patriarchat Jerozolimy, 16 grudnia izraelscy snajperzy zastrzelony dwie chrześcijanki schroniły się w kościele Świętej Rodziny w Gazie, co skłoniło papieża Franciszka do tego stwierdzić bez ogródek że Izrael popełnia akty terroryzmu.
Gazańczykom systematycznie odmawia się zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb. Międzynarodowe organizacje pomocowe, ostrzegając przed głodem i rozprzestrzenianiem się chorób zakaźnych, wielokrotnie błagały o natychmiastowe zawieszenie broni. I to Stany Zjednoczone i tylko Stany Zjednoczone zapewniły, że do tego nie dojdzie. „Stany Zjednoczone i Izrael nigdy nie były bardziej zdeterminowane i zjednoczone w naszych wspólnych wartościach, naszych wspólnych interesach i naszych wspólnych celach” – dodał. powiedziany Minister obrony Izraela Yoav Gallant stał w tym tygodniu w Tel Awiwie u boku sekretarza obrony USA Lloyda Austina. „Nasi wspólni wrogowie na całym świecie patrzą i wiedzą, że zwycięstwo Izraela jest zwycięstwem wolnego świata, któremu przewodzą Stany Zjednoczone Ameryki”.
Kilka dni wcześniej Gallant publicznie udaremnił swoje prywatne rozmowy z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'em Sullivanem, zmuszając go do stania z zaciśniętymi szczękami przed kamerami informacyjnymi, podczas gdy Gallant przedstawiał wojnę jako wspólną operację amerykańsko-izraelską. „Dziękujemy, że jesteście z nami w tym wysiłku” – Gallant powiedział Sullivana o kamiennej twarzy w Tel Awiwie podczas wizyty w Białym Domu malowanyczęściowo jako próba nakłonienia Izraela do zakończenia zakrojonych na szeroką skalę operacji w Gazie. „To zajmie i będzie wymagało długiego czasu” – Gallant poradził Sullivanowi podczas czegoś, co wyglądało na wymuszoną sesję reedukacyjną. „To potrwa dłużej niż kilka miesięcy”.
Premier Benjamin Netanjahu odpowiedział publicznie na wizytę Sullivana dziękowanie USA za dostarczenie większej liczby amunicji czołgowej na potrzeby wojny w Gazie i zawetowanie uchwały ONZ o zawieszeniu broni. „Nic nas nie powstrzyma” – dodał Deklarowana. „Idziemy do końca, aż do zwycięstwa, nic mniej”. Cała afera, która przyszła po piętach Bidena etykietowanie Izraelskie bombardowania Gazy „na masową skalę” przypominały zorganizowaną przez Izrael publiczną prowokację Białego Domu do uzyskania poparcia dla wojny.
Izrael doskonale zdaje sobie sprawę, że gdyby Biały Dom naprawdę chciał, aby Izrael się zatrzymał, mógłby to zrobić, odmawiając wszelkich dodatkowych działań pomoc wojskowa dopóki rzeź się nie skończy. Jednak uzasadnieniem odmowy Bidena zażądania zawieszenia broni, co: zdecydowana większość Demokratów tego chce, nie wynika jedynie z całkowitego lekceważenia życia palestyńskich cywilów, którzy są mięsem armatnim dla wielkiego kłamstwa o tym, że jest to izraelski akt „samoobrony”. Chociaż Stany Zjednoczone prawdopodobnie w ramach „zakończenia” lub tymczasowej przerwy w izraelskiej próbie wymazania Gazy będą przedsięwzięciem humanitarnym, rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.
Niepowodzenia wojskowe
Zarówno Biden, jak i Netanjahu wiedzą, czego nie mają odwagi powiedzieć publicznie: na szczeblu wojskowym sprawy nie układają się dobrze. Izrael, uzbrojone w broń nuklearną państwo narodowe, posiadające nowoczesne systemy uzbrojenia i możliwości wywiadowcze, w pełni wspierane przez najpotężniejszy naród na Ziemi, desperacko walczy o osiągnięcie znaczącego taktycznego zwycięstwa nad uzbrojonymi palestyńskimi siłami partyzanckimi w Gazie.
Pomimo ogromnych zasobów, jakie Izrael przeznaczył na swoje wysiłek propagandowy, również bezskutecznie podejmuje wysiłki mające na celu pokonanie Hamasu na tym froncie. Codziennie, czasem co godzinę, Brygady Kassama, wojskowe skrzydło Hamasu i ich sojusznicy w dziedzinie broni publikują filmy wideo przedstawiające udane ataki na izraelskie pojazdy opancerzone i pozycje żołnierzy. Filmy krótkometrażowe dają wgląd w inną stronę tej wojny, tę, której Izrael i USA nie chcą, aby społeczeństwo ją oglądało. Obraz, jaki się wyłania, stoi w jaskrawym kontraście z oficjalną izraelską narracją. Bojownicy Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu biorą udział w walkach miejskich i strzelaninach w zwarciu z siłami izraelskimi, zadając im ciężkie straty. Opublikowali także zbliżenie wideo izraelskich żołnierzy w prowizorycznym obozie namiotowym w Gazie, które bojownicy Hamasu sfilmowali, dyskretnie wyskakując z włazów tuneli.
Rzecznik Brygad Kassama, znany pod pseudonimem Abu Obeida, regularnie publikuje wiadomości audio, w których przedstawia swoją ocenę wojny lądowej i kwestionuje izraelskie narracje. „Cały świat widzi, jak nasi bojownicy niszczą i palą pojazdy opancerzone wroga, zabijając znajdujących się w nich żołnierzy najeźdźców” – dodał. powiedziany w nagraniu wydanym 15 grudnia. „Oficjalne dane dotyczące zabitych i rannych, podawane przez armię wroga, są niewątpliwie nieprawdziwe”. Pochwalił swoich bojowników za prowadzenie bitwy z wrogiem uzbrojonym i wspieranym „przez administrację amerykańską, która zapewnia wsparcie powietrzne temu podmiotowi, tak jakby walczył z wielką potęgą wśród biegunów świata”.
Izraelskie wojsko opublikowało niedawno artykuł pt wideo który rzekomo przedstawia pracę zespołu inżynierów Hamasu przy budowie 4-kilometrowego odcinka podziemnego tunelu w pobliżu przejścia granicznego Erez. Opublikowała także A wideo z tego, co podano, był to Mohammed Sinwar, brat przywódcy Hamasu, jadący samochodem przez sieć tuneli. Chociaż Izrael wyraźnie opublikował te filmy, próbując zdemaskować przebiegłe zło Hamasu, w rzeczywistości ujawniło to poziom taktycznego wyrafinowania i gotowości rzadko spotykany od czasów Viet Congu. Opublikowane przez IDF filmy także nieumyślnie udramatyzował wątpliwość twierdzeń Izraela, jakoby mógł on spłukać wodą morską setki kilometrów tuneli wyposażonych w masywne, wodoszczelne i przeciwwybuchowe drzwi – nie wspominając o opłacalności angażowania się w wojnę tunelową w zwarciu z Hamasem.
Dzień po tym, jak Izrael opublikował filmy z tuneli, Hamas opublikował własne odpowiedź wideo. Grupa stwierdziła, że tunel został zbudowany wyłącznie na potrzeby ataków z 7 października na izraelski obiekt wojskowy w pobliżu Erezu. Zawierały klipy przedstawiające Gallanta, ministra obrony, zwiedzającego tunele z izraelskimi żołnierzami, zestawione z materiałami filmowymi z nalotu Hamasu na bazę dwa miesiące temu. „Przyjechałeś późno. … Misja została już ukończona” – czytamy a podpis w języku angielskim, arabskim i hebrajskim.
W izraelskiej prasie coraz częściej pojawiają się historie wyrażające zaniepokojenie stale rosnącą liczbą ofiar śmiertelnych i rannych wśród izraelskich żołnierzy. Nastroje te nasiliły się w ciągu ostatniego tygodnia po zasadzce w Shujaiyeh, w wyniku której według doniesień zginęło dziewięciu izraelskich żołnierzy, a także odkryciu, że żołnierze IDF zastrzelił trzech izraelskich zakładników którzy byli bez koszul, machali białą flagą i mówili po hebrajsku. „Konsensus co do poparcia społecznego dla wojny Izraela zaczyna słabnąć, w miarę jak zanikają dwa warunki, na których się ona opiera: jasny cel wojny i zrozumienie, że zwycięstwo jest osiągalne” – dodał. napisał Izraelski analityk wojskowy Amos Harel w Haaretz. „Szerokie poparcie społeczne dla wtargnięcia naziemnego, które było silne po masakrze w Hamasie, jest obecnie stopniowo mieszane z niepokojem i sceptycyzmem. Mimo rozwijającej się ofensywy i strat wroga wchodzimy w niebezpieczną fazę stopniowego natarcia” – dodał. „Kontynuacja walk w obecnym formacie będzie oznaczać stały dopływ wiadomości o umierających żołnierzach”. Od 19 grudnia Izrael oficjalnie to uczynił przyznał śmierć 130 żołnierzy w Gazie.
Nie ma wątpliwości, że zarówno Waszyngton, jak i Tel Awiw nie doceniły potencjału militarnego zbrojnego ruchu oporu pod przywództwem Hamasu. Wyrywanie Palestyńczyków z ulic Zachodniego Brzegu to jedno zniknąć z systemu sądów wojskowych, A praktyka Izrael ma udoskonalony ponad lat. Czym innym jest pokonanie dobrze uzbrojonej rebelii, która przez dziesięciolecia budowała ogromną podziemną infrastrukturę pod własnym terytorium i szkoliła się właśnie do tej chwili.
Strategie bankructwa
Zabicie lub pojmanie przywódcy Hamasu Yehii Sinwara lub szefa Brygad Kassama Mohammeda Deifa może zapewnić Izraelowi polityczną przykrywkę dla ogłoszenia fałszywego zwycięstwa, co administracja Bidena chętnie wykorzystuje. W zeszłym tygodniu wyższy rangą urzędnik USA napomknął że Stany Zjednoczone aktywnie uczestniczą w polowaniu na te cele o dużej wartości, oświadczając, że „można śmiało powiedzieć”, że „dni Sinwara są policzone”. Jednak pogląd, że zbrojny opór zostanie stłumiony poprzez zabicie czołowych przywódców Hamasu, zdradza ten sam wzorzec myślenia życzeniowego, który przenika myślenie strategiczne USA od 9 września. Wszystko to sugeruje, że zamiast próbować położyć kres cierpieniom Gazańczyków, Biden zamiast tego szuka zjazdu, który pozwoli uniknąć ugruntowania wizerunku Izraela jako prowadzącego nieuzasadnioną wojnę, która całkowicie nie osiągnęła założonych celów.
David Ignatius z „Washington Post” w: kolumna na podstawie rozmów ze swoim wewnętrznym kręgiem elity Waszyngtonu napisał, że Stany Zjednoczone rozważają scenariusz „dzień po”, w którym rozmieszczenie sił bezpieczeństwa „złożonych głównie z Palestyńczyków, którzy nie są powiązani z Hamasem i są skłonni współpracować z wojskami izraelskimi wciąż stojącymi na granicy. W idealnym przypadku te siły policyjne byłyby wzmocnione przez obce wojska działające na podstawie mandatu ONZ”. Ignatius dodał: „Izraelscy komandosi mogą organizować naloty z powrotem do centrum Gazy, gdy otrzymają informacje wywiadowcze na temat celów o dużej wartości”.
To bankrutujące myślenie ilustruje, jak mało USA przejmuje się tym, co dla Palestyńczyków jest najważniejsze centralny problem trwającego 75 lat konfliktu: kończąc izraelski apartheid i osiągnięcie państwowości. Fakt, że administracja rozważa plan palestyalizacji okupacji poprzez wykorzystanie kolaborantów z siłami izraelskiego reżimu, jest po prostu bankrutem „rodzimej kontrpowstaniu”, strategia, którą administracja Busha starała się wykorzystać, aby wydostać się z katastrofy zrobiony fabrycznie poprzez własną inwazję i okupację Iraku. To jest również pamiętny całkowicie nieudanej strategii COIN z czasów Obamy w Afganistanie.
Pogląd, że Autonomia Palestyńska, a głęboko niepopularny pseudorząd który całkowicie zawiódł w obronie Palestyńczyków, którzy żyją pod jego obszarem odpowiedzialności na okupowanym Zachodnim Brzegu, mógłby w jakiś sposób działać z jakąkolwiek wiarygodnością w Gazie, jest dokładnie tym rodzajem intelektualnego szlamu, który nieustannie wycieka z waszyngtońskich ośrodków doradczo-rozwojowych na korytarze władzy. Nie ma większej legitymizacji niż farsa kierowana przez Dicka Cheneya krok po kroku dwie dekady temu, aby zainstalować zdyskredytowanego wygnańca Ahmeda Chalabiego jako przywódca Iraku po Saddamie.
Takie dyskusje na temat przyszłości Gazy, które wykluczają faktycznych mieszkańców Gazy, dramatyzują niemal religijny zapał, który napędza coś, co można opisać jedynie jako zdecydowane amerykańskie zaangażowanie w zrobienie wszystkiego, co możliwe, aby uniknąć zajmowania się uzasadnionymi skargami narodu palestyńskiego i jego prawami do samostanowienia i samoobrony.
Biden dokonał wyboru i nadal go wzmacnia w obliczu każdego nowego horroru, jaki wydarzył się w Gazie. Bez względu na to, jaką opowieść o zwycięstwie on i Netanjahu chcą snuć, gdy intensywny okres bezsensownej śmierci i zniszczenia „dobiegnie końca”, Bidenowi nie należy nigdy pozwolić na to, aby uciekł od zimnego faktu, że służył jako handlarz bronią i najważniejszy propagandysta publicznej wojny z wyboru przeciwko przeważnie bezbronnej ludności cywilnej. Odpowiedzialność za odwet, który nieuchronnie wyrośnie z pól śmierci w Gazie, powinna być mocno powiązana z dziedzictwem Bidena.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna