Anat Schwartz miał problem. Izraelska reżyserka i była funkcjonariuszka wywiadu sił powietrznych została wyznaczona przez „New York Times” do współpracy z siostrzeńcem jej partnera Adamem Sellą i weteranem reportera „Timesa” Jeffreyem Gettlemanem przy dochodzeniu w sprawie przemocy seksualnej ze strony Hamasu w dniu 7 października, które może zmienić sposób, w jaki świat rozumie Trwająca wojna Izraela w Strefie Gazy. W listopadzie narastała globalna opozycja przeciwko izraelskiej kampanii wojskowej, w wyniku której zginęło już tysiące dzieci, kobiet i osób starszych. Na jej profilu w mediach społecznościowych, jak twierdzi „Los Angeles Times”, tak właśnie jest recenzowanie, Szwartz polubił tweeta mówiąc, że Izrael musi „zamienić pas w rzeźnię”.
„Naruszając jakąkolwiek normę w drodze do zwycięstwa” – czytamy w poście. „Ci przed nami to ludzkie zwierzęta, które nie wahają się łamać minimalnych zasad”.
New York Times ma jednak zasady i normy. Schwartz nie miał żadnego doświadczenia w raportowaniu. Jej reporter Gettleman wyjaśnił jej podstawy, powiedział Schwartz w podcaście wywiad 3 stycznia, wyprodukowany przez izraelski Channel 12 i prowadzony w języku hebrajskim.
Gettleman, powiedziała, obawiała się, że „każdy szczegół, który umieścimy w artykule, uzyska co najmniej dwa źródła, należy sprawdzić informacje krzyżowo. Czy mamy dowody kryminalistyczne? Czy mamy dowody wizualne? Oprócz powiedzenia naszemu czytelnikowi, że „to się wydarzyło”, co możemy powiedzieć? Czy możemy powiedzieć, co się z kim stało?”
Schwartz stwierdziła, że początkowo niechętnie przyjęła to zadanie, ponieważ nie chciała oglądać wizualnych obrazów potencjalnych napaści i brakowało jej wiedzy specjalistycznej do przeprowadzenia takiego dochodzenia.
„Ofiarami przemocy na tle seksualnym są kobiety, które czegoś doświadczyły, a potem przychodzą i siadają przed taką kobietą - kim w ogóle jestem?” powiedziała. „Nie mam kwalifikacji”.
Niemniej jednak rozpoczęła współpracę z Gettlemanem nad tą historią, wyjaśniła w wywiadzie podcastowym. Gettleman, reporter nagrodzony Nagrodą Pulitzera, jest korespondentem międzynarodowym, a kiedy zostaje wysłany do biura, pracuje nad artykułami z asystentami wiadomości i freelancerami. W tym przypadku, jak podało kilka źródeł z redakcji zaznajomionych z tym procesem, Schwartz i Sella zajęli się przeważającą większością reportaży z terenu, podczas gdy Gettleman skupił się na kadrowaniu i pisaniu.
Powstały raport, opublikowany pod koniec grudnia, nosił tytuł „Krzyki bez słów”: jak Hamas użył broni na tle seksualnym 7 października”. Była to bomba i pobudziła izraelski wysiłek wojenny w czasie, gdy nawet niektórzy z sojuszników Izraela wyrażali zaniepokojenie masowymi zabójstwami cywilów w Gazie. W redakcji artykuł spotkał się z pochwałami ze strony redaktorów, ale ze sceptycyzmem ze strony innych dziennikarzy Timesa. Flagowy podcast gazety „The Daily” próbował przekształcić artykuł w odcinek, ale nie udało mu się przejść weryfikacji faktów, jak poprzednio „The Intercept” zgłaszane. (W oświadczeniu otrzymanym po publikacji rzecznik Timesa powiedział: „Żaden odcinek Daily nie zginął z powodu błędów w sprawdzaniu faktów”).
Wśród pracowników Timesa, którzy krytycznie odnosili się do doniesień gazety ze Strefy Gazy, panuje obawa, że Schwartz stanie się kozłem ofiarnym za znacznie głębszą porażkę. Może żywić niechęć do Palestyńczyków, brak jej doświadczenia w dziennikarstwie śledczym i odczuwać sprzeczne naciski między byciem zwolenniczką izraelskich wysiłków wojennych a reporterem Timesa, ale Schwartz nie zleciła sobie ani Selli opisania jednej z najbardziej znaczących historii wojny . Tak zrobiło kierownictwo wyższego szczebla w „New York Timesie”.
Schwartz powiedział to samo w wywiad w radiu armii izraelskiej 31 grudnia. „The New York Times” powiedział: „Przeprowadźmy dochodzenie w sprawie przemocy seksualnej” – chodziło raczej o to, żeby musieli mnie przekonać” – powiedziała. Prowadzący jej przerwał: „To była cała propozycja The New York Times?”
„Bez wątpienia. Jednoznacznie. Oczywiście. Oczywiście” – powiedziała. „Gazeta wspierała nas w 200 procentach i zapewniła nam czas, inwestycję i zasoby, abyśmy mogli w miarę potrzeb zagłębić się w to dochodzenie”.
Krótko po wybuchu wojny niektórzy redaktorzy i reporterzy skarżyli się, że standardy „Timesa” zabraniają im nazywania Hamasu „terrorystami”. Departament ds. standardów, kierowany przez 14 lat przez Philipa Corbetta, od dawna twierdził, że Hamas był de facto administratorem określonego terytorium, a nie bezpaństwową grupą terrorystyczną. Argumentowano, że celowe zabijanie cywilów nie wystarczy, aby nazwać grupę terrorystami, ponieważ etykieta ta może mieć szerokie zastosowanie.
Corbett po 7 października bronił tej polityki pomimo nacisków, podają źródła w newsroomie, ale przegrał. 19 października w imieniu redaktora naczelnego Joe Kahna wysłano e-mail z informacją, że Corbett o to zapytał wycofać się ze swojego stanowiska. „Po 14 latach pełnienia funkcji ucieleśnienia standardów Timesa Phil Corbett powiedział nam, że chciałby się nieco cofnąć i pozwolić komuś innemu przejąć wiodącą rolę w tym kluczowym przedsięwzięciu” – Wyjaśniono przywództwo Timesa. Trzy źródła w redakcjach podały, że posunięcie to było powiązane z presją, pod jaką znajdował się, aby złagodzić relacje na korzyść Izraela. Jeden z wpisów w mediach społecznościowych który spodobał się Schwartzowi, co wywołało recenzję w „Los Angeles Times”, wysunął tezę, że dla celów izraelskiej propagandy Hamas powinien być zawsze porównywany do Państwa Islamskiego. Rzecznik Timesa powiedział The Intercept: „Twoja wiedza na temat Phila Corbetta jest całkowicie nieprawdziwa”. W oświadczeniu otrzymanym po publikacji „Phil poprosił o zmianę stanowiska, zanim Joe Kahn został redaktorem naczelnym w czerwcu 2022 r. I nie miało to absolutnie nic wspólnego ze sporem dotyczącym zasięgu”.
Od czasu ujawnienia informacji na temat niedawnej aktywności Schwartz w mediach społecznościowych jej podpis nie pojawił się w gazecie ani nie uczestniczyła w spotkaniach redakcyjnych. W artykule napisano, że trwa weryfikacja jej „polubień” w mediach społecznościowych. „Te „lajki” stanowią niedopuszczalne naruszenie zasad naszej firmy” – powiedział rzecznik Timesa.
Większym skandalem może być samo doniesienie, proces, który dopuścił go do druku, oraz zmieniający życie wpływ, jaki wywarło to doniesienie na tysiące Palestyńczyków, których śmierć uzasadniono rzekomą systematyczną przemocą seksualną zaaranżowaną przez Hamas, którą rzekomo ujawniła gazeta.
Inny sfrustrowany reporter „Timesa”, który również pracował tam jako redaktor, powiedział: „Zrozumiałe jest, że duża część uwagi zostanie zwrócona na Schwartza, ale najwyraźniej jest to zły proces podejmowania decyzji redakcyjnych, który podważa całą inną wspaniałą pracę niestrudzenie wykonywaną w całej gazecie. – zarówno związanej, jak i zupełnie niezwiązanej z wojną – która stanowi wyzwanie dla naszych czytelników i spełnia nasze standardy.
„Zrozumiałe jest, że duża część uwagi zostanie skupiona na Schwartzu, ale jest to najwyraźniej zła decyzja redakcyjna”.
Wywiad podcastu Channel 12 ze Schwartzem, który The Intercept przetłumaczył z hebrajskiego, otwiera okno na proces raportowania tej kontrowersyjnej historii i sugeruje, że misją „The New York Times” było wzmocnienie z góry ustalonej narracji.
W odpowiedzi na pytania „The Intercept” dotyczące wywiadu ze Schwartzem podcastem, rzecznik „New York Timesa” odwołał się do sformułowania zawartego w hitowym artykule, z którego wynika, że Hamas użył przemocy seksualnej jako broni, do łagodniejszego twierdzenia, że „mogło mieć miejsce systematyczne stosowanie napaści na tle seksualnym”.
Redaktor Times International, Phil Pan, oświadczył w oświadczeniu, że podtrzymuje swoją pracę. "SM. Schwartz brał udział w rygorystycznym procesie raportowania i redagowania” – powiedział. „Wniosła cenny wkład i nie dostrzegliśmy żadnych dowodów na stronniczość w jej pracy. Jesteśmy pewni dokładności naszych raportów i podtrzymujemy dochodzenie prowadzone przez zespół. Ale jak powiedzieliśmy, jej „polubienia” obraźliwych i pełnych opinii postów w mediach społecznościowych sprzed jej współpracy z nami są niedopuszczalne”.
Po opublikowaniu tej historii Schwartz, który nie odpowiedział na prośbę o komentarz, podsumowałem podziękować „Timesowi” za „wspieranie ważnych historii, które opublikowaliśmy”. Dodała: „Ostatnie ataki na mnie nie powstrzymają mnie od kontynuowania pracy”. Odnosząc się do swojej aktywności w mediach społecznościowych, Schwartz powiedziała: „Rozumiem, dlaczego osoby, które mnie nie znają, poczuły się urażone niezamierzonym kliknięciem „lubię to”, które nacisnęłam 10 października, i przepraszam za to”. Co najmniej trzy z jej „polubień” to: przedmiot of publiczny badanie.
W wywiadzie dla podcastu Schwartz szczegółowo opisuje swoje szeroko zakrojone wysiłki, aby uzyskać potwierdzenie od izraelskich szpitali, ośrodków kryzysowych dla ofiar gwałtu, ośrodków leczenia urazów i infolinii dla ofiar napaści na tle seksualnym w Izraelu, a także niemożność uzyskania ani jednego potwierdzenia od żadnego z nich. „Powiedziano jej, że nie zgłoszono żadnych skarg dotyczących napaści na tle seksualnym” – potwierdził rzecznik „Los Angeles Times” po tym, jak „The Intercept” zwrócił uwagę gazety na odcinek podcastu Channel 12. „To był jednak dopiero pierwszy etap jej badań. Następnie opisuje przedstawianie dowodów, zeznań i ewentualnych dowodów na to, że mogło dochodzić do systematycznego stosowania przemocy na tle seksualnym” – stwierdził rzecznik. „Wyszczególnia etapy swoich badań i podkreśla rygorystyczne standardy „Los Angeles Times” dotyczące potwierdzania dowodów oraz spotkania z reporterami i redaktorami w celu omówienia dociekliwych pytań i krytycznego przemyślenia historii”.
Nigdy nie padło pytanie, czy 7 października mogły mieć miejsce indywidualne akty napaści na tle seksualnym. Gwałty nie są rzadkością podczas wojny, a tego dnia „drugą falą” do Izraela z Gazy napłynęło kilkuset cywilów, przyczyniając się do udział w chaosie i przemocy. Główną kwestią jest to, czy „New York Times” przedstawił solidne dowody na poparcie swojego twierdzenia, że pojawiły się nowe szczegóły „ustalające, że ataki na kobiety nie były odosobnionymi zdarzeniami, ale częścią szerszego wzorca przemocy ze względu na płeć, do której doszło 7 października” – w nagłówku twierdzenie, że Hamas celowo użył przemocy seksualnej jako broni wojennej.
Szaczął ją Chwartz pracować nad przemocą z 7 października tam, gdzie można się tego spodziewać, dzwoniąc do wyznaczonych „pokojów 4” w 11 izraelskich szpitalach, które badają i leczą potencjalne ofiary przemocy seksualnej, w tym gwałtu. „Najpierw zadzwoniłam do nich wszystkich i powiedzieli mi: «Nie, nie otrzymano żadnej skargi dotyczącej napaści na tle seksualnym»” – wspomina w wywiadzie udzielonym podcastowi. „Odbyłem wiele rozmów kwalifikacyjnych, które do niczego nie prowadziły. Chodziłam do wszelkiego rodzaju szpitali psychiatrycznych, siedziałam przed personelem, wszyscy byli w pełni zaangażowani w misję i nikt nie spotkał ofiary przemocy na tle seksualnym”.
Następnym krokiem było skontaktowanie się z kierownikiem infolinii dotyczącej napaści na tle seksualnym na południu Izraela, co okazało się równie bezowocne. Menedżer powiedział jej, że nie ma żadnych zgłoszeń dotyczących przemocy na tle seksualnym. Opisała tę rozmowę jako „szaloną, dogłębną rozmowę”, podczas której nalegała na konkretne przypadki. „Czy ktoś do ciebie dzwonił? Słyszałeś coś?" przypomniała sobie, że pytała. „Jak to możliwe, że tego nie zrobiłeś?”
Gdy Schwartz rozpoczęła własne wysiłki w celu znalezienia dowodów napaści na tle seksualnym, zaczęły pojawiać się pierwsze konkretne zarzuty dotyczące gwałtu. Osoba zidentyfikowana w anonimowych wywiadach medialnych jako ratownik medyczny z jednostki medycznej nr 669 izraelskich sił powietrznych twierdziła, że widziała dowody na to, że dwie nastolatki w szpitalu Kibuc Nahal Oz została zgwałcona i zamordowana w swojej sypialni. Mężczyzna przedstawił jednak inne oburzające stwierdzenia, które podważyły jego raport. Twierdził, że inny ratownik „wyciągnął ze śmieci” dziecko, które zostało wielokrotnie dźgnięte nożem. Powiedział także, że widział „arabskie zdania wypisane na wejściach do domów… krwią ludzi, którzy mieszkali w tych domach”. Takich przekazów nie ma, a historia dziecka w śmietniku była zdemaskował. Większym problemem było to, że żadna z dwóch dziewcząt w kibucu nie pasowała do opisu źródła. W przyszłych wywiadach zmienił lokalizację na Kibuc Be'eri. Ale żadna z zabitych tam ofiar również nie odpowiadała opisowi, jak twierdzi Mondoweiss zgłaszane.
Po obejrzeniu tych wywiadów Schwartz zaczął dzwonić do ludzi w kibucu Be'eri i innych kibucach, które były celem 7 października, aby wyśledzić tę historię. "Nic. Nic nie było” – powiedziała. „Nikt nic nie widział ani nie słyszał”. Następnie skontaktowała się z ratownikiem medycznym jednostki 669, który przekazał Schwartzowi tę samą historię, którą opowiedział innym mediom, co, jej zdaniem, przekonało ją, że przemoc seksualna ma charakter systematyczny. „Mówię: «OK, tak się stało, jedna osoba widziała to w Be'eri, więc nie może to być tylko jedna osoba, bo to dwie dziewczyny. To siostry. Jest w pokoju. Jest w tym coś systematycznego, mam wrażenie, że to nie jest przypadkowe” – podsumował Schwartz w podcaście.
Schwartz powiedziała, że następnie rozpoczęła serię obszernych rozmów z izraelskimi urzędnikami z Zaka, prywatnej ultraortodoksyjnej organizacji ratunkowej, która udokumentowane źle obchodzić się z dowodami i rozpowszechniać je wielokrotnie fałszywe historie o wydarzeniach z 7 października, w tym obalonych zarzutach, że agenci Hamasu obcinali głowy dzieciom i wycinali płód z ciała kobiety w ciąży. Jej pracownicy nie są przeszkolonymi kryminalistami ani ekspertami na miejscu zbrodni. „Kiedy wchodzimy do domu, używamy naszej wyobraźni” powiedziany Yossi Landau, starszy urzędnik Zaka, opisuje pracę grupy w miejscach ataków z 7 października. „Ciała mówiły nam, co się stało, i to się stało”. Landau pojawia się w raporcie „Los Angeles Times”, choć nie ma o nim żadnej wzmianki dobrze udokumentowane ma na swoim koncie rozpowszechnianie sensacyjnych historii o okrucieństwach, które później okazały się fałszywe. Schwartz powiedziała, że podczas pierwszych przesłuchań członkinie Zaki nie postawiły żadnych konkretnych zarzutów dotyczących gwałtu, ale opisały ogólny stan ciał, które, jak twierdzili, widziały. „Powiedzieli mi: «Tak, widzieliśmy nagie kobiety» albo «Widzieliśmy kobietę bez bielizny». Zarówno nagie, bez bielizny, jak i wiązane na suwak. A czasem nie suwaki, czasem sznurek lub sznurek od bluzy.”
Schwartz nadal poszukiwała dowodów w różnych miejscach ataków i nie znalazła żadnych świadków potwierdzających historie o gwałcie. „Dlatego dużo szukałam w kibucach i poza tym zeznaniem [izraelskiego sanitariusza wojskowego] i dodatkowo tu i ówdzie ludzi Zaka, te historie jakby nie wypływały stamtąd” – powiedziała.
Kontynuując współpracę telefoniczną z funkcjonariuszami służb ratowniczych, Schwartz zobaczyła wywiady, które zaczęły nadawać międzynarodowe kanały informacyjne, z Shari Mendes, amerykańską architektką służącą w jednostce rabinicznej Sił Obronnych Izraela. Mendes, który został wysłany do kostnicy w celu przygotowania ciał do pochówku po atakach z 7 października, twierdził, że widział obszerne dowody napaści na tle seksualnym.
„Widzieliśmy dowody gwałtu” – stwierdził w jednym z nich Mendes wywiad. „Miednice były złamane, a złamanie miednicy prawdopodobnie wymaga wiele wysiłku… i zdarzało się to również wśród babć, aż do małych dzieci. To nie jest coś, co widzieliśmy tylko w Internecie, widzieliśmy te ciała na własne oczy”. Mendes był postacią wszechobecną w Izraelu rząd i poważny głoska bezdźwięczna narracje w sprawie przemocy seksualnej w dniu 7 października, mimo że tak się stało bez medycyny i medycyny sądowej dokumenty uprawniające do prawnego stwierdzenia gwałtu. Mówiła także o innych aktach przemocy, które miały miejsce 7 października, mówiąc Daily Mail w październiku, „Z kobiety ciężarnej wycięto dziecko i ścięto głowę, a następnie ścięto matkę”. Według dziennika „Żadna kobieta w ciąży nie zmarła tego dnia”. oficjalna izraelska lista ofiar ataków oraz niezależny kolektyw badawczy 7 October Fact Check powiedziany Historia Mendesa była fałszywa.
„Cały czas się zastanawiałam, czy jeśli tylko usłyszę o gwałcie, zobaczę gwałt i pomyślę o nim, to czy dzieje się tak tylko dlatego, że do tego zmierzam”.
Po obejrzeniu wywiadów z Mendes Schwartz utwierdziła się w przekonaniu, że narracja o systematycznym gwałcie jest prawdziwa. „Myślę… wow, co to jest?” przypomniała sobie. „I wydaje mi się, że zaczyna to zbliżać się do liczby mnogiej, nawet jeśli nie wiesz jeszcze, jakie liczby na niej umieścić”.
Jednocześnie Schwartz powiedziała, że czasami czuła się skonfliktowana, zastanawiając się, czy przekonuje się o prawdziwości nadrzędnej historii właśnie dlatego, że szukała dowodów na poparcie tego twierdzenia. „Cały czas się zastanawiałam, czy jeśli tylko usłyszę o gwałcie, zobaczę gwałt i pomyślę o nim, to czy dzieje się tak tylko dlatego, że do tego zmierzam” – powiedziała. Odsunęła na bok te wątpliwości. Zanim Schwartz przeprowadził wywiad z Mendesem, historia rezerwisty IDF odbiła się echem po całym świecie i została ostatecznie zdemaskowana: Żadnemu dziecku nie odcięto matki ani nie ścięto mu głowy. Jednak Schwartz i „New York Times” w dalszym ciągu opierali się na zeznaniach Mendesa, a także innych świadków, którzy mogli składać niewiarygodne twierdzenia i nie posiadali kwalifikacji kryminalistycznych. Nie wspomniano o pytaniach o wiarygodność Mendesa.
Hoch, Schwartz wylądował w tak niezwykłej sytuacji w kluczowym momencie wojny nie jest do końca jasne. Według jego LinkedIn, przed dołączeniem do „Timesa” jesienią ubiegłego roku jako specjalista Sella był niezależnym dziennikarzem piszącym artykuły na różne tematy, od „jedzenia, fotografii i kultury po wysiłki pokojowe, ekonomię i okupację”. profil. Pierwsza Sella współpraca z Gettlemanem, opublikowany 14 października, był spojrzeniem na traumę, jakiej doświadczyli studenci uniwersytetu w południowym Izraelu. W przypadku Schwartza jej pierwszy wpis pojawił się 14 listopada.
„Funkcjonariusze izraelskiej policji przedstawili we wtorek więcej dowodów na temat okrucieństw popełnionych podczas ataków pod przewodnictwem Hamasu 7 października, twierdząc, że zebrali zeznania ponad tysiąca świadków i ocalałych na temat przemocy seksualnej i innych nadużyć” – poinformował Schwartz. W dalszej części artykułu zacytowano szefa izraelskiej policji Kobi Shabtai, wyjaśniającego litanię dowodów makabrycznych zabójstw i napaści na tle seksualnym, które miały miejsce 7 października.
„To najszersze śledztwo, jakie kiedykolwiek prowadziło Państwo Izrael” – stwierdził Shabtai w artykule Schwartza, obiecując, że wkrótce zostaną dostarczone wystarczające dowody.
Kiedy jednak „The Times” opublikował później ostateczne wyniki śledztwa „Krzyki bez słów”, Schwartz i jej partnerzy poinformowali, że wbrew twierdzeniom Shabtai nie istniały dowody kryminalistyczne na przemoc seksualną. Nie potwierdzając wcześniejszych wypowiedzi Shabtai w „Los Angeles Times”, gazeta podała, że szybkie pochówki zgodne z żydowską tradycją oznaczały, że dowody nie zostały zachowane. Eksperci powiedzieli „Los Angeles Times”, że przemoc seksualna podczas wojen często pozostawia „ograniczone dowody kryminalistyczne”.
W podcaście Schwartz powiedziała, że jej następnym krokiem będzie udanie się do nowej placówki terapii holistycznej, utworzonej w celu leczenia traumy ofiar 7 października, zwłaszcza tych, które przeżyły rzeź na festiwalu muzycznym Nova. Otwarty tydzień po atakach obiekt zaczął się witać setki ocalałych, gdzie mogli uzyskać poradę, ćwiczyć jogę i skorzystać z medycyny alternatywnej, a także akupunktury, leczenia dźwiękiem i zabiegów refleksologii. Nazwali ją Merhav Marpe, czyli Przestrzeń Uzdrawiająca.
Podczas wielokrotnych wizyt w Merhav Marpe Schwartz ponownie powiedziała w wywiadzie dla podcastu, że nie znalazła bezpośrednich dowodów na gwałty lub przemoc seksualną. Wyraziła frustrację w stosunku do terapeutów i doradców w placówce, mówiąc, że zaangażowali się w „spisek milczenia”. „Wszyscy, nawet ci, którzy słyszeli tego typu rzeczy od ludzi, czuli się bardzo oddani swoim pacjentom, a nawet osobom, które pomagały ich pacjentom, i nie chcieli niczego ujawniać” – powiedziała.
Ostatecznie Schwartz przedstawił jedynie aluzje i ogólne stwierdzenia terapeutów na temat tego, jak ludzie radzą sobie z traumą, w tym przemocą seksualną i gwałtem. Powiedziała, że potencjalne ofiary mogą wstydzić się zabierać głos, doświadczać poczucia winy ocalałych lub nadal być w szoku. „Być może także dlatego, że społeczeństwo izraelskie jest konserwatywne, istniała pewna skłonność do milczenia w tej kwestii” – spekulował Schwartz. „Do tego dochodzi prawdopodobnie dodatkowy wymiar aspektu religijno-narodowego, że zrobił tego terrorysta, ktoś z Hamasu” – dodała. "Było mnóstwo warstw, które sprawiały, że nie rozmawiali.
Według artykułu opublikowanego w „Los Angeles Times”: „Dwóch terapeutów oświadczyło, że pracuje z kobietą, która została zgwałcona zbiorowo na rave i która nie była w stanie rozmawiać ze śledczymi ani reporterami”.
Schwartz stwierdziła, że skupiła się na kibucach, ponieważ początkowo stwierdziła, że na festiwalu muzycznym Nova nie doszło do napaści na tle seksualnym. „Byłam bardzo sceptyczna, czy wydarzyło się to na terenie imprezy, bo wszyscy, z którymi rozmawiałam wśród ocalałych, opowiadali mi o pościgu, wyścigu, czymś w rodzaju przemieszczania się z miejsca na miejsce” – wspomina. „Jak oni [mieli czas] zadzierać z kobietą… to niemożliwe. Albo się ukryjesz, albo ty — albo zginiesz. Poza tym jest to przestrzeń publiczna, Nova… taka otwarta przestrzeń.”
SChwartz oglądał wywiady przekazane międzynarodowym mediom przez Raza Cohena, który był obecny na festiwalu Nova. Cohen, weteran izraelskich sił specjalnych, udzielił wielu wywiadów na temat gwałtu, którego, jak twierdził, był świadkiem. Kilka dni po atakach – powiedział PBS NewsHour że był świadkiem wielu gwałtów. „Terroryści, mieszkańcy Gazy, gwałcili dziewczyny. A kiedy je zgwałcili, zabili, zamordowali nożami lub odwrotnie, zabili – a po zgwałceniu – zrobili to” – powiedział. Podczas wystąpienia w CNN 4 stycznia br opisane widział jeden gwałt i powiedział, że napastnikami było „pięciu facetów – pięciu cywilów z Gazy, normalnych facetów, nie żołnierzy, nie Nuchby”, odnosząc się do elitarnych oddziałów komandosów Hamasu. „To byli zwykli ludzie z Gazy, ubrani w normalne ubrania”.
W wywiadzie Cohena dla Schwartza dla „The Times”:
Powiedział, że potem widział pięciu mężczyzn ubranych po cywilnemu, wszyscy niosący noże i jeden z młotkiem, ciągnących kobietę po ziemi. Była młoda, naga i krzycząca.
„Wszyscy gromadzą się wokół niej” – powiedział pan Cohen. – Ona wstaje. Zaczynają ją gwałcić. Zobaczyłem mężczyzn stojących w półkolu wokół niej. Jeden ją penetruje. Ona krzyczy. Wciąż pamiętam jej głos, krzyki bez słów.
„Wtedy jeden z nich podnosi nóż” – powiedział – „i po prostu ją zabili”.
To właśnie ten wywiad dał „Timesowi” tytuł: „Krzyki bez słów”: jak Hamas użył broni na tle seksualnym 7 października”. Fakt, że Cohen opisał rzekomych napastników jako niebędących członkami Hamasu, podważa nagłówek, pozostaje on jednak niezmieniony. „The Times” nie odniósł się do wcześniejszych twierdzeń Cohena, że był świadkiem wielokrotnych gwałtów.
Schwartz powiedziała w wywiadzie dla podcastu, że ponieważ „Los Angeles Times” nalegał na co najmniej dwa źródła, poprosiła Cohena o podanie danych kontaktowych innych osób, z którymi ukrywał się w buszu, aby mogła potwierdzić jego wersję o gwałcie. Wspomina: „Raz się ukrywa. W krzakach obok niego leży jego przyjaciel Shoam. Docierają do tego krzaka. Po drugiej stronie są dwie inne osoby, które patrzą w przeciwnym kierunku i kolejna, piąta osoba. Pięć osób w tym samym krzaku. Tylko Raz widzi to wszystko, co on, wszyscy inni patrzą w innym kierunku.
Pomimo stwierdzenia w podcaście, że tylko Cohen był świadkiem zdarzenia, a pozostali patrzyli w różnych kierunkach, w artykule „Timesa” Shoam Gueta jest przedstawiany jako potwierdzający świadek gwałtu: „Powiedział, że widział co najmniej czterech mężczyzn wysiadających z furgonetki i zaatakowali kobietę, która znalazła się „między ich nogami”. Powiedział, że „rozmawiali, chichotali i krzyczeli” oraz że jeden z nich wielokrotnie dźgnął ją nożem, „dosłownie ją zarzynając”. Gueta nie wspomniał, że był świadkiem gwałtu w wywiad zrobił to dla NBC News 8 października, dzień po ataku, ale opisał, jak widział kobietę zamordowaną nożem. „Widzieliśmy terrorystów zabijających ludzi, palących samochody i wszędzie krzyczących” – Gueta powiedział NBC. „Jeśli coś powiesz, jeśli wydasz jakikolwiek dźwięk, zostaniesz zamordowany”. Następnie Gueta został wysłany do Gazy wraz z IDF i wysłał wielu żołnierzy filmy na TikToku, na którym szpera po palestyńskich domach. Cohen i Gueta nie odpowiedzieli na prośby o komentarz.
Niezależna witryna 7 października Sprawdzenie faktów, Mondoweissi dziennikarze Ali Abunimah z Elektroniczna Intifada i Max Blumenthal z Grayzone zauważyli liczne niespójności i sprzeczności w historiach przedstawionych w raporcie „Los Angeles Times”, w tym w relacji Cohena, który początkowo powiedział, że „postanowił nie patrzeć, ale słyszał, jak bezustannie się śmiali”.
Pod presją wewnętrzną aby bronić prawdziwości tej historii, „Times” zlecił Gettlemanowi, Schwartzowi i Selli skuteczne ponowne przedstawienie tej historii, co zaowocowało artykułem opublikowanym 29 stycznia. Cohen odmówił rozmowy z nimirelacjonują: „Zapytany w tym miesiącu, dlaczego od razu nie wspomniał o gwałcie, pan Cohen przytoczył stres związany z tym doświadczeniem i w SMS-ie napisał, że nie zdawał sobie wtedy sprawy, że jest jednym z niewielu ocalałych świadków. Odmówił ponownego przesłuchania, twierdząc, że pracuje nad tym, aby dojść do siebie po traumie, której doznał.
Oprócz zeznań Cohena Schwartz powiedziała w podcaście Channel 12, że oglądała także wideo z przesłuchania palestyńskiego więźnia wziętego przez IDF, który, jak powiedziała, opisała „dziewczyny” wciągane przez palestyńskich napastników do lasu w pobliżu festiwalu Nova. Jak dodała, poruszył ją także fragment wywiadu, który obejrzała w listopadzie podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez izraelskich urzędników i która stała się głównym tematem jej pierwszego artykułu w „Timesie”.
Księgowa Sapir opisała ponurą scenę gwałtu i okaleczenia, a Schwartz stwierdziła, że jest w pełni przekonana, że Hamas realizuje systematyczny program przemocy seksualnej. „Jej zeznania są szalone, jeżące włos na głowie, ogromne i barbarzyńskie” – stwierdził Schwartz. „I to nie tylko gwałt – to gwałt, amputacja i… zdaję sobie sprawę, że to szersza historia, niż sobie wyobrażałem, z wieloma lokalizacjami, i wtedy zaczyna się wyłaniać obraz: Co się tutaj dzieje?”
Z raportu „The Times” wynika, że przesłuchiwali Sapir przez dwie godziny w kawiarni w południowym Izraelu i opisała ona, że była świadkiem wielu gwałtów, w tym incydentu, w którym jeden napastnik gwałci kobietę, a drugi odcina jej pierś obcinaczem do pudeł.
Na listopadowej konferencji prasowej władze izraelskie oświadczyły, że gromadzą i badają materiały kryminalistyczne, które potwierdzą szczególnie szczegółowe zeznania Sapira. „Policja twierdzi, że oprócz naocznych świadków nadal zbiera dowody (DNA itp.) od ofiar gwałtu, aby zbudować jak najmocniejszy dowód” powiedział korespondent który relacjonował wydarzenie prasowe. Taka scena dostarczyłaby znacznych ilości fizycznych dowodów, jednak izraelscy urzędnicy jak dotąd nie byli w stanie ich dostarczyć. „Mam poszlaki, ale ostatecznie moim obowiązkiem jest znaleźć dowody potwierdzające jej historię i odkryć tożsamość ofiar” – dodał. powiedziany Nadinspektor Adi Edri, izraelski urzędnik prowadzący śledztwo w sprawie przemocy seksualnej, 7 października, tydzień po ukazaniu się raportu „Los Angeles Times” w Internecie. „Na tym etapie nie mam konkretnych ciał”.
W podcaście Channel 12 Schwartz zostaje zapytana, czy istnieją zeznania z pierwszej ręki kobiet, które przeżyły gwałt z 7 października. „Naprawdę nie mogę na ten temat mówić, ale zdecydowana większość kobiet, które padły ofiarą napaści na tle seksualnym 7 października, została zastrzelona natychmiast po tym i tu właśnie znajdują się największe liczby” – odpowiedziała. „Większość to zwłoki. Niektórym kobietom udało się uciec i przeżyć.” Dodała: „Wiem, że w przypadku napaści na tle seksualnym istnieje bardzo istotny element dysocjacji. Dlatego często nie pamiętają. Nie pamiętają wszystkiego. Pamiętają fragmenty wydarzeń i nie zawsze potrafią opisać, jak znaleźli się na drodze i [jak zostali] uratowani”.
Na początku grudnia izraelscy urzędnicy rozpoczęli intensywną kampanię publiczną, oskarżając społeczność międzynarodową, a w szczególności przywódczynie feministyczne, o milczenie w obliczu powszechnej, systemowej przemocy seksualnej wynikającej z ataku Hamasu z 7 października. Wysiłek PR był przedstawiony w Organizacji Narodów Zjednoczonych 4 grudnia, z wydarzeniem zorganizowanym przez ambasador Izraela i byłą dyrektor Meta Sheryl Sandberg. Organizacje feministyczne będące celem ataków proizraelskich osobistości zostały przyłapane na bezczynności, ponieważ oskarżenia o przemoc seksualną nie były jeszcze szeroko rozpowszechniane.
Cytowano także Sandberg, atakując organizacje praw kobiet w artykule z 4 grudnia w New York Times, zatytułowany „Co wiemy o przemocy seksualnej podczas ataków na Izrael z 7 października”, którego publikacja zbiegła się z rozpoczęciem kampanii PR przy ONZ. Artykuł, do którego donieśli także Gettleman, Schwartz i Sella, opierał się na twierdzeniach Izraelscy urzędnicy przyznali, że „Los Angeles Times” nie był jeszcze w stanie potwierdzić tych zarzutów. Następnie do artykułu dodano odkrywczą sprostowanie: „Wcześniejsza wersja tego artykułu błędnie przedstawiała rodzaj dowodów, jakie izraelska policja zebrała w dochodzeniu w sprawie oskarżeń o przemoc seksualną popełnioną 7 października w ataku Hamasu na Izrael. Policja opiera się głównie na zeznaniach świadków, a nie na sekcjach zwłok czy dowodach medycyny sądowej”.
Izrael obiecał, że dysponuje nadzwyczajną ilością zeznań naocznych świadków. „Według izraelskiej policji śledczy zebrali «dziesiątki tysięcy» zeznań dotyczących przemocy seksualnej popełnionej przez Hamas 7 października, w tym na terenie zaatakowanego festiwalu muzycznego” – przekazali w grudniu Schwartz, Gettleman i Stella 4. Te zeznania nigdy się nie zmaterializowały.
„Ja też jestem Izraelką, ale pracuję też dla „New York Timesa”. Więc cały czas jestem jak w tym miejscu pomiędzy młotem a kowadłem.”
Premier Izraela Benjamin Netanjahu wbijany w temat w przemówieniu wygłoszonym 5 grudnia w Tel Awiwie. „Mówię organizacjom praw kobiet, organizacjom praw człowieka: słyszałyście o gwałtach na izraelskich kobietach, okropnych okrucieństwach, okaleczeniach seksualnych? Gdzie do diabła jesteś?" Tego samego dnia prezydent Joe Biden wygłosił przemówienie, w którym powiedziany„Świat nie może po prostu odwrócić wzroku od tego, co się dzieje. Naszym obowiązkiem jest my wszyscy – rząd, organizacje międzynarodowe, społeczeństwo obywatelskie, poszczególni obywatele – abyśmy zdecydowanie potępili przemoc seksualną terrorystów Hamasu, bez dwuznaczności – bez dwuznaczności i bez wyjątku”.
Schwartz powiedziała w podcaście, że trwające dwa miesiące śledztwo „Timesa” było nadal redagowane i korygowane, gdy zaczęła się niepokoić terminem. „Więc powiedziałem: « Brakuje nam dynamiki. Być może ONZ nie zajmuje się kwestią przemocy na tle seksualnym, ponieważ żadne [media] nie przedstawią deklaracji na temat tego, co się tam wydarzyło”. Jeśli artykuł „Los Angeles Times” nie zostanie wkrótce opublikowany, stwierdziła, „może nie być już interesujący”. Schwartz powiedziała, że opóźnienie wyjaśniono jej wewnętrznie w następujący sposób: „Nie chcemy zasmucać ludzi przed Świętami Bożego Narodzenia”.
Powiedziała także, że źródła izraelskiej policji naciskały na nią, aby szybko przystąpiła do publikacji. Powiedziała, że zapytano ją: „Co, czy New York Times nie wierzy, że doszło tu do napaści na tle seksualnym?” Schwartz miała wrażenie, że jest pośrodku.
„Ja też jestem w tym miejscu, też jestem Izraelką, ale pracuję też dla New York Timesa” – powiedziała. „Więc cały czas jestem jak w tym miejscu pomiędzy młotem a kowadłem.”
Ton 28 grudnia artykuł „Krzyki bez słów” rozpoczął się historią Gal Abdush, opisaną przez „Los Angeles Times” jako „kobieta w czarnej sukience”. Film przedstawiający jej zwęglone ciało najwyraźniej przedstawiał ją bez dna. „Funkcjonariusze izraelskiej policji oświadczyli, że uważają, że pani Abdush została zgwałcona” – relacjonuje „Los Angeles Times”. W artykule nazwano Abdusha „symbolem okropności, jakie spotkały izraelskie kobiety i dziewczęta podczas ataków z 7 października”. Raport Timesa wspomina o wiadomościach WhatsApp od Abdush i jej męża do rodziny, ale nic o tym nie wspomina że niektórzy członkowie rodziny uważają, że kluczowe przesłania sprawiają, że twierdzenia izraelskich urzędników stają się nieprawdopodobne. Jak później poinformował MondoweissO 6:51 Abdush wysłał rodzinie SMS-a, informując, że mają kłopoty na granicy. O 7:00 jej mąż wysłał wiadomość, że została zabita. Jej rodzina twierdzi, że zwęglenie pochodzi od granatu.
„To nie ma żadnego sensu”powiedziany Siostrze Abdusza, że w krótkim czasie „ją zgwałcili, zamordowali i spalili?” O oskarżeniu o gwałt mówił jej szwagier powiedziany: „Wymyśliły to media”.
Inny krewny zasugerował, że na rodzinę wywierano pod fałszywym pretekstem naciski, aby rozmawiała z reporterami. Siostra Abdusha napisała na Instagramie, że reporterzy „Los Angeles Times” „wspomnieli, że chcą napisać raport ku pamięci Gal i to wszystko. Gdybyśmy wiedzieli, że tytuł będzie dotyczył gwałtu i rzezi, nigdy byśmy się na to nie zgodzili”. W kolejnym artykule „Los Angeles Times” starał się zdyskredytować jej początkowy komentarz, cytując słowa siostry Abdusha, która stwierdziła, że „była zdezorientowana tym, co się stało” i próbowała „chronić moją siostrę”.
Kobieta, która 7 października sfilmowała Abdusha, powiedziała izraelskiemu portalowi YNet że Schwartz i Sella naciskali na nią, aby udostępniła gazecie jej zdjęcia i filmy w celach izraelskiej propagandy. „Dzwonili do mnie raz po raz i wyjaśniali, jak ważne jest to dla izraelskiej hasbary” – dodała Przypomina, używając określenia dyplomacji publicznej, które w praktyce odnosi się do izraelskich wysiłków propagandowych skierowanych do międzynarodowych odbiorców.
Na każdym kroku, gdy reporterzy „New York Timesa” napotykali przeszkody w potwierdzaniu wskazówek, zwracali się do anonimowych izraelskich urzędników lub świadków, z którymi wielokrotnie udzielano już wywiadów prasie. Kilka miesięcy po rozpoczęciu misji reporterzy znaleźli się dokładnie tam, gdzie zaczęli, opierając się w przeważającej mierze na słowach izraelskich urzędników, żołnierzy i pracowników Zaka na poparcie swojego twierdzenia, że odkryto ponad 30 ciał kobiet i dziewcząt ze śladami wykorzystywanie seksualne. W podcaście Channel 12 Schwartz powiedziała, że ostatnim fragmentem, którego potrzebowała do napisania tej historii, były solidne dane otrzymane od władz izraelskich na temat ewentualnych osób, które przeżyły przemoc seksualną. „Mamy czterech i możemy poprzeć tę liczbę” – powiedziała jej Ministerstwo Opieki Społecznej i Spraw Socjalnych. Nie podano żadnych szczegółów. Ostatecznie w artykule „Los Angeles Times” podano, że „co najmniej trzy kobiety i jeden mężczyzna padli ofiarą napaści na tle seksualnym i przeżyli”.
Kiedy 28 grudnia artykuł został ostatecznie opublikowany, Schwartz opisał powódź emocji i reakcji w Internecie i Izraelu. „Przede wszystkim w gazecie daliśmy jej bardzo, bardzo eksponowane miejsce, co wbrew moim obawom oznacza, że nie ma większego wyrazu zaufania niż umieszczenie na pierwszej stronie” – powiedziała. „W Izraelu reakcje są niesamowite. W tym miejscu myślę, że zostałem zamknięty, gdyż wszystkie media traktują ten artykuł i traktują go jako swego rodzaju podziękowanie za zamieszczenie numeru. Dziękuję, że powiedziałeś, że przypadków było wiele, że to był wzór. Dziękuję za nadanie mu tytułu sugerującego, że może kryje się za tym jakaś logika organizująca, że nie jest to odosobniony akt jakiejś osoby działającej z własnej inicjatywy.
Pracownicy Timesa, którzy rozmawiali z The Intercept pod warunkiem zachowania anonimowości w obawie przed odwetem zawodowym, opisali artykuł „Krzyki bez słów” jako wynik tych samych błędów, które doprowadziły do katastrofalnej notatki redaktora i wycofania się z podcastu Rukmini Callimachi „Kalifat” i wydrukuj serial o grupie Państwa Islamskiego. Kahn, obecny redaktor naczelny, był powszechnie znany jako promotor i obrońca Callimachi. Doniesienia, które „The Times” ustalił w przegląd wewnętrzny nie został poddany wystarczającej kontroli ze strony czołowych redaktorów i nie spełnił standardów gazety w zakresie dokładności, był finalistą nagrody Pulitzera w 2019 r. Tym wyróżnieniem, wraz z innymi prestiżowymi nagrodami, było unieważniony w następstwie skandalu.
Margaret Sullivan, ostatnia publiczna redaktorka New York Timesa, która pełniła tę funkcję przez całą kadencję, zanim gazeta zrezygnowała ze stanowiska w 2017 r., powiedział, że ma nadzieję, że takie śledztwo zostanie wszczęte w sprawie „Krzyków bez słów”. „Czasami żartuję: «to kolejny dobry dzień, aby nie być redaktorem publicznym New York Timesa», ale organizacja *naprawdę* mogłaby wykorzystać ten dzień, aby przeprowadzić dochodzenie w imieniu czytelników” – napisała.
Schwartz powiedział w podcaście Channel 12, że podczas niektórych spotkań tematycznych pojawiali się redaktorzy posiadający wiedzę na temat Bliskiego Wschodu, którzy zadawali dociekliwe pytania. „Mieliśmy cotygodniowe spotkania, podczas których przedstawialiśmy stan prac nad projektem” – powiedziała. „A autorzy i redaktorzy Timesa, zajmujący się sprawami Bliskiego Wschodu, pochodzącymi z najróżniejszych miejsc na świecie, zadają wam pytania, które stanowią dla was wyzwanie, i świetnie, że to robią, ponieważ ty sam, przez cały czas, lubisz… nie wierz sobie ani przez chwilę.”
Odpowiedzi na te pytania były trudne, powiedziała: „Jedno z pytań, które zadajecie – a najtrudniej jest na nie odpowiedzieć – jeśli zdarzyło się to w tak wielu miejscach, jak to możliwe, że nie ma dowodów kryminalistycznych ? Jak to możliwe, że nie ma dokumentacji? Jak to możliwe, że nie ma żadnych zapisów? Raport? Arkusz kalkulacyjny Excel? Opowiadasz mi o Shari [Mendes]? To ktoś, kto widział to na własne oczy i teraz z tobą rozmawia. Czy nie ma [pisemnego] raportu, który potwierdzałby wiarygodność jej słów?”
wtrącił się gospodarz. „I na tym etapie udałeś się do oficjalnych władz izraelskich i poprosiłeś, aby ci dały – cokolwiek, cokolwiek. I jak zareagowali?”
„Nie ma nic” – powiedziała Schwartz, której powiedziano. „Nie zebrano żadnych dowodów z miejsca zdarzenia”.
Jednak ogólnie rzecz biorąc, stwierdziła, redaktorzy w pełni popierają projekt. „Nigdy nie było z ich strony sceptycyzmu” – stwierdziła. „To wciąż nie znaczy, że miałem [tę historię], ponieważ nie miałem „drugiego źródła” na wiele rzeczy”.
Rzecznik Timesa wskazał na tę część wywiadu jako dowód rygorystycznego procesu stosowanego przez gazetę: „Zapoznaliśmy się z szerszym transkrypcją i jasne jest, że upiera się Pan przy wyrywaniu cytatów z kontekstu. W części wywiadu, do której się odwołujesz, Anat opisuje, jak redaktorzy zachęcali go do potwierdzania dowodów i źródeł przed opublikowaniem śledztwa. Później omawia regularne spotkania z redaktorami, podczas których zadawali „trudne” i „trudne” pytania, a także czas potrzebny na podjęcie drugiego i trzeciego etapu pozyskiwania źródeł. Wszystko to stanowi część rygorystycznego procesu raportowania, za którym nadal stoimy”.
W wywiadzie dla podcastu Channel 12 Schwartz powiedziała, że rozpoczęła współpracę z Gettlemanem wkrótce po 7 października. „Moim zadaniem było mu pomóc. Miał różne myśli na temat różnych rzeczy, artykułów, które chciał zrobić” – wspomina. „Pierwszego dnia w [jego] składzie były już trzy pozycje, a potem zobaczyłem, że na trzecim miejscu była „Przemoc na tle seksualnym”. Schwartz powiedział, że w początkowym okresie po atakach z 7 października nie poświęcono zbyt wiele uwagi o napaściach na tle seksualnym, ale zanim zaczęła pracować dla Gettlemana, zaczęły krążyć pogłoski, że takie akty miały miejsce, w większości oparte na komentarzach pracowników Zaka oraz urzędników i żołnierzy IDF.
Po opublikowaniu artykułu Gettleman został zaproszony do wystąpienia w panelu poświęconym przemocy seksualnej w Szkole Spraw Międzynarodowych i Publicznych Uniwersytetu Columbia. Panel i jego gospodarz, Sandberg, były dyrektor Facebooka, pochwalili jego wysiłki. Zamiast skupiać się na reportażach, które pomogły „New York Timesowi” zdobyć prestiżową nagrodę Polk Award, Gettleman odrzucił potrzebę dostarczania przez reporterów „dowodów”.
„To, co odkryliśmy – nie chcę nawet używać słowa „dowód”, ponieważ dowód to prawie termin prawniczy sugerujący, że próbujesz udowodnić zarzut lub udowodnić sprawę w sądzie” – Gettleman powiedział Sandbergowi. „To nie moja rola. Wszyscy mamy swoje role. Moją rolą jest dokumentowanie, przedstawianie informacji i dawanie ludziom głosu. Znaleźliśmy informacje na temat całego łańcucha przemocy, a więc przemocy na tle seksualnym”.
Gettleman powiedział, że jego misją jest poruszanie ludzi. „Naprawdę trudno jest uzyskać te informacje, a następnie je ukształtować” – stwierdził. „To jest nasze zadanie jako dziennikarzy: zdobywać informacje i dzielić się nimi w sposób, który wzbudzi zainteresowanie ludzi. Nie tylko informować, ale i poruszać ludzi. I to właśnie robię od dłuższego czasu.”
Reporter One Times powiedział, że jego współpracownicy zastanawiają się, jak mogłoby wyglądać zrównoważone podejście: „Czekam, aż gazeta przedstawi szczegółowy raport na temat Organizacji Narodów Zjednoczonych przy wykorzystaniu tych samych zasobów i środków raport który dokumentował okrucieństwa popełnione na palestyńskich kobietach”.
Aktualizacja: 29 lutego 2024 r
Ta historia została zaktualizowana, aby uwzględnić komentarze opublikowane na Twitterze po publikacji przez Anata Schwartza. Ten artykuł został również zaktualizowany, aby uwzględnić oświadczenie „The Times” otrzymane po publikacji, że redaktor standardów Phil Corbett planuje odejść w czerwcu 2022 r. i dotyczy odcinka „The Daily”, który nigdy nie został wyemitowany.
Korekta: 29 lutego 2024 r
Ta historia została poprawiona, aby usunąć błędne odniesienia do anonimowych ekspertów z artykułu w New York Times; „The Times” wymienił jednego eksperta. Usunięto wzmiankę o gościach na spotkaniu redakcyjnym Timesa, powstałą w wyniku błędu w tłumaczeniu; uczestnikami byli redaktorzy. Ta historia została poprawiona, aby uwzględnić, że Adam Sella jest bratankiem partnera Anata Schwartza, a nie Schwartza.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna