Powtarzające się wzmianki w wewnętrznej wiadomości e-mail FBI sugerują, że prezydent wydał specjalny rozkaz zezwalający na stosowanie niektórych z bardziej niewłaściwych technik tortur stosowanych w Abu Ghraib i innych amerykańskich obiektach więziennych w całym Iraku. E-mail znalazł się wśród nowej serii dokumentów FBI ujawnionych w poniedziałek przez obrońców praw obywatelskich. Inne dokumenty opisują wszczęcie dochodzeń w sprawie rzekomych przypadków stosowania tortur i gwałtów w ośrodkach detencyjnych w Iraku.
E-mail, który otrzymała Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich, stanowi pierwszy niezbity dowód bezpośrednio łączący skandal związany z wykorzystywaniem więzień w Abu Ghraib i Biały Dom. Autor e-maila, którego nazwisko jest wymazane, ale którego tytuł widnieje jako „Dowódca na miejscu zdarzenia – Bagdad”, zawiera dziesięć wyraźnych wzmianek o „rozkazie wykonawczym”, który według autora upoważniał personel wojskowy USA do stosowania nadzwyczajnej taktyki przesłuchań.
Rozkaz wykonawczy to edykt prezydencki – czasem publiczny, czasem tajny – ustanawiający specjalne prawa lub instrukcje, które zastępują istniejące ustawodawstwo lub uzupełniają je. Biały Dom oficjalnie nie przyznał, ani nie zaprzeczył, że prezydent wydał zarządzenie wykonawcze dotyczące technik przesłuchań.
Konkretne metody wymienione w e-mailu jako zatwierdzone na mocy nienazwanego zarządzenia wykonawczego i potwierdzone przez agentów FBI obejmują pozbawianie snu, zakładanie więźniom kapturów, używanie głośnej muzyki w celu przeciążenia sensorycznego, rozbieranie więźniów do naga, zmuszanie więźniów do stania tak zwane „pozycje stresowe” oraz zatrudnianie psów roboczych. Jedno z bardziej przerażających narzędzi zastraszania. W więzieniu używano psów wojskowych do terroryzowania więźniów, co widać na zdjęciach zrobionych w Abu Ghraib.
Korespondencja jest datowana na 22 maja 2004 r. — kilka tygodni po tym, jak w światowych mediach pojawiły się obrazy tortur i poniżania w więzieniu — i została wysłana pomiędzy urzędnikami FBI próbującymi wyjaśnić stanowisko Biura w sprawie terminologii stosowanej przy kategoryzowaniu i zgłaszaniu takich przypadków. techniki. Autor wielokrotnie stwierdza, że techniki te były, przynajmniej tymczasowo, dozwolone na mocy tajemniczego zarządzenia prezydenta. Autor napisał również, że od tego czasu polityka Pentagonu ograniczyła większość technik do wymagania szczególnej autoryzacji ze strony hierarchii dowodzenia.
„Jak stwierdzono, w zeszłym tygodniu dokonano przeglądu standardowych procedur operacyjnych wojska w oparciu o rozporządzenie wykonawcze” – czytamy w piśmie. „Powiedziano mi, że wszystkie techniki przesłuchań zatwierdzone wcześniej rozporządzeniem wykonawczym są nadal rozważane, ale niektóre techniki można zastosować jedynie po uzyskaniu zezwolenia bardzo wysokiego szczebla”. Autor opowiada dalej, że widział wojskowy e-mail, w którym napisano, że pewnych technik – w tym „pozycji stresowych”, wykorzystywania psów, „kontroli snu”, zakrywania kapturów, „rozbierania się (z wyjątkiem kontroli stanu zdrowia)” i ryczącej muzyki – nie można zastosować. używane bez specjalnego zezwolenia.
Autor zastanawia się, czy techniki objęte rozporządzeniem wykonawczym powinny być określane jako „nadużycia”, ponieważ są technicznie legalne. O ile Biuro nie zaleci inaczej, w dalszej części e-maila agenci „nadal nie będą zgłaszać stosowania tych technik jako „nadużycia”, ponieważ nie będziemy w stanie dowiedzieć się, czy otrzymano zgodę na tę taktykę od wyżej wymienionych urzędników .'
Autor rzeczywiście uważa, że metody przesłuchań obejmujące „bicie fizyczne, poniżanie na tle seksualnym lub dotykanie” wyraźnie stanowią „znęcanie się”, co sugeruje, że nie wchodzą w zakres wielokrotnie przywoływanego rozporządzenia wykonawczego.
Z e-maila wynika, że personel FBI działający w Abu Ghraib był świadkiem przesłuchań więźniów, które obejmowały działania zatwierdzone rozporządzeniem wykonawczym, ale nie brał w nich udziału. W oświadczeniu tym podtrzymano odrębną dokumentację uzyskaną również na podstawie wniosków wynikających z ustawy o wolności informacji, popartych pozwem złożonym przez Amerykańską Unię Wolności Obywatelskich i inne grupy.
Jak donoszą Nowy Standardz dokumentów ujawnionych w październiku wynikało, że agenci FBI byli świadkami nadużyć podobnych do tych wspomnianych w e-mailu, a także wielu poważniejszych działań.
Ujawniony w poniedziałek e-mail jest pierwszym oficjalnym dokumentem stwierdzającym, że Gabinet Owalny był źródłem dyrektyw zezwalających na molestowanie i tortury.
Po ujawnieniu dokumentów przez ACLU urzędnicy Białego Domu, Pentagonu i FBI powiedzieli reporterom, że autor e-maila się mylił i że rozkaz nie był rozporządzeniem wykonawczym, ale dyrektywą Departamentu Obrony. Wszystkie źródła odmówiły podania informacji w doniesieniach prasowych.
Nie wydaje się, aby Biały Dom kiedykolwiek oficjalnie zaprzeczył, jakoby prezydent Bush wydał rozporządzenie określające techniki przesłuchań, chociaż żadne z nich nie zostało podane do wiadomości publicznej. ACLU i inne organizacje zaangażowane w wymuszanie ujawnienia dokumentów dotyczących traktowania więźniów w Abu Ghraib, a także obozach jenieckich w Afganistanie i Zatoce Guantanamo na Kubie zażądały od Białego Domu „potwierdzenia lub zaprzeczenia istnieniu takiego nakazu” – wynika z Komunikat prasowy ACLU opublikowany w poniedziałek.
W czerwcu ubiegłego roku prezydent upierał się, że jedyne upoważnienie, jakie wydał w odniesieniu do procedur przesłuchań, stanowiło, że amerykański personel „będzie przestrzegał prawa Stanów Zjednoczonych i będzie zgodny ze zobowiązaniami wynikającymi z traktatów międzynarodowych”.
Jak jednak zauważył w swoim e-mailu niezidentyfikowany urzędnik FBI, techniki te stają się legalne na mocy prawa Stanów Zjednoczonych, jeśli i kiedy prezydent wyda nakazujące je wykonanie.
Zapytany bardziej bezpośrednio niecałe dwa tygodnie później, czy prezydent Bush kiedykolwiek zatwierdził określone metody postępowania z więźniami, rzecznik Białego Domu Scott McClellan odpowiedział: „Jeśli chodzi o techniki przesłuchań związane z tym, co wojsko może przeprowadzać w Zatoce Guantanamo lub w Iraku, są to ustalenia, które są tworzone przez wojsko i oczekujemy, że techniki te wpisują się w politykę ustanowioną przez obecnego prezydenta”.
Prezydent i jego doradcy prawni wielokrotnie powtarzali, że rząd USA nie toleruje tortur ani ich nie stosuje. Konserwatywna definicja tortur zastosowana przez administrację Busha, przedstawiona 22 czerwca na konferencji prasowej przez doradcę Białego Domu Alberto Gonzalesa, obejmuje jedynie działania mające „szczególny zamiar wyrządzenia poważnej szkody fizycznej lub psychicznej albo cierpienia”.
Jeśli oświadczenia Białego Domu należy traktować dosłownie, pozostawiają one sporo miejsca na możliwość, że prezydent Bush zatwierdził określone działania, które libertarianie obywatelscy i prawo międzynarodowe uważają za tortury, w tym metody wymienione w e-mailu FBI.
Konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zakazu stosowania tortur, ratyfikowana przez Kongres Stanów Zjednoczonych, definiuje „tortury” znacznie szerzej jako obejmujące „każdy czyn, poprzez który zadaje się osobie poważny ból lub cierpienie, fizyczne lub psychiczne, w takich celach jak uzyskanie od niego lub od osoby trzeciej informację lub zeznanie.”
Wśród nowo ujawnionych dokumentów znalazły się także zawiadomienia o wszczęciu dochodzenia w sprawie znęcania się nad irackimi więźniami.
Jednym z dokumentów jest notatka stwierdzająca, że Wydział Dochodzeń Kryminalnych armii amerykańskiej wszczął dochodzenie „w sprawie rzekomego gwałtu na nieletnim mężczyźnie przetrzymywanym w więzieniu Abu Ghraib”. Nazwisko funkcjonariusza lub jednostki prowadzącej dochodzenie zostało wymazane i nie podano żadnych informacji identyfikujących tę sprawę.
Inny dokument powiadamia Valene Caproni z Biura Radcy Prawnego FBI, że śledczy armii mieli przesłuchać dwóch agentów FBI stacjonujących w Iraku w związku z rzekomym torturowaniem irackiego więźnia. Gary Bald z Wydziału Antyterrorystycznego Biura napisał wiadomość e-mail, w której odnotowuje podejrzane dokumenty wojskowe dotyczące zatrzymanego, którego nazwisko zostało zredagowane. Pisze także, że dwóch agentów specjalnych FBI było w jednostce żandarmerii, która przetrzymywała Irakijczyka, i podpisali pokwitowania, twierdząc, że widzieli go, zanim został przeniesiony do Abu Ghraib w celu dalszego przesłuchania.
Chociaż w e-mailu znajduje się informacja, że więzień w swojej skardze nie wspomniał o FBI, opisał swoje traktowanie z niepokojącymi szczegółami. „Torturowali mnie i skuli kajdankami w ramach aktu zwanego skorpionem i polewali mnie zimną wodą” – w e-mailu cytuje się skarga zatrzymanego. „Torturowali mnie od rana do rana następnego dnia, a kiedy upadłem w wyniku ciężkiej męki, upadłem na druty kolczaste, a potem zwlekli mnie z nóg i zostałem ranny, i bili mnie pięścią po żołądek.'
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna