Wśród pogłosek o oszustwach i podwójnych transakcjach sytuacja odwróciła się przeciwko Ahmedowi Chalabiemu i jego organizacji, niegdyś chwalonej przez administrację Busha. Zaledwie dwa dni po ogłoszeniu przez Waszyngton, że nie będzie już finansować Irackiego Kongresu Narodowego Chalabiego, według doniesień wojska amerykańskie i iracka policja wtargnęły do biur grupy i splądrowały rezydencję jej przywódcy w Bagdadzie.
Chalabi, były uchodźca z Iraku, został kontrowersyjnie powołany do Rady Zarządzającej Iraku (IGC) wkrótce po rozpoczęciu okupacji pod przewodnictwem USA w zeszłym roku. Pozostał także szefem wspieranego przez USA Irackiego Kongresu Narodowego (INC), organizacji zrzeszającej uchodźców z czasów Saddama, której Biały Dom i urzędnicy Departamentu Stanu przypisywali dostarczenie wielu informacji, których używali, argumentując za pośpieszną inwazją na Irak w marcu 2003 roku.
We wtorek zarówno Pentagon, jak i sam INC ogłosiły, że amerykańscy podatnicy nie będą już dostarczać INC 335,000 XNUMX dolarów miesięcznie, które grupa otrzymywała za świadczenie usług gromadzenia informacji dla amerykańskich jednostek wojskowych i agencji wywiadowczych. Raport opublikowany wczoraj przez audytorów Kongresu w Rządowe Biuro Rachunkowe oszacował kwotę wpłaconą na rzecz INC od 1998 r. na 33 miliony dolarów.
Tymczasem, zwracając się do irackiej publiczności, INC zaprzeczyła, że w ogóle otrzymywała fundusze amerykańskie. We własnej arabskojęzycznej gazecie INC, Al-Mutamar, lider INC napisał, że organizacja utrzymuje się wyłącznie z datków członków, zgodnie z an Instytut Sprawozdawczości Wojennej i Pokoju krótki .
Niezależnie od tego twierdzenia, zarówno według zastępcy sekretarza obrony Paula Wolfowitza, jak i rzecznika INC, który rozmawiał z władzami USA, oficjalny powód miał zostać wstrzymany. New York Times, to planowane na 30 czerwca przekazanie ograniczonej władzy w Iraku reżimowi wyznaczonemu przez ONZ. W rzeczywistości, według wtorkowych oświadczeń, amerykańskie finansowanie miało trwać do tego dnia.
Jednak zmiana polityki finansowania, którą obie strony wyjaśniły jako naturalną ewolucję przekazania władzy w Iraku, po wczorajszych wydarzeniach okazała się bardziej kontradyktoryjna.
Iracka policja i amerykańscy żołnierze przeprowadzili w czwartek wczesnym rankiem naloty na dwa biura INC w Iraku, a także na ekskluzywny dom Chalabiego. Według policji w trzech miejscach skonfiskowano liczne dokumenty, komputery i broń palną Washington Post.
Wspierane przez USA siły irackie aresztowały także co najmniej trzech członków prywatnej milicji Chalabiego, donosi Post, zgodnie z tym, co iracki sędzia Hussein Muathin powiedział reporterom, wydano nakazy aresztowania wobec około 15 członków INC. W nakazach aresztowania wymieniono zarzuty dotyczące kradzieży, oszustwa, porwań, tortur i „spraw z tym związanych”. Zarówno sędzia, jak i urzędnicy amerykańscy odmówili podania bardziej szczegółowych informacji.
Urzędnicy amerykańscy upierają się, że nalot był operacją prowadzoną przez Irak, chociaż członkowie INC, którzy byli świadkami nalotów, przekazali kilku źródłom wiadomości, że amerykańscy agenci ubrani po cywilnemu byli obecni w dwóch z trzech miejsc zbrodni i co najmniej w jednym przypadku wydali rozkazy irackiemu personelowi. Rzecznik Tymczasowych Władz Koalicji (CPA), Dan Senor, powiedział w czwartek odprawa że całym dochodzeniem w tej sprawie kieruje iracka policja.
Na konferencji prasowej zorganizowanej wkrótce po nalotach sam Chalabi powiedział, że wśród akt skonfiskowanych wczoraj rano znajdowały się dokumenty wykorzystywane przez INC do prowadzenia dochodzeń w sprawie rzekomych oszustw w ramach programu Narodów Zjednoczonych „Ropa za żywność”. Projekt ONZ zapewnił Irakowi pomoc humanitarną w ramach sankcji w zamian za eksport ropy naftowej, a także, zdaniem rządu USA, napełnił różne niezasłużone kieszenie.
Chalabi powiedział, że żołnierze, którzy wtargnęli do jego domu, zdewastowali go i poczęstowali się jedzeniem z lodówki – relacjonuje Czasy. Wkrótce po nalocie oprowadził reporterów po okolicy, wskazując na rozległe zniszczenia, które wynikają z brutalnej metody przeszukiwania irackich domów przez armię amerykańską.
Na konferencji prasowej Chalabi ostro krytycznie odniósł się do niedawnej tendencji Tymczasowej Władzy Koalicyjnej do przywrócenia na stanowisko byłych urzędników partii Baas. Twierdząc, że jest „najlepszym przyjacielem Ameryki w Iraku”, Chalabi potępił także plan przełożenia wyborów na początek 2005 roku i wezwał Zachód, aby „wypuścił mój lud”.
Wydarzenia tygodnia wydają się być punktem kulminacyjnym napięcia i wrogości, jakie rozwinęły się między Chalabi a urzędnikami rządu USA, w szczególności szefem CPA Paulem Bremerem. Wydarzeniom tygodnia towarzyszyła lawina spekulacji i plotek, jeszcze bardziej zaciemniając historię.
O jednym dodatkowym wydarzeniu, o którym anonimowi urzędnicy Pentagonu podobno powiedzieli Leslie Stahl CBS News że Chalabi jest podejrzany o dostarczanie informacji wywiadowczych Iranowi, czemu Chalabi zaprzecza. Stahl powiedziała, że powiedziano jej również, że uważa się, że jeden z najważniejszych doradców Chalabiego pracuje dla irańskiego wywiadu. Powszechnie donosi się, że byłego wygnańca łączą długotrwałe powiązania z twardogłowymi agentami w Iranie.
W świetle upadku Chalabiego z łask administracji Busha i poważnych wątpliwości co do jego zdolności do zdobycia powszechnego poparcia wśród Irakijczyków, sugestia, że zwrócił się on do powiązań z sąsiednim mocarstwem, obecnie uważanym za wrogie interesom USA w regionie prawdopodobnie niepokoiłoby Waszyngton.
Taki rozwój sytuacji mógłby nadać wagę argumentowi wysuniętemu przez dziennikarza Andrew Cockburna, który napisał w tym artykule CounterPunch wczoraj, że Chalabi spiskuje przeciwko Stanom Zjednoczonym, ONZ i tymczasowemu rządowi Iraku, nad którym wciąż trwają prace. Powołując się na anonimowe źródło zbliżone do Chalabiego, Cockburn zasugerował, że Chalabi „w rzeczywistości przygotowywał podwaliny pod zamach stanu, tworząc szyicką koalicję polityczną, której wyraźnym celem była destabilizacja” rządu, który miał zostać zainstalowany 30 czerwca, „nawet zanim biuro."
Biorąc pod uwagę wiarygodność Chalabiego, pojawiają się inne obawy dotyczące bezbronności koalicji pod przywództwem USA wobec zwolenników byłego wygnania. Według United Press International, Pentagon jest w dużym stopniu zależny od głównej operacji INC, którą finansował, znanej jako Program Gromadzenia Informacji. UPI cytuje urzędnika rządu USA, który powiedział, że Program „dostarczył całą listę personelu” do obsadzenia nowej irackiej służby wywiadowczej. Dokumenty Pentagonu stwierdzają, że Program był bardzo skuteczny i odgrywa kluczową rolę w wysiłkach koalicji mających na celu stłumienie oddolnego oporu wobec okupacji, co sugeruje, że agenci bliscy Chalabi mogą posiadać bardzo wrażliwe informacje i mieć dostęp do wartościowych informacji dla stron zainteresowanych osłabianiem wysiłków USA.
Ponieważ wiele pytań dotyczących tych najnowszych wydarzeń pozostaje bez odpowiedzi, starsze kontrowersje pozostają nierozwiązane i prawdopodobnie zostaną ponownie rozpalone przez wydarzenia tego tygodnia. Podczas ostatnich przesłuchań na Kapitolu Iracki Kongres Narodowy spotkał się z wzmożoną kontrolą, ponieważ administracja Busha obwiniała jego kiepski przedwojenny wywiad w dużej mierze na twierdzeniach i surowych informacjach dostarczonych przez Chalabiego i irackich uciekinierów, których przedstawił jako informatorów.
Wśród twierdzeń wysuwanych przez Iracki Kongres Narodowy w okresie poprzedzającym wojnę, które później okazały się fałszywe: że Irak posiadał i budował broń masowego rażenia; że reżim Saddama Husajna miał powiązania z agentami Al-Kaidy; oraz że najeżdżające wojska zachodnie, a także sam Chalabi, zostaną powitani przez naród iracki z otwartymi ramionami.
Niektórzy urzędnicy administracji przyznali, że grupa Chalabiego celowo wprowadziła w błąd CIA i inne agencje, a sam Chalabi publicznie oświadczył, że kampania dezinformacyjna była częścią wspieranej przez USA strategii INC mającej na celu nakłonienie świata do usunięcia Saddama Husajna.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna