Zaledwie kilka dni po wydaniu przez Amnesty International zaświadczenia raport potępiając mocarstwa zachodnie za ich historię blokowania międzynarodowych działań dyplomatycznych przeciwko Izraelowi, skutki tego przestępczego ułatwiania po raz kolejny dały się zobaczyć w dramatyczny sposób. Przejmując brutalnie flotyllę Wolnej Gazy we wczesnych godzinach porannych 31 maja, Izrael bezczelnie przypomniał, jakiego rodzaju politykę prowadzą jego międzynarodowi sojusznicy.
Dokładne szczegóły zajęcia i wynikającej z niego masakry pozostają niejasne. I nie bez powodu: Izrael, którego urzędnicy od tygodni omawiają dyplomatyczne opcje konfrontacji z flotyllą (której około 700 uczestnikom towarzyszy około 10,000 2008 ton ładunku), równolegle z operacją wojskową rozpoczął medialny atak dezinformacyjny. W sposób przypominający atak w Gazie w latach 9–1 łączność flotylli była stale zakłócana, a jej telefony satelitarne zostały całkowicie odcięte tuż przed atakiem przed świtem. W Izraelu cenzor wojskowy niemal natychmiast zakazał informowania o szczegółach ofiar.[XNUMX] Ustanowiwszy niemal monopol na dostęp do informacji, izraelski rząd wysłał swoich rzeczników, aby opowiedzieli swoją historię.
Rozmieszczając helikoptery, okręty wojenne i mniejsze okręty wojenne przeciwko sześciu cywilnym łodziom przewożącym zaopatrzenie, Izrael jedynie starał się, jak głosi historia, obronić się (według słów ministra spraw zagranicznych Avigdora Liebermana) przed „naruszeniem swojej suwerenności”. Każdy kraj ma prawo do inspekcji wszystkich statków, które wpływają – lub zamierzają wpłynąć – na jego terytorium.”[2] Łodzie miały zostać przejęte i przekierowane do izraelskiego portu Aszdod, ze względu na ich „humanitarną” zawartość (tj. nie towary budowlane i inne zakazane dostawy). przez izraelski fiat) przewiezieni do Gazy, ich pasażerowie odesłani do domu lub zatrzymani do czasu deportacji.
Zadanie wejścia na pokład i zabezpieczenia statków przypadło elitarnym komandosom marynarki wojennej z Shayetet 13. Izrael był tak sumienny, że niektórzy z tych elitarnych zabójców „byli wyposażeni w pistolety do paintballa” – twierdzi anonimowy rzecznik wojskowy; ale mieli pistolety zapasowe na wypadek sytuacji awaryjnej. „Niestety” – wyjaśnia rzecznik rządu Mark Regev – „zostali zaatakowani ze śmiercionośną siłą przez ludzi na łodziach – żelaznymi prętami, nożami i ostrym ogniem.”[3] Wysłani w celu obrony suwerenności swojego kraju, komandosi znaleźli się w trudnej sytuacji. zostali zaatakowani przez pasażerów-aktywistów i przy okazji zostali zmuszeni do zastrzelenia wielu z nich. Na szczęście nie było ofiar wśród Izraelczyków.
Bez znacznie silniejszej presji międzynarodowej niż ta, którą społeczność międzynarodowa stosowała dotychczas, istnieją podstawy, aby oczekiwać, że izraelskie masakry będą stale przybierać na sile, a ich przesłanki PR będą coraz bardziej dziwaczne.
Energia jądrowa stoi w obliczu zagrożenia dostawami budowlanymi
W lipcu 2008 roku Stowarzyszenie Wykonawców w Gazie – które właśnie wkroczyło w drugi rok obecnego oblężenia – oszacowało, że 200 ton cementu, które Izrael wpuszczał wówczas do Gazy dziennie bez ostrzału rakietowego, będzie musiało zostać zwiększone do 4,000 ton dzień ożywienia w sektorze budowlanym. (Sektor wymagał również takich materiałów objętych ograniczeniami, jak pręty stalowe, których brak oznaczał katastrofę dla Haiti podczas trzęsienia ziemi w styczniu 2010 r.). Zamiast tego rozejmowi w ciągu następnych kilku miesięcy towarzyszyło zaostrzone oblężenie, którego kulminacją była wściekłość powietrzna, morska i szturm naziemny, który otworzył nowy rok („Operacja Płynny Ołów”). Nawet gdy import został ograniczony, izraelska siła ognia obróciła w ruinę pogarszającą się infrastrukturę Gazy. W lipcu 2009 roku, podczas gdy gospodarka Gazy stale się pogarszała, Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) rozpoczął projekt mający na celu oczyszczenie oblężonej Strefy Gazy z 420,000 5 ton gruzu powstałego w wyniku operacji „Płynny ołów”[XNUMX]. UNDP podaje, że około trzy czwarte szkód nie zostało jeszcze naprawione.
Flotylla Gazy rzeczywiście próbowała ominąć podłe ograniczenia nałożone przez Izrael na Gazę, sprowadzając beton i inne ograniczone dostawy. I za to zostali zaatakowani militarnie. Jedno oświadczenie z Grupa, którego łączność została poważnie zakłócona, twierdzi, że „izraelscy komandosi spadli z helikoptera na turecki statek pasażerski Mavi Marmara i zaczęli strzelać w chwili, gdy ich stopy dotknęły pokładu. Strzelili bezpośrednio w tłum śpiących cywilów”. 6]
Izraelskie twierdzenie, że pasażerowie byli uzbrojeni, budzi duże wątpliwości. Organizatorzy Flotylli nalegają, aby ładunek i pasażerowie zostali dokładnie sprawdzeni; jeden z organizatorów powiedział Agence France Presse: „Na pokładzie nie ma nawet brzytwy, noża ani scyzoryka” [7] Łodzie, które Izrael wybrał jako cel najbrutalniej, wypłynęły z Turcji, z którą Izrael ma szerokie powiązania wojskowe od ponad dziesięciu lat . Tureccy celnicy potwierdzają twierdzenia organizatorów. Szef celników w portowym mieście Antalya utrzymuje, że przeszukania były dokładne, aktywiści zostali prześwietleni przed wejściem na pokład, a „zarzuty jakoby na pokładzie tureckiego statku znajdowała się broń są bezpodstawne”[8].
Ze swojej strony rzecznicy Izraela rozpowszechniają szereg historii, twierdząc, że odkryto składy broni (np. „z ostrzami sprężynowymi, procami, metalowymi kulkami i metalowymi kijami”[9]) oraz powiązania między organizatorami flotylli a Al-Kaidą (zobacz większość wszelkich oświadczeń przez wiceministra spraw zagranicznych Danny’ego Ayalona w ciągu ostatnich kilku dni). Odzwierciedla to nie tylko cynizm ze strony izraelskich urzędników państwowych, ale także arogancję kultywowaną przez międzynarodowe wsparcie: spodziewają się, że ujdzie im to na sucho, a wkrótce prawdopodobnie wydarzy się znacznie gorzej.
„terytorium izraelskie”
Z dostępnych informacji wynika, że flotylla planowała przedostać się do Gazy w dwóch etapach. Najpierw miałby podróżować w kierunku Gazy, ale zatrzymywałby się na wodach międzynarodowych w odległości około 30 mil morskich od wybrzeża Gazy. Następnie czekałby na dogodny moment (w świetle dnia), aby udać się na wody terytorialne Gazy i na wybrzeże. Izrael, gromadząc w ramach przygotowań okręty wojenne wzdłuż wybrzeża, nie czekał na drugi etap, lecz zamiast tego dokonał nalotu na łodzie przed wschodem słońca. „Stało się to na wodach poza terytorium Izraela” – przyznał rzecznik izraelskiej armii Avital Leibovich, „ale mamy prawo się bronić”.
Sytuacja jest jednocześnie irytująca i absurdalna. W końcu jest to ten sam Izrael, którego zwolennicy do znudzenia twierdzą, że „wycofanie się” z Gazy w 2005 r. oznaczało koniec jego okupacji.
Dla Izraela brutalny atak na statki na wodach międzynarodowych jest w istocie piractwem; jednakże roszczenia Izraela do wód terytorialnych Gazy są podobnie bezprawne. Niemniej jednak wydaje się, że są to wody, które Izrael zamierza de facto zaanektować jako zamknięte strefy wojskowe. Gazańczycy, rzecz jasna, nie mają do nich dostępu. Od 1994 do 2000 roku Porozumienie Gaza-Jerycho zezwalało (choć w ramach ogólnej izraelskiej kontroli wojskowej) Palestyńczykom na połowy w odległości do 20 mil morskich od brzegu. Od tego czasu odległość tę zmniejszono, najpierw do 6 mil morskich, a następnie do 3, a wszystko to zostało wymuszone ostrzałem ostrej amunicji z izraelskiej marynarki wojennej. Można jedynie spekulować, jak odkrycie przez British Gas Group złóż gazu ziemnego w odległości 10–15 mil morskich od brzegu wpłynęło na decyzje Izraela.[11] Izrael oczywiście w dalszym ciągu rości sobie pretensje do szerokiej jurysdykcji.
Na razie Izrael radzi sobie z tymi sprzecznościami z korzystnym skutkiem. Z jednej strony utrzymuje upragnioną „swobodę działania” swoich sił zbrojnych i, tam gdzie jest to wymagane, dostęp do zasobów; z drugiej strony skutecznie uchyla się od zobowiązań wynikających z międzynarodowego prawa humanitarnego, odmawiając przyjęcia odpowiedzialności za kontrolowaną przez siebie ludność palestyńską. Co zaskakujące, jesteśmy obecnie w trakcie izraelskiej kampanii PR mającej na celu przedstawienie strużki pomocy, którą władze okupacyjne pozwalają na napływ do Gazy (opłacanej przez Palestyńczyków, agencje międzynarodowe lub państwa-darczyńcy) jako dowodu izraelskiej hojności. A wszystko to bez narażania na szwank bliskich dwustronnych stosunków Izraela z szeregiem bogatych zachodnich sojuszników.
Arogancja izraelskich urzędników jest funkcją widocznej międzynarodowej chęci ułatwiania tych zbrodni. Te ostatnie zabójstwa pokazują, że Izrael jest skłonny przekraczać granice. Izraelscy urzędnicy okazali chęć brutalnego ostrzeliwania statków cywilnych pływających pod banderami sojuszników wojskowych (Turcji i najwyraźniej Grecji) pływających po wodach międzynarodowych. Co więcej, stało się to w przededniu drażliwej wizyty szefa ich rządu w Waszyngtonie.
Łagodne dyplomatyczne nagany nie mają na nich wpływu. Jeśli za takie przestępstwa nie zostaną nałożone poważne koszty, znacznie gorsze dopiero nadejdzie.
(Dan Freeman-Maloy jest aktywistą i pisarzem mieszkającym w Toronto. Wcześniejsze artykuły można znaleźć na stronie www.notesonhypocrisy.com.)
Uwagi:
[1] „Izraelski cenzor blokuje doniesienia o ofiarach konwojów: radio”, Agence France Presse, 31 maja 2010 r.
[2] „Lieberman broni ruchu flotylli Izraela, mówi, że IDF «wykazał się wielką powściągliwością»”, BBC Monitoring Middle East, 31 maja 2010.
[3] Amos Harel, Avi Issacharoff, Anshel Pfeffer i agencje prasowe, „Izraelscy komandosi: flotylla Gazy próbowała nas zlinczować”, Ha’aretz, 31 maja 2010.
[4] „Pasażerowie flotylli «rozpoczęli przemoc»: Izrael”, Agence France Presse, 31 maja 2010 r.
[5] Michele K. Esposito, „Kwartalna aktualizacja dotycząca konfliktów i dyplomacji”, Journal of Palestine Studies (tom 38, nr 1), s. 116; (t. 39, nr 1), s. 136-XNUMX. XNUMX.
[6] Zespół Wolnej Gazy, „Cywile atakowani przez Izrael”, www.freegaza.org.
[7] „Akta faktyczne dotyczące flotylli statków, na które napadły siły izraelskie”, Agence France Presse, 31 maja 2010 r.
[8] „Żadnej broni na zaatakowanym tureckim statku: raport”, Agence France Presse, 31 maja 2010 r.
[9] Patrick Martin, „Gniew rośnie po śmiertelnym uderzeniu flotylli”, Globe and Mail, 31 maja 2010 r.
[10] „Śmiertelny izraelski nalot na flotę pomocową”, Al Jazeera English, 31 maja 2010.
[11] Michele K. Esposito, „Kwartalna aktualizacja dotycząca konfliktów i dyplomacji”, Journal of Palestine Studies (t. 39, nr 1), s. 131-XNUMX. XNUMX.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna