George Monbiot i Opiekun Londynu na
„Zaprzeczanie ludobójstwu” i „rewizjonizm”
Edwarda S. Hermana i Davida Petersona
We wtorek 14 czerwca o godz Opiekun of
W odpowiedzi każdy z nas przesłał do redakcji osobne rękopisy Opiekun najpóźniej w najbliższy weekend (17-19 czerwca). Ale Opiekun uznała nasze zgłoszenia za problematyczne i opóźniła decyzję o ich statusie, rzekomo sprawdzając dokładność tego, co napisaliśmy – czego najwyraźniej nie zrobiła w przypadku obciążonego błędami i rażąco wprowadzającego w błąd oryginału Monbiota.
Do 5 lipca Opiekun odrzucił oba nasze rękopisy.2] Zaprosił nas jednak również do ponownego przesłania jednej wspólnej odpowiedzi bez gwarancji publikacji i zażądał, abyśmy przestrzegali ścisłego limitu 550 słów, czyli połowy długości oryginału Monbiota.
Wkrótce potem dostarczyliśmy skonsolidowany rękopis do Opiekun dokładnie na 550 słów; a 20 lipca, pięć tygodni i jeden dzień po opublikowaniu oryginału Monbiota, Opiekun opublikował jeszcze krótszą, zawierającą 524 słowa odpowiedź pod naszymi nazwiskami. Zamiast jednak nadać tytułowi tytuł zawierający nasze twierdzenia o błędach, ignorancji i prostackim wyzwiskach Monbiota, Opiekun nadał mu tytuł żałosny i defensywny: „Nie jesteśmy zwolennikami ludobójstwa.”[3]
Co najmniej dwa komentarze zostały opublikowane na stronie Opiekun Strona kolumny odpowiedzi pod naszym artykułem autorstwa kanadyjskiego aktywisty medialnego Joe Emersbergera zawierała linki do naszych oryginalnych odpowiedzi, które opublikowaliśmy w ZNet. Jednak komentarze Emersbergera zostały usunięte przez Opiekunintelektualna policja, która nigdy nie zostanie przywrócona; komentarz jednego z nas (Petersona), który zawierał linki do tych samych odpowiedzi, również został usunięty. Ostatecznie przywrócono ten ostatni komentarz „najprawdopodobniej w odpowiedzi na skargi opinii publicznej” – uważa Media Lens.[4]
Natomiast pierwszy komentarz odnotowany przez Opiekun po otwarciu kolumny „Odpowiedzi” w celu uzyskania opinii w dniu 20 lipca zapytał nas: „Jeśli twierdzisz, że tak nie zaprzeczając ludobójstwu w
Kontynuując ochronę Monbiot i wymuszając jednostronną dyskusję, the Obserwator ( Opiekunsiostrzana gazeta, która ukazuje się w niedziele jako uzupełnienie Opiekunharmonogram od poniedziałku do soboty) opublikował książkę Nicka Cohena „Upadek i upadek władców lalek"[7] trzy dni przed pojawieniem się naszej odpowiedzi. Była to przemowa pod adresem „nienawidzących Zachodu” intelektualistów (Noama Chomsky’ego, Tariqa Ali, Harolda Pintera, Arundhati Roya i „zwariowanej pisarki nazwiskiem Diana Johnstone”), którzy według słów Cohena „wierzą, że lokaje amerykańskiego imperializmu wymyślają historie o Serbskie okrucieństwa usprawiedliwiające ekspansję zachodniej potęgi.” Następnie sześć dni po opublikowaniu naszej odpowiedzi, Opiekun opublikowane „Twierdzić, że spowodował Tutsi Rwandyludobójstwo jest czystym rewizjonizmem”, James Wizeye, zidentyfikowany jako „pierwszy sekretarz Wysokiej Komisji Rwandy” lub ambasady w Londynie.8] Od tego czasu spółka nie opublikowała żadnej odpowiedzi dotyczącej potrącenia Opiekun co podważyło propagandę rzecznika reżimu, który, jak twierdziliśmy, był głównym masowym zabójcą w Rwandzie i Demokratycznej Republice Konga przez ostatnie dwie dekady.[9]
Trochę Strażnik – Obserwator Historia[10]
Połączenia Opiekun oraz Obserwator od dawna nie są w stanie oderwać się od standardowych, wygodnych politycznie, zachodnich narracji partyjnych na temat obu stron
Uprzedzenia Vulliamy’ego i bez wątpienia jego „dziennikarstwo przywiązania” wynikały z nieuczciwości na tym teatrze konfliktu[15] zostały wykazane przez wiele lat w jego seryjnych fałszywych zeznaniach w sprawie Fikreta Alicia, którego Vulliamy opisał jako „młodego Bośniaka, którego wychudzony tors, za drutem kolczastym obozu koncentracyjnego w Trnopolje, stał się symbolem cynicznej rzezi w Bośni i Hercegowinie ;”[16] poprzez odmowę uznania przez islamskiego przywódcę Bośni i prezydenta czasów wojny Aliji Izetbegovica odrzucenia przez wieloetnicznego, tolerancyjnego i świeckiego państwa wieloetnicznego, tolerancyjnego i świeckiego oraz poparcia zamkniętego państwa islamskiego;[17] oraz jego wieloletnie zaangażowanie w sprawę zawyżonej liczby ofiar śmiertelnych bośniackich muzułmanów w obliczu dramatycznych korekt w dół dokonywanych przez źródła establishmentu.[18] Ta sama stronniczość i nieuczciwość znalazła także odzwierciedlenie w brutalnej przemowie Vulliamy’ego z 2009 roku, wygłoszonej na zaproszenie Amnesty International do Noama Chomsky’ego do wygłoszenia corocznego wykładu „Stań w obronie sprawiedliwości”, w którym zarzuca Chomsky’emu bliżej niesprecyzowane przeprosiny za serbskie okrucieństwa podczas wojen bałkańskich, w tym „plucie na groby zmarłych”.19]
Ta perspektywa i struktura dezinformacji Vulliamy’ego niewątpliwie znalazły odzwierciedlenie w niesławnym wywiadzie Emmy Brockes z Chomskym w 2005 r. Opiekun,[20] sprawa, która Opiekun Redaktor Czytelnika (ombudsman) stwierdził, że tak fałszywie przedstawił wyrażone przez Chomsky’ego przekonania, że Opiekun usunął wywiad ze swojej strony internetowej.[21] Chociaż Brockes mógł zadawać Chomsky'emu pytania dotyczące wielu kwestii, w których jest dobrze poinformowany, skupiła się na Jugosławii i Srebrenicy oraz na analityk Dianie Johnstone, której prace na temat Jugosławii Vulliamy w przeszłości nazywały „trucizną”.22] Jedna niezapomniana plama w Opiekunopis wywiadu pojawił się bezpośrednio pod jego tytułem ("Największy intelektualista?"), w wyniku czego Aby to przedstawić, czytelnicy znaleźli następujące zdania:
Q: Czy żałuje pan, że wspierał tych, którzy twierdzą, że masakra w Srebrenicy była przesadzona?
A: Żałuję tylko, że nie zrobiłem tego wystarczająco mocno.
W opublikowanym wywiadzie nigdzie nie można było znaleźć tej sekwencji pytań i odpowiedzi. W rzeczywistości cytowana tutaj odpowiedź dotyczyła zupełnie innego pytania, w którym Brockes zapytał Chomsky'ego, czy żałuje podpisania listu otwartego, w którym protestował przeciwko decyzji szwedzkiego wydawcy o niewydaniu tłumaczenia książki Johnstone'a z 2002 roku Krucjata głupców: Jugosławia, NATO i zachodnie urojenia (Miesięczna prasa przeglądowa); o którym mowa w tym piśmie Krucjata głupców jako „wybitną” i dodał, że „w grę wchodzą bardziej podstawowe kwestie, a mianowicie wolność słowa i prawo do wyrażania odmiennych poglądów”.23] Brokesa i Opiekunzamiana języka usunęła z listu otwartego skupienie się na kwestiach wolności słowa i szerokiej obronie twórczości Johnstone'a, a także przepisał faktyczne słowa Chomsky'ego, tak aby wspierał „tych, którzy twierdzą, że masakra w Srebrenicy była przesadzona”. W ten sposób złożona i pełna niuansów książka Johnstone'a została zaszufladkowana przez jej rzekome stanowisko w sprawie masakry w Srebrenicy, które stronnicze i naładowane pytanie Brockesa uprościło aż do absurdu.
Innym zapadającym w pamięć oszczerstwem było twierdzenie Brockesa, że Chomsky używa przerażających cytatów, „aby podważyć rzeczy, z którymi się nie zgadza” i że użył ich wokół słowa „masakra”, aby zasugerować, że „podczas wojny w Bośni„ masakra ”w Srebrenicy była prawdopodobnie przesadzona. " Wszystko to pozwoliło Brockesowi na nieuczciwy i obraźliwy dodatek, że „przynajmniej w druku może się to wydawać nie tyle akademickie, co miażdżąco młodzieżowe; na przykład Srebrenica nie była masakrą”. Kiedy jednak zewnętrzne dochodzenie prawne zmusiło Brockesa do udowodnienia, że Chomsky powiedział to, co twierdził Brockes, okazało się, że nagranie dźwiękowe jego wymiany zdań z Brockesem zostało „częściowo nagrane” (tj. usunięte) w pewnym czasie pomiędzy publikacją wywiad i Opiekunoficjalne dochodzenie w tej sprawie.[24]
Jak zauważono, tego rodzaju taktyki wpisują się w tradycję „dziennikarstwa przywiązania” Vulliamy i zabawne jest to, że w swoim profilu Chomsky'ego Brockes błędnie napisała imię Johnstone'a jako „Diane"zamiast Diana, tak jak Vulliamy błędnie napisał to osiem miesięcy wcześniej w komentarzu do „ Raport IWPR o kryzysie na Bałkanach.[25] Wydaje się prawdopodobne, że albo Brockes i/lub jej redaktorzy pracowali na tym ośmiomiesięcznym tekście podczas przygotowywania ostatecznej wersji wywiadu, albo że sam Vulliamy brał udział w przygotowaniu tej wersji. W każdym razie nikt na Opiekun wychwycił błąd w pisowni imienia Johnstone'a przed publikacją wywiadu z Brockesem.
Na początku grudnia 2005 roku Ed Vulliamy dołączył do 23 innych pisarzy i aktywistów, którzy od dawna opowiadali się za przedstawioną przez zachodni establishment wersją Srebrenicy – oraz przedstawieniu wojen w Jugosławii „dobry” i „zły” – w proteście przeciwko Opiekundecyzję o wycofaniu próbnego wywiadu Brockesa z Chomskym i wydaniu „poprawki” do oryginału. "Opiekun bezpodstawnie zniesławił reputację Brockesa” – stwierdziły te 24 osoby w liście otwartym i „przyznały legitymizację rewizjonistycznym próbom zaprzeczania ludobójstwu w Bośni i minimalizowania masakry w Srebrenicy”. Wśród innych sygnatariuszy Vulliamy'ego byli David Rohde, David Rieff, Marko Attila Hoare, Oliver Kamm, Nick Cohen i Nerma Jelacic – wszyscy weterani maksymalizacji serbskiej perfidii i bycia ofiarą bośniackich muzułmanów.26]
Wspólne dla wieloletniego dziennikarstwa Vulliamy'ego, pełnego przywiązania i nawoływania do „walki o pamięć o obozach w Bośni”, fałszerstw wywiadu Brockesa z Chomskim i ataku Monbiota na „osoby umniejszające ludobójstwo” jest niewypowiedziane założenie, że wszelkie wyzwanie dla narracji establishmentu na temat Srebrenica wykracza poza granice szanowanego dziennikarstwa. Niedozwolone, jako apologetyka, poniżanie lub opluwanie grobów, jest wszystko, co odwołuje się do kontekstu historycznego regularnie ukrywanego w relacjach establishmentu lub kwestionuje oficjalne twierdzenia na temat liczby osób tam straconych.27] Dziennikarstwo przywiązania jest dziennikarstwem sztywnym, partyjnym.
I tylko ponieważ od dawna istnieje zachodnia linia partyjna w sprawie demontażu Jugosławii, [28], w którym role sprawców i ofiar zostały obsadzone wcześnie (1991-) i przestrzegane z żarliwą intensywnością i pewnością przez Strażnik – Obserwatorpisarzy, zatem linia partyjna dotycząca masowych morderstw w Rwandzie w 1994 r. przyświecała relacjonowaniu tego teatru konfliktu przez prawie tyle samo lat.
Tutaj także podział sprawców i ofiar był jasny: role te odpowiadały tym, które miały miejsce od dawna
Przypisano im role sprawcy – ofiary – zbawiciela, a zaraz po nich następuje Opiekun od kwietnia do lipca 1994 r. wywróci do góry nogami podstawowe realia konfliktu w Rwandzie, co staje się jaśniejsze, gdy spojrzy się na okrucieństwa tych czterech miesięcy w kontekście całego 20-letniego wzrostu i geograficznego rozprzestrzeniania się władzy Kagame . [30]
Kagame trenował w
„Wydarzenie wyzwalające” w masie
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna