Paul Kagame: „Facet w naszym typie”
Edwarda S. Hermana i Davida Petersona
W 1995 roku wyższy rangą urzędnik administracji Clintona, komentując sytuację prezydenta Indonezji Suharto podczas jego wizyty państwowej w Waszyngtonie, nazwał go „facetem naszego rodzaju”.1] Mówił o brutalnym i złodziejskim dyktatorze i podwójnym ludobójstwie (najpierw w samej Indonezji, potem w Timorze Wschodnim), ale którego ludobójstwo w Indonezji położyło kres wszelkim lewicowym zagrożeniom w tym kraju, sprzymierzyło militarnie Indonezję jako zachodniego sojusznika i państwo-klienta, i otworzyło drzwi dla inwestycji zagranicznych, nawet jeśli wiązało się to z poważnym zarzutem przekupstwa. Pierwsza część podwójnego ludobójstwa (1965-1966) była zatem użyteczna dla interesów USA i została uznana przez establishment polityczny i medialny. Rzeczywiście, po masowych morderstwach w samej Indonezji Robert McNamara nazwał transformację „dywidendą” wypłaconą tam przez amerykańską inwestycję wojskową, [2] i w New York Times, James Reston nazwał powstanie Suharto „błyskiem światła w Azji”.3]
Prezydent Rwandy Paul Kagame z pewnością jest kolejnym „facetem w naszym typie”: podobnie jak Suharto, Kagame jest zwolennikiem podwójnego ludobójstwa i tym, który położył kres wszelkim zagrożeniom socjaldemokratycznym w Rwandzie, mocno sprzymierzył Rwandę z Zachodem jako klient USA i otworzył drzwi do inwestycji zagranicznych. Później, i znacznie bardziej lukratywnie, Kagame pomógł stworzyć możliwości wydobycia surowców i inwestycji dla swoich własnych współpracowników oraz amerykańskich i innych zachodnich inwestorów w sąsiednim Zairze, ogromnym, bogatym w zasoby kraju Afryki Środkowej, którego nazwę przemianowano na Demokratyczną Republikę Konga (DRK). w 1997 r. podczas pierwszej wojny w Kongu (ca. lipiec 1996 – lipiec 1998).
Przez wiele lat Kagame był przedstawiany w zachodnich mediach głównego nurtu jako zbawiciel Rwandy, który rzekomo położył kres ludobójstwu popełnionemu przez większość Hutu na jego własnej mniejszości etnicznej, Tutsi (kwiecień – lipiec 1994).[4] On i jego zwolennicy od dawna usprawiedliwiali armię Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego inajazdy Zairu – DRK jako zwykły pościg za Hutu ludobójcy którzy uciekli z Rwandy podczas wojny wewnętrznej i podboju kraju przez Kagame. To przepraszanie, długo uważane przez wielu marginalizowanych dysydentów za oszukańcze, w końcu zostało zakwestionowane nawet w establishmentu, w którym doszło do przecieku[5], a następnie szerokie rozpowszechnienie projektu raportu ONZ przygotowanego dla Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka (tj. "Sprawozdanie z ćwiczenia mapującego dokumentujące najpoważniejsze naruszenia praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego popełnione na terytorium Demokratycznej Republiki Konga w okresie od marca 1993 r. do czerwca 2003 r.," czerwca 2010). Raport ten nie tylko kataloguje masowe okrucieństwa popełnione w DRK na przestrzeni dziesięciu lat, ale także przypisuje odpowiedzialność za najpoważniejsze z tych okrucieństw RPF. „Nie można zaprzeczyć, że doszło do masakr na tle etnicznym i że ofiarami byli głównie Hutu z Burundi, Rwandy i Zairu” – projekt raportu cytuje ustalenia śledztwa ONZ z 1997 r. (pkt 510). Uwzględnienie „skali zbrodni i dużej liczby ofiar”, a także „systematycznego charakteru ataków wymierzonych w Hutu… [w] szczególności w Kiwu Północnym i Kiwu Południowym… sugeruje premedytację i precyzyjną metodologię” ( pkt 514). W części projektu raportu dotyczącej „Zbrodni ludobójstwa” stwierdza się: „Systematyczne i szeroko zakrojone ataki… wymierzone w bardzo dużą liczbę uchodźców z Rwandy Hutu i członków ludności cywilnej Hutu, zakończone ich śmiercią, ujawniają szereg potępiających elementów, które: gdyby zostały udowodnione przed właściwym sądem, mogłyby zostać zakwalifikowane jako zbrodnie ludobójstwa” (pkt 517).[6] Jak zauważył Luc Cote, były śledczy i szef biura prawnego Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy (ICTR), zauważył: „Dla mnie było to niesamowite. W Kongo dostrzegłem wzór, który widziałem w Rwandzie. było to samo.Są dziesiątki incydentów, w których masz ten sam schemat. Robiono to systematycznie.”[7]
W rzeczywistości nie był to pierwszy raz, kiedy ONZ wskazywała na ludobójcze operacje Kagame w Rwandzie i DRK. Jeszcze przed dochodzeniem w 1997 r. (cytowanym powyżej) zachowane pisemne podsumowanie ustnych wystąpień Roberta Gersony'ego przed ONZ w październiku 1994 r. donosi o „systematycznym i ciągłym zabijaniu i prześladowaniu ludności cywilnej Hutu przez [RPF]” w południowej Rwandzie od kwietnia do sierpnia tego roku oraz „masowe zabójstwa na dużą skalę mężczyzn, kobiet i dzieci, w tym chorych i osób starszych…”. W raporcie Gersony’ego oszacowano, że począwszy od kwietnia co miesiąc umiera od 5,000 10,000 do 11 1994 Hutu. „Wyglądało na to, że zdecydowana większość mężczyzn, kobiet i dzieci zabitych w tych akcjach była celem wyłącznie przez przypadek złapania przez [RPF]”. („Podsumowanie prezentacji UNHCR przed Komisją Ekspertów”, XNUMX października XNUMX r.) Co ważne, członkowie Komisji ONZ zgodzili się wówczas traktować zeznania i dowody Gersony'ego jako „poufne” i nakazali, aby „ujawniano je wyłącznie dostępne dla członków Komisji” – którzy natychmiast zataili swoje ustalenia. [8] (Zobacz list napisany stacjonarnie do Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców przez Francois Fouinat, skierowany do pani B. Molina-Abram z Komisji Ekspertów ds. Rwandy, 11 października 1994 r.)
Spośród wielu innych raportów ONZ na temat DRK, drugi z serii sporządzony przez Panel Ekspertów ONZ ds. „Nielegalnej eksploatacji zasobów naturalnych i innych form bogactwa Demokratycznej Republiki Konga” (S / 2002/1146, październik 2002) również się wyróżnia. Panel ONZ oszacował, że do września 2002 r. w pięciu wschodnich prowincjach zginęło około 3.5 miliona osób, co było „bezpośrednim skutkiem okupacji DRK przez Rwandę i Ugandę” (pkt 96). W raporcie tym odrzucono także uzasadnienie reżimu Kagame, jakoby ciągła obecność jego sił zbrojnych we wschodniej części DRK była konieczna do obrony Rwandy przed wrogimi siłami Hutu terroryzującymi region przygraniczny i grożącymi inwazją na niego; zamiast tego „prawdziwym długoterminowym celem jest… «zabezpieczenie własności»” – sprzeciwiła się ONZ (pkt 66).[9] Ale chociaż nie nakazano zatajania raportu z 2002 roku, tak jak miało to miejsce w przypadku raportu Gersony'ego z 1994 roku, został on jednak zignorowany w zachodnich mediach, pomimo faktu, że 3.5 miliona zgonów znacznie przekracza najwyższą liczbę ofiar przypisywanych „ludobójstwu w Rwandzie” w 1994 roku.
Tłumienie to z pewnością wynikało z faktu, że Kagame jest klientem amerykańskim, którego zabójcze wysiłki w DRK były w rzeczywistości zgodne z amerykańską polityką otwarcia kraju na amerykańskie i inne zachodnie interesy górnicze i biznesowe. W rzeczywistości, odpowiadając na pytania dotyczące tego raportu, który wyciekł, zastępca sekretarza stanu USA Philip Crowley przyznał, że „mamy stosunki z Rwandą, niezależnie od tragicznej historii ludobójstwa i innych kwestii, które miały miejsce w latach 1990. XX wieku. Rwanda odegrała ostatnio konstruktywną rolę w regionie. Odegrał ważną rolę w różnych misjach ONZ. W naszym interesie leży pomoc w profesjonalizacji sił zbrojnych. Ciężko nad tym pracujemy w różnych częściach świata. Zaangażowaliśmy więc Rwandę.”[10] Crowley i spółka nie zajęli się wówczas studiowaniem projektu raportu ONZ. Ale z drugiej strony istniały wcześniejsze doniesienia ONZ o masowych zabójstwach ludności cywilnej przez Kagame zarówno w Rwandzie, jak i DRK, które nie wywołały żadnej zauważalnej reakcji USA ani ONZ (z wyjątkiem, jak zauważono, tłumienia). Czy to możliwe, że były to akceptowalne reakcje tych „sprofesjonalnych sił zbrojnych”, tak jak to miało miejsce w przypadku działań zawodowych sił Suharto i wyszkolonych przez USA żołnierzy Ameryki Łacińskiej, świeżo po ukończeniu Szkoły Amerykańskiej? Czy to możliwe, że te okropności były także „dywidendami” i nowym „blaskiem światła” – w Afryce?
Co ciekawe, to pierwsze New York Times artykuł na temat projektu raportu ONZ, autorstwa Howarda Frencha, odnosi się do trudności napotkanych przy opublikowaniu tego nowego raportu – w rzeczywistości wyciekł on jako pierwszy do Le Monde we Francji przez znawców, którzy obawiali się, że jego naprawdę krytyczne części mogą zostać wycięte przed publikacją. ONZ uznała już za konieczne przedstawienie projektu rządowi Kagame w celu uzyskania komentarzy,[11] i potępienie przez rząd tego „skandalicznego” dokumentu zostało opisane w pełnym akapicie w artykule NYT. Jak wyjaśnił French, „były trudności w ciągu siedmiu miesięcy” z publikacją raportu w związku z sprzeciwem rządu, „który od dawna cieszy się silnym wsparciem dyplomatycznym Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii”.12]
Być może znawcy ONZ i media ośmieliły się do działania niezwykłe 93 procent głosów uzyskanych przez Kagame w wyborach prezydenckich 9 sierpnia 2010 r., gdzie, jak się wydaje, uzyskał ogromne poparcie ze strony Hutu, których krewnych i rodaków etnicznych zawzięcie mordował na tak dużą skalę w DRK. Wybory te zyskały wystarczający rozgłos, aby Rwanda z powrotem znalazła się na scenie medialnej, choćby na krótko, a nawet administracja USA wyraziła łagodne „zaniepokojenie” „co wydaje się być próbą rządu Rwandy ograniczenia wolności słowa” (Philip Crowley, 9 sierpnia), [13] i nawoływanie do dobrowolnych reform. Załóżmy, że ONZ znalazła wiarygodne dowody na to, że Hugo Chavez z Wenezueli dokonał masakry tysięcy uchodźczyń, kobiet, dzieci, osób starszych i rannych w sąsiednim kraju. Czy możecie sobie wyobrazić ONZ proszącą Chaveza o skomentowanie projektu raportu na temat jego działalności i dającą mu siedem miesięcy, zanim ktoś wycieknie go do dużej gazety?
Możemy również zauważyć, że to możliwe ludobójstwo w DRK jest omawiane przez Howarda Frencha i resztę mediów głównego nurtu w częściowo uniewinniającym kontekście „Ludobójstwa” z 1994 r., gdzie Kagame był rzekomo zbawicielem, który zakończył masowe morderstwo zaprojektowane przez Hutu. Jak pisze French, kierując się ustaloną linią partii zachodniej: „W 1994 r. Hutu wymordowali ponad 800,000 XNUMX ludzi, głównie członków grupy etnicznej Tutsi w Rwandzie”.14] W tym i innych bieżących raportach głównego nurtu było po pierwsze pierwotne ludobójstwo Tutsi dokonane przez Hutu, po którym, jak się obecnie wydaje, mogło nastąpić wtórne ludobójstwo w odpowiedzi Tutsi na Hutu.
Kontekst ten opiera się jednak na monumentalnym kłamstwie establishmentu na temat pierwszego ludobójstwa i tak naprawdę wielka trudność w nagłośnieniu masowego morderstwa w DRK ma oczywiste wspólne źródło z tym kłamstwem: mianowicie, że Kagame jest sługą USA i innych krajów zachodnich potęg imperialnych, doniesienia o jego zbrodniach są ignorowane przez zachodnich urzędników i pomijane w mediach głównego nurtu. Prawda, do której Howard French i jego współpracownicy nie mogą się przyznać, jest taka, że prawdziwym ludobójstwem w 1994 r. było również głównie praca Paula Kagame, przy wsparciu Billa Clintona, Brytyjczyków i Belgów, ONZ i mediów głównego nurtu.[15]
Aby utrzymać dominację w Rwandzie, Paul Kagame opiera się na micie o swojej roli zbawiciela, [16] chociaż to jedynie uzupełnia jego pierwotną zależność od siły. Jednak „zaprzeczanie ludobójstwu” uczynił zbrodnią, uznając standardowy model „ludobójstwa w Rwandzie” za prawdę, tak że osoby kwestionujące jego władzę mogą być traktowane jako „negatorzy ludobójstwa” lub „podziałowcy” i ścigane za zbrodnie przeciwko Stan Rwandy. Na tej podstawie Peter Erlinder, amerykański prawnik i główny obrońca w ICTR, został aresztowany, kiedy pod koniec maja przybył do Rwandy, aby reprezentować Victoire Ingabire Umuhozę, kandydatkę polityczną opozycji Hutu, która również została aresztowana i pozbawiona prawa do kandydowania w wyborach urząd polityczny. Chociaż Erlinder został zwolniony za kaucją w połowie czerwca, jego aresztowanie i systematyczne rozprawienie się z partiami opozycji i kandydatami przed sierpniowymi wyborami było niezręczne dla obrońców zbawiciela i standardowego modelu.17]
Jeśli chodzi o mityczny charakter tego modelu, rozważ następujące kwestie:
* Powszechnie przyjmuje się, że „wydarzeniem inicjującym” pierwsze ludobójstwo było zestrzelenie w dniu 6 kwietnia 1994 r. samolotu, na którym przewożono Juvenala Habyarimanę, prezydenta Rwandy Hutu i Cypriena Ntaryamirę, prezydenta Burundi Hutu. Istnieją przytłaczające dowody na to, że tę strzelaninę zorganizował Paul Kagame. Do takiego wniosku doszedł Michael Hourigan, badacz, który badał ten temat dla ICTR w 1996 roku.[18] Jednak jego raport w tej sprawie dla prokurator ICTR Louise Arbor został odrzucony po konsultacjach z urzędnikami USA, a ICTR nie zaangażował się w żadne dalsze dochodzenie w sprawie „zdarzenia inicjującego” przez następne 13 lat. Dlaczego ICTR, jednostka zdominowanej przez USA Rady Bezpieczeństwa, miałaby porzucić ten temat, chyba że wiarygodne dowody wskazywałyby na wspierane przez USA Kagame i RPF?
* Jeszcze bardziej szczegółowe dochodzenie w sprawie „zdarzenia inicjującego” przeprowadzone przez francuskiego sędziego Jean-Louisa Bruguière’a wykazało, że Kagame potrzebne „fizyczna eliminacja” Habyarimany w celu przejęcia władzy państwowej w Rwandzie przed wyborami krajowymi przewidzianymi w Porozumieniu z Aruszy z 1993 r., wyborami, które Kagame prawie na pewno przegrałby, biorąc pod uwagę, że jego mniejszość Tutsi miała znaczną przewagę liczebną nad większością Hutu. [19] Bruguière zauważył również, że sama RPF w Rwandzie w 1994 r. była dobrze zorganizowaną siłą wojskową i gotową do strajku. Oraz politycznie słaba, ale silna militarnie RPF pod przywództwem Kagame zrobił strajku, wznawiając atak na rząd Rwandy w ciągu dwóch godzin od zabójstwa Habyarimany. Sugeruje to zaawansowaną wiedzę, planowanie i organizację gotową do działania, podczas gdy planiści Hutu w mitycznej wersji tych wydarzeń przedstawianej przez establishment wydają się być zdezorganizowani, przewyższeni i szybko pokonani. W niecałe 100 dni Kagame i RPF kontrolowały Rwandę. Zakładając, że zestrzelenie miało kluczowe znaczenie dla szerszego planu władzy Hutu i ludobójstwa, wymagałoby to cudu niekompetencji Hutu; byłoby to jednak całkowicie zrozumiałe, gdyby zostało to przeprowadzone przez siły Kagame w ramach ich planuje przejąć władzę w państwie.
* Kagame był szkolony w Fort Leavenworth w stanie Kansas i otrzymywał stałe wsparcie materialne i dyplomatyczne USA od chwili objęcia dowództwa RPF wkrótce po inwazji RPF z Ugandy na Rwandę w październiku 1990 r., [20] poważny akt agresji, który w jakiś sposób nie został potraktowany poważnie w Radzie Bezpieczeństwa, aż do ostatecznego ataku RPF na państwo rwandyjskie, który rozpoczął się 6 kwietnia 1994 r. Podczas tego kwietniowego ataku, kiedy „ludobójstwo” było prawdopodobnie już w dobrej kondycji w toku resztki rządu Rwandy nalegały, aby ONZ zapewniła więcej żołnierzy w celu powstrzymania przemocy, ale Paul Kagame nie chciał większej liczby żołnierzy ONZ, ponieważ był pewien zwycięstwa militarnego, i – niespodzianka! – Stany Zjednoczone również były przeciwne takie uzupełnienie wojska. W rezultacie Rada Bezpieczeństwa bardzo zredukowany liczba żołnierzy ONZ w Rwandzie – nieco trudna do pogodzenia ze standardowym twierdzeniem, że główna odpowiedzialność za 100 dni zabójstw leży po stronie „siły Hutu” (i zabójców) i jej ludobójczego planu. Przeprosiny w 1998 roku przez Billa Clintona w imieniu „wspólnoty międzynarodowej” za „nie działać wystarczająco szybko po rozpoczęciu zabijania”[21] był bezsensowna hipokryzja. Zamiast ponieść porażkę w osiągnięciu jakiegoś nieistniejącego celu humanitarnego, administracja Clintona ułatwiła Kagame podbój Rwandy w 1994 r., więc Clinton podziela przestępczość Kagame za przemoc w Rwandzie oraz za przemoc, którą RPF tak zaciekle rozprzestrzeniała się w DRK przez tyle lat.
* Jeśli chodzi o dowody dotyczące zabójstw, nie ma wątpliwości, że wielu Tutsi zginęło, choć głównie w sporadycznych seriach i lokalnych zabójstwach z zemsty, a nie w wyniku systematycznie planowanej operacji dowódców Hutu. Wydaje się, że jedynie siły Kagame zabijały systematycznie i planowo. A ich zabójstwa zostały bagatelizowane przez ONZ i Stany Zjednoczone. ONZ stłumiło nie tylko raport Gersony’ego z 1994 r. na temat zabójstw Hutu dokonanych przez RPF, ale także wewnętrzne memorandum skierowane do Sekretarza Stanu USA z września 1994 r., w którym donoszono o zabijaniu „10,000 XNUMX lub więcej cywilów Hutu miesięcznie” przez siły Tutsi, również nigdy nie ujrzało światła dziennego. światło dzienne, z wyjątkiem odkrycia przez Petera Erlindera i wykorzystania jako dowodu w ICTR.22] Kiedy amerykańscy naukowcy Christian Davenport i Allan Stam, którzy początkowo byli zatrudnieni przez ICTR przy dokumentowaniu wszystkich zgonów w Rwandzie w 1994 r., doszli do wniosku, że „większość ofiar to prawdopodobnie Hutu, a nie Tutsi”, zostali natychmiast zwolnieni. „Wydawało się, że zabójstwa w strefie kontrolowanej przez FAR [tj. Siły Zbrojne Rwandy] nasiliły się, gdy [RPF] wkroczyła do kraju i zdobyła większe terytorium” – piszą, podsumowując to, co uważają za „najbardziej szokujący wynik”. swoich badań. „Kiedy [RPF] rozwinęła się, liczba zabójstw na dużą skalę nasiliła się. Kiedy [RPF] ustała, liczba zabójstw na dużą skalę znacznie spadła.”[23]
Czy nie byłoby niewiarygodne, że siły Tutsi Kagame, jedynej dobrze zorganizowanej siły śmiercionośnej w Rwandzie w 1994 r., której napływom na polu bitwy systematycznie towarzyszył gwałtowny wzrost liczby ofiar śmiertelnych i które były w stanie podbić Rwandę w 100 dni, zostały nie udało się zapobiec znacznej przekroczeniu liczby zgonów Tutsi przez Hutu, jak utrzymuje standardowy model „ludobójstwa w Rwandzie”? Rzeczywiście jest to niewiarygodne i należy je uznać za mit propagandowy.
* Mit ten jest również niezgodny z podstawową liczbą ludności. Jak po raz pierwszy informowaliśmy w innym miejscu, [24] i teraz to powtórzę (patrz tabela 1 poniżej), oficjalny spis ludności Rwandy z 1991 roku ustalił, że podział etniczny kraju to 91.1% Hutu, 8.4% Tutsi, 0.4% Twa i 0.1% „inni”. Tak więc z populacji Rwandy, która w 1991 r. liczyła 7,099,844 596,387 6,467,958 osób, populacja Tutsi należąca do mniejszości w Rwandzie wynosiła XNUMX XNUMX w porównaniu z większością populacji Hutu wynoszącą XNUMX XNUMX XNUMX. Dodatkowo, jak zauważają Davenport i Stam w swoich Millera-McCune’a W artykule organizacja ocalałych z Tutsi IBUKA stwierdziła, że „około 300,000 1994 Tutsi przeżyło rzeź w 800,000 r.” – liczba ta oznacza, że „z 1 XNUMX do XNUMX miliona, co do których przypuszcza się, że zginęło wówczas, ponad połowę stanowili Hutu”.25] W rzeczywistości jest wysoce prawdopodobne, że znacznie ponad połowa zabitych w Rwandzie w okresie od kwietnia do lipca 1994 r. to Hutu; i oczywiście po przejęciu władzy przez RPF w lipcu liczba zgonów Hutu zarówno w Rwandzie, jak i później w DRK nie słabła przez kolejne półtorej dekady.
Nota końcowa
Istnieje duża ciągłość w polityce USA w Trzecim Świecie i nie jest to przyjemne. W ten sposób urzędnik Billa Clintona mógł w 1995 r. uznać masowego mordercę Suharto za „faceta naszego rodzaju”, a Suharto otrzymywał stałe wsparcie USA przez 33 lata, za pośrednictwem administracji Johnsona, Nixona, Forda, Cartera, Reagana i Clintona, aż do jego upadku podczas azjatyckiego kryzysu walutowego w 1998 r. W niedawnym okresie, rozciągającym się od 1990 r. do chwili obecnej, Paul Kagame, jeszcze bardziej okrutny masowy morderca, uzyskał poparcie pierwszego George'a Busha, Billa Clintona, drugiego George'a Busha, a teraz Barack Obama (którego zastępca sekretarza stanu nie zapoznał się z projektem raportu ONZ w sprawie masowych zabójstw Kagame w DRK). Interesujące jest także to, że media traktują tego najnowszego „faceta w naszym typie” tak życzliwie, z liberałem Nowojorczyk'Philip Gourevitch porównał nawet Kagame do Abe Lincolna (w swojej książce z 1998 r Pragniemy poinformować, że jutro zostaniemy zabici wraz z naszymi rodzinami) oraz Stephena Kinzera publikującego hagiografię tego śmiercionośnego agenta władzy USA (Tysiąc wzgórz: odrodzenie Rwandy i człowiek, który o tym marzył [2008]).
Ten wyciekający raport ONZ i negatywny rozgłos wywołany fałszywymi wyborami Kagame w sierpniu 2010 roku mogą nieco otworzyć główny nurt na bardziej uczciwe zbadanie tego wspieranego przez USA masowego mordercy. Nie jest to jednak pewne, biorąc pod uwagę wartość jego służby dla władzy USA w Afryce oraz biorąc pod uwagę głębokie zaangażowanie amerykańskiego establishmentu w narrację, która przez wiele lat chroniła, a nawet uświęcała „człowieka, który marzył”.
[ Współautorami są Edward S. Herman i David Peterson Polityka ludobójstwa, opublikowane w 2010 r. przez Monthly Review Press. ]
Edwarda S. Hermana i Davida Petersona, „Paul Kagame: „Facet w naszym typie”," Magazyn Z, październik 2010.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna