źródło: Kontrapunkt
Każdy, kto ma mózg, wie, że Trump schrzanił reakcję USA na Covid, powodując setki tysięcy niepotrzebnych zgonów. Jednak wielu myślących ludzi nie chce przyznać, że Biden też popełnił kilka błędów. Jest to naturalne, biorąc pod uwagę jego zdumiewający sukces, jakim było zaszczepienie około 200 milionów ludzi w ciągu kilku miesięcy. Jednak w obliczu decyzji życia i śmierci o zawieszeniu patentów na szczepionki na Covid, Bidenowi nie udało się wciągnąć prezydenta do walki. To prawda, że publicznie popierał łamanie patentów. Ale wtedy niemiecka premier Angela Merkel w wygodny sposób powiedziała „nie” i ustąpiła. Nie musiał. Moderna zabrała mnóstwo pieniędzy podatników. Gdyby Biden uchylił patent i umożliwił Indiom, Chinom i innym krajom dostęp do technologii mRNA, wyprodukowaliby tanie leki generyczne, a szczepionkę otrzymałyby miliardy ludzi w biednych krajach. To z kolei ograniczyłoby pulę wirusów, w których choroba mutuje. Ale Biden tego nie zrobił i teraz dzięki wariantowi delta dzieci są podłączone do respiratorów.
Szczerze mówiąc, Bidenowi brakowało czasu, aby zatrzymać deltę, która po raz pierwszy pojawiła się w Indiach w grudniu 2020 r. Mógł jednak ją spowolnić. Gdyby szczepionkę otrzymały miliardy, a nie setki milionów ludzi – co Biden mógł zapewnić – oszczędziłoby to światu wielu nieszczęść. A kto powiedział, że covid się skończył? Tłumy ludzi, prawie całe kraje Globalnego Południa, nie są zaszczepione, ponieważ wirus utrwala się, stając się endemiczny. Kiedy czytasz te słowa, może to ulegać mutacji. W rzeczywistości prawdopodobnie tak jest. Następny wariant może być gorszy. To może być zabójca, niezależnie od tego, czy jesteś zaszczepiony, czy nie. Wszystko, co możemy zrobić, to przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść, zaszczepiając świat. Ale nasi przywódcy odmawiają. Ponieważ wiąże się to z przekroczeniem neoliberalnego bzdury mówiącego, że bez względu na wszystko rząd nigdy nie ingeruje w zyski korporacji.
Zanim zaskoczą nas nowe, odporne na szczepionki mutacje, warto zauważyć, że wariant delta jest wystarczająco zły. To poważnie szkodzi młodym ludziom. Jego okres inkubacji jest krótszy – trzy–cztery dni. Przebija się przez szczepionkę i zaraża ludzi, którzy myśleli, że nie mogą zachorować. I to jest zabójca. Zabójca nieszczepionych osób w wieku 20 i 30 lat. Szpitale na Florydzie, w Arkansas, Mississippi i Teksasie są przepełnione. Śmierć niezaszczepionego grzyba jest tylko kwestią czasu.
Zatem nienaruszenie patentów było przekupnym, śmiertelnym błędem. To nie był jedyny błąd. Mówienie zaszczepionym Amerykanom, że w maju mogą przejść bez maski, tak jak to zrobiło CDC, było katastrofalnie głupie, ponieważ, jak się okazało, każdy, niezależnie od tego, czy zaszczepiony, czy nie, może rozprzestrzeniać chorobę. Brak pełnej zgody FDA na wiele miesięcy po dopuszczeniu szczepionki do stosowania w sytuacjach awaryjnych był gigantycznym błędem, umożliwiającym antyszczepionkom wymówkę, że nie wykorzystali szczepionki, twierdząc, że technologia mRNA jest zbyt nowa, zbyt eksperymentalna – podczas gdy w rzeczywistości istnieje już od 20 lat – zapuścić głębokie korzenie w stanach czerwonych. Ogłoszenie niepodległości Stanów Zjednoczonych od covida 4 lipca, tak jak to zrobił Biden, w wyniku czego miliony Amerykanów zebrały się w grupach na grillu, bez masek, katapultowało wskaźnik infekcji wirusem do stratosfery.
I pamiętajcie, nie mówimy już o starym covidzie – mówimy o delcie, która przebija szczepionki, by walnąć ludzi w szpitalu, wariancie, który zabija 20-latków, mutacji tak zaraźliwej, że w Arkansas od kwietnia liczba przypadków covidu u dzieci gwałtownie wzrosła o 650 procent. Kto przy zdrowych zmysłach chce wysyłać swoje dziecko do szkoły z taką groźbą? Zwłaszcza w dzielnicach, gdzie idiotycznie doktrynerscy prawicowi politycy zakazują nakładania maseczek? Z pewnością nie. Gdybym nadal miał w domu pięciolatka, trzymałbym go z dala od szkoły do czasu, aż będzie mógł zostać zaszczepiony.
Od lipca w USA wskaźnik infekcji wzrósł o 700 procent, przy czym zdecydowanie większość tego wzrostu dotyczyła osób nieszczepionych. Za ten rosnący wskaźnik infekcji – covid jest prawie tak zaraźliwy jak ospa wietrzna – odpowiadają głównie stany takie jak Teksas, Floryda i Północna Dakota, na czele których stoją ślepi ideologowie wolnego rynku, niezdolni do pojmowania spoczywającej na rządzie odpowiedzialności za ochronę zdrowia publicznego. Ale dzięki delcie sytuacja potoczyła się ponuro także gdzie indziej, nawet w wysoce zaszczepionych lokalizacjach. Pamiętacie masową epidemię w Provincetown w lipcu? Zachorowało kilkaset zaszczepionych osób.
CDC zgłasza 8000 przełomowych przypadków „powodujących ciężką chorobę lub śmierć” – podało CNN 19 sierpnia. Około 35,000 30 zaszczepionych osób tygodniowo w USA „przechodzi objawowe przełomowe infekcje”, ogłosił 19 lipca „Washington Post”, ale mimo to udało im się brzmi optymistycznie: „Głównym celem tych zdjęć było przekształcenie Covid-XNUMX w uciążliwe przeziębienie zamiast w potencjalnie śmiertelne zapalenie płuc”. Główny cel? A co powiesz na wyeliminowanie wirusa zabójcy, zanim zmutuje on w wirusa mega-zabójczego? Cóż, nasi nieustraszeni przywódcy kulili się przed wielką farmą, przysięgali wierność jej zyskom i nie odważyli się łamać patentów. Zatem odporność stadna nie zachodzi.
Domyślam się, że zespół Bidena, desperacko pragnący zwycięstwa nad covidem, myślał, że ma już dość szczepionki i ruszył do przodu, przedwcześnie porzucając środki łagodzące, aby zdobyć głosy od fanatycznie przeciwnych maskowaniu Amurykanów. To było głupie zadanie. Ci antymaskowi imbecyle uważają centrystę takiego jak Biden za socjalistę, a lewicowego senatora takiego jak Bernie Sanders za komunistę o dzikich oczach i pianie na ustach. Demokraci nigdy nie zdobędą tych głosów i powinni porzucić te wysiłki. Lepiej scementować lojalność postępowej bazy – zamiast apodyktycznie zakładać, że nie mają oni dokąd pójść i w związku z tym można ich bezpiecznie zignorować – to przepis, który gwarantuje, że lewicowi Demokraci pozostaną w domu w dniu wyborów.
Prawdziwe pytanie, postawione w artykule Finniana Cunninghama z 15 sierpnia w Information Clearing House, brzmi: czy Covid zagładzi imperium USA? Mówiąc dokładniej, naprawdę dodałbyś, czy Covid śmiertelnie zniszczy amerykański kapitalizm, system zorganizowanej gospodarczej dzikości, wyjątkowo niezdolny do poradzenia sobie z zarazą?
Odpowiedź nie napawa optymizmem, nawet tych z nas, którzy byliby szczęśliwi, gdyby skończyła się nasza brutalna plutokracja. Bo nawet gdyby lampart zmienił swoje cętki, a tytani amerykańskiej finansów rzuciliby się na całość w kwestii zdrowia publicznego i kontroli covida, byłoby już za późno. Amerykańska kapitalistyczna kontrola umysłów zahipnotyzowała już dziesiątki milionów antymaskerów, przeciwników szczepionek i osób niechętnych szczepionkom, którzy wierzą w bzdury dotyczące osobistego wyboru w obliczu zabójczego wirusa. Tych głupców nie da się przekonać, żeby porzucili swojego śmiercionośnego konia hobbystycznego. Zatem nadal będą chorować, rozprzestrzeniać wirusa i umierać. Zainfekują zaszczepionych, a następnie wirus zmutuje w silniejsze szczepy. Dystopia opanowana przez dżumę wraz z bolesnym załamaniem społecznym, powodowanym przez zarazę, wyobrażone w książce Jima Crace’a Pesthouse – to właśnie może nas czekać.
Jak komentuje Cunningham, Chiny znacznie lepiej przystosowały się do tej sytuacji kryzysowej. Dzieje się tak dlatego, że centralne planowanie łatwiej dostosowuje się do wymagań zdrowia publicznego. Chińscy przywódcy podejmowali decyzje dotyczące covidu bez jednego oka, kierując się kaprysami potentatów finansowych i potentatów rzeźni. Zamknęli się przy zdrowych zmysłach – kiedy było to konieczne. A co najważniejsze, podczas kwarantanny wspierali pieniędzmi swoich bezrobotnych pracowników. Dlatego ludzie racjonalnie ufają, że ich rząd ma ich za sobą.
Tutaj, w USA, covid wyrzucił wiele osób z pracy i prosto w biedę, podczas gdy Trump zamykał się w sposób ambiwalentny, z przerwami. Domyślam się, że jeśli ponownie będziemy potrzebować blokady, Biden nawet się nad tym nie zastanowi. Pod rządami Trumpa wsparcie finansowe ze strony rządu dla osób nagle bezrobotnych było niewielkie, a kiedy później Biden rzeczywiście próbował zapewnić świadczenia federalne, dogmatyczni prawicowi republikańscy gubernatorzy sabotowali te wysiłki, odmawiając wypłaty gotówki.
Dlatego wielu Amerykanów ubolewało nad ograniczeniami zdrowia publicznego, łącząc je z biedą. Jednak, jak zauważa Cunningham, „problemem nie jest praktyka polityki zdrowia publicznego per se, ale praktyka polityki zdrowia publicznego w społeczeństwie kapitalistycznym, w którym wsparcie dla pracowników na tymczasowym urlopie jest niewielkie”. Zatem pracownicy w USA w szczytowym momencie pandemii stanęli przed kiepskim wyborem – umrzeć z głodu lub zachorować, a nawet umrzeć. Pracownicy w Chinach słusznie uznaliby to za barbarzyństwo. Podobnie byłoby z ich przywódcami.
Nie oznacza to, że Chiny nie mają swoich problemów, wręcz przeciwnie. Ale jeśli chodzi o przeżycie covida, przodują Chiny, z zaledwie kilkoma tysiącami zgonów na 1.4 miliarda mieszkańców. Tymczasem w USA zginęło 630,000 330 osób, co stanowi XNUMX milionów ludności. Zatem odpowiedź na pytanie postawione przez Cunninghama jest twierdząca: globalne imperium prawdopodobnie powoli się rozpadnie, a większość ludzi na świecie wyjdzie na tym lepiej. Dużo bardziej ponury jest los, jaki czeka tych z nas, którzy zamieszkują centrum imperialne, a zwłaszcza tych, którzy zamieszkują regiony wrogie szczepieniom. Patrzymy tam na lata dżumy, która w niekontrolowany sposób rozprzestrzenia się w populację – JEŚLI duża liczba ludzi pozostanie niezaszczepiona. Nastąpi dezintegracja społeczna, czasami leniwa, czasami w śmiertelnym pośpiechu.
Jeśli nowe, oporne szczepy ulegną mutacji, będzie to zupełnie inna gra i równie dobrze możemy przegrać. Ale nawet w przypadku delty duże kawałki kraju kruszą się i zalewają odpływ. Jest to nieuniknione, jeśli covid nie zostanie przywrócony do porządku. To może być zrobione. Chiny to zrobiły. Korea Południowa to zrobiła. Uczyniły to Wietnam i Nowa Zelandia. Ale najpierw trzeba wysłać neoliberalnych ideologów, którzy rządzą tym krajem.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna