Źródło: Wiadomości Konsorcjum
Awedług AxiosJake Sullivan, doradca prezydenta Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, zwołał konferencję Zoom złożoną z byłych rosyjskich ekspertów, aby zbadać możliwe opcje polityczne przed odbywającą się w tym tygodniu potrójną rundą rozmów z Rosją na temat bezpieczeństwa europejskiego. „Zwracając się o radę do jastrzębich członków establishmentu polityki zagranicznej” – zauważył Axios – „w tym tych, którzy służyli za byłego prezydenta Trumpa, administracja Bidena rozważa wszystkie opcje, rozważając jednocześnie, w jaki sposób zniechęcić prezydenta Rosji Władimira Putina do inwazji na Ukrainę i ukarać go, jeśli to zrobi.
To, jak pozyskiwanie porad od „jastrzębich kieszeni w establishmentu zajmującym się polityką zagraniczną” przekłada się na „rozważenie wszystkich opcji”, to kwestia na inny czas. Rzecz w tym, że administracja Bidena, zamiast szukać potencjalnego kompromisowego stanowiska, które mogłoby zażegnać konflikt w Europie, osiągając jednocześnie uzasadnione cele i zadania w zakresie bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, poszukała dosłownie komory echa nonsensownych rad od osób o podobnych poglądach którzy spędzili ostatnie dwie dekady pogrążając się w nienawiści i pogardzie dla Rosji i jej przywódcy, Władimira Putina.
Michael McFaul, były rosyjski ekspert administracji Obamy, który był ambasadorem USA w Rosji w latach 2012–2014 i który z biegiem czasu brał udział w słynnych starciach z Rosją Putina, zwrócił uwagę na mądrość Sullivana, który stara się „nawiązywać kontakty z obcymi… łącznie z tymi, którzy mogą się z tym nie zgadzać”. z nim”, nie chciał jednak powiedzieć, czy sam brał udział w rozmowie.
Żądania jastrzębia
Chociaż McFaul zdecydował się milczeć w sprawie wszelkich rad, których mógłby udzielić, gdyby w rzeczywistości brał udział w tej rozmowie, nie trzeba zbytnio zagłębiać się w sferę spekulacji, aby wyczuć zarówno treść oraz treść tego, jak taka porada mogła wyglądać. W niedawnym tweecie będącym odpowiedzią na oświadczenie złożone w zeszłym roku przez wiceministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Riabkowa, że Rosja żąda „żelaznej” gwarancji, że „Ukraina i Gruzja nigdy, przenigdy nie staną się członkami NATO”, McFaul odpowiedział z własnym tweetem, deklarując:
„Chcę „wodoodpornej”, „żelaznej”, „kuloodpornej” gwarancji, że Rosja zakończy okupację terytoriów ukraińskich i gruzińskich, nigdy więcej nie najedzie Ukrainy ani Gruzji i zaprzestanie wysiłków mających na celu podważenie demokracji na Ukrainie i w Gruzji”.
Tweet McFaula odzwierciedlał ogólne stanowisko polityczne, które miało na celu odwrócenie tego, co postrzegał jako rosyjską uzurpację terytorium trzech państw europejskich – Mołdawii, Ukrainy i Gruzji. Po opublikowaniu przez rząd rosyjski tekstu projektu traktatu wzywającego do zagwarantowania, że Stany Zjednoczone nie będą dążyć do tworzenia baz wojskowych „na terytorium państw byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich niebędących członkami Traktatu Północnoatlantyckiego Organizacji” lub „wykorzystywać ich infrastrukturę do jakichkolwiek działań wojskowych lub rozwijać z nimi dwustronną współpracę wojskową”, McFaul zaproponowane dodatkowe artykuły do projektu traktatu, w którym:
- Rosja zgadza się wycofać swoje siły z Mołdawii i przywrócić pełną suwerenność temu europejskiemu krajowi;
- Rosja wyraża zgodę na wycofanie swoich sił z Gruzji, zrzeczenie się uznania Abchazji i Osetii Południowej za niepodległe państwa oraz przywrócenie pełnej suwerenności Gruzji; I
- Rosja zgadza się wycofać swoje siły z Ukrainy, zwrócić Krym Ukrainie, zaprzestać wspierania sił separatystycznych na Ukrainie i przywrócić pełną suwerenność tego europejskiego kraju.
Choć nie ma wątpliwości, że McFaul, niechętny do znalezienia jakiejkolwiek wspólnej płaszczyzny porozumienia z Rosją Putina, próbował przeciwstawić się bezsensownej propozycji rosyjskiej, bezsensowną reakcją, faktem jest, że jeśli wyjedzie się do chwila ze świata, w którym koncepcja prawdziwej współpracy opartej na chęci kompromisu (tj. prawdziwej dyplomacji) jest czymś oczywistym, były ambasador USA w Rosji mógł faktycznie trafić na formułę, która pozwoliłaby USA i NATO do utrzymania swojego bezkompromisowego stanowiska w sprawie polityki „otwartych drzwi” NATO, przy jednoczesnym poszanowaniu nalegań Rosji na wolną od NATO obecność w byłych republikach radzieckich nienależących do NATO.
Założenie, że Rosja zgodziłaby się na wycofanie aktywów z Gruzji, Ukrainy i Mołdawii z własnej woli, jest oczywiście nietrafione. Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli NATO rozważało zezwolenie któremukolwiek z tych trzech państw na członkostwo. Jeśli jednak przyjąć założenie, że suwerennym prawem każdego narodu jest swobodne zrzeszanie się, z kim chce (kamień węgielny polityki „otwartych drzwi” NATO), to prawdą jest również coś odwrotnego – suwerenna prawo każdego narodu do wyboru neutralności.
Proponowana umowa
Jest to brakujący składnik w żartobliwym sformułowaniu McFaula – że w zamian za wiążące zobowiązanie Mołdawii, Ukrainy i Gruzji do trwałej rezygnacji z przystąpienia do jakiegokolwiek sojuszu wojskowego, przy jednoczesnym zachowaniu suwerennego prawa do interakcji ze wspólnotą narodów pod względem politycznym i gospodarczym według własnego uznania, Rosja podjęłaby działania mające na celu wzmocnienie suwerenności tych państw, obejmujące:
- Wycofanie wszystkich wojsk z terytorium Republiki Gruzji, w tym Osetii Południowej i Abchazji, uchylenie uznania przez Rosję Osetii Południowej i Abchazji za niepodległe państwa oraz rosyjska pomoc dyplomatyczna w umożliwieniu zarówno Osetii Południowej, jak i Abchazji pod suwerenną kontrolę Gruzji ;
- Wycofanie wszystkich wojsk z Naddniestrza (Mołdawia) i uchylenie jakiegokolwiek uznania Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej oraz rosyjska pomoc dyplomatyczna w ułatwieniu powrotu Naddniestrza pod suwerenną kontrolę Mołdawii; I
- Pełne wsparcie Rosji dla zaprzestania działań wojennych w Donbasie i Ługańsku oraz porozumienie o uznaniu ukraińskich interesów na Krymie, które nie naruszają bezpieczeństwa i suwerenności Rosji.
McFaul i jemu podobni nigdy nie zgodziliby się na taki kompromis z oczywistych powodów. Ale obywatele Mołdawii, Gruzji i Ukrainy mogą. Po pierwsze i najważniejsze, tak długo jak istnieją nierozstrzygnięte spory dotyczące integralności terytorialnej narodu, zasady NATO wykluczają jakąkolwiek koncepcję pełnego członkostwa, chyba że NATO nie chce, aby NATO powoływało się na Artykuł 5 pierwszego dnia przystąpienia państwa do NATO. NATO.
W związku z tym do czasu, gdy Rosja zmieni swoje stanowisko w sprawie Naddniestrza, Gruzji i Ukrainy, członkostwo w NATO jest niemożliwe. Krótko mówiąc, ci Mołdawianie, Gruzini i Ukraińcy, którzy wierzą, że przyszły dobrobyt ich narodu zależy od członkostwa w NATO, podrzynają sobie gardła.
Szczególnie dla Gruzinów setki tysięcy uchodźców wewnętrznych z Abchazji i Osetii Południowej stanowią poważny problem polityczny w kraju. Jestem pewien, że gdyby mieli wybór pomiędzy możliwością powrotu do swoich domów i życia w pokoju jako neutralny naród, a śmiercią daleko od domu, ponieważ Wasz rząd żywił fałszywą nadzieję na wybawienie poprzez członkostwo w NATO, jestem pewien, że większość Gruzinów wybrałaby dom i neutralność.
Rezolucja na Ukrainie
Dla Ukrainy wybór jest jeszcze poważniejszy – dążenie jej rządu do członkostwa w NATO prawie na pewno zakończy się zniszczeniem ich narodu. NATO już oświadczyło, że nie będzie interweniować, aby zapobiec tym zniszczeniom, a Rosja jest prawie pewna, że da przykład z Ukrainy, aby zastraszyć resztę Europy. W obliczu pewności zniszczenia swojego kraju większość Ukraińców zdecydowałaby się na pokój i jakiś środek ratujący twarz na Krymie.
Idea neutralnej Mołdawii, Gruzji i Ukrainy w żaden sposób nie zmusza NATO do odstąpienia od polityki „otwartych drzwi” w kierunku członkostwa – kwestia „otwartych drzwi” polega na tym, że narody mają swobodę przez nie przechodzić. Oferując realne rozwiązania rzeczywistych problemów, Rosja i USA/NATO mogłyby rozwiązać obecny impas dotyczący bezpieczeństwa europejskiego.
Natomiast utworzenie bloku neutralnego mogłoby doprowadzić do dalszej deeskalacji, w tym redukcji sił zbrojnych wzdłuż granicy NATO-Rosja, zakończenia prowokacyjnych ćwiczeń wojskowych na Morzu Czarnym i na peryferiach NATO-Rosja oraz zakazu stosowania systemów uzbrojenia , takie jak obrona przeciwrakietowa i rakiety średniego zasięgu, uznawane za destabilizujące.
Niestety, dziś taki kompromis jest praktycznie niemożliwy do rozważenia. Postawiłbym grosz za dolara, że żaden z rosyjskich ekspertów, do których Jake Sullivan zwrócił się o wskazówki dotyczące niedawno zakończonej rundy negocjacji z Rosją, nie poprze takiej linii polityki, choćby z innego powodu, gdyby oznaczało to zakończenie raison d'etre dla dalszego istnienia NATO w erze postzimnowojennej, a także umocniłoby rosyjskiego prezydenta Putina jako racjonalnego aktora, czego antyputinowski tłum – w tym McFaul – nigdy nie mógłby tolerować, ponieważ zmniejszyłoby to ich niszowe znaczenie.
USA i NATO są zdecydowane powstrzymywać i wycofywać rosyjskie wpływy i władzę, kosztem samego bezpieczeństwa, które rzekomo promują i bronią. Narody, które poniosą największy koszt tego przesiąkniętego pychą awanturnictwa – Mołdawia, Gruzja i Ukraina – są jedynie refleksją dla NATO i niczym więcej niż użytecznymi pionkami w większej grze o dominację geopolityczną.
Gdyby zaoferowano wybór między pokojem a wojną, gdyby ceną była neutralność, jestem pewien, gdzie głosowałaby większość Mołdawian, Gruzinów i Ukraińców. Jest to oczywiście powód, dla którego USA i NATO nigdy nie dadzą im takiej możliwości.
Scott Ritter to były oficer wywiadu piechoty morskiej, który służył w byłym Związku Radzieckim, wdrażając traktaty o kontroli zbrojeń, w Zatoce Perskiej podczas operacji Pustynna Burza oraz w Iraku, nadzorując rozbrojenie broni masowego rażenia.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna