Źródło: Chicago Sun Times
Dziś prowizoryczny migrant Obóz przygraniczny w Del Rio w Teksasie jest praktycznie pusty, oczyszczony z tysięcy uchodźców z Haiti, którzy przybyli tam w poszukiwaniu azylu w Ameryce. Żołnierze stanowi ustawiają się teraz wzdłuż obszaru przygranicznego, aby zniechęcić innych do gromadzenia się.
Przerażające obrazy kryzysu – agenci imigracyjni na koniach używający lejców jak biczów na bezbronnych, kobiety i dzieci skulone w upale, zrozpaczeni Haitańczycy deportowani z powrotem na Haiti, które opuścili lata temu – nie zostaną tak łatwo wymazane. Kiedy piszę, coraz więcej Haitańczyków i mieszkańców Ameryki Środkowej jest w drodze na północ.
Prezydent Biden potępił traktowanie Haitańczyków, przyznając, że „Wiemy, że te obrazy w bolesny sposób przywołały najgorsze elementy toczącej się przez nasz naród walki z systemowym rasizmem”. Deportacje będą jednak kontynuowane.
Alejandro Mayorkas, sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego, poinformował, że spośród 30,000 12,000 Haitańczyków zgromadzonych na granicy 8,000 2,000 otrzymało szansę złożenia wniosku o azyl, XNUMX XNUMX wróciło do Meksyku, a około XNUMX zostało deportowanych na Haiti. Deportacje przeprowadzono na podstawie specjalnego zarządzenia wydanego przez Donalda Trumpa, wykorzystując pandemię jako pretekst do deportacji uchodźców ubiegających się o azyl.
Kontrast w traktowaniu Haitańczyków i Afgańczyków jest wyraźny. Istnieje ponadpartyjne poparcie dla przesiedlenia tysięcy Afgańczyków uciekających przed talibami w USA. W sondażach zarówno Republikanie, jak i Demokraci opowiadają się za przyjęciem afgańskich migrantów. Jednocześnie większość Amerykanów opowiada się za jeszcze bardziej rygorystyczną polityką na naszej południowej granicy, co odzwierciedla sukces Trumpa w przemianie imigracji w symbol rasowy.
Jednak rodzaj niebezpieczeństwa, na jakie narażeni są Afgańczycy w swoim kraju, jest porównywalny z tym, z jakim borykają się osoby przybywające z Haiti lub Ameryki Środkowej. Zdesperowani opuszczają swoje domy, uciekając przed brutalną przemocą gangów, wymuszeniami, katastrofami klimatycznymi i rozpaczliwą biedą, a wszystko to pogarszają skorumpowane, represyjne rządy.
Nagana dla agentów na koniach nie wystarczy. Stany Zjednoczone potrzebują głębokiej ponownej oceny swojej polityki imigracyjnej i polityki wobec sąsiadów na południu. Przesłuchania w Kongresie i ponadpartyjne komisje publiczne powinny zbadać rzeczywistość, przed którą stoimy, i to, co powinna obejmować humanitarna, wybiegająca w przyszłość polityka.
Wszelka ponowna ocena musi rozpocząć się od radykalnej zmiany priorytetów polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Na nieudaną wojnę w Afganistanie wydaliśmy ponad 3 biliony dolarów. Wydajemy miliardy rocznie na utrzymanie żołnierzy w Europie 76 lat po drugiej wojnie światowej i w Korei prawie 70 lat po zakończeniu walk. Wydajemy miliardy na błędne wysiłki nadzorowania świata, angażując wojska w operacje antyterrorystyczne w niewyobrażalnych 85 krajach tylko w ciągu ostatnich trzech lat.
Jednocześnie krótko udzielaliśmy pomocy naszym sąsiadom, mieliśmy ograniczone możliwości niesienia im pomocy w czasach klęski i zbyt często wspieraliśmy dyktatorów i skorumpowane elity, które żerowały na własnym narodzie.
Haiti jest tego skrajnym przykładem. W 1791 roku Haiti, znane wówczas jako Saint Dominigue, było klejnotem francuskiego imperium kolonialnego, kiedy jego niewolnicy zbuntowali się przeciwko bogatym plantatorom, walczącym o niepodległość. Haitańczycy zapłacili za to brutalną cenę, gdy Francja – przy pomocy USA – zmusiła Haitańczyków do zapłacenia miliardowych odszkodowań za obalenie społeczeństwa niewolniczego. Stany Zjednoczone przejęły kontrolę nad finansami Haiti, najechały ten kraj, a następnie rządziły nim przez lata, a także przez ostatnie dziesięciolecia wspierały szereg skorumpowanych dyktatorów i skorumpowanych wyborów.
W zeszłym roku trwały powszechne bunty przeciwko skorumpowanemu i nielegalnemu rządowi. W lipcu zamordowano niepopularnego prezydenta Jovenela Moise’a, co wprawiło rząd w chaos. Rozprzestrzenianie się przemocy; zaczęło brakować jedzenia. W sierpniu miało miejsce potężne trzęsienie ziemi, w wyniku którego zginęło ponad 2,000 osób, ponad 12,000 XNUMX zostało rannych i zniszczyło wioski. Potem nastąpiła gwałtowna powódź spowodowana tropikalną burzą Grace. Stany Zjednoczone odsyłają Haitańczyków siłą do kraju, który całkowicie nie jest w stanie ich zapewnić.
Jedno wiemy. Jeśli nic się nie zmieni, liczba osób poszukujących schronienia będzie nadal rosła. Ekstremalne warunki pogodowe już niszczą więcej upraw, zalewają wioski, zrównają z ziemią miasta. Represyjne rządy i upadłe państwa narażają rodziny na ryzyko.
Stany Zjednoczone muszą jasno określić swoją politykę azylową. Musi określić, komu pozwoli ubiegać się o azyl, i stosować ten standard bez dyskryminacji. Potrzebuje kompleksowej reformy imigracyjnej, która zwiększy liczbę legalnych imigrantów. Potrzebuje także polityki dobrego sąsiedztwa, która radykalnie zwiększy zasoby na wielostronną pomoc gospodarczą i humanitarną.
Musimy zwiększyć naszą zdolność do pomagania sąsiadom w czasie klęski i musimy inwestować w naszych sąsiadów, aby zbudowali ich własną zdolność reagowania na nasilające się katastrofy klimatyczne. Haiti zasługuje na umorzenie długów i reparacje od Francji i Stanów Zjednoczonych, spłacając dług zaciągnięty przez społeczeństwa posiadające niewolników za haitańską rewoltę, która wyzwoliła niewolników.
W zeszłym tygodniu mój syn Jonathan dołączył do delegacji pod przewodnictwem wielebnego Ala Sharptona, której zadaniem było zbadanie sytuacji w Del Rio. Słyszeli, jak Haitańczycy zostali zwabieni do granicy z USA kampaniami reklamowymi sugerującymi, że zostaną powitani, ale zamiast tego po drodze padli ofiarą gangów i złodziei. Około dwie trzecie haitańskich migrantów to kobiety i dzieci.
Haitańczycy też są ludźmi. W czasach skrajnego nieszczęścia zasługują na pomocną dłoń, a nie na trzymanie wodzy. I dla naszego własnego dobra powinniśmy współpracować z naszymi sąsiadami, aby budować dobrobyt, a nie budować mury, aby chronić się przed otaczającym nas nieszczęściem.
Kongres powinien przeprowadzić przesłuchania w sprawie polityki Haiti i imigracji, a Haiti powinno zostać uwzględnione w naszym budżecie.
Jesse Jackson jest afroamerykańską działaczką na rzecz praw obywatelskich i pastorem baptystów. Był kandydatem Demokratów na prezydenta w 1984 i 1988 r., a w latach 1991–1997 pełnił funkcję senatora cieni w Dystrykcie Kolumbii. Był założycielem obu podmiotów, które połączyły się, tworząc Tęcza/PRZYCIŚNIJ.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna