Dla Zory Neale Hurston lata pięćdziesiąte to lata walki o przetrwanie. Historia jej ostatnich 1950 lat może brzmieć jak ponura opowieść, ale w „Final Decade” Zory Neale Hurston (University of Florida) Virginii Lynn Moylan wcale tak nie jest.
To prawda, że w wieku 60 lat Hurston – autorka powieści „Ich oczy patrzyły na Boga” z 1937 r., która po raz pierwszy zapisała się w renesansie Harlemu pod koniec lat dwudziestych XX wieku – musiała walczyć, „by związać koniec z końcem” przy pomocy pomocy publicznej. W pewnym momencie pracowała jako pokojówka na wyspie Rivo Alto w Miami Beach.
Jednak Hurston była nadal aktywna i produktywna w ostatnich latach swojego życia i nie znalazła się w skrajnej katastrofie literackiej (przykładem był Edgar Allen Poe, który zmarł w rynsztoku jako alkoholik), choć w 1948 roku została fałszywie oskarżona o molestowanie 10-letni chłopiec – skandal, który na początku ostatniej dekady doprowadził ją do samobójstwa. (Jej paszport poświadczał, że w czasie popełnienia rzekomego przestępstwa przebywała w Hondurasie.)
Choć nie chciała się do tego przyznać, Hurston cierpiała, ponieważ była czarna i była kobietą – to dwa czynniki, które stały na przeszkodzie jej opublikowaniu swoich prac. Jednak mimo wielokrotnych odmów pisała dalej, zwłaszcza o swoich badaniach historycznych na temat hebrajskiego króla Heroda.
Od czasu jej śmierci reputacja Hurston przeszła dwie główne rehabilitacje. Pierwszym był esej Alice Walker z 1975 r. opublikowany w magazynie Ms. „In Search of Zora Neale Hurston”, a drugim telewizyjna wersja filmowa „Ich oczy patrzyły na Boga” z 2005 r., wyprodukowana przez Oprah Winfrey i z Halle Berry w roli głównej. Teraz, gdy miejsce Hurston w panteonie amerykańskich pisarzy jest bezpieczne, niepokojący jest widok jej w „Ostatniej dekadzie” Zory Neale Hurston, idącej z kapeluszem za rękę wydawcom i pracodawcom w wieku, w którym powinna cieszyć się emeryturą i odpocząć jej laury.
Moylan, pedagog i niezależna badaczka, zauważa, że uniwersytety na całym świecie miały w programach nauczania jej książki, a mimo to żaden nie zaproponował jej stanowiska nauczyciela. Została więc nauczycielką zastępczą w miejscowej szkole średniej na Florydzie, pisała niezależne artykuły do gazet, które płaciły sporadycznie i często przeprowadzały się z powodu biedy.
Hurston był w pewnym sensie konserwatystą. Pokłóciła się z Richardem Wrightem i pokłóciła się ze swoim starym przyjacielem Langstonem Hughesem. Obydwa konflikty dotyczyły ich lewicowej polityki i sympatii dla komunizmu. Jak podkreśla Moylan, Hurston był wyznawcą merytokratycznej filozofii Bookera T. Washingtona.
Hurston chciała, żeby jej ludzie podciągnęli się za sznurki. Na temat czarnych naśladujących białych napisała w 1934 r.: „Jełuj, jak chcesz. Spędź wieczność, stojąc oszołomiona, ale dopóki nie umieścimy na rogu jego ulicy czegoś, co jest nasze, jesteśmy dokładnie tam, gdzie byliśmy kiedy zdjęli nam żelazne obroże.”
Hurston, antropolog i folklorysta, która studiowała w Barnard pod kierunkiem Franza Boasa, Ruth Benedict i Margaret Mead, nigdy nie straciła uwagi na wyjątkowości kultury afroamerykańskiej. Przełamała konwencje czarnego establishmentu literackiego i kazała swoim bohaterom mówić czarnym dialektem.
Hurston był także przeciwny politycznie. Głośno sprzeciwiała się desegregacji szkół i, jak pisze Moylan, „obwiniała NAACP, prezydenta Dwighta D. Eisenhowera i decyzję Browna za to, co postrzegała jako „przepełniony nienawiścią, śmierdzący bałagan”, w jakim znaleźli się czarni i biali z południa”.
Jednak wiele lat wcześniej, w 1945 roku, Moylan pisze, że Hurston skrytykował amerykańską politykę zagraniczną za wspieranie „demokracji za granicą, przy jednoczesnym„ całkowitym ujarzmianiu ciemnego świata ”poprzez sankcjonowanie Jima Crowa w kraju”. Hurston musiał bardzo dobrze wiedzieć, że Jim Crow miał więcej wspólnego z tym „przepełnionym nienawiścią, śmierdzącym bałaganem” niż NAACP, ale w ferworze dziennikarskiej walki nie mógł się do tego przyznać. Zamiast tego bagatelizowała pomysł wydania nakazu sądowego, który zmusiłby do obcowania z nią osobę, która tego nie chciała. Wydaje się, że nie wzięła pod uwagę perspektywy zwykłych śmiertelników, którzy w rzeczywistości mogą potrzebować nakazu sądowego, aby pójść do lepszej szkoły.
Moylan argumentuje, że jeśli chodzi o edukację, Hurston był czarnym separatystą i poświęca strony obronie diatryb Hurstona przeciwko Brown przeciwko Radzie Edukacji. Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać irytujące, w rzeczywistości jest to jedna z najbardziej szczegółowych części tak potrzebnej książki, która rzuca światło na ostatnie, prawie pozbawione środków do życia lata życia wielkiego pisarza, lata wcześniej spowite w zapomnienie. Lata te były „okresem, który na pozór mógł wydawać się nierentowny” – napisał Hurston w liście z 1957 roku. „Ale… rozwinąłem się fenomenalnie jako artysta twórczy… nie jestem materialistą. Jeśli rzeczywiście umrę bez pieniędzy, ktoś mnie pochowa, choć nie chcę, żeby tak było”.
A 28 stycznia 1960 roku Hurston zmarł w domu opieki społecznej hrabstwa St. Lucie.
Eve Ottenberg opublikowała niedawno powieść Dead in Iraq (Plain View Press, 2008) i napisała recenzje książek w New York Times Book Review, Vanity Fair, dziale „In Brief” dziennika The New Yorker, Baltimore Sun, USA Today, The Nation, The Washington City Paper, The Washington Post i wiele innych gazet i czasopism.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna