Nowy Jork, Nowy Jork: W latach sześćdziesiątych brytyjski poeta Adrian Mitchell, jeden z największych bardów tamtej epoki, napisał wiersz, który stał się przedstawieniem scenicznym na londyńskim West Endzie. Nazywał się „Tell Me Lies about Vietnam” i reprezentował jeden spośród milionów głosów na świecie sprzeciwiających się wówczas tej wojnie
Zaadresowany był „Do kogo to może dotyczyć” i zaczynał się od słów, które stały się jego refrenem:
"Któregoś dnia przejechała mnie prawda?
Od czasu wypadku chodzę tą drogą?
Więc wsadź mi nogi w gips?
Opowiadaj mi kłamstwa o Wietnamie”
Wiele lat później, przed śmiercią (a ja byłem na nabożeństwie żałobnym w Londynie), przepisywał ostatni akapit w coś, co nazwał remiksem. Wiersz nabrał bardziej globalnego charakteru
Ten werset był grą piosenki dla dzieci:?
"Wrzucasz bombowce, wyrzucasz sumienie?
Bierzesz człowieka i przekręcasz wszystko wokół”
A potem ta linia:
„Mów mi kłamstwa na temat…
?Irak?Birma?Afganistan?BAE Systems?Izrael?Iran"
Dobrze rozumiał, że Iran był jednym z krajów, o których jego kraj i inne kraje na Zachodzie (i ich pochlebne media) kłamią.
Wiersz ten przyszedł mi na myśl kilka dni po tym, jak Komitet Nagrody Nobla z sobie tylko sobie znanych powodów zdecydował się zbrukać swoją Pokojową Nagrodę, przekazując ją Unii Europejskiej, podmiotowi, który bardzo kibicuje przedwojennej walce z Iranem własnymi drakońskimi sankcjami.
To ci sami ludzie, którzy z równie niezrozumiałych powodów wręczyli nagrodę Barackowi Obamie w nadziei, że wprowadzi go to na drogę pokoju.
nie!
Dzień później, gdy bardziej myślące umysły zastanawiały się nad wyborem bloku narodów, który zainspirował ogólnoregionalne protesty w związku z jego brutalnymi programami oszczędnościowymi, UE podjęła swój pierwszy akt rozjemczy, stosując cenzurę mediów.
Zablokowało to zdolność Iranu do komunikowania się z Europejczykami, mimo że każdy, kto wie cokolwiek na temat zawierania pokoju, wie, że dwustronna komunikacja jest niezbędna. Wszystkie strony konfliktu muszą wiedzieć, co myśli druga strona, muszą wiedzieć, jak postrzegają świat.
Pomimo faktu, że zachodnie media są dostępne w Iranie, a zachodni dziennikarze często donoszą lub, jak wielu Irańczyków uważa, „zniekształcają” stamtąd doniesienia, Zachód chce obecnie zablokować nie tylko irańską ropę naftową.
Chcą usankcjonować irańskie idee i uniemożliwić swoim obywatelom słuchanie i oglądanie tego, co irańskie kanały telewizyjne uważają za ważne. Krótko mówiąc, chcą po prostu usłyszeć swój własny głos. Na tym właśnie polega istota systemu propagandowego udającego zaangażowanie na rzecz wolnej prasy,
Irańska PressTV została wcześniej wyrzucona z telewizji brytyjskiej, gdzie pod najszczerszym pozorem zdobyła widownię, a teraz za przyzwoleniem, niewątpliwie rządu Jej Królewskiej Mości, wraz z 18 innymi irańskimi kanałami została pozbawiona dostępu do europejskich kanałów telewizyjnych. satelity
Oto edykt:
„Europejska firma satelitarna Eutelsat twierdzi, że na polecenie Komisji Europejskiej wyłączyła kilka irańskich kanałów satelitarnych. ?
Eutelsat powiedział Press TV, że zwrócił się w poniedziałek do firmy świadczącej usługi medialne Arqiva o wyłączenie irańskich kanałów satelitarnych z jednej z częstotliwości Hot-Bird. W oddzielnym oświadczeniu przesłanym e-mailem do Press TV Arqiva podała, że decyzję podjęła Rada UE. Kanały obejmują Press TV, Al-Alam, Jaam-e-Jam One and Two, Sahar One and Two, Islamic Republic of Iran News Network, Qur'an TV i al-Kawthar. Europejskie firmy satelitarne zagłuszały irańskie kanały od miesięcy przed ogłoszeniem decyzji. Arabskojęzyczny irański kanał informacyjny Al-Alam był codziennie zakłócany podczas emisji programu w Bahrajnie. Eksperci techniczni twierdzą, że zagłuszaniem dokonali brytyjscy technicy. Obserwatorzy mówią o zagłuszaniu, a teraz zakaz pokazuje, że Unia Europejska nie szanuje wolności słowa i stara się uciszyć głos mediów alternatywnych”.
Kiedy więc zagłuszanie nie wystarczy w przypadku krajów, które jako pierwsze krzyczą najgłośniej, gdy ich sygnały są blokowane, uciekają się do całkowitego tłumienia, w efekcie wykorzystując swoją władzę nad „przełącznikiem”, aby go wyłączyć, i nie pozwalają swoim własnym ludzie to widzą.
Myśląc o tej obrazie dla wielu stron globalnego przekazu, przypominamy sobie wojnę, o której jako pierwszy napisał Adrian Mitchell. W tamtych czasach zablokowane było Radio Hanoi.
Kiedy byłem w Wietnamie w 1974 r., przeprowadziłem wywiad z tamtejszym nadawcą radiowym, na którego nieustannie potępiano za nawoływanie amerykańskich żołnierzy do stawiania oporu wojnie – być może dlatego, że tak wielu to robiło. Wyśmiewano ją, nazywając ją „Hanoi Hannah”.
Ona z kolei przeprowadziła ze mną wywiad. Amerykańskie satelity szpiegowskie monitorowały audycję poruszającą tematykę kulturową. Później wezwano mnie do ambasady amerykańskiej w ówczesnym Sajgonie i ostro potępiono za rozmowę z „wrogiem”.
Wiele lat później to rząd amerykański rozmawiał z wrogiem i błagał o pokój. Następnie laureaci Pokojowej Nagrody Nobla przekazali swój cenny token Sekretarzowi Stanu USA Henry’emu Kissingerowi i głównemu negocjatorowi Wietnamu, Le Duc Tho, w podziękowaniu za ich rolę w rozmowach pokojowych w Paryżu.
Le Duc Tho był oburzony tą próbą „zrównoważenia” pomiędzy ofiarą a prześladowcą i odrzucił nagrodę! Obstawał przy swoich prawdach. (Ja też go spotkałem!)
Dziś USA i Wietnam są niespokojnymi sojusznikami i partnerami handlowymi.
Zakazanie PressTv jest aktem wojny przeciwko ideom, niewłaściwym manewrem, który nie rozwiąże żadnych konfliktów, nie będzie promował pokoju ani nie doprowadzi do większego szacunku dla zachodnich idei „wolności słowa i prasy”.
Wręcz przeciwnie, będzie sprzyjać większej polaryzacji, napięciu i oskarżeniom o hipokryzję. Dzieje się to również w przededniu nowych rozmów między Iranem a innymi narodami, niewątpliwie w celu dalszego ukarania Iranu.
Pytanie brzmi: czy dziennikarze na Zachodzie dołączą do mnie i potępią tę najnowszą „sankcję” wobec wartości, które według Zachodu wyznaje? W artykule 19 Deklaracja Praw Człowieka podtrzymuje prawo do otrzymywania i przekazywania informacji. Taka przerwa w dostawie prądu może również stanowić naruszenie innych praw i umów.
W tym samym tygodniu w kinach w całej Ameryce pojawił się thriller Bena Afflecka „Argo” z zakładnikami. Choć film rzeczywiście krytykuje brutalność szacha i obalenie nacjonalistycznego rządu Mosadegha przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, uwypukla także rolę, jaką CIA odegrała w uwolnieniu sześciu zakładników, którzy uciekli z ambasady USA i szukali schronienia w domu ambasadora Kanady.
Film opowiada o nieszablonowym spisku mającym na celu stworzenie w Iranie wyimaginowanego eposu science fiction jako pretekstu do ucieczki. To bardzo zabawne, gdy potępiamy Hollywood bardziej niż imperializm, ale jednocześnie wzmacnia każdy stereotyp na temat brutalnych i robotycznych irańskich rewolucjonistów, którzy wciąż mobilizują dziś poparcie dla amerykańskiej interwencji.
CIA musi to uwielbiać, tak samo jak chce, abyśmy odrzucili zarzuty dotyczące szpiegostwa CIA w Iranie w tamtych latach. Odwiedziłem dawną ambasadę USA w Teheranie i mogę potwierdzić, że było to centrum szpiegowskie wspierające despotycznego szacha. Irańczycy nie nienawidzili Amerykanów za to, kim jesteśmy, ale za to, co zrobił nasz rząd. W Argo nie znajdziesz szczegółów tej historii.
Oddajmy ostatnie słowo zmarłemu Adrianowi Mitchellowi, którego pasją było obudzić nas wszystkich.
„Gdzie byłeś w czasie przestępstwa??
Przy Cenotafie, piję śluz?
Więc spętaj mój język whisky?
Napycham nos czosnkiem?
Pokryj moje oczy masłem?
Napełnij moje uszy srebrem?
Zaklej mi nogi gipsem?
Opowiadaj mi kłamstwa o Wietnamie”
A potem czy możemy dodać: „Opowiedz mi kłamstwa o Iranie i o nas samych?”
Wiadomości Dysektor Danny Schechter pisze na blogu Newsdissector.net. Jego najnowsze książki to Occupy: Dissecting Occupy Wall Street i Blogothan. Prowadzi program w Progressive Radio Network (PRN.fm), Komentarze do [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna