Coś dzieje się w zlewni rzeki Delaware, coś ważnego i inspirującego.
Wczoraj ponad 100 osób z kilkudziesięciu grup w Nowym Jorku, New Jersey, Pensylwanii i Delaware połączyło siły w jednej z najbardziej wzmacniających akcji, w jakich brałem udział od dłuższego czasu. Przez dwie i pół godziny, pod przewodnictwem Mayi Van Rossom i Tracy Carluccio z Delaware Riverkeepers Network, pokojowo i twórczo przejęliśmy ostatnie spotkanie Komisji ds. Dorzecza Delaware.
Podjęliśmy to działanie ze względu na całkowitą porażkę DRBC, przynajmniej jak dotąd, w kwestii 13 rurociągów gazu ziemnego, które są budowane lub mają być budowane przez zlewnię rzeki Delaware. Rurociągi te będą dostarczać frakowany gaz z Pensylwanii i innych miejsc na główne rynki wschodniego wybrzeża oraz, jak ma nadzieję branża gazownicza, do terminali eksportowych w celu sprzedaży za granicą.
Wczoraj, kiedy stało się jasne, że komisja nie ma zamiaru nawet omawiać tej kwestii pomimo oficjalnych próśb składanych od kilku miesięcy przez Delaware Riverkeepers i inne grupy, ruch na rzecz przeciwdziałania szczelinowaniu dosłownie wstał i sprawił, że jego głos został usłyszany. Ludzie z widowni wstawali jeden po drugim, aby przemawiać, jeden za drugim, bez pozwolenia komisji, ale ostatecznie przyzwolenia komisji. Tak zrobiło kilkadziesiąt osób.
Historie opowiadane przez ludzi były inspirujące. Był tam ojciec Alexa Totorto, który z pasją opowiadał o swoim synu i innych osobach zamykających budynki i sadzających drzewa, aby zapobiec wycinaniu drzew pod budowę gazociągu Tennessee. Maya Van Rossom jasno i językiem komisji wyjaśniła, dlaczego leży to w ich gestii i jak dotychczas nie wykonali swojego zadania. Niektórzy mówcy zwracali uwagę, że w dorzeczu rzeki Delaware nadal obowiązuje moratorium DRBC na szczelinowanie i że zezwolenie przez komisję na przejście wszystkich rurociągów szczelinujących przez ten obszar było hipokryzją lub czymś gorszym. Byli tam młodzi ludzie po dwudziestce i jeden mężczyzna, który wyglądał na ponad 20-latkę. Była taka kobieta, która zaśpiewała dla komisji piosenkę i opowiedziała, że nie ma nic, co mogłaby im przekazać na piśmie, ale swoją piosenką oddaje im swoje serce.
Żadne z nich w widoczny sposób nie poruszyło komisji. Po dwóch godzinach szczerych zeznań przewodniczący komisji dosłownie nic nie powiedział na temat tego zeznania i przystąpił do realizacji zaplanowanego programu. Nie odpowiedzieli na prośbę Mayi Van Rossom o umieszczenie w porządku obrad kwestii gazu z Tennessee i innych planowanych gazociągów. Ale to jeszcze nie koniec.
Przed spotkaniem rozdano śpiewniki ze słowami „This Land Is Your Land”, a gdy przewodnicząca komisji próbowała prowadzić interesy, korzystając ze swojego mikrofonu, wszyscy wstaliśmy i zaczęliśmy głośno śpiewać piosenkę Woody’ego Guthriego. Ruszyliśmy naprzód w stronę komisji, zablokowani przez personel ochrony w odległości około 10 metrów od nich. W ciągu kilku minut komisja została zmuszona zaprzestać wykonywania swoich obowiązków i zamiast tego siedziała w milczeniu, podczas gdy przez następne pół godziny, aż do oficjalnego zawieszenia obrad, śpiewaliśmy i skandowaliśmy. Śpiewaliśmy kilkakrotnie „This Land”, a także „We Shall Not Be Moved” i „We Shall Overcome”, zastępując w tych pieśniach o prawach obywatelskich odpowiednimi wersetami dla tego 21st stulecia walki o rewolucję w zakresie czystej energii, dla naszej zagrożonej Matki Ziemi i wszystkich jej form życia.
James Connolly, irlandzki nacjonalista, socjalista i przywódca związkowy, który zginął męczeńską śmiercią po powstaniu wielkanocnym w 1916 r., ponad 100 lat temu pisał o znaczeniu pieśni dla prawdziwego ruchu masowego. Pisał: „Żaden ruch rewolucyjny nie jest kompletny bez jego poetyckiego wyrazu. Jeżeli taki ruch zawładnął wyobraźnią mas, będą one szukać ujścia w pieśni dla aspiracji, lęków i nadziei, miłości i nienawiści zrodzonej w walce. Dopóki ruch nie zostanie naznaczony radosnym, wyzywającym śpiewaniem pieśni rewolucyjnych, brakuje mu jednego z najbardziej wyraźnych znaków ludowego ruchu rewolucyjnego”.
Ruch szczelinowania jest popularny i rośnie w siłę i organizację. W ubiegły weekend w Dallas w Teksasie odbyła się bardzo udana konferencja krajowa zorganizowana przez Zatrzymaj sieć Frack Attack, w którym wzięło udział 300 lub więcej osób z całych Stanów Zjednoczonych. Na tej konferencji nie było wątpliwości, że ruch ten polega na niczym innym jak na rewolucyjnej zmianie w zakresie tego, skąd czerpiemy energię i kto ją kontroluje. Musimy odejść od scentralizowanych, brudnych i niszczących klimat paliw kopalnych na rzecz czystych, odnawialnych źródeł energii, takich jak słońce i wiatr, a wszystko to w ramach procesu prawdziwie demokratycznej transformacji społeczeństwa.
Jedna z naszych wczorajszych pieśni, gdy staliśmy, śpiewaliśmy i intonowaliśmy blisko komisji, brzmiała: „Powiedz mi, jak wygląda demokracja; Tak wygląda demokracja.” Ludzie zabierają głos, mówią prosto z serca, nie chcą stać z boku i pozwolić, aby bez walki wydarzyła się niesprawiedliwość i zniszczenie, stawiając ponad wszystko to, co jest dobre dla nas i przyszłych pokoleń. Tak naprawdę wygląda demokracja i potrzebujemy jej więcej.
Ted Glick jest krajowym koordynatorem kampanii Sieci Działań Klimatycznych Chesapeake. Wcześniejsze teksty i inne informacje można znaleźć na stronie http://tedglick.comi można go śledzić na Twitterze pod adresem http://twitter.com/jtglick.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna