W bieżącym numerze This Magazine (marzec/kwiecień 2007) zamieszczono czterostronicowy artykuł dziennikarza z Vancouver Jareda Ferrie zatytułowany „Utrzymanie kursu: dlaczego Kanada nie może wycofać swoich żołnierzy z Afganistanu."
Chociaż autor rzeczywiście próbuje odeprzeć wezwania do wycofania się z Afganistanu, tytuł jest nieco mylący. Ferrie poświęca trochę miejsca krytyce rządu Harpera, a także opowiada się za nieco zmodyfikowaną wersją polityki lidera Partii Liberalnej Stephane'a Diona wobec Afganistanu. W dalszej części przyjrzymy się pokrótce jego poglądom na temat rządu i oficjalnej opozycji, a następnie przyjrzymy się twierdzeniu Ferrie, że około połowa populacji Kanady popiera „politykę, która może skutkować cierpieniami milionów Afgańczyków”.
Harper, Dion i narkotyki
Główny zarzut Ferrie'go wobec obecnej polityki rządu Harpera w Afganistanie koncentruje się na słabych wysiłkach rządu w zakresie public relations. W tym miejscu powtarza obawy wielu liderów opinii, którzy uważają, że brak entuzjazmu kanadyjskiego społeczeństwa dla misji w Afganistanie jest wynikiem skąpego podejścia torysów do sprzedawania opinii publicznej wojny. Zdaniem Ferrie najlepiej ilustruje to odmowa ministra obrony O'Connora uznania pogarszających się warunków bezpieczeństwa w Afganistanie oraz uparty stosunek klubu konserwatystów do zeznań ekspertów złożonych przez przewodniczącą Rady Senlis Norine MacDonald.
Zdaniem Senlisa, wiodącego zespołu doradców ds. polityki narkotykowej, społeczność międzynarodowa powinna stworzyć w Afganistanie legalny przemysł opiumowy, którego celem byłoby dostarczanie na rynek światowy bardzo potrzebnych narkotyków. Chociaż Ferrie powtarza argumenty Senlisa na poparcie tej polityki, nie oferuje żadnego wglądu w to, w jaki sposób można by dokonać tej zmiany polityki. Faktem jest, że przy amerykańskim przywództwie misji afgańskiej szanse na urzeczywistnienie tak oświeconej polityki narkotykowej są niezwykle nikłe. Ferrie zawodzi swoich czytelników, gdy nie bada konsekwencji tego aspektu „utrzymywania kursu”.
Dokonując podobnego skoku logicznego, Ferrie dalej opowiada się za podejściem przywódcy liberałów Stephane’a Diona. Popieranie przez Diona nowego Planu Marshalla dla Afganistanu jest tak atrakcyjne, że Ferrie nalega, aby działacze antywojenni zapomnieli o swojej pozycji „wycofania wojsk” i wskoczyli na modę liberałów i zażądali wydania większych sum pieniędzy na programy odbudowy Afganistanu i pomoc.
Chociaż sentyment dotyczący większej pomocy zagranicznej jest bez wątpienia godny pochwały, Ferrie uchyla się od wszelkich dyskusji na temat wykonalności takiego programu, ponieważ programy odbudowy i pomocy w Afganistanie napotykają ogromne przeszkody. Oprócz szeroko dyskutowanego braku pomocy humanitarnej pod przewodnictwem organizacji pozarządowych w Afganistanie, wysiłki Zachodu na rzecz stymulowania ożywienia gospodarczego w Afganistanie są hamowane przez powszechną korupcję. Według „Sunday Telegraph” „Urzędnicy obrony w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii szacują, że nawet połowa całej pomocy w Afganistanie nie dociera do właściwych ludzi”. Według artykułu (28 stycznia) winowajcami są skorumpowani urzędnicy państwowi, policja i osoby religijne. Inne raporty wskazują, że prawie wszystkie fundusze na odbudowę wydawane są na projekty na obszarach miejskich lub w ich pobliżu. Biorąc pod uwagę, że ludność Afganistanu to w przeważającej mierze wiejska część społeczeństwa, stanowi to zniechęcający problem, nieodłącznie związany z myśleniem życzeniowym, takim jak w przypadku Ferrie.
Peacenicy pod ostrzałem
Być może niesprawiedliwe jest nadmierne wnikanie w poglądy Ferrie dotyczące dwóch głównych partii politycznych, ponieważ traktuje on ich stanowiska i działania w dość niedbały sposób. Większość jego gniewu jest zarezerwowana dla tych, którzy wzywają do wycofania wojsk kanadyjskich z Afganistanu. Czyniąc to, Ferrie naiwnie posługuje się oświadczeniami urzędników rządowych Karzaja, pomieszanymi z kiepskim wykorzystaniem dowodów, niepopartymi argumentami i licznymi insynuacjami, próbując zdyskredytować tych, z którymi się nie zgadza. Omawianie sposobu, w jaki Ferrie wykorzystuje zniekształcenia i aluzje, wykracza poza zakres tego eseju, chociaż zachęcamy czytelników, aby napisali do redaktorów This Magazine, aby porozmawiali z nimi w tej sprawie.
sondaże
Oskarżenie Ferrie'go pod adresem lewicy opiera się zasadniczo na kilku faktach zaczerpniętych z dwóch sondaży. Jednak bliższa analiza tych sondaży wskazuje, że Ferrie w najlepszym przypadku jest dość niechlujny w sprawdzaniu faktów. Cytując ankietę przeprowadzoną dla CanWest Media przez Innovative Research Group, z której wynika, że 58% Kanadyjczyków popiera naszą misję w Afganistanie, Ferrie nie wspomina, że ankieta, o której mowa, jest ankietą internetową. Z pewnością dobrze znane uprzedzenia nieodłącznie związane z takimi samowyborczymi sondażami czynią je praktycznie bezużytecznymi, z wyjątkiem ideologów.
Cytując internetową ankietę, Ferrie jest w stanie pominąć wszelkie wzmianki o lepiej zaprojektowanych sondażach, takich jak ten opublikowany w październiku przez Radcę Strategicznego, z którego wynika, że „62 procent Kanadyjczyków i 70 procent mieszkańców Quebecu chce wynegocjowanego porozumienia z talibami”. (Toronto Star, 20 października 06). W tym samym sondażu 54% respondentów popierało wycofanie wojsk kanadyjskich z Afganistanu (Globe & Mail, 19 października). Inne sondaże dały podobne wyniki.
Ferrie popełnia jeszcze bardziej wymowną gafę, opierając się na bezpośrednim sondażu Światowej Opinii Publicznej przeprowadzonym w całym Afganistanie w listopadzie 2006 roku. Kilkakrotnie przytacza dane z sondażu, aby ustalić poparcie afgańskiego społeczeństwa dla rządu Karzaja i generała kierunek polityki rządu. Gdyby Ferrie uważnie przeczytał raport, który cytuje, odkryłby rażący fakt, który poważnie podważa jego argumentację. Z sondażu wynika, że 43% mieszkańców prowincji Kandahar i Helmand, w których aktywnie działały kanadyjskie oddziały bojowe, uważa, że obalenie rządu talibów było „złą rzeczą”. Co więcej, liczba ta wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim, kiedy takie zdanie miało zaledwie 13% Afgańczyków w regionie południowym. To właśnie w tym roku Kanada przejęła obowiązki wojskowe od sił amerykańskich na tym obszarze i rozpoczęliśmy nasze zaangażowanie w Kandaharze. Tak więc po roku obecności w Kanadzie wiele osób, którym rzekomo mamy pomóc, zaczyna czuć się urażonymi naszą obecnością. Ignorowanie tej dynamiki jest prawie pewne, że doprowadzi do tragedii, której można uniknąć.
Powagę naszej porażki podkreśla fakt, że ten sam sondaż wskazuje, że talibowie są pogardzani w południowym Afganistanie, podobnie jak w całym kraju. Ten pozorny paradoks, w którym ludzie żałują obalenia znienawidzonego reżimu talibów, być może rozwiązuje obserwacja w afgańskiej prasie, że Niezależna Komisja Praw Człowieka w Afganistanie „stwierdziła, że odnotowała ponad 600 ofiar cywilnych w operacjach przeprowadzonych przez obce siły we przeszłości” (Pajhwok Afghan News, 7 stycznia).
Prawa człowieka
Jeśli nie powtarza bezkrytycznie wypowiedzi urzędników rządu afgańskiego, Ferrie pokrótce wspomina poważne oskarżenia wobec rządu Karzaja, „w szczególności ze strony odważnej posłanki Malalai Joyi”. Jednak następne zdanie opisuje, że „historia praw człowieka obecnego rządu afgańskiego wyprzedza wszystko o lata świetlne w ciągu ostatnich trzech dekad”. Zrozumiałe jest, dlaczego Ferrie unika cytowania jakichkolwiek oświadczeń Joyi na temat rządu jej kraju, gdyż jednoznacznie ocenia, że od obalenia reżimu talibów „nie nastąpiła zasadnicza zmiana w trudnej sytuacji narodu afgańskiego” (Sydney Morning Herald , 8 marca 07). Nie powinno to dziwić w świetle komentarzy Barnetta Rubina, czołowego amerykańskiego autorytetu w sprawach Afganistanu. Według Rubina celem wysiłków USA w Afganistanie „nie było ustanowienie lepszego reżimu dla narodu afgańskiego, ale rekrutacja i wzmocnienie watażków w walce z Al-Kaidą” (Rubin, Council on Foreign Relations, kwiecień 2006) .
Joya nie jest jedyną osobą, która ostro krytykuje rząd Karzaja. W raporcie krajowym Departamentu Stanu USA na temat praw człowieka w Afganistanie (2005) stwierdzono, że „sytuacja praw człowieka w Afganistanie pozostaje słaba”, powołując się na „pozasądowe zabójstwa i tortury” stosowane przez siły rządowe i watażków. Fundusz Rozwoju ONZ na rzecz Kobiet podobnie odnotowuje, że „Afgańskie kobiety w dalszym ciągu należą do najuboższych na świecie, szczególnie pod względem zdrowia, ubóstwa, pozbawienia praw i ochrony przed przemocą” (UNIFEM, 14 sierpnia 06). Amnesty International donosi, że „przemoc wobec kobiet i dziewcząt w Afganistanie jest powszechna”, odnotowując jednocześnie „odnotowany wzrost liczby przymusowych małżeństw” (AI, 30 maja).
Choć ewidentne uprzedzenia Ferriego pozwalają mu przeoczyć te problemy, inni kanadyjscy dziennikarze są zdecydowanie mniej pochlebni w swoich ocenach rządu Karzaja. Korespondent Canadian Press, Les Perrault, doniósł w zeszłym roku, że „władze afgańskie, wspierane przez koalicję pod przywództwem USA, w tym Kanada, w dalszym ciągu osadzają w więzieniach nastolatki skazane za homoseksualizm i kobiety oskarżone o cudzołóstwo, ucieczkę lub ucieczkę od mężów” (CP, 26 lutego/06 r.). XNUMX).
Powrót Talibów
Ferrie często twierdzi, że jakiekolwiek znaczące wycofanie sił NATO szybko doprowadziłoby do powrotu rządów talibów. Jednak wydaje się, że jest on wyjątkowo nieświadomy sytuacji w Afganistanie, o czym donoszą liczni dziennikarze donoszący z kraju. Istnieje mnóstwo dowodów na to, że w rzeczywistości talibowie kontrolują obecnie duże połacie terytorium Afganistanu. Konsekwencje tego faktu, wraz z ciągłą obecnością machiny wojennej NATO, są oczywiście dla Ferrie niejasne.
Wiosną ubiegłego roku reporter Chris Sands z Afganistanu dla „Toronto Star” relacjonował, że „powstańcy w Afganistanie zdobywają terytorium. Ich baza władzy rozprzestrzeniła się z prowincji Kandahar i Helmand – gdzie wojska brytyjskie i kanadyjskie walczą o ich stłumienie – i objęła większość obszarów wiejskich na południe od Kabulu” (2 czerwca 06). Podobnie Christian Parenti donosi, że „połowa Afganistanu jest pod skuteczną kontrolą powstańców” (Truthdig, 28 listopada).
Tylko ignorując okropną rzeczywistość w Afganistanie zwolennicy wojny, tacy jak Ferrie, mogą oskarżać innych o niezajmowanie się ważnymi kwestiami wojny. Jednak dowody wskazują, że prowadzimy wojnę skazaną na niepowodzenie, powodując w ten sposób niewypowiedzianą nędzę w kraju, który zazna zbyt wiele cierpień.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna