Połączenia US W miesięcznym memorandum Wspólnego Komitetu Ekonomicznego Kongresu z czerwca 2005 r. stwierdzono: „Bez wzrostu oszczędności krajowych jakiemukolwiek zmniejszeniu deficytu na rachunku obrotów bieżących towarzyszyłby spadek inwestycji krajowych, co zaszkodziłoby przyszłemu wzrostowi”. Wśród zaleceń komisji znalazła się sugestia ograniczenia US deficyt budżetowy. Zamiast, US deficyty budżetowe, zawyżone wydatkami wojskowymi, pogłębiły się.
W tej chwili, z ich ogromnymi zasobami US dług publiczny, Chiny, Hongkong, Japonia, Korea Południowa, Tajwan a kraje europejskie nadal pomagają US rząd utrzymuje duże deficyty budżetowe bez wysokich stóp procentowych. Od United States oszczędności były tak niskie przez tak długi czas, że US władze polegają na oszczędnościach zagranicznych w zakresie inwestycji, aby utrzymać wzrost. Obecnie utrzymanie jakiegokolwiek poziomu wzrostu gospodarczego w USA zależy od ogromnego deficytu obrotów bieżących tego kraju.
W styczniu 2007 roku przedstawiciele wpływowego Instytutu Petersona stwierdzili, że w zeznania przed Komisją Budżetową Izby Reprezentantów„staliśmy się tak uzależnieni od dodatkowego napływu bardzo dużych ilości funduszy zagranicznych, że jakiekolwiek znaczące niepowodzenie w tym zakresie miałoby poważne konsekwencje dla naszej gospodarki”. Konsekwencjami tymi są stagflacja i recesja, które już się ujawniają. Reakcja polityki zagranicznej obu krajów US rząd i reszta dwugłowej jednopartyjnej plutokracji w US było zwiększenie deficytu budżetowego poprzez zwiększenie wydatków wojskowych.
Towarzyszący temu militaryzmowi polityka pieniężna podsyciła inflację poprzez dewaluację dolara, być może w nadziei na zmniejszenie deficytu handlowego. Ale nawet jeśli deficyt handlowy będzie się zmniejszał dzięki deprecjacji dolara, choć eksport może wzrosnąć, import może nie spaść znacząco w średnim i długim okresie. Ponieważ kapitał zagraniczny wykupuje aktywa amerykańskie, inwestycje zagraniczne powinny pobudzić aktywność, zwiększając import. I odwrotnie, napływ inwestycji zagranicznych do US oznacza niższy poziom inwestycji w krajach, z których pochodzą te inwestycje, co może niekorzystnie wpłynąć na eksport z USA.
In „Dlaczego deprecjacja dolara może nie zamknąć deficytu handlowego USA” Linda Goldberg i Eleanor Wiske Dillion zauważają, że 92.8% amerykańskiego importu fakturowane jest w dolarach, a nie w walucie obcej. Zauważają, że zagraniczne firmy mogą utrzymywać niskie ceny, aby utrzymać udział w rynku. Zauważają również, że ponieważ koszty marketingu i dystrybucji importowanych towarów w US są wyrażone w dolarach, to również zmniejszy wpływ tańszego dolara na ceny importowe.
Piszą: „W sumie te trzy czynniki sugerują, że przy wszystkich pozostałych czynnikach możemy nie zaobserwować znaczącej eskalacji cen importowych, która skłoniłaby amerykańskich konsumentów do ograniczenia popytu na towary zagraniczne i zamiany zakupów na towary ekwiwalentne produkowane w kraju Zamiast tego poprawa bilansu handlowego po deprecjacji dolara zostanie najprawdopodobniej osiągnięta poprzez zwiększone zakupy zagraniczne nowych, dostępnych Stany Zjednoczone dobra. Niemniej jednak, jeśli wzorce konsumpcji danego kraju nie zostaną „zrównoważone” w oparciu o import, wówczas całkowite dostosowanie w Stany Zjednoczone handel po deprecjacji dolara może w dalszym ciągu znacznie odbiegać od oczekiwań.”
Deficyt handlowy będzie trwały jako część deficytu na rachunku obrotów bieżących – pod warunkiem, że cudzoziemcy będą nadal kupować wymagane ilości amerykańskiego długu. Wraz ze spadkiem dolara amerykańskiego wartość amerykańskich aktywów za granicą, głównie w Europie, wzrasta. Dochody z tych aktywów ułatwiają zarządzanie długiem zagranicznym kraju, ale być może nie na tyle, aby nadążać za reakcją m.in. Doha rundę handlową i kampanie wojskowe Bloku Zachodniego w Irak i Afganistan.
Hipokryzja imperialistycznego USA i Europy w kwestii krajowych subsydiów sprawiła, że inne kraje są mniej skłonne do dalszego otwierania swoich gospodarek i sprzedawania swoich aktywów korporacjom bloku zachodniego, jeśli mogą tego uniknąć. Poza krajami bloku zachodniego i ich regionalnymi pełnomocnikami stosunek do hipokryzji tych krajów w zakresie polityki handlowej i zadłużenia waha się od sceptycyzmu po pogardę. Cuba, Iran i Wenezuela są być może najbardziej oczywistym tego przykładem.
To przyczynia się do niejasnej imperialistycznej logiki, która prowadzi US utrzymać blokadę przeciwko Cuba, zagrozić Iran, podsycają konflikt regionalny w Ameryce Południowej i prowokują Rosja próbując budować obiekty wojskowe na swoich granicach. The US raczej nie odejdzie Irak or Afganistan dopóki jego żołnierze nie zostaną w końcu wyparci. W Ameryce Południowej US władze już zasygnalizowały, za pośrednictwem dobrze znanego Planu Balboa, z którego zamierzają skorzystać Kolumbiaarmię i siły paramilitarne jako piechotę do ataku na Wenezuela w US wsparcie powietrzne i morskie. W Europie Wschodniej prowokowali Rosja w rozbudowę wojskową z echami zimnej wojny.
Jeśli nadejdzie, atak na Wenezuela będzie słusznie postrzegany jako nowy imperialistyczny atak mający na celu uczynienie zasobów i gospodarek Ameryki Łacińskiej służbą gospodarczym potrzebom krajów United States i jego sojusznicy z bloku zachodniego. To będzie lekkomyślne ryzyko, jak daleko Ameryka Łacińskaw ciągu ostatniej dekady stosunki międzynarodowe i polityka kraju uległy przemianom. Reakcja prawdopodobnie będzie inna niż bezsilna rezygnacja, która zwykle towarzyszyła powitaniu US agresji w latach 1980., ale być może nie na tyle odmiennej, aby udaremnić imperialistyczny atak typu „podwój albo rezygnuj”.
Połączenia US Krajowa gospodarka jest obecnie w znacznie gorszym stanie. Groźby przeciw Iran i groźby wobec Wenezuela, wydają się być ostatecznie ukierunkowane Chiny, głównego klienta energetycznego obu firm Wenezuela i Iran, US plutokracja mogła obliczyć, że korzyści płynące z otwartej agresji przeciwko dostawcom energii Chiny przewyższają wady. Mogą obliczyć, prawdopodobnie słusznie, że przywódcy chińscy – i brazylijscy – przedłożą utrzymanie status quo gospodarczego nad solidarność antyimperialistyczną.
Połączenia US plutokracja popiera militarystyczny, jednolicie cyniczny i sadystyczny reżim Busha. Razem wyraźnie przygotowują się do wojny przeciwko Iran i Wenezuelaniezależnie od szkód wyrządzonych ludziom United States. Ich bezprecedensowe wydatki wojskowe i międzynarodowa sieć baz wojskowych pokazują, że zrezygnowali z wszelkich poważnych racjonalnych prób zarządzania deficytami USA w taki sposób, aby przynosiły korzyści zwykłym obywatelom United States.
Jak prawdziwi faszyści, wydają się oddani idei brutalnego, agresywnego przełomu, który usunie problemy, pozostawiając króla Juana Carlosa W. Busha i jego świtę, niczym Balboa na tym szczycie w Darien, nieskrępowani panowie wszystkiego, co badają. Kompromis i negocjacje, podobnie jak skarbonki i oszczędzanie, są poniżej poziomu korporacyjnych supermenów takich jak oni. Wydaje się, że Bush i jego towarzysze podżegacze wojenni zamierzają zbombardować swoją drogę, aby zapewnić niezbędne i wystarczające warunki do utrzymania US deficyt obrotów bieżących.
Niewielką pociechą jest wspomnienie, że Pedrarias Davila stracił Balboę za spisek. Globalizacja korporacyjna na korzyść międzynarodowego biznesu Bloku Zachodniego jest decydującym motywem przewodnim US politykę zagraniczną i wewnętrzną. Zakładając, że US wybory odbędą się zgodnie z planem w listopadzie, niezależnie od frakcji jednopartyjnej US zwycięstwa plutokracji nadal będą powiązane z dynamiką korporacyjnej globalizacji antysuwerennych państw narodowych. Nawet bez uporczywego lobbowania Izraela, strach przed wojną zostałby pokonany Iran są aż nazbyt uzasadnione. Ruch przeciw Wenezuela raczej nie pozostanie daleko w tyle.
toni pisze dla tortillaconsal.com
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna