Naukowcy prawdopodobnie mogliby opracować algorytm zapewniający przewidywalną korelację między dezinformacją w mediach, kryzysem gospodarczym i militarystycznym awanturnictwem. Produkcja wiadomości w mediach korporacyjnych jest obecnie tak wypaczona i słabo połączona, że niemal można rozwalić śrubki i śruby zarządzania percepcją wystające w szwach. Nie ma potrzeby prześwietlania spoiny. Rozpadło się wiele lat temu w Palestyna i Irak.
Przeprosiny mogą być dobrym pomysłem w celu dalszego wskazywania oczywistości. Może się jednak zdarzyć, że rosnąca rażąca stronniczość mediów sprawi, że nie będą już odczuwać potrzeby nawet udawania prób prawdziwości. Niedawne relacje z Ameryka Łacińska oferuje wiele gotowych przykładów tandetnego fabrykowania wiadomości w mediach korporacyjnych. Ich antyreportaż z wydarzeń w Boliwia niemal całkowicie zignorował fakt, że Evo Morales uzyskał aprobatę większości w 95 z nich Boliwia112 prowincji. W większości określali wyniki referendum jako podzielone Boliwia w dwóch politycznie.
Ich antyreportaż Meksyk regularnie ignoruje niszczycielskie skutki Północnoamerykańskiej Umowy o Wolnym Handlu Meksykgospodarki wiejskiej. Militaryzacja Meksyk zaproponowane za pośrednictwem Planu Merida mają jedynie wątłe powiązania z fałszywą „wojną z narkotykami”. Jego nacisk militarny pomoże raczej w egzekwowaniu „wolnorynkowej” polityki rolnej na obszarach wiejskich, a także stłumieniu wynikających z tego konfliktów w nadmiernie zestresowanych slumsach, w miarę jak ludność przenosi się z obszarów wiejskich do ośrodków miejskich z jeszcze większym naciskiem.
Jednak pogodna medialna bełkot na temat NAFTA zamaskowała tę rzeczywistość. Media głównego nurtu nie donoszą o roli Monsanto i innych korporacyjnych potworów z branży rolnej w niszczeniu Meksyk poprzez ich drapieżny atak na Meksykgospodarki rolnej. ONZ uważa Meksykpopulacja jest w gorszej sytuacji niż ludzie w kraju Cuba jeśli chodzi o rozwój człowieka. Żadne media głównego nurtu nigdy nie doniosły o tak niemym, ale miażdżącym oskarżeniu wobec NAFTA.
Podobnie w Kolumbia, korporacyjne media mają tendencję do zdecydowanie pozostawiania kamienia na kamieniu, gdy nie zgłaszają powiązań narkotykowo-terrorystycznych skorumpowanego, morderczego reżimu Alvaro Uribe. Z kolei prawie każdy raport na temat partyzantów FARC, jaki można przeczytać, zawiera zarzuty powiązań z handlem narkotykami. Ale daty dostaw, przekazane kwoty, liczba partyzantów skazanych za narkotyki – takie dowody nigdy się nie pojawiają.
Jak w przypadku wielu quasi-wiadomości, rozmazy są uważane za wystarczający dowód sam w sobie. Teraz, gdy Kolumbia została zaproszona do wysłania żołnierzy w celu uzupełnienia sił NATO w Afganistanie, zasięg międzynarodowy prawdopodobnie zapewni prezydentowi Kolumbii Uribe zajmującemu się terroryzmem narkotykowym jeszcze bardziej komfortową darmową podróż niż wcześniej. Media głównego nurtu niezmiennie stosują bardziej przytulne odmiany quasi-reportażu wobec sojuszników z NATO.
I odwrotnie, nie zgłaszają postępu gospodarczego i społecznego do Wenezuela, Cuba i ich sojusznicy w ramach umów Boliwariańskiej Alternatywy dla Ameryk (ALBA). Na przykład prawie żadne media bloku zachodniego nie zauważyły, że kubańsko-wenezuelski program Miracle Mission pomógł obecnie 1,300,000 XNUMX XNUMX ludzi w Ameryka Łacińska odzyskać wzrok za darmo. Nie przekazali też o wiele bardziej znaczących wiadomości w Americas niż rytualne namaszczenie Baracka Obamy Denver: Honduras zapisał się do ALBA 25 sierpnia.
Podobna cisza medialna powitana Kostarykajego podanie o dołączenie do juniora ALBA, Petrocaribe. Gwatemala dołączył do Petrocaribe w lipcu. Dołączyli nie tylko dlatego, że Petrocaribe pomaga rozwiązywać problemy energetyczne tych krajów. Petrocaribe generuje także programy pomocy żywnościowej i rozwojowej, których prawdopodobnym ostatecznym następstwem będzie późniejsze zaangażowanie tych krajów w szersze ramy ALBA.
Żadne z tych wydarzeń nie zostało odpowiednio opisane w mediach korporacyjnych, jeśli w ogóle. Niezręcznie wpadają w fałszywą logikę lekceważącego reportażu „różowego przypływu”, tak ukochanego przez liberalnych i niezbyt liberalnych komentatorów. Trudno zarzucać prezydentom Alvaro Colomowi Gwatemala czy Oscar Arias z Kostaryki z czołowych radykalnych rządów. Podobnie nie są podobne rządy członków Petrocaribe Jamaica, Belize or Dominika uważany za postępowy. Z tymi krajami współpracuje Wenezuela i Cuba ponieważ rządy Wenezueli i Kuby pomagają im rozwiązać trudności, które w przeciwnym razie byłyby nierozwiązywalne, lub przynajmniej zaczęły je rozwiązywać.
Dokładny obraz wydarzeń w Ameryka Łacińska jest niemożliwe bez spojrzenia na problemy stojące przed ludźmi w tym rozległym, zróżnicowanym regionie z ich własnej perspektywy. Widać to bardzo dobrze w niektórych niedawnych, przemyślanych artykułach autorów z Ameryki Północnej, którzy poruszyli kwestię „możliwości”. Ameryka Łacińska polityki przyszłej prezydentury Baracka Obamy. Z tej trójki, Toma Haydena, Laury Carlsen i Marka Weisbrota, tylko Weisbrot naprawdę zwraca uwagę na perspektywę przedstawicieli rządów Ameryki Łacińskiej. Tom Hayden w kilku komentarzach porusza krótko Amerykę Łacińską Kolumbia.
Pisze: „W Ameryce Łacińskiej Obama wspiera kolumbijską armię, pełną baronów narkotykowych, przeciwko… Columbia partyzantów, mających własne powiązania z handlem narkotykami. Poza tym nie nadążał za wiatrem demokratycznych zmian i nie miał kontaktu z nim Ameryka Łacińska. Jego zaangażowanie w realizację celów Organizacji Narodów Zjednoczonych w zakresie walki z ubóstwem lub w likwidację sweatshopów poprzez globalną płacę wystarczającą na życie jest rozczarowujące i – biorąc pod uwagę jego wojny antyterrorystyczne – będzie niedofinansowane… I tak dalej. Mężczyzna rozczaruje i zainspiruje.”
Artykuł Haydena poruszał znacznie szersze kwestie niż tylko Obama i Ameryka Łacińska. Ale warto to zauważyć US wsparcie dla Kolumbia to nie tylko polityka, którą można zmienić pod wpływem kaprysu. Jest to głęboko zakorzeniony przejaw szerszego strategicznego punktu widzenia amerykańskiej elity plutokratycznej United States' zainteresowania. Masowa bieda i niesprawiedliwość w Kolumbia nigdy nie zostaną wykorzenione ani nawet złagodzone w ramach obecnej struktury władzy, która jest prawie całkowicie zależna od wsparcia wojskowego Stanów Zjednoczonych i sojuszników.
Z tego powodu wojna domowa w Kolumbia będzie trwać tak długo, jak długo będzie istnieć ta struktura władzy i sojuszy, która będzie przyciągać ludzi Kolumbia się temu oprzeć. Czy rzeczywiście nastąpiły zmiany demokratyczne Kolumbia wystąpić, United States utraci władzę i wpływy. Zatem Barack Obama jako US prezydent wraz ze swoimi partnerami z NATO będzie nadal wspierać morderczy reżim narkotykowo-terrorystyczny w Kolumbia. Jak Franklin Delano Roosevelt tak słynnie powiedział o Anastasio Somozie. „Może i jest sukinsynem, ale to nasz sukinsyn”.
FDR pojawia się w dużych rozmiarach Laury Carlsen możliwe szerokie spojrzenie US polityka w Ameryka Łacińska za Baracka Obamy. Carlsen argumentuje za skokiem wiary na korzyść Obamy i przywołuje perspektywy powrotu do polityki „dobrego sąsiada” FDR w Ameryka Łacińska. Może to mieć sens z punktu widzenia A US perspektywiczny. Jednak z perspektywy Ameryki Łacińskiej, a zwłaszcza Ameryki Środkowej, budzi to koszmary.
Przez cały czas rządów FDR rządzili dyktatorzy wojskowi Ameryka Środkowa. Wraz z Somozą w Nikaragua, w Salwador były to czasy Maximiliano Hernandeza Martineza, odpowiedzialnego za „La Matanza”, w którym zginęło ponad 30,000 XNUMX pracowników wiejskich. W HondurasThe US rząd wspierał mordercze represje antykomunistyczne i antyzwiązkowe generała Caríasa Andino. W Gwatemalaadministracje FDR wspierały innego dyktatora wojskowego, generała Jorge Ubico. „Cztery wolności” FDR nigdy nie przedostały się poza granicę Rio Grande, nie mówiąc już o Darien luka.
Niewielu w Ameryce Łacińskiej z radością powitałoby powtórkę US polityka w ramach FDR. Może nie byłoby w porządku rozpisywać się o tej historii. Ale jest to prawdziwa historia, niosąca ze sobą aż nazbyt realne, nikczemne konsekwencje. Przypomnienie sobie tego przypomina, jak łatwo jest popaść w myślenie życzeniowe. Prezydencja Obamy będzie kategorycznie promować interesy USA zgodnie z długotrwałym postrzeganiem i odmianami polityki, które utrzymywały się na długo przed Clinton i Busha.
Marka Weisbrota prawdopodobnie oferuje najbardziej realistyczną prognozę: „…wyrażona przez Obamę chęć ewentualnego spotkania z Hugo Chavezem i Raulem Castro nie napawa wielkim optymizmem i rzeczywiście nie ma zbyt wielu nadziei na zmiany wśród dyplomatów z Ameryki Łacińskiej tutaj, w Waszyngtonie…..może Obama tylko żartuje, przyjmując retorykę i stanowisko polityczne administracji Busha w sprawie Ameryki Łacińskiej. Przynajmniej na razie jest to najlepsza nadzieja, jakiej możemy się trzymać”.
Mając Joe Bidena na stanowisku kandydata na kandydata Obamy, szanse na jakąkolwiek zmianę w amerykańskiej polityce zagranicznej podczas prezydentury Obamy maleją jeszcze bardziej. Gruzińska agresja przeciw Osetia Południowa nie była jakimś rodzajem Gidean acte gratuit. Wywodziło się ono ze wsparcia NATO pod przewodnictwem USA, podobnie jak równie mordercza izraelska kampania bombowa w 2010 r Liban w 2006 roku. To efekt wieloletnich decyzji strategicznych podejmowanych przez dwugłowy US korporacyjna plutokracja i jej sojusznicy. Te same motywy kierują polityką USA i sojuszników Ameryka Łacińska.
Wydarzenia wyprzedzą każdego kandydata, który zasiądzie w Białym Domu w styczniu przyszłego roku, i wymuszą wpływ na niego, gdy pełne skutki amerykańskiego kryzysu finansowego i gospodarczego będą nadal widoczne w 2009 r., a być może także w 2010 r. W obliczu konfrontacji Rosja or Chiny or IranThe United States i jego sojusznicy mogą wzbraniać się przed perspektywą globalnego zniszczenia i chaosu. Zamiast tego mogą wybrać mniej kosztowne opcje tajnych i jawnych działań mających na celu uzyskanie dostępu do zasobów strategicznych w regionie mniej przygotowanym pod względem militarnym, np. Ameryka Łacińska.
In Meksyk, Peru, Chile, i Brazylia pozycja sympatyków i współpracowników rządu USA jest prawdopodobnie tak dobra, jak to tylko możliwe. Ogólnokontynentalna imperialistyczna machina propagandowa mediów jest już uruchomiona. Wielki US przyczółek w Kolumbia jest uzbrojony po zęby. Lokalni sojusznicy w Boliwia, Wenezuela, Ekwador i Ameryka Środkowa są zwarci i gotowi. Czwarta Flota jest aktywna. Mam nadzieję na najlepsze Ameryka Łacińska przyszłej prezydentury Obamy najprawdopodobniej po prostu gwiżdże w ciemności.
toni pisze dla tortillaconsal.com
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna