Pierwsza część tego dwuczęściowego eseju, zainspirowanego twórczością wielu autorów Dwadzieścia tez o wyzwoleniu, nalegał na potrzebę elastycznej, stale aktualizowanej, wspólnej wizji, która byłaby w stanie pomóc zjednoczyć niezliczone aktywizmy ekologiczne, gospodarcze, wyborcze, sądownicze, związane z płcią, seksualną, rasową, kulturową, antywojenną i internacjonalistyczną w wieloaspektowy, oparty na wzajemnej pomocy cały. Opierając się na dwudziestu tezach, zaproponowano następnie pewne możliwe wizjonerskie zobowiązania, które aktywiści, projekty, organizacje i ruchy mogliby omówić, udoskonalić i skorygować, aby osiągnąć taką wspólną, stale aktualizowaną wizję.
No dobrze, załóżmy, że zbierze się międzynarodowy ruch ruchów opowiadający się za fundamentalną wspólną wizją. Czy zatem jego uczestnicy powiedzieliby, że stoimy przed wyzwaniem „wszystko albo nic”? Czy skandowalibyśmy „chcemy świata i chcemy go teraz”? Czy nasza elastyczna, regularnie aktualizowana wspólna wizja sprawiłaby, że uwierzylibyśmy, że szukanie czegokolwiek poza całą naszą wizją byłoby bezwartościowe? Czy dzielenie się podstawową wizją sprawiłoby, że pomyślelibyśmy, że musimy najpierw stworzyć nową gospodarkę, nowy ustrój, nowe wszystko lub punkty krytyczne spowodowane przez starą gospodarkę, stare ustroje i stare wszystko zagwarantują klimat, dochód i faszystowską katastrofę ? Czy wspólna wizja skłoniłaby nas do stwierdzenia, że jeśli nie dokonamy od razu fundamentalnej zmiany, utoniemy lub spłoniemy w zapomnienie? Czy powiedzielibyśmy, że żądanie czegoś mniejszego niż wszystko oznacza wyprzedanie się?
Cóż, nie, mam nadzieję, że zwolennicy wspólnej wizji nie powiedzieliby czegoś takiego. Miejmy nadzieję, że niestrudzenie będziemy poszukiwać nowego świata, ale jednocześnie zrozumiemy trudność i czas trwania, jakie będzie wiązało się z osiągnięciem nowego świata. Miejmy nadzieję, że dzięki wspólnej szerokiej wizji wiedzielibyśmy, że wysiłki mające na celu uniknięcie katastrofy klimatycznej, katastrofy zasobów, katastrofy dochodowej, związanej z płcią i rasą, a także katastrofy faszystowskiej, nie mogą czekać, aż zdobędziemy nowe społeczeństwo. Miejmy nadzieję, że zobowiążemy się do wprowadzenia kompleksowych, fundamentalnych zmian, ale nie ogłosimy, że „wygraj wszystko teraz albo nie wygraj niczego nigdy”. Miejmy nadzieję, że zamiast tego ogłosilibyśmy: „wygrajmy teraz wystarczająco dużo, aby uniknąć katastrof, a potem wygrajmy więcej, aż zwyciężymy zasadniczo przekształcony, nowo cywilizowany i nowo pożądany ekologicznie świat”.
Jednak w świetle dwudziestu tez wizjonerskich propozycji (lub czegokolwiek, co wynika z czegoś podobnego), a także w świetle wiedzy, że osiągnięcie fundamentalnej zmiany zajmie więcej czasu niż czas dostępny na uniknięcie katastrof klimatycznych i innych, a także w świetle świadomości, że społeczne, warunki gospodarcze i środowiskowe, które wpływają na strategię, różnią się w zależności od miejsca i od czasu do czasu, czy istnieje wystarczająca wspólna strategia, aby zgodzić się na ujednolicenie ruchu?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, dwadzieścia tez proponuje, że ruch ruchów będzie potrzebował projektów, organizacji i ruchów wyzwoleńczych, które będą w stanie spowolnić katastrofalne trendy, a jednocześnie przeniosą nas w stronę nowego społeczeństwa całkowicie wolnego od takich niebezpieczeństw. Takie wyzwoleńcze projekty, organizacje i ruchy będą musiały ułatwiać uczenie się, utrwalać wnioski, zapewniać ciągłość oraz łączyć i wykorzystywać energię i spostrzeżenia, aby wywołać zmiany i utrzymać wsparcie dla członków. Ale czy te proponowane skłonności są wystarczająco wspólne, między innymi, dla postwzrostu, gospodarki solidarnościowej, praktyk pracowniczych, feministycznych, antyrasistowskich i antywojennych, aby można je było udoskonalić, ulepszyć i wyraźnie podzielić przez szerokie kręgi lewicy?
W dwudziestu tezach dodatkowo zaproponowano, że odparcie obecnych katastrofalnych niebezpieczeństw przy jednoczesnym dążeniu do zdobycia wspólnej wizji będzie wymagać organizacji, która przeciwstawia się cynizmowi nadzieją, która zawiera nasiona przyszłości w teraźniejszości, która zwiększa członkostwo i zaangażowanie między klasą, narodowością, kulturą , wiek, zdolności i okręgi seksualne/płciowe, które mają zostać wyzwolone, i to wygrywa reformy, nie stając się reformistami.
Dwadzieścia tez sugeruje, że wątpliwości co do możliwości lepszego społeczeństwa są główną przeszkodą dla ludzi poszukujących fundamentalnych zmian. Dlatego zwalczanie cynizmu zakorzenionego w wątpliwościach i wzbudzanie świadomej nadziei powinno być stałym priorytetem organizacyjnym. Organizacje wyzwoleńcze powinny zawsze oferować i wyjaśniać zalety wizji i skuteczność aktywizmu, nawet jeśli wskazują, wyszczególniają i wyjaśniają bóle, jakich obecnie doświadczają ludzie, oraz uporczywe przeszkody na drodze do zmiany, przed którymi obecnie stoją.
Aby osiągnąć, wspólnie wdrożyć, a następnie monitorować, czy dobrze przemyślane decyzje zostały podjęte w sposób godny podziwu, dwadzieścia tez sugeruje, że organizowanie wyzwoleńcze powinno zapewniać członkom szerokie możliwości uczestniczenia w podejmowaniu decyzji organizacyjnych i w naradach z innymi. W tezach zaproponowano, że organizacja wyzwoleńcza powinna ułatwiać udział wszystkim, w tym, jeśli to możliwe, zapewniać opiekę nad dziećmi podczas spotkań i wydarzeń, znajdować sposoby na dotarcie do osób, które mogą być pogrążone w obowiązkach pokrewieństwa, starać się sprostać różnorodnym potrzebom w zakresie dostępności oraz pomagać osobom pochłoniętym pracą harmonogramy.
Podobnie organizacja wyzwoleńcza powinna zapewnić przejrzystość w odniesieniu do wszystkich działań jej wybranych lub delegowanych przywódców, w tym nałożyć duży ciężar dowodu na utrzymanie w tajemnicy jakiegokolwiek programu, czy to w celu uniknięcia represji, czy z jakiegokolwiek innego powodu. Organizacje wyzwoleńcze powinny zapewniać mechanizm odwoływania przywódców lub przedstawicieli, którzy według członków nie reprezentują ich odpowiednio, a także zapewniać środki do sprawiedliwego, pokojowego i konstruktywnego rozwiązywania wewnętrznych sporów.
Aby mieć charakter wyzwoleńczy, dwadzieścia tez proponuje również strukturę ruchu i politykę, które powinny być zbliżone na tyle, na ile pozwalają na to okoliczności i priorytety, normę samorządności, zgodnie z którą „każdy członek ma wpływ na podejmowanie decyzji proporcjonalny do stopnia, na jaki na niego wpływa”.
Ruchy wyzwoleńcze powinny być tak zorganizowane, aby mniejszość, początkowo nieproporcjonalnie wyposażona w potrzebne umiejętności, informacje i pewność siebie, nie mogła stworzyć hierarchii decyzyjnej, która pozostawia mniej przygotowanych członków do ciągłego wykonywania rozkazów lub wykonywania jedynie rutynowych zadań. W tym celu w dwudziestu tezach proponuje się, aby ruchy wyzwoleńcze rozdzieliły zadania wzmacniające i pozbawiające mocy, aby zapewnić, że żadna jednostka ani sektor członków nie będzie miał względnego monopolu na informację lub dostęp, a żadna podgrupa członków nie będzie miała nieproporcjonalnego prawa do wypowiadania się ze względu na rasę, płeć, klasę lub inne atrybuty.
Na przykład organizacja wyzwoleńcza powinna monitorować i pracować nad korygowaniem przejawów seksizmu, rasizmu, klasizmu, niepełnosprawności, transfobii i homofobii, nie tylko w społeczeństwie, ale w sobie, włączając w to pełnienie różnorodnych ról odpowiednich dla osób z różnym pochodzeniem, priorytetami osobistymi i sytuacje osobiste. Organizacja wyzwoleńcza powinna gwarantować i szanować prawa członków do organizowania „nurtów” lub „klubów” z pełnymi prawami do demokratycznej debaty oraz powinna pozwalać na istnienie odmiennych poglądów i sprawdzanie ich obok poglądów preferowanych. Podobnie organizacja wyzwoleńcza powinna zadbać o to, aby oddziały krajowe, regionalne, miejskie i lokalne, a także różne sektory mogły reagować na własną sytuację i wdrażać własne programy według własnego wyboru, o ile ich wybory nie blokują innych grup w równym zajmowaniu się swoimi własnych sytuacji lub zaprzeczać wspólnym celom i zasadom całej organizacji.
Organizowanie wyzwoleńcze powinno wykorzystywać odpowiednią, elastyczną wspólną strategię, kierując się stale aktualizowaną wspólną wizją, aby konsekwentnie postępować w kierunku trwałych, fundamentalnych zmian. Czy jest zatem prawdopodobne, że propozycje dwudziestu tez są wystarczająco wspólne dla Degrowth i innych potencjalnych ruchów członków ruchu, aby pomóc zainspirować wewnątrz nich i między nimi szeroką dyskusję na temat wspólnej strategii mającej na celu wzmocnienie wspólnej wizji, która z kolei będzie w stanie zasiać nasiona przyszłości w społeczeństwie? obecne, aby zwiększyć nadzieję, przetestować i udoskonalić pomysły oraz wyciągnąć wnioski, które mogą pomóc w kształtowaniu strategii i wizji, nawet gdy obecnie walczymy z opresyjnymi niesprawiedliwościami klasowymi, rasowymi, płciowymi, seksualnymi, wiekowymi, zdolnościami i władzą? Czy ruch ruchów oparty na stale udoskonalanej wspólnej wizji i strategii mógłby konstruktywnie rozwiązać problem wzajemnych powiązań jego członków? Czy mógłby ustanowić wewnętrzne normy wspierające budowanie wzorowego miejsca pracy, kampusu, społeczności i jeszcze bardziej obejmujących instytucje, które reprezentują i udoskonalają wartości oferowane przez ruch jako wyzwalającą alternatywę dla status quo, które zwalcza?
Dwadzieścia tez strategicznych propozycji nie jest ani oryginalnych, ani nawet niezwykłych. Rzadko jednak są one wyrażane bezpośrednio i zbiorowo, a znacznie rzadziej omawiane w ramach projektów i krajów, aby dojść do wspólnego zestawu poglądów strategicznych.
Dwadzieścia tez sugeruje, że organizacje wyzwoleńcze powinny stale zwiększać liczbę członków wśród klas, społeczności, narodowości i okręgów płciowych, które mają wyzwolić. Powinna uczyć się od i szukać jedności z publicznością znacznie szerszą niż jej własne członkostwo. Powinien przyciągać i wzmacniać młodych ludzi, a także docierać do osób obecnie krytycznych, a nawet wrogo nastawionych do jego celów, i organizować je. Powinna uczestniczyć, wspierać, budować i pomagać różnorodnym ruchom i walkom społecznym wykraczającym poza jej własne bezpośrednie programy. Powinien wyraźnie i z szacunkiem zwracać się do krytycznych, a nawet wrogich grup społecznych w społecznościach, na kampusach i w pracy. Czy po powszechnym przedyskutowaniu, udoskonaleniu i podzieleniu się poglądami trudno w ogóle wyobrazić sobie zbiorową, wyraźną jedność w takich sprawach?
Dwadzieścia tez sugeruje, że organizacje wyzwoleńcze powinny także poszukiwać, rozwijać, debatować, rozpowszechniać i popierać prawdziwe wiadomości, analizy, wizję i strategię wśród swoich członków, a zwłaszcza w szerszym społeczeństwie. Powinna rozwijać i utrzymywać potrzebne instytucje medialne i środki bezpośredniej komunikacji, a także stosować różnorodne metody agitacji i walki – od działań edukacyjnych po wiece, marsze, demonstracje, bojkoty, strajki, okupacje i różnorodne kampanie akcji bezpośrednich – aby zdobywać zyski i budować coraz szersze poparcie. Dwadzieścia tez proponuje, że aby utrzymać głębszą jedność, organizacje wyzwoleńcze powinny rozwinąć nowe formy wzajemności między okręgami wyborczymi i kwestiami. Nowe bloki ruchów, kampanii i organizacji aktywistów powinny czasami przyjmować jako swój wspólny program nie ten wspólny mianownik, który wszyscy indywidualnie popierają, ale całość swoich indywidualnych priorytetów, nawet włączając różnice, tak aby każdy ruch, kampania, a organizacja w takim bloku pomaga reszcie i w ten sposób wszyscy stają się dramatycznie potężniejsi.
W dwudziestu tezach zaproponowano również, że organizacja wyzwoleńcza powinna poszukiwać zmian w społeczeństwie, z których obywatele mogliby natychmiast się cieszyć, a jednocześnie poprzez swoje słowa, metody i idee, które głosi i rozpowszechnia, ustanawia prawdopodobieństwo, że wszyscy zaangażowani będą dążyć do dalszych zmian i je osiągnąć w przyszłości . Zatem organizacje wyzwoleńcze powinny szukać krótkoterminowych zmian własnej koncepcji poprzez własne działania, ale także szukać krótkoterminowych zmian, które wymyślą inni, wspierając inne ruchy i projekty na arenie międzynarodowej, w poszczególnych krajach, a także lokalnie. Powinno ono wspólnie zająć się zmianami klimatycznymi, kontrolą zbrojeń, wojną i pokojem, poziomem i składem produkcji gospodarczej, stosunkami rolniczymi, edukacją, opieką zdrowotną, mieszkalnictwem, dystrybucją dochodów, czasem pracy, organizacją pracy, rolami płci, edukacją, opieką zdrowotną, stosunki rasowe, imigracja, policja, media, prawo i ustawodawstwo. Organizacje wyzwoleńcze powinny dążyć do osiągnięcia korzyści środkami, które zmniejszą obecny ucisk i przygotują okoliczności, metody i lojalność do uzyskania większych korzyści w przyszłości. Powinna walczyć o wygranie reform w niereformistyczny sposób.
Podążając za mądrymi wyborami niezliczonych byłych i obecnych aktywistów, dwadzieścia tez proponuje również, aby organizowanie wyzwoleńcze obejmowało różnorodne taktyki dostosowane do różnorodnych kontekstów, które najlepiej służą elastycznym, odpornym strategiom opartym na wspólnej wizji. Proponują także, aby organizowanie wyzwoleńcze łączyło wysiłki, zasoby i lekcje z kraju do kraju, regionu do regionu, społeczności do społeczności, miejsca pracy do miejsca pracy, kampusu do kampusu, społeczności do społeczności i od domu do domu, nawet jeśli uznaje również, że strategie te i taktyki odpowiednie dla różnych miejsc i różnych czasów będą się różnić.
Strategiczne propozycje Dwudziestu Tez Wyzwolenia proponują wszystkie powyższe jako możliwe podobieństwa do rozważenia. Czy zatem warto omówić jego strategiczne propozycje w celu znalezienia wspólnych strategicznych zobowiązań w celu wzmocnienia wspólnej wizji ruchu ruchów?
Dwadzieścia tez stwierdza, że organizacje wyzwoleńcze będą musiały koncentrować się nie tylko na natychmiastowym taktycznym sukcesie lub porażce – takim jak przerwanie spotkania, dokończenie marszu lub wygranie głosowania – ale także, a nawet głównie, na szerszych kwestiach, takich jak liczba nowych ludzi, których chcemy pozyskać. zasięg, jakie zobowiązania wśród uczestników powiększamy i jaką infrastrukturę tworzymy. Dwadzieścia tez wzywa aktywistów do połączenia szacunku dla pilnej potrzeby zaradzenia natychmiastowym niesprawiedliwościom z cierpliwością, której wymagają poważne, długoterminowe zmiany.
Dwadzieścia tez radzi, że ruch ruchów powinien rozumieć, że wizja wyznacza cele, strategia kształtuje program, a taktyka realizuje plany. W przypadku każdej z nich dwadzieścia tez proponuje, aby ruch ruchów zwracał szczególną uwagę na bezpośrednie implikacje dla rozwoju dzisiejszych kampanii, organizacji i świadomości, ale także na implikacje dla długoterminowych perspektyw dla osób bezpośrednio zaangażowanych i dla tych, którzy patrzą na sprawę z dystansu. Co więcej, ruch ruchów powinien zapewniać swoim członkom wsparcie finansowe, prawne, w zakresie zatrudnienia i emocjonalne, aby mogli stale lepiej uczestniczyć i radzić sobie z wyzwaniami, a czasami negatywnymi skutkami udziału w radykalnych działaniach.
W istocie dwadzieścia tez sugeruje, że skuteczne organizowanie powinno znacząco poprawić obecną sytuację życiową swoich członków, w tym wspierać ich poczucie własnej wartości, wiedzę, umiejętności i pewność siebie, zdrowie psychiczne, fizyczne, seksualne i duchowe, ich sytuację materialną. warunków życia, a nawet ich więzi społecznych, zaangażowania i przyjemności spędzania wolnego czasu. Proponuje, aby skuteczne organizowanie opierało się na pozytywnym podejściu we wszystkich kwestiach interpersonalnych i organizacyjnych. Zawsze należy szukać sposobów na przyszłość. Skuteczne organizowanie powinno eliminować nieporozumienia i niepowodzenia, nie po to, aby anulować innych lub wychwalać siebie, ale aby znaleźć sposoby, w jakie wszyscy mogą pomyślnie się rozwijać.
Wreszcie dwadzieścia tez sugeruje, że organizacje wyzwoleńcze powinny rozumieć, że wszyscy jesteśmy inni i że pomyślne spostrzeżenia i ścieżki naprzód są nieuchronnie znajdowane, komunikowane i popierane przez niektórych ludzi wcześniej niż przez innych. Organizacje wyzwoleńcze powinny z zadowoleniem przyjąć takie przywództwo, ale także strzec się przed trwałym zróżnicowanym wzmacnianiem pozycji. W dwudziestu tezach zaproponowano zatem, że kluczowym osobistym wkładem każdej wiodącej osoby lub grupy powinno być wywyższanie innych osób lub grup.
Czy zatem siedem ogólnych tez dotyczących wizji omówionych w części pierwszej tego artykułu i trzynaście ogólnych tez dotyczących strategii omówionych w części drugiej jest w wystarczającym stopniu zgodnych z aspiracjami Degrowth – i na przykład feministycznymi, antyrasistowskimi, Ekonomia Solidarności, aspiracje pracownicze, antyautorytarne i antywojenne – aby uzasadnić rozważenie ich przez Degrowtha i krytyczną interwencję w celu ich ulepszenia, a następnie popierać je, aby pomóc w poszukiwaniu elastycznej, szerokiej wizji i strategii ujednolicenia ruchu ruchów?
Dokument Dwadzieścia tez wyzwolenia mówi, że jego pierwszym celem jest ustalenie, że organizatorzy i różnorodne ruchy odnieśliby ogromne korzyści z szeroko podzielanej pozytywnej perspektywy i że wszyscy odnieślibyśmy korzyści z ram umożliwiających łączenie się wokół wspólnej wizji i strategii w celu określenia wspólnych celów i wykorzystać zbiorową władzę, aby wygrać natychmiastowe reformy na ścieżce transformacji społecznej.
Można jednak rozsądnie zapytać, czy miałoby to w ogóle znaczenie, gdyby aktywiści doszli do takiego wspólnego poglądu w jednym kraju, wielu krajach, a nawet na całym świecie? Czy miałoby znaczenie, gdyby wszyscy ludzie, którzy obecnie skupiają się głównie na korzyściach antyseksistowskich, antyrasistowskich, antykapitalistycznych, antyautorytarnych, przeciwdziałających ekobójstwu lub antywojennym i poszukują takich korzyści, podzielali jednoczącą podstawową wizję? Czy miałoby to znaczenie, gdyby za wezwaniami do wzbogacenia i dostosowania walk w różnych miejscach i dla różnych celów kryła się znaczna wspólna perspektywa strategiczna? Czy miałoby to znaczenie, gdyby liczne wysiłki środowiskowe, feministyczne, związkowe, międzywspólnotowe, internacjonalistyczne i inne wspierały programy reszty w taki sposób, że każdy z nich opowiadał się za działaniami reszty?
Jeśli nie, to nie ma potrzeby dalej zastanawiać się nad dzieleniem się tymi czy innymi tezami o wyzwoleniu. Ale gdyby takie wspólne stanowisko mogło pomóc każdemu postępowemu, radykalnemu lub rewolucyjnemu projektowi, kampanii, instytucji lub ruchowi, a w szczególności mogłoby połączyć je w znacznie skuteczniejszą pomoc wzajemną niż obecnie, to czy nie byłoby mądrze dążyć do osiągnięcia we wspólnej wizji i strategii?
W Dwudziestu tezach wyzwolenia stwierdza się, że jego drugim celem jest przejście od zidentyfikowania potrzeby szeroko podzielanych wizjonerskich i strategicznych ram do zaproponowania konkretnego projektu ram zbiorowego zaangażowania. Czy dwadzieścia tez jest elastycznych, ogólnych, bogatych, wspólnych i wystarczająco szerokich, aby podtrzymać produktywną dyskusję? Czy po udoskonaleniu i udoskonaleniu mogą one generować wspólne, skuteczne wsparcie? Dwadzieścia tez wywodzi się z niezliczonych ruchów, doświadczeń i organizacji. Zostały one zebrane i opublikowane przez 31 współautorów i sześć organizacji goszczących, a obecnie zgromadziły nieco ponad 300 sygnatariuszy, choć oczywiście żaden sygnatariusz nie proponuje ich jako jedynego możliwego sformułowania. Jeśli o to chodzi, prawdopodobnie każdy, kto podpisał, ma wątpliwości lub wątpliwości co do przynajmniej niektórych tez.
Rzeczywiście, w szerokim spektrum ruchów postępowych i radykalnych z pewnością pojawią się początkowe reakcje, że dwadzieścia tez jest za długich, zbyt szczegółowych, brakuje im czegoś korzystnego, zawiera coś niekorzystnego, wykracza poza nasze możliwości, używa nieprecyzyjnej lub niepreferowanej terminologii lub są po prostu czymś, co niezależnie od tego, jak wartościowe, prawdopodobnie zostanie zignorowane. Więc co? Nie powinniśmy zatrzymywać się na początkowych wątpliwościach ani dać się im zatrzymać. Jak stwierdzają tezy: „Mamy nadzieję, że obawy te nie staną się punktem zatrzymania, ale punktem wyjścia do podjęcia dalszych badań, dyskusji, debaty, ulepszeń i udoskonaleń w kierunku wspólnej podstawy, niezależnie od tego, jak bardzo różni się to od tego projektu, na przykład przyszły aktywizm i budowanie organizacji.”
Jak zatem może wyłonić się taki ostateczny wspólny punkt widzenia? Przez ludzi rozmawiających, piszących, czytających i składających sobie nawzajem propozycje osobiście, w czasopismach i organizacjach. Skutkiem tezy zwolenników nie byłoby stałe, niezmienne stanowisko. Zamiast tego wspólna wizja i strategia podlegałyby ciągłym zmianom zgodnie z nowymi doświadczeniami, kontekstami i spostrzeżeniami. Rezultatem byłby ciągły, zbiorowy proces udoskonalania, dostosowywania i wykorzystywania ujednolicających ram. Zbudowałoby to i podtrzymało kulturę jednoczącą się wokół wspólnej wizji i strategii – a czy nie na tym polega budowanie ruchu ruchów? Spowodowałoby to połączenie odrębnych programów w potężną solidarność ze sobą. Czyż nie jest to droga do zwycięstw?
I tak znów pojawia się pytanie. Czy udział w takim przedsięwzięciu byłby produktywny dla wielu zwolenników Degrowtha? Czy udział Degrowth byłby dobry dla przedsięwzięcia i dlatego wart uwagi Degrowtha? I czy byłoby to również produktywne dla gospodarki solidarnościowej, feministycznej, LGBTQ, antyrasistowskiej, antywojennej, granicznej, więziennej i wymiaru sprawiedliwości, organizacji wyborczej i tak dalej, aby każdy mógł uczestniczyć we wszystkich swoich licznych aspektach w takim przedsięwzięciu, a także byłoby dobre dla dołożyć wszelkich starań, aby każdy z nich to zrobił i dlatego warto było ich zaangażować? Taka jest nadzieja zawarta w tym eseju.
Łatwo powiedzieć, że tak się nie stanie. Ale czy nie powinniśmy wszyscy chcieć, aby zwolennicy Degrowth, a w rzeczywistości wszyscy zwolennicy postępowych, radykalnych i rewolucyjnych zmian, w tym my sami, szukali jedności poprzez poszukiwanie wystarczającej wspólnej wizji i strategii, aby utrzymać międzynarodowy ruch splecionych, wzajemnie wspierających się i wielokierunkowych ruchów?
Dwadzieścia tez o wyzwoleniu można znaleźć pod adresem 4Liberation.org. Jej trzydziestu jeden pierwszych sygnatariuszy to: Kali Akuno, Michael Albert, Renata Ávila, Ramzy Baroud, Medea Benjamin, Peter Bohmer, Fintan Bradshaw, Jeremy Brecher, Urška Breznik, Noam Chomsky, Savvina Chowdhury, Devriş Çimen, Mark Evans, Andrej Grubačić, Jason Hickel, Kathy Kelly, Arash Kolahi, Bridget Meehan, Sotiris Mitralexis, Jason Myles, Cynthia Peters, John Pilger, Matic Primc, Don Rojas, Stephen Shalom, Alexandria Shaner, Norman Solomon, Cooper Sperling, Yanis Varoufakis i Brett Wilkins.
Sześć organizacji goszczących to: ZNetwork, DiEM25, Akademia Demokratycznej Nowoczesności, MetaCPC, Real Utopia i Cooperative Jackson.
Nawet to wszystko i ponad 300 obecnych sygnatariuszy to za mało. Nie blisko. Ale możliwe jest więcej – prawda?
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna