Długo oczekiwane zamieszanie na Uniwersytecie Princeton w związku z rasizmem Woodrowa Wilsona ledwo zarysowuje powierzchnię szkód, jakie wyrządził amerykańskiej demokracji.
U podstaw jego ohydnego dziedzictwa leży fakt, że wciągnął Stany Zjednoczone w znienawidzoną wojnę światową opartą na potwornym kłamstwie i że wykorzystał tę wojnę jako przykrywkę, aby nielegalnie rozbić demokratyczną Partię Socjalistyczną Stanów Zjednoczonych, jednocześnie trwale niszcząc USA Konstytucja.
Studenci Princeton żądają teraz usunięcia nazwiska Wilsona z prestiżowej Szkoły Spraw Publicznych i Międzynarodowych oraz akademika.
Według Associated Press prezydent Princeton Christopher Eisgruber uznał obawy uczniów o rasizmie Wilsona. Nalegał jednak, aby wzięli pod uwagę resztę kariery Wilsona, w tym fakt, że był on prezydentem zarówno Princeton, jak i Stanów Zjednoczonych.
Niestety, prawdziwy opis pełnego wpływu Wilsona wykracza daleko poza jego dobrze znany rasizm.
Ojciec Wilsona był właścicielem niewolników w Wirginii i zagorzałym konfederatem. Młody Woodrow krótko spotkał Roberta E. Lee.
Wilson kochał Ku Klux Klan. Pochwalił rasistowskie podejście DW Griffithsa Narodziny narodu, co zapoczątkowało odrodzenie Klanu. Dokonał ponownej segregacji znacznej części rządu federalnego, szkodząc czarnym rodzinom, które bardzo wyraźnie uznał za „gorsze”.
Następnie wciągnął Stany Zjednoczone w I wojnę światową. Kluczowym był Lusitania, brytyjski statek pasażerski płynący w 1915 roku z Nowego Jorku do Londynu. W czasie szalejącej wojny Niemcy twierdzili, że jest załadowany bronią. Ostrzegli pasażerów, aby nie wchodzili na pokład, a następnie zatopili go w akcie wojny.
Wilson odpowiedział narodową kampanią nienawiści przeciwko „barbarzyństwu” „Hunów”. Był już w trakcie inwazji na Meksyk, wysyłając rzeź aż do Mexico City.
Dekady później nurkowie znaleźli Lusitanię i potwierdził, że rzeczywiście był naładowany amunicją. Wilson wiedział, że jego gorączka wojenna opierała się na kłamstwie, albo też bardzo dobrze się spisał, „nie wiedząc”.
W 1916 r. ubiegał się o reelekcję jako „kandydat pokojowy”. Następnie otworzył ogień.
Wilson wykorzystał wojnę jako pretekst do rozbicia Partii Socjalistycznej i Robotników Przemysłowych Świata (IWW). Wkroczył na nowy poziom, zwracając się do konserwatywnej Amerykańskiej Federacji Pracy.
Ale prezydent AFL Samuel Gompers chciał pozbyć się Eugene'a V. Debsa, ruchu socjalistycznego i radykalnych robotników przemysłowych świata.
Debs był wówczas najpopularniejszym przywódcą Stanów Zjednoczonych. Tysiące ludzi wychodziło, aby go słuchać, gdziekolwiek przemawiał. W 1912 r. zdobył prawie milion głosów na prezydenta. Większość Amerykanów zakładała, że pewnego dnia będziemy mieli socjalistycznego prezydenta.
Wilson aresztował Debs i niezliczone inne osoby za żądanie pokoju. Jego powojenna „Czerwona panika” była świadkiem spalenia biur Partii Socjalistycznej, organizatorów napaści i więzienia, a działaczy IWW na miejscu zamordowanych. Przede wszystkim Wilson brutalnie usunął socjalistyczną alternatywę z głównego nurtu dyskursu w USA, co było zbrodnią, za którą wszyscy wciąż drogo płacimy.
Następnie Wilsonowi nie udało się wynegocjować rozsądnego pokoju. Wielka Brytania i Francja nalegały na dłubanie Niemców, torując drogę do dojścia Hitlera do władzy i następnej wojny światowej.
Tymczasem Liga Narodów Wilsona była narzędziem imperialnego podboju. Miało to zapewnić światu bezpieczeństwo dla białej supremacji, a nie dla demokracji.
W końcu Wilson doznał udaru. Jego druga żona, Edith, skutecznie przejęła kraj i zasadniczo uniemożliwiła wejście USA do Ligi Narodów. Tymczasem przeciwnicy wojny siedzieli w więzieniach długo po jej zakończeniu.
Niewielu światowych przywódców poniosło tak całkowitą porażkę jak Woodrow Wilson. Uświęcił rasizm, wypatroszył dyskurs na temat publicznej kontroli gospodarki, podarł nasze prawa i wolności obywatelskie oraz utorował drogę kolejnej globalnej katastrofie.
Im szybciej nazwisko Woodrowa Wilsona zostanie usunięte ze wszystkiego, co Princeton wpadnie w ręce, tym lepiej.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna
2 Komentarze
Autor zapomina o mamucie w pokoju, jeśli chodzi o zło Wilsona.
Wspólna amerykańsko-europejska inwazja na nowo narodzony Związek Radziecki w 1918 r. pod rządami Wilsona była salwą otwierającą zimną wojnę, która zapobiegła (demokratycznemu) socjalizmowi i nadała mu totalitarną formę, jaką przybrał za Lenina i Stalina.
Kilka pokoleń ludności USA zostało poddanych praniu mózgu, aby zaakceptować tę totalitarną formę jako komunizm i/lub socjalizm, w związku z czym zostały zatrute nawet myślą o posiadaniu społeczeństwa demokratycznego.
Spuścizną Wilsona jest totalitarne myślenie amerykańskiego elektoratu, które wierzy, że kapitalizm, oligarchia i religia… całkowicie totalitarny zestaw przekonań, który kontroluje większość życia w USA, jest tym, jak definiuje się demokrację.
BTW: Jeśli zapytasz kolejnych 100 napotkanych osób o inwazję Stanów Zjednoczonych na Związek Radziecki w 1918 r., ponad 95% zapytanych odpowie na Twoje pytanie z pustym spojrzeniem: nie mają pojęcia, że to się wydarzyło: nie mam pojęcia jak rozpoczęła się obecna polityka zagraniczna USA.
… i wszystko to ku uciesze finansistów i korporacjonistów, dla których Wilson pracował. Wszystko się zmieniło, choć nic się nie zmieniło. Nasz system rządów marginalizuje głosy pokoju i głosy rozsądku, nie wspominając o demokracji.
Koledzy z okopów. Naładujcie te karabiny maszynowe i „uczyńcie świat bezpiecznym dla demokracji”. Jedynymi, którzy mówili prawdę, byli tacy jak Debs i, tak, Lenin. Ale kogo obchodziła prawda wtedy czy teraz?
Obama wygłosi w szatni w połowie czasu przemówienie w Ameryce na temat tego, jak uratuje nas przed ISIS. Uwierz mi, nie będzie sugerował odcięcia im finansowania lub dostaw broni, ani też ich wyeliminowania, gdy ich konwoje przemieszczają się po otwartej przestrzeni, która jest wyraźnie monitorowana przez nasze wszechobecne satelity. Najbardziej wolną rzeczą w Ameryce jest i zawsze była propaganda, a my uważaliśmy, że „Prawda” jest zła. Byli szczupakami w porównaniu do MIC.