Gdzie są działacze antypodatkowi, kiedy są potrzebni?
Powinni protestować przed Komisją ds. Handlu Kontraktami Terminowymi Towarowymi, potępiając agencję za brak działań. Powinni też oklaskiwać nowy wniosek legislacyjny senatora Berniego Sandersa.
W tej chwili spekulanci z Wall Street nakładają ogromny podatek na konsumentów i całą gospodarkę.
Gdzie są działacze antypodatkowi?
Nie ma wątpliwości, że nielegalna, zmowa jest zdecydowanie zbyt częsta na rynkach energii. Jednak znacznie większym problemem są spekulacje prawne.
Spekulacje na Wall Street na rynkach ropy i energii podnoszą cenę ropy, a tym samym wysysają pieniądze z kieszeni i portfeli konsumentów.
Nawet Goldman Sachs sugeruje, że spekulacje prawne mogą podnieść cenę galona benzyny o 65–70 centów. Dyrektor generalny Exxon, Rex Tillerson, twierdzi, że podstawy podaży i popytu sugerują, że cena ropy powinna wynosić 65–70 dolarów za baryłkę, czyli o około jedną trzecią mniej niż obecna cena. Eksperci z branży domowego oleju opałowego uważają, że nawet kwota 65 dolarów jest zbyt wysoka.
Element spekulacyjny ceny benzyny jest dokładnie taki sam, jak podatek nakładany na konsumentów.
Tyle że jest to najgorszy rodzaj podatku, jaki można sobie wyobrazić.
Nałożony przez rząd podatek na ropę naftową lub węgiel trafiłby do skarbu państwa USA i mógłby zostać wykorzystany na realizację celów publicznych, takich jak inwestowanie w energię odnawialną i efektywność energetyczną. Dla kontrastu, wpływy z podatku nałożonego na Wall Street trafiają do interesów z Wall Street, gigantycznych koncernów naftowych i zagranicznych interesów naftowych. Gracze z Wall Street czerpią korzyści z wyższych cen na rynkach ropy. Wyższe ceny ropy – które nie mają nic wspólnego z kosztami wierceń i rafinacji – wypychają zyski Big Oil do stratosfery. Przepis na sukces Exxon, Chevron, BP i reszty jest prosty: utrzymywać koszty na stałym poziomie i czerpać zyski z wyższych cen powodowanych przez spekulantów ropą. Zagraniczne interesy naftowe odnoszą te same korzyści – kosztem pogłębienia deficytu handlowego USA.
Podatek nałożony na Wall Street ma charakter regresywny, a najbardziej dotknięte są rodziny pracujące.
A nieprzewidywalność i nietrwałość podatku nałożonego przez Wall Street oznacza, że – choć nakłada koszty na konsumentów i gospodarkę – nie wpływa zbytnio na zmianę decyzji konsumentów i przedsiębiorstw. Istnieją mocne argumenty za wprowadzeniem ceny za emisję dwutlenku węgla, aby zachęcić konsumentów i przedsiębiorstwa do inwestycji w technologie zwiększające efektywność i energię odnawialną. Jednak podatek nałożony na Wall Street niewiele pomaga w osiągnięciu tych celów. Podatek ma charakter tymczasowy – w pewnym momencie spekulanci wycofują się z rynku, powodując ponowny spadek cen – zatem nie stanowi jasnego sygnału cenowego dla konsumentów i przedsiębiorstw, aby przekierowali inwestycje na efektywność i odnawialne źródła energii.
My, Ludzie, nie jesteśmy bezradni w obliczu tego zalegalizowanego oszustwa. Możemy rozprawić się z wymykającymi się spod kontroli spekulacjami prawnymi.
Ustawa o reformie Wall Street i ochronie konsumentów – ustawa Dodda-Franka – nakazała Komisji ds. Handlu Kontraktami Terminowymi Towarowymi (CFTC) wprowadzenie „limitów pozycji” w celu wyeliminowania nadmiernej spekulacji na rynkach energii. Taka zasada ograniczyłaby ilość ropy, którą spekulanci z Wall Street mogliby handlować na rynku kontraktów terminowych na energię, przejmując kontrolę nad rynkiem kontraktów terminowych na ropę od spekulantów i zwracając ją tym, którzy faktycznie wykorzystują ropę i dostarczają ją. Jednak pod naciskiem Wall Street i jej sojuszników CFTC nie podjęła działań w wyznaczonym terminie, wyznaczonym na połowę stycznia.
Aby wymusić natychmiastowe działanie, senator Bernie Sanders – wraz z senatorami Blumenthalem, Merkleyem, Frankenem, Whitehousem i Billem Nelsonem – na początku tego tygodnia wprowadzili ustawę o zaprzestaniu nadmiernych spekulacji ropą naftową. Nakazywałoby to natychmiastowe podjęcie działań przez CFTC w celu zniesienia podatku od ropy naftowej nałożonego na Wall Street. Ustawodawstwo położyłoby kres władzy Wall Street w zakresie oszukiwania konsumentów za pomocą prywatnie nałożonego podatku.
Zakończenie podatku nałożonego na Wall Street pozwoliłoby Amerykanom zaoszczędzić dziesiątki miliardów dolarów. Jednak w przypadku opozycji politycznej z oczywistych źródeł ustawodawstwo to zyskałoby natychmiastowe przyjęcie.
Gdzie są działacze antypodatkowi?
Robert Weissman jest prezesem Public Citizen, www.citizen.org.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna