Jeśli tego nie wiesz, to, co w Białej Ameryce nazywa się „recesją”, w Czarnej Ameryce nazywa się „depresją”. Przez większą część ubiegłego roku bezrobocie wśród białych utrzymywało się na stałym poziomie około 8.8%. Jednak w dalszej części miasta odsetek ten wynosił około 12 procent w przypadku Latynosów, a w dzielnicach afro w całym mieście – średnio 16 procent. Według Kirwan Institute na Ohio State University, podczas gdy w zeszłym roku bezrobocie wśród białych nastolatków wzrosło do 24 procent, w przypadku czarnych nastolatków osiągnęło 45 procent.
Trzeba przyznać, że prezydent Obama podpisał zeszłego lata pakiet pomocy federalnej o wartości 26 miliardów dolarów, aby pomóc stanom w ponownym zatrudnieniu nauczycieli i ocaleniu miejsc pracy w służbach publicznych, gdzie wielu Afroamerykanów zarabia na swoje pensje. Ale jednocześnie Obama w dalszym ciągu forsuje niepotrzebne wojny agresywne w Afganistanie, Pakistanie i Iraku – z których sama ostatnia kosztuje Amerykanów trzy biliony dolarów. Jednocześnie Obama otwiera nowy front wojenny w Libii – w sumie prowadząc wojny w czterech krajach, które będą kosztować nieskończenie więcej niż Ameryka wydaje na niezaspokojone potrzeby swoich miast i obywateli.
Rok po roku, dekada po dekadzie Waszyngton oszukiwał społeczności czarnych i pozbawiał ich możliwości ekonomicznych. Zamiast inwestować w ramy pomagające Czarnym w awansie z własnej inicjatywy, rząd federalny spuścił miliardy w toalety zaprzyjaźnionych zagranicznych siłaczy, takich jak egipski Hosni Mubarek. Czarne dzielnice jako ostatnie uzyskały dostęp do usług publicznych – od ogrodów kwiatowych, placów zabaw, latarni ulicznych, wywozu śmieci i tanich mieszkań. Byli pierwszymi, których dzieci zabrano, aby zapełniły łóżka sprywatyzowanych więzień i zapełniły szeregi maszerujące, by walczyć z agresywnymi wojnami Waszyngtonu. Ich dzieci chodziły do najbardziej zaniedbanych szkół i oczekiwano od nich, że będą uczyć się czytać z podartych książek. Znana jest również historia zniszczonych domów. Jak powiedziało mi jedno dziecko ze slumsów niedaleko Białego Domu w Waszyngtonie: „Szczury biegają tędy jak pociągi ekspresowe”.
Już w 1962 roku Whitney Young z Ligi Miejskiej błagała o „krajowy plan Marshalla”, który ożywiłby narodowe getta. Ale Waszyngton wolał wydawać swoje pieniądze na sprzęt wojskowy w Wietnamie. Minęło pół wieku i niewiele się zmieniło. Marc Morial, prezes UL, ciężko pracuje, promując edukację dzieci, próbując powstrzymać przejmowanie domów i namawiając pracodawców do zapewnienia pracy mniejszościom. Zmiana polega na tym, że zamiast walczyć w Wietnamie, Waszyngton walczy na Bliskim Wschodzie. Ta sama różnica.
Zamiast polityki „Najpierw Ameryka”, która na pierwszym miejscu stawiałaby interesy 300 milionów obywateli Ameryki, Kongres, zwłaszcza Republikanie z Izby Reprezentantów, wzywali do wyeliminowania pomocy dla bezrobotnych i szkolenia dla niewykwalifikowanych. Według komunikatu prasowego Ligi Miejskiej „okręgi szkolne charakteryzujące się wysokim poziomem ubóstwa stracą prawie 694 miliony dolarów z funduszy, 200,000 845 dzieci startujących w programie Head Start zostanie odprowadzonych do drzwi, a tysiące nauczycieli stracą pracę (podczas gdy) uczniowie o niskich dochodach… Dotacja Pell zmniejszona o XNUMX dolarów”.
Republikańscy gubernatorzy w Wisconsin i innych miejscach robili pokaz niszczenia związków zawodowych, jak gdyby to pracownicy państwowi byli odpowiedzialni za problemy gospodarcze kraju, a nie za zagraniczne wojny, które wlały falę zysków do kasy wykonawców kontraktów z zakresu obronności. Redukcja etatów państwowych ponownie nieproporcjonalnie wpływa na czarnych pracowników. Nawiasem mówiąc, ci sami gubernatorzy wydają się nie być w stanie powstrzymać korporacji przed porzucaniem swoich pracowników i opuszczaniem swoich miast i wyjeżdżaniem za granicę, mimo że podatnicy skandalicznie dotowali te same korporacje wszelkiego rodzaju zwolnieniami podatkowymi, aby w pierwszym okresie mogły założyć sklepy w swoich społecznościach miejsce.
W numerze z 23 maja magazyn Jet zadaje pytanie, czy Liga Miejska „nadal jest aktualna”. Oczywiście, Morial twierdzi, że tak. Być może Jet powinien zadać sobie pytanie, czy Waszyngton kiedykolwiek stanie się istotny dla narodu amerykańskiego, zwłaszcza dla ignorowanych i cierpliwych mniejszości. Zamiast tego reżim Obamy marnuje pieniądze z podatków na zagraniczne wojny przeciwko małym, bezbronnym krajom, które akurat mają dużo ropy lub których położenie geograficzne, podobnie jak w Afganistanie, czyni je idealnymi do układania rurociągów.
Podsumowując, 25–30 milionów Amerykanów jest bezrobotnych lub ma niepełne zatrudnienie i nie może znaleźć dobrej pracy, 44 miliony Amerykanów korzysta z bonów żywnościowych, 95 milionów Amerykanów ma problemy mieszkaniowe, 43 miliony Amerykanów żyje w biedzie – a wybitni amator Mussolini w Białym Domu ściga libijskiego Muammara Kaddafiego. Jak już wcześniej nalegałem, nadszedł czas, aby zmienić budżety i wielkość personelu Departamentu Obrony i Korpusu Pokoju, zwiększając personel tego ostatniego z 16,000 3 do 59 milionów i zmuszając ich do dobrej pracy – zaczynając od Los Angeles i Newark. Niedawny sondaż USA Today/Gallup ujawnił, że XNUMX procent naszych obywateli chce, aby Stany Zjednoczone natychmiast wycofały się z Afganistanu. Czy Biały Dom słucha? Czy jesteś członkiem Kongresu? Najpierw Ameryka!
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna