Obecne wcielenie kanadyjskiej misji wojskowej w Afganistanie rozpoczęło się w lutym 2006 r. i było następstwem wcześniejszych zobowiązań wojskowych, które rozpoczęły się jesienią 2001 r. Obecnie działa ona głównie pod dowództwem NATO w ramach Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF), szereg kanadyjskich sił zbrojnych Role sił zbrojnych mają kilka godnych uwagi aspektów, z których niektóre pokrywają się: kanadyjska grupa bojowa z siedzibą na lotnisku w Kandaharze składa się z około 1200 żołnierzy wraz z kilkoma setkami personelu pomocniczego; ponad 100 żołnierzy stanowi większość Zespołu Odbudowy Prowincji (PRT) stacjonującego w Camp Nathan Smith w Kandaharze; operacyjny zespół mentoringu i łącznikowy („omlet”), który współpracuje z żołnierzami afgańskimi i je szkoli; oraz Strategiczny Zespół Doradczy (SAT), który działa przy różnych ministerstwach rządu afgańskiego w Kabulu. W sumie siły konwencjonalne rozmieszczone w Afganistanie liczą około 2500 osób. Ponadto nieznana liczba sił specjalnych JTF-2 współpracuje z siłami specjalnymi z USA i innych krajów w ramach operacji Enduring Freedom. Niewiele wiadomo na temat ich roli.
Z kilkoma wyjątkami relacje medialne na temat misji były generalnie przychylne twierdzeniom i działaniom kanadyjskich urzędników wojskowych. Celem tego eseju jest rzucenie światła na mniej zgłaszane aspekty misji, o których rzadko mówią nasi urzędnicy wojskowi i rządowi.
Spektakl na lotnisku Kandahar Air Field (KAF) przypomina scenę barową z „Gwiezdnych Wojen”. KAF to ogromny kompleks zbudowany w Rosji, położony na skraju rozległej pustyni w południowym Afganistanie, przy granicy z Pakistanem, na terytorium Pasztunów. Dziennikarze opisują stały napływ żołnierzy z kilku krajów, z których wielu jest niedostępnych dla reporterów. Na przykład prasa nie może udzielać wywiadów ani nawet wspominać o amerykańskich i kanadyjskich siłach specjalnych. I być może nie tylko ci żołnierze zachowują dyskrecję, jak „zeszłej jesieni starszy brytyjski oficer powiedział tam, że jest przekonany, że talibowie mają w bazie wielu szpiegów”.[I]
Oprócz międzynarodowego nauczania w zakresie operacji specjalnych i relacji z mediami, w KAF mogą być rozpowszechniane inne ważne umiejętności. Norweska gazeta wywołała zamieszanie na początku tego roku, kiedy doniosła o zeznaniach pod przysięgą kilku amerykańskich przesłuchujących, którzy pracowali w bazie, i opisała niektóre wydarzenia, w tym powszechne stosowanie tortur.[ii]
Ale co z ludnością afgańską poza bazą, gdzie faktycznie odbywa się misja? Tam siły NATO są zaangażowane w to, co stratedzy wojskowi nazywają „strategią plam atramentowych” polegającą na przeciwdziałaniu powstańcom. Zasadniczo oznacza to, że wojska lądowe NATO, przy wsparciu powietrznym, oczyszczają dany obszar z uzbrojonych powstańców i przekazują kontrolę nad terytorium oddziałom Afgańskiej Armii Narodowej (ANA), które z kolei przekazują ten obszar jednostkom afgańskiej policji narodowej (ANP). Następnie uruchamiane są projekty rozwojowe, których celem jest wzmocnienie lojalności społeczeństwa wobec rządu krajowego.
Misja Sił Kanadyjskich jest dla nich całkowicie nowa i poważnie sprzeczna z tym, co wielu uważa za tradycyjną rolę naszych sił – tj. utrzymywanie pokoju. Artykuł redakcyjny Globe and Mail wyznacza zmianę: „nowa era przywracania pokoju”, jak nam powiedziano, wymaga „zaciętych bitew na kilku metrach drogi”.[iii] Inni nie tak szybko zakładają dziecięce rękawiczki, opisując misję. Scott Taylor, redaktor kanadyjskiego magazynu wojskowego Esprit de Corps, pomija subtelności językowe i opisuje żołnierzy kanadyjskich w Afganistanie po prostu jako „siły okupacyjne”.[iv]
Jak sami żołnierze postrzegają swoje zadanie? „Godziny nudy, a potem chwila intensywnej adrenaliny” – mówi 25-letni strzelec kanadyjskich sił zbrojnych. „Pewien człowiek porównuje podprogowe doznania perkusyjne do seksu” – relacjonuje reporter Toronto Star.[v] Inny żołnierz jako motywację podaje zemstę i geopolitykę: „Nie mam żadnego problemu z ich zabijaniem” – zapewnia sierżant grupy bojowej. „Zaczęli to 11 września. Po prostu przywracamy im walkę”.[VI],
Rzeczywiście wielu żołnierzy z zapałem podjęło się swoich zadań. Inni natomiast byli rozczarowani, gdy walka nie była tak zacięta, jak się spodziewali. Wkrótce po przybyciu do Kandaharu członkowie pułku Van Doosa „étaient un peu frustrés de participer à une misja de rekonstrukcji et auraient préféré Combattre à leur arrivee en Afganistan”. („byli trochę sfrustrowani udziałem w misji odbudowy i woleliby walczyć po przybyciu do Afganistanu”).[VII]
Jeśli cała ta gotowość w stylu Rambo brzmi dla niektórych jak echo amerykańskiej brawury wojskowej, może istnieć ku temu dobry powód. Wydaje się, że ścisła współpraca ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami spowodowała, że kanadyjski oficerowie przekazali pewien sposób myślenia, czego przykładem jest rzecznik NATO James Appathurai. „Siły NATO mają prawo i obowiązek chronić swoją misję” – twierdzi były pracownik Canadian Broadcasting Corporation. „To obejmuje prawo – a nawet, jeśli dowódca uzna to za konieczne – odpowiedzialność za podjęcie działań wyprzedzających”.[viii]
M777 – „Zabierz ten dom”
Jedno z kluczowych narzędzi kanadyjskiej wersji „zaprowadzania pokoju”, wyprodukowana w Wielkiej Brytanii armata haubica M777, która może strzelać kulami o średnicy 6 cali na odległość 30 km (22 mil), została podobno nazwana przez powstańców „smokiem pustyni”. . Nabyta przez siły kanadyjskie jesienią 2005 roku, broń zyskała oddaną rzeszę fanów wśród żołnierzy. „Kiedy na przykład piechota natrafi na kilka domów, gdzie poniesie straty, wchodząc i oczyszczając ten dom z wroga, nawet jeśli wygra, miło jest móc stanąć z tyłu i zwrócić się do cysternę i powiedzieć: „Rozbierzcie ten dom”. Tak wyjaśnił emerytowany generał dywizji Lewis MacKenzie, który podczas wojny zajmował się public relations niemal na pełny etat.[IX] Afgańscy świadkowie, nieustannie zagrożeni operacjami NATO, mogą nie zgodzić się z MacKenziem, że to doświadczenie jest „w pewnym sensie miłe”.
Wchodząc w istotę rzeczy, Gloria Galloway z „Globe and Mail” wychwala zalety M777: „Są dobrym narzędziem negocjacyjnym; próbując przekonać Afgańczyków, aby nie pomagali talibom, Kanadyjczycy mogą zademonstrować konsekwencje złego zachowania, łącząc się przez radio z wyrzutnią odległą o wiele kilometrów, i nagle afgański rolnik zostaje z dużą dziurą na swoim polu i nowym uznaniem dla siły ognia NATO” .[X] Wydaje się, że Galloway używa słowa „negocjacje” w sensie technicznym; inni, mniej wykwalifikowani w dziennikarstwie lub public relations, mogą używać słów takich jak „wymuszenie” lub „przymus”.
Obcy żołnierze mentorują na odległość
Stosowanie „narzędzia negocjacyjnego” na odległość w połączeniu z „bliskim wsparciem powietrznym” (CAS) podkreśla czasami ostrożny i ostrożny charakter obecności NATO w południowym Afganistanie. Rzeczywiście, różne media donosiły o ukrytym charakterze działań przeciw powstańcom w Afganistanie. „Siły USA i NATO wyruszają jedynie w celu prowadzenia operacji specjalnych. Rutynowe patrolowanie i gromadzenie danych wywiadowczych to obowiązek rodzącej się Afgańskiej Armii Narodowej” – pisze John Cherian. Ponadto twierdzi, że „lojalności afgańskich sił bezpieczeństwa nie można uważać za oczywistość… Na przykład generał Bismillah Khan, szef sztabu Afgańskiej Armii Narodowej, jest byłym watażką”.[xi]
W piśmie z prowincji Helmand Graeme Smith z „Globe and Mail” zauważa, że „w zeszłym roku wojska brytyjskie były skutecznie oblężone w swojej bazie patrolowej w Sangin [prowincja Helmand]”.[XII] A ten fakt nie zdobywa wielu przyjaciół obcych sił: „Ci zagraniczni [skreślono przekleństwo] mówią, że istnieje bezpieczeństwo – to kłamstwo” – oskarżył jeden z dowódców armii afgańskiej. – Nie ryzykują tutaj własnego tyłka. W samym centrum dzielnicy są Talibowie, ale Brytyjczycy i Amerykanie siedzą w swoich norach”.[xiii]
Chociaż wydaje się, że kanadyjskim żołnierzom oszczędzono tak pogardliwych oskarżeń, warto zauważyć nieproporcjonalną część ryzyka przypisanego siłom afgańskim. Około 90% wszystkich obrażeń bojowych odnosi afgańska armia i policjanci towarzyszący oddziałom NATO.[XIV]
Mercenaries
Co więc ma zrobić armia okupacyjna, skulona za drutami? Cóż, jeśli należysz do NATO, możesz śmiało zapłacić kilku godnym zaufania miejscowym, aby walczyli za ciebie. Oznacza to, że zatrudniasz najemników. Pod nagłówkiem „Brytyjczycy wynajmują najemników walczących z talibami” londyński Times donosi o „nowo utworzonej policji plemiennej, która będzie rekrutowana za wyższą stawkę niż talibowie”.[xv]
Do akcji włączają się także siły kanadyjskie. „Od pięciu lat pułkownik Toorjan, 33-letni żołnierz w turbanie i twardy jak skała, współpracuje z siłami amerykańskimi i kanadyjskimi w Afganistanie jako płatny dowódca najemników” – podaje Canada’s National Post. „Dziś jego bojówka składająca się z 60 afgańskich bojowników strzeże Camp Nathan Smith, ośrodka kanadyjskiego zespołu odbudowy prowincji (PRT) w Kandaharze i kieruje kanadyjskimi żołnierzami podczas ich patroli poza bazą”. Toorjan i jego uzbrojeni ludzie „mają znaczący wpływ na złożoną sieć zabezpieczeń Kandaharu”, co czyni go cennym sojusznikiem, chociaż przed 9 września był „w rzeczywistości watażką”, powiedział zastępca dowódcy Kanadyjskiego Zespołu Odbudowy Prowincji.[xvi]
Należy zauważyć, że wykorzystywanie najemników jest sprzeczne z Międzynarodową konwencją o najemnikach (1989). Kanada jednak, podobnie jak USA, Wielka Brytania i wiele innych, nie jest sygnatariuszem tego traktatu.
Naloty
Wykorzystanie najemników nie jest jedyną oznaką tego, że wojska NATO/USA są źle wyposażone do tej wojny. Zależność od sił powietrznych, która odegrała kluczową rolę w tej konfrontacji od rozpoczęcia ataku pod przewodnictwem USA w październiku 2001 r., wywołała powszechne potępienie związanego z tym ryzyka dla ludności cywilnej. Od 2001 roku tysiące cywilów zginęło pod bombami USA i NATO, co spowodowało liczne wezwania prezydenta Afganistanu Karzaja do większej ostrożności ze strony sił zachodnich.
W obecnej sytuacji ataki powietrzne przeprowadzają głównie samoloty amerykańskie. (Brytyjczycy, Francuzi, Niemcy i inni również wykorzystali samoloty, które są głównie wykorzystywane w transporcie lub obserwacji). Te samoloty bojowe, zwane „bliskim wsparciem powietrznym” (CAS), są rutynowo wzywane przez siły lądowe, gdy lokalizują myśliwce powstańców. CAS może dostarczyć bomby, rakiety, pociski lub po prostu „pokaz siły” w celu zniszczenia lub odstraszenia tych bojowników. Ataki te są jednak tępym narzędziem i częstą konsekwencją są ofiary wśród ludności cywilnej. „Wtargnięcie na terytorium zajęte przez powstańców”, pisze Terri Judd w „Independent”, „zwiększa niebezpieczeństwo ofiar wśród ludności cywilnej, zwłaszcza gdy żołnierze z przewagą liczebną wzywają do ataków powietrznych”.[xvii]
Skutki tego rodzaju ataku były katastrofą humanitarną i public relations dla sił NATO i USA. „Taktyka NATO w coraz większym stopniu zagraża ludności cywilnej, którą ma chronić, i zwraca przeciwko niej lokalną ludność” – zauważył Sam Zia-Zarifi, badacz Afganistanu pracujący dla Human Rights Watch.[xviii] Jednak wydaje się, że zagraniczne siły nie włożyły wiele wysiłku w poprawę sytuacji, jak pokazuje liczba ataków powietrznych latem i jesienią 2007 roku: Misje bliskiego wsparcia powietrznego są uruchamiane w zadziwiająco stałym tempie około 40 dziennie.
Międzynarodowe obserwatorzy na miejscu nie umknęli samo niebezpieczeństwu tych operacji powietrznych. Ekspert ds. praw człowieka i urzędnik ONZ w Afganistanie Javier Leon Diaz, w odpowiedzi na obawy związane z rosnącą liczbą ofiar wśród ludności cywilnej, wyraził swoją opinię, że ataki powietrzne NATO/USA mogą stanowić „poważne naruszenie” Konwencji Genewskich.[xix] W tym miejscu Diaz bez wątpienia odwołuje się do art. 51 Protokołów z 1977 r., który zakazuje „masowych” ataków, zdefiniowanych jako ataki, które wyrządzają szkodę osobom cywilnym i/lub obiektom cywilnym, „które byłyby nadmierne w stosunku do przewidywanej konkretnej i bezpośredniej korzyści wojskowej”.
Zaangażowanie (podejrzewane) talibów
Chociaż zachodni wojskowi wielokrotnie potwierdzają swoją chęć ochrony ludności afgańskiej, co najmniej jedna relacja wskazuje, że wysiłki NATO mające na celu uniknięcie wyrządzania krzywdy ludności cywilnej są niezbyt energiczne. Kanadyjski historyk wojskowości Sean Maloney w magazynie Maclean's opisuje nocny atak sił kanadyjskich w prowincji Kandahar: „Kanadyjska artyleria grzmiała, by odciąć i zniszczyć uciekającego wroga. Niewiele pozostawiono przypadkowi: żołnierze wiedzieli, że wróg wyludnił ten obszar, więc nie obawiano się ofiar wśród ludności cywilnej.[xx] Należy zauważyć, że jeśli relacja Maloneya jest dokładna, żołnierze kanadyjscy polegali na bojownikach talibskich, aby zapewnić, że pole bitwy będzie wolne od cywilów.
Konfrontacje zbrojne nie są jedynymi sytuacjami, w których życie cywilów jest zagrożone, ponieważ „czasami wystarczy, aby zostać uznanym za terrorystę, to sprytny turban i kieszeń pakistańskiej gotówki” – zauważa dziennikarz Richard Foot. Foot pisze, że był świadkiem jednego z takich incydentów, w którym podejrzany był bezowocnie przesłuchiwany i ostatecznie wypuszczany. „Przez dwie godziny Kanadyjczycy w poszukiwaniu odpowiedzi przesłuchiwali, przeklinali i grozili swojemu podejrzanemu” – pisze. „Związali mu nadgarstki i przekazali małemu oddziałowi żołnierzy armii afgańskiej, który towarzyszył Kanadyjczykom”.[xxi]
Według korespondenta Graeme’a Smitha z „Globe and Mail” czasami żołnierze kanadyjscy wykraczają poza przekleństwa i groźby. Depesze Smitha z kwietnia 2007 r., zawierające szereg zeznań więźniów afgańskich, wywołały coś, co kanadyjskie media nazwały „skandalem dotyczącym tortur”; termin ten oznacza tortury podejrzanych talibów przez afgańskie siły bezpieczeństwa, co wywołało spore zamieszanie. Jednak żaden z komentarzy, jakie pojawiły się w jego raportach, nie wspomniał o możliwym nadużyciu ze strony kanadyjskich żołnierzy. Jedno ze źródeł Smitha formułuje dokładnie ten zarzut, choć słabo: „Tila Mohammed (18 l.) powiedziała, że Kanadyjczycy przetrzymywali go na farmie, na której mieszkał i pracował jako robotnik u bogatego właściciela ziemskiego. Twierdził, że Kanadyjczycy lekko go kopnęli, gdy był przetrzymywany, ale dodał, że później żołnierze pomogli mu ochłodzić się podczas późnoletnich upałów, opryskując go wodą”.[xxii]
Podobny brak oburzenia spotkał się z dwoma incydentami prawie rok wcześniej. Według Canadian Press po samobójczym zamachu bombowym w Kandaharze w sierpniu 2006 r., w wyniku którego zginął jeden kanadyjski żołnierz, afgańscy dziennikarze „zgłosili, że Kanadyjczycy ostrzelali ich, gdy próbowali uchwycić wideo i zdjęcia na miejscu zamachu”. Jednak tego dnia zaatakowani dziennikarze mieli szczęście, gdyż młody afgański chłopiec został zastrzelony przez roztrzęsionych żołnierzy kanadyjskich, którzy niedawno rozpoczęli swoją misję w tym kraju.[xxiii] Zastępca dowódcy misji kanadyjskiej zapewnił jednak wszystkich, że tragiczny incydent nie był wynikiem braku doświadczenia: „Na razie wstępne wrażenia są takie, że żołnierze zrobili, co do nich należało” – skomentował płk Fred Lewis.[xxiv]
Dave Markland, członek Vancouver Parecon Collective, współpracuje ze StopWar.ca i współtworzy ich blog opisujący wojnę Kanady w Afganistanie: www.stopwarblog.blogspot.com
[I]Independent (Wielka Brytania), 3 czerwca 2007.
[ii]patrz Miesięcznik BAAG, luty 2007.
[iii]Globe and Mail, 17 października 2006.
[iv]Gwiazda Toronto, 4 stycznia 2007.
[v]Gwiazda Toronto, 1 maja 2007.
[VI],Brookes Merritt, Edmonton Sun, 29 stycznia 2007.
[VII]Patrz Presse Canadienne, 16 czerwca 2007.
[viii]Radio Wolna Europa (online), 19 czerwca 2007.
[IX]Globe and Mail, 11 września 2006.
[X]Globe and Mail, 26 lutego 2007.
[xi]Linia frontu (Indie), 3 grudnia 2005 r.
[XII]Globe and Mail, 19 maja 2007.
[xiii]IWPR, 19 czerwca 2007 r.
[XIV]Patrz John Cotter, Canadian Press, 26 czerwca 2006.
[xv]The Times (Londyn), 8 października 2006.
[xvi]Poczta Krajowa, 27 marca 2006.
[xvii]Independent, 1 lipca 2007. Na temat ofiar cywilnych w Afganistanie zob. Dave Markland, „Media blind to cywilne śmierci”, ZNet, 1 stycznia 2007. Zobacz także pracę Mar W. Herolda pod adresem http://pubpages.unh .edu/~mwherold/.
[xviii]Zobacz James Ingalls i Sonali Kolhatkar, Foreign Policy in Focus, 13 czerwca 2007.
[xix]Patrz konferencja prasowa UNAMA, 28 maja 2007; także Pajhwok Afghan News, 28 maja 2007 r.
[xx]Macleana 11 września 2006.
[xxi]Obywatel Ottawy, 15 kwietnia 2006.
[xxii]Graeme Smith, Globe and Mail, 24 kwietnia 2007.
[xxiii]Prasa kanadyjska, 22 sierpnia 2006.
[xxiv]Prasa kanadyjska, 24 sierpnia 06.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna