BARACK Obama miał w zanadrzu niespodziankę dla tych z nas, którzy byli skłonni nie ufać jego obietnicom nadziei i zmian. Nasz sceptycyzm został nieco osłabiony w przededniu jego inauguracji w styczniu ubiegłego roku, kiedy pod koniec koncertu We Are One pod pomnikiem Lincolna Bruce Springsteen wyciągnął z cienia starszą postać, opisując go jako ojca amerykańskiego muzyka ludowa. „Prowadź nas, Pete” – błagał. A Pete Seeger zrobił, o co go poproszono, zamieniając uroczystość w podnoszące na duchu wspólne śpiewanie Ta ziemia jest twoją ziemią.
Seeger chciał, aby wszyscy uczestnicy zgromadzenia pomogli, i tak się stało. W tym prezydenta-elekta. Seeger, jak to miał w zwyczaju, wykrzykiwał wersety. I do tych, które zwyczajowo nie śpiewa się, m.in.: „Czy był tam duży, wysoki mur, który próbował mnie zatrzymać/ Namalowano znak, który głosił: «Własność prywatna»/ Ale z drugiej strony nic nie mówił/ Ta strona została stworzona dla ciebie i dla mnie.
Tę głęboko niemodną krytykę własności prywatnej poprzedziła strofa, w której ubolewał nad kolejkami do biur pomocy humanitarnej podczas kryzysu w latach trzydziestych XX wieku, co wyraźnie odbija się echem w tych niespokojnych ekonomicznie czasach. Piosenka, napisana przez przyjaciela i towarzysza podróży Seegera, Woody'ego Guthrie, trafiła do szkolnego repertuaru, ale bez jej najmocniejszych wersetów. „Jak cudownie rymować słowa „próbowałem mnie zatrzymać” z „własność prywatna”” – mówi Seeger. „Tylko Woody mógł o tym pomyśleć”. Tak czy inaczej, „nikt nie powiedział, że nie można ich zaśpiewać” pod pomnikiem Lincolna, więc to zrobił.
Był pod wrażeniem faktu, że Obama znalazł czas, aby przywitać się z każdym z wykonawców We Are One. Uścisnąwszy dłoń Seegerowi, prezydent-elekt powiedział piosenkarzowi ludowemu, że słucha jego piosenek, odkąd skończył cztery lata. Z całą pewnością nie jest to coś, co Pete mógłby usłyszeć od George’a W. Busha.
Nie żeby było duże prawdopodobieństwo spotkania tej dwójki. W końcu ilekroć na przestrzeni dziesięcioleci Seeger znajdował się w pobliżu Białego Domu, niezmiennie towarzyszyło mu pikiety lub protesty. Zrobił wyjątek w 1994 roku, kiedy ubrał się w smoking, aby otrzymać National Medal of Arts i nagrodę Kennedy Center Award z rąk Billa Clintona, który określił go jako „niewygodnego artystę, który odważył się śpiewać rzeczy tak, jak je widział”.
Kiedy rozmawiałem z nim kilka lat po tym wydarzeniu, Seeger ostro wyraził swoją opinię na temat Clintona: jeśli chodzi o gospodarkę USA, uważał, że nie jest on aż tak bardzo odległy od Reagana i Busha seniora. Równie dobrze może to być Doświadczenie Busha Jr – od 2003 r. niemal w każdy weekend organizuje pikiety pokojowe na polanie niedaleko jego domu w Beacon w stanie Nowy Jork – uczyniło go bardziej otwartym na alternatywę Demokratów, chociaż istnieją uzasadnione podstawy, by podejrzewać, że jego stosunek do Obama także ma wiele wspólnego z ulgą na widok Afroamerykanina wchodzącego do Białego Domu.
Przecież to właśnie w tym samym miejscu, gdzie 18 stycznia stał Seeger, w 1963 roku Martin Luther King Jr wyraził swoje marzenie o
Pomnik Lincolna znajduje się niedaleko Pomnika Waszyngtona, gdzie 40 lat temu Seeger stał podczas moratorium przeciwko wojnie w Wietnamie, sfrustrowany niemożnością dotarcia do półmilionowej publiczności za pomocą żadnego ze znanych hymnów. Pod wpływem chwili postanowił poeksperymentować z refrenem piosenki, którą usłyszał po raz pierwszy zaledwie kilka dni wcześniej. „My tylko mówimy” – śpiewał – „to dać pokojowi szansę”. Nie minęło dużo czasu, zanim wszyscy to zauważyli, a proste przesłanie przerodziło się w potężne przesłanie, gdy rozprzestrzeniło się przez morze protestujących.
Po drugiej stronie
Pod koniec ubiegłego miesiąca zapytałem Pete'a, jak się czuł podczas występu na koncercie We Are One 18 stycznia. Stwierdził, że nie chce brać w tym udziału. „Jestem przeciwny wielkim rzeczom” – powiedział; mniejsze okazje są jego mocną stroną. Ale Bruce Springsteen – „wspaniały człowiek” – w końcu przekonał go, aby się zgodził. Ustalenia były bez zarzutu. Nie musiał się martwić, jak dotrze tam i z powrotem. Było mnóstwo czasu na próby. Wszystko w porządku, powiedziałem, ale jakie myśli krążyły ci po głowie, gdy tam stałeś i śpiewałeś Ta ziemia jest twoją ziemią ? „Myślałem o przypomnieniu sobie następnego wersetu” – powiedział rozbrajająco.
Zaangażowanie Pete'a Seegera w muzykę ludową jako narzędzie podnoszenia świadomości politycznej sięga lat czterdziestych XX wieku, kiedy był członkiem The Almanac Singers (a także Partii Komunistycznej). Odsunął się od partii, zanim założył The Weavers, kwartet folkowy, który odniósł nieoczekiwany sukces komercyjny, zanim zdobył uznanie jako jedyny zespół w historii Ameryki, który był przedmiotem śledztwa pod kątem działalności wywrotowej i działalności wywrotowej. Czarna lista prześladowała Seegera aż do lat 1940. XX wieku i nawet teraz od czasu do czasu zza drewnianej konstrukcji wyskakuje maccartysta, aby zakwestionować odległą przeszłość wykonawcy, który kiedyś był wyśmiewany przez krytyków jako „ptak śpiewający Chruszczowa”.
Przez lata, gdy w swojej ojczyźnie był persona non grata, Seeger stał się czymś w rodzaju partyzanta kulturalnego, występując w szkołach i na uczelniach w całym kraju, zasiewając ziarno boomu muzyki ludowej w latach 1960. W ostatnią niedzielę o godz
Przypadkowo materiał filmowy z koncertu Seegera w ratuszu w Melbourne w 1963 roku, wydobyty ze skarbców ABC i pieczołowicie odrestaurowany, trafił do sprzedaży na DVD pod koniec ubiegłego miesiąca. Jest to fascynujący dokument dotyczący Seegera u szczytu kariery, na początku podróży po 22 krajach, którą odbył z rodziną wkrótce po zakończeniu siedmioletnich zmagań z władzami amerykańskimi. Zostało ono wywołane wezwaniem Komisji ds. Działalności Antyamerykańskiej Izby Reprezentantów. Seeger ledwo uniknął więzienia, po tym jak odmówił podania nazwisk i omówienia swoich przekonań politycznych. Zapytany, czy pamięta, jak przyjechał tu 46 lat temu, Seeger odpowiada: „Nigdy tego nie zapomnę. To otworzyło mi oczy.”
Jednym z dodatków do DVD jest 30-minutowa prezentacja Seegera dla australijskiej telewizji publicznej na temat piosenkarza bluesowego i folkowego Lead Belly: przedstawia ona rąbanie drewna przez Seegera jako akompaniament do utworu roboczego, a także niektóre z jedynych istniejących materiałów filmowych Lead Belly w wydajności. To coś, co chciałby robić w amerykańskiej telewizji, ale wszystkie stacje zabroniły mu tego. Nie mógł nawet wystąpić w programie, którego nazwa wzięła się od słowa spopularyzowanego przez Seegera i Guthriego: producenci „Hootenanny” żartobliwie powiedzieli, że nie mogą go zatrudnić, ponieważ Seeger „nie może utrzymać widowni”. Ta absurdalna wymówka oczywiście nikogo nie zmyliła, a najpopularniejsze gwiazdy folku tamtych czasów – zwłaszcza Baez i Bob Dylan – zbojkotowały program w ramach solidarności z Seegerem. Ostatecznie sieć zaprosiła go do współpracy, pod warunkiem, że podpisze przysięgę lojalności. Pete uprzejmie powiedział im, co mogą zrobić z przysięgą i po cichu wymknął się z kraju.
Mark Gregory, który w 1963 roku był specjalistą ds. reklamy w Towarzystwie Muzyki Ludowej Uniwersytetu w Sydney, wspomina wizytę Seegera w
Znana piosenkarka Margret RoadKnight, która widziała występ Seegera na
W 1968 roku Seeger na krótko znów tu przybył, a wśród wielbicieli, których zyskał, był nastoletni Maurie Mulheron, który był jednym z widzów zakwaterowanych na scenie podczas
Tytuł spektaklu wziął się od dobrze znanej tendencji Seegera do zastępowania liczby mnogiej zaimkiem pierwszej osoby w liczbie pojedynczej – w ostatnich latach zabieg ten rozszerzono nawet do „Over the Rainbow” z po części przeprosinami dla jego starego przyjaciela Yipa Harburga – i Mulheron pomyślał potraktował to jako sposób na zachowanie dziedzictwa Seegera. Seeger był nie tylko najbardziej bojkotowanym i umieszczanym na czarnej liście wykonawcą w historii
Tendencja do skutecznego wykreślania Seegera
MJ Rosenberg na blogu poświęconym temu wydarzeniu pisze: „Tam są dwie niesamowite rzeczy. Po pierwsze, prezydent pozdrawia wieloletniego radykała… Po drugie, publiczność złożona ze starzejących się hipisów i dwudziestolatków wariuje za każdym razem, gdy wspomina się o prezydencie. Nie mogę uwierzyć, że dożyłem tego dnia.
Wydarzenie to zwieńczyło serię wyróżnień, które w ostatnich latach „zdemaskowały moją przykrywkę”, jak to ujął Seeger. Oprócz różnych wyróżnień przyznanych przez establishment, który przez dziesięciolecia był uczulony na jego nazwisko, ukazała się seria płyt kompaktowych z jego piosenkami wydanych przez Jima Musselmana z Appleseed Recordings, w tym ubiegłoroczna nagrodzona Grammy („Nagroda za długowieczność”, według Pete'a) Na 89. Z kolei wysiłki Appleseeda wzbudziły zainteresowanie Springsteena i doprowadziły do tego Sesje Seegera. Potem, kilka lat temu, miała miejsce premiera znakomitego (choć w dużej mierze bezkrytycznego) dokumentu Jima Browna pt. Potęga Pieśni. W zeszłym roku David King Dunaway opublikował zaktualizowaną wersję swojej biografii Seegera sprzed niemal trzydziestu lat. Mniej więcej tydzień temu ukazały się co najmniej dwie kolejne książki. Jesienią WW Norton opublikuje poprawioną edycję niezwykle wciągającej książki Pete'a Gdzie zniknęły wszystkie kwiaty: wspólne wspomnienia. „W tym roku zyskał większy rozgłos niż przez wszystkie poprzednie 89 lat” – mówi Jim Capaldi, który prowadzi stronę internetową z podziękowaniami dla Seegera pod adresem www.peteseeger.net.
Można jednak być pewnym, że tym, co dla Seegera jest nieporównywalnie bardziej satysfakcjonujące niż którekolwiek z powyższych, jest świadomość, że nasiona świadomości muzycznej, społecznej i politycznej, które zasiewał przez dziesięciolecia, nie poszły na marne. Kiedy maccartystyczne polowanie na czarownice w latach 40. i 50. zrujnowało sytuację Almanac Singers, a później Weavers, jedyną publicznością dostępną dla Seegera były szkoły i uczelnie. Ta faza „partyzantki kulturalnej” ułatwiła rozkwit muzyki ludowej w latach 60., między innymi poprzez wprowadzenie do powszechnej świadomości wielu piosenek, które większość Amerykanów uważa obecnie za oczywiste.
Jeśli ludzkość ma przetrwać to stulecie, głosi jedna z ulubionych mantr Pete'a Seegera: „musimy nauczyć się porozumiewać się ze sobą”, niezależnie od naszych poglądów i przekonań. Kiedy kończy 90 lat, nikt nie może poważnie wątpić, że zrobił w tym względzie więcej niż tylko mógł.
Niemożliwe byłoby wyliczenie wszystkiego, za co należy się Seegerowi głęboką wdzięczność – od jego roli w ruchach pracowniczych, na rzecz praw obywatelskich i przeciwko wojnie w Wietnamie po jego wysiłki na rzecz ochrony środowiska, które pomogły zapewnić, że jego „złoty strumień”, rzeka Hudson Rzeka jest znacznie czystsza niż wcześniej – ale sentyment wyraża się w wersecie z Zabierz je do domu podsumowuje jedną kluczową zasadę, od której nigdy się nie wahał: „Mogę mieć rację lub mogę się mylić/Ale mam prawo śpiewać tę piosenkę”.
Pete nie miał konfliktów
E-mail: [email chroniony]
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna