Wiedząc, że lekceważenie przez Indie zasad WTO dotyczących zapasów żywności może wykoleić wynik zbliżającego się posiedzenia ministerialnego WTO, które odbędzie się na Bali w pierwszym tygodniu grudnia, składający wizytę szef WTO Roberto Azevedo zwrócił się do Indii o rozważenie „klauzuli pokojowej” jako opcji umożliwiającej chronić dotacje na mocy proponowanej ustawy o krajowym bezpieczeństwie żywnościowym. „Bezpieczeństwo żywnościowe to kwadratowe koło. Granica pomiędzy wsparciem cenowym a bezpieczeństwem żywnościowym jest bardzo wąska i niełatwa do wytyczenia. Będzie to złożone zadanie” – powiedział w New Delhi.
Teraz kolejne zdanie jest bardziej niepokojące: „Uzgodniliśmy w Genewie, że będziemy pracować nad klauzulą pokojową, która umożliwi negocjatorom znalezienie bardziej trwałego rozwiązania w dłuższej perspektywie. Zwrócił się do Konfederacji Przemysł indyjski (CII). Negocjacje w sprawie porozumienia na spotkaniu na Bali zostają przerwane w związku z obowiązywaniem tymczasowej rezolucji w sprawie żądań krajów rozwijających się G-33 w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego. Podczas gdy G-33 żąda utrzymania klauzuli pokojowej w celu wynosić 10 lat, kraje rozwinięte, takie jak USA, są gotowe zaakceptować jedynie okres 2–3 lat.
Klauzula Pokoju przewidywała zwolnienie dla tych krajów, które korzystały z subsydiów eksportowych dla rolnictwa powyżej dopuszczalnego limitu. Kraje te nie mogły być kwestionowane przed komisją rozjemczą w okresie obowiązywania „klauzuli pokojowej”. Wygasło w 2003 roku.
Kompromis, który Indie są zatem skłonne osiągnąć, aby zapewnić dalszy przebieg negocjacji na Bali bez żadnych zakłóceń, sprawi, że miliony głodujących zostaną teraz posiekane. Zagraża to również bezpieczeństwu środków do życia milionów drobnych rolników, którzy otrzymują gwarantowaną minimalną cenę wsparcia za swoje produkty uprawne. Już teraz, jak wynika z obliczeń WTO, rolnicy w Indiach otrzymują o 24 procent wyższą minimalną cenę wsparcia za uprawy niełuskane od okresu bazowego 1986–88. Zgodnie z kryteriami WTO art. 6.4 ust. 10 lit. b) Porozumienia w sprawie rolnictwa przewiduje, że całkowite wsparcie nie przekroczy 8.5 procent całkowitej wartości produkcji większości krajów rozwijających się (z wyjątkiem Chin, gdzie w ramach swoich zobowiązań akcesyjnych).
Mówię o kontrowersyjnej propozycji wysuniętej przez kraje G-33, czyli grupę krajów, w tym Chiny, Indie, Indonezję, Pakistan i inne, które zebrały się w ramach Agendy Rozwoju z Doha, aby chronić bezpieczeństwo żywnościowe, źródła utrzymania i rozwój obszarów wiejskich, domaga się poprawek w zmienionym projekcie Doha dotyczącym zasad dotyczących rolnictwa. Wiedząc, że zamówienia na pszenicę i ryż w ramach ustawy o krajowym bezpieczeństwie żywnościowym wzrosną wielokrotnie, Indie chcą, aby zwiększone dotacje na zakupy żywności od drobnych rolników nie były postrzegane jako wsparcie dotacyjne zakłócające handel. Dotacje te, wymagane do zaspokojenia potrzeb głodującej ludności w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego, powinny przekraczać maksymalny limit „zagregowanego pomiaru wsparcia” (AMS), którego musi przestrzegać każdy kraj.
Wcześniej proponowano zwiększenie tej kwoty do 15 procent, ale w jakiś sposób usunięto ją podczas kolejnej rewizji projektu zasad. Indyjscy negocjatorzy twierdzą, że wzrost de minimis możliwym rozwiązaniem byłoby zastosowanie kryteriów od 10 do 15 procent. Indie znajdują się jednak pod ogromną presją ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Z drugiej strony, z analizy przedstawionej przez Jacquesa Berthelota z Francji wynika, że średnia pomoc żywnościowa w 2010 r., jakiej Indie udzieliły swoim 475 milionom ludzi (65 milionów rodzin poniżej progu ubóstwa plus 10 milionów powyżej progu ubóstwa) w celu zaspokojenia swoich potrzeb w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego, wyniosła w wysokości 58 kg/os. Dla porównania, Stany Zjednoczone dostarczają 385 kg na osobę 65 milionom ludzi, którzy otrzymali pomoc żywnościową w ramach kilku programów, takich jak kupony żywnościowe, program dożywiania dzieci itp.
Innymi słowy, Ameryka zapewnia głodnym 7 razy więcej subsydiowanej żywności w przeliczeniu na mieszkańca.
Najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana roku referencyjnego z 1986–88 na bliższy, zwłaszcza po 2007 r., kiedy świat był świadkiem światowego kryzysu żywnościowego, który doprowadził do zamieszek żywnościowych w 37 krajach. Biorąc pod uwagę, że w latach 1986–88–2013 ceny ryżu i pszenicy wzrosły o ponad 300%, a ceny środków produkcji, takich jak nawozy, wzrosły w tym samym okresie o 480% (dane Banku Światowego dotyczące cen towarów), podstawa z lat 1986-88 z pewnością stała się nieaktualna. Teraz Indie muszą wywrzeć presję, zamiast akceptować klauzulę pokojową jako rozwiązanie tylko dlatego, że daje ona rządzącemu rządowi UPA łatwe przejście przed wyborami w 2014 roku.
Odkładanie spornej kwestii nie jest rozwiązaniem. Indie muszą wstać i przeciwstawić się presji krajów rozwiniętych. W końcu obowiązkiem Indii jest wyżywienie głodnej ludności, a także zapewnienie środków do życia 600 milionom rolników. Nawet jeśli posiedzenie ministerialne na Bali zakończy się niepowodzeniem, Indie nie mogą narazić na szwank losu 2/3 swojej populacji. Głodnymi w Indiach nie można handlować na ołtarzu rozwoju.
Tymczasem dotacje rolne w krajach rozwiniętych wzrosły z 350 miliardów dolarów w 1996 r. do 406 miliardów dolarów w 2011 r. Nikt nie mówi o zmniejszeniu tych monumentalnych dotacji rolniczych w świecie zachodnim. W rzeczywistości dotacje dla gospodarstw rolnych w krajach rozwiniętych nie są nawet wymienione jako temat dyskusji podczas negocjacji na posiedzeniu ministerialnym na Bali.
Indie nie muszą zatem martwić się o przyszłość WTO. Nawet ekonomista Jagdish Bhagwati, który był zagorzałym zwolennikiem wadliwego systemu handlowego, w końcu przyznał, że „wielostronny system handlowy jest martwy”. 27 września przemawiał w Nowym Jorku. "TPróba zawarcia porozumienia Doha Lite podjęta na Bali jest jak kawa bezkofeinowa i jasna, a my staramy się ocalić rundę dauhańską, która jest podobna do kroków podjętych w celu uratowania rundy z Cancun w sprawie zmian klimatycznych”.
Dlaczego zatem Indie miałyby podejmować wysiłki, aby ożywić martwego konia, poświęcając miliony swoich głodnych, w tym rolników i rybaków? Dlaczego zamiast tego nie może spróbować znaleźć lepszego miejsca pochówku dla tego, co zawsze nazywałem Niewłaściwą Organizacją Handlową?
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna