Prawdopodobnie czerpiąc inspirację z wpływowej pracy laureata Nagrody Nobla Amartyi Sena, Unia Europejska stosuje te same zasady, aby zreformować swoją okrytą złą sławą Wspólną Politykę Rolną (WPR). Podczas gdy teoria uprawnień Sena skupia się na społeczno-ekonomicznym związku z żywnością, reformy WPR wykorzystują podejście oparte na uprawnieniach, aby chronić ogromne wsparcie rolne, jakie zapewnia niewielkiej populacji rolników.
Reformy WPR zapoczątkowane w 2003 r., których wdrażanie ma się rozpocząć w 2005 r., zapewniły zatem, że ogólny poziom subsydiowania europejskich producentów rolnych nie ulegnie zmianie. Kwota dotacji, którą rolnik otrzyma w okresie referencyjnym 2000-2002, staje się jego osobistym uprawnieniem. Przez kolejne dziesięć lat, do 2013 roku, rolnicy będą uprawnieni do otrzymania takiej samej kwoty dopłat. Jedyne, co musi zrobić, to zadbać o to, aby utrzymać ziemię, a jeśli sprzeda lub wydzierżawi część ziemi innemu rolnikowi, taka sama część dotacji trafia również do nowego rolnika.
Światowa Organizacja Handlu (WTO) będzie miała niewielką, jeśli w ogóle, kontrolę nad ograniczeniem tych subsydiów. Oddzielenie dotacji od produkcji od jednolitych płatności na gospodarstwo oznacza, że UE ma uzasadnienie w przesunięciu dotacji z niebieskiej skrzynki do zielonej skrzynki. Ponadto, aby zapewnić, że UE nie będzie musiała podejmować żadnych drastycznych zobowiązań w zakresie redukcji dotacji typu „niebieskiej skrzynki”, niedawno uzgodnione ramy (zwane także ramami lipcowymi) wyraźnie stanowią: „W przypadkach, gdy członek przeznaczył wyjątkowo duży procent swojego obrotu handlowego -zakłócającego wsparcie w niebieskiej skrzynce, zapewniona zostanie pewna elastyczność na podstawie do uzgodnienia, aby zapewnić, że taki poseł nie zostanie wezwany do dokonania całkowicie nieproporcjonalnych cięć.
Jakby tego było mało, UE otrzymała kolejne zwolnienie, aby utrzymać dotacje w nienaruszonym stanie. Precyzując kryteria płatności bezpośrednich dla rolników, art. 14 Ramowych zasad ustalania warunków w rolnictwie (załącznik A) do lipcowego porozumienia ramowego stanowi: „Jakiekolwiek nowe kryteria, które zostaną uzgodnione, nie będą miały odwrotnego skutku w postaci zniweczenia trwających reform”. Dzięki mądrości i umiejętnościom analitycznym negocjatorów z krajów rozwijających się w WTO reformy europejskiej WPR ze względów praktycznych stały się święte.
Zanim spróbujemy zrozumieć implikacje reformy WPR dla rolnictwa krajów rozwijających się, ważne jest, aby zobaczyć, co to oznacza dla drobnych rolników w Europie. W 1999 r. 56 procent wszystkich wydatków rolnych UE miało formę płatności bezpośrednich dla rolników. Podobnie jak gdzie indziej, większość płatności bezpośrednich w dalszym ciągu otrzymują duże gospodarstwa przemysłowe. Nie więcej niż 2.2 proc. z 4.5 mln gospodarstw w Europie otrzymuje 40 proc. ogółu płatności. Ta niewielka, ale wpływowa grupa rolników otrzymuje co roku ponad 50,000 2.2 euro. Z powodów niewyjaśnionych przez zwolenników gospodarki wolnorynkowej te 2013 procent rolników będzie nadal otrzymywać dopłaty bezpośrednie na tym samym poziomie rok po roku, aż do XNUMX roku.
Najbogatszy człowiek w Wielkiej Brytanii, książę Westminster, będący właścicielem około 55,000 300,000 hektarów posiadłości rolnych, otrzymuje średnio dotację w wysokości 350,000 1,200 funtów szterlingów w formie płatności bezpośrednich, a dodatkowo otrzymuje XNUMX XNUMX funtów rocznie za XNUMX posiadanych krów mlecznych. W ramach reform WPR jego uprawnienia do dotacji pozostaną nienaruszone, z wyjątkiem tego, że dotacje, które otrzymuje na krowy, zostaną teraz przeniesione na utrzymywane przez niego użytki zielone. Reformy pomogły zatem ekonomistom i urzędnikom UE ds. handlu uzasadnić wysiłki, jakie czynią, aby zapewnić zgodność europejskiego rolnictwa z WTO, bez dokonywania jakichkolwiek zauważalnych redukcji dotacji.
Co ciekawe, propozycja Komisji Europejskiej, aby co roku ograniczyć płatności bezpośrednie do 300,000 2,000 euro w ramach jednolitych płatności na gospodarstwo, spotkała się z tak ostrym sprzeciwem, że musiała zostać wycofana. Sprzeciw wystąpiło zaledwie 0.04 rolników (1260 proc. wszystkich gospodarstw), z których większość mieszkała we wschodnich Niemczech (XNUMX), którzy otrzymują więcej niż przewidziany pułap. Są to gospodarstwa zarządzane przemysłowo i zaopatrujące duże przedsiębiorstwa agrobiznesu. Innymi słowy, te dotacje bezpośrednie trafiają pośrednio do przedsiębiorstw agrobiznesu.
Dla drobnych rolników wsparcie bezpośrednie nie przekracza 5,000 tys. euro rocznie. Rolnicy tacy stanowią 78.6% europejskich gospodarstw rolnych. Chociaż uprawnienia drobnych rolników do dotacji mogą być uzasadnione, biorąc pod uwagę kontekst społeczno-ekonomiczny, w jakim prowadzą oni działalność rolniczą, oczywiste jest, że garstka bogatych rolników w Europie wyzyskuje globalne negocjacje handlowe w sprawie rolnictwa. Gospodarstwa te są zlokalizowane na zamożnych obszarach i w zależności od lobby przemysłowego, którego interesy handlowe są najważniejsze, lobbing polityczny staje się intensywny.
Weźmy przypadek kukurydzy. Nigdy nie uzyskał żadnego wsparcia cenowego, ale nadal przyciąga dużą część dotacji rolnych. Obecnie przyciąga najwyższe wsparcie cenowe wśród zbóż, wynoszące 475 euro za hektar w porównaniu do 323 euro za pszenicę. Dzieje się tak dlatego, że kukurydza jest uprawą, która przynosi przemysłowi największe korzyści. Około 1600 milionów euro rozdzielono w formie płatności bezpośrednich dla plantatorów kukurydzy głównie w trzech krajach – Niemczech, Włoszech i Francji. Jednocześnie zapewnia się płatności bezpośrednie w celu skonsolidowania kontroli dyplomatycznej nad krajami rozwijającymi się poprzez dostawy ulepszonych ras zwierząt gospodarskich. Na przykład Francja dostarcza króliki rasowe do celów hodowlanych na Karaiby (a także do Indii), subwencjonując każdego królika w wysokości 60 euro.
Korzyści z dotacji nie trafiają do wszystkich rolników. Został on tak zaprojektowany, aby przynosił korzyści sektorowi, w którym kraje UE mają więcej interesów handlowych. Płatności bezpośrednie są zatem obciążane na rzecz wołowiny i cielęciny, podczas gdy drób i wieprzowina nie otrzymują tego samego poziomu wsparcia. Weźmy na przykład wołowinę – polityka UE zachęcała producentów mleka do hodowli byka, aby kwalifikować się do dotacji. Po co byki, skoro rząd do tej pory bronił interesów rzeźni. Inaczej mówiąc, była to dotacja dla rzeźni. W ramach reform od hodowców bydła mlecznego nie oczekuje się już uboju byka w celu ubiegania się o dotacje, lecz zamiast tego utrzymywanie użytków zielonych pod uprawę.
Ogromne dotacje trafiają także do „mleka i przetworów mlecznych”. Większa część dopłat do mleka trafiła jak dotąd do sprzedawców detalicznych mleka zajmujących się produkcją odtłuszczonego proszku i produktów takich jak lody. Reformy spowodują obniżenie cen interwencyjnych, a tym samym obniżenie krajowych cen mleka i przetworów mlecznych. Spowoduje to niższą produkcję odtłuszczonego mleka w proszku, ale nie oczekuje się, że ceny światowe odnotują zauważalny wzrost. W przypadku hodowcy bydła mlecznego dotacja przesunie się z liczby utrzymywanych przez niego krów na powierzchnię użytków zielonych. Ogólna kwota mleczna pozostanie jednak na niezmienionym poziomie do 2013 r., dlatego jest mało prawdopodobne, aby proces reform miał znaczący wpływ na handel międzynarodowy.
Dla większości rolników reforma WPR nie przewiduje żadnych cięć w ramach planowanej „modulacji”, która zmniejsza płatności bezpośrednie na rzecz rozwoju obszarów wiejskich. W pozostałych przypadkach płatności bezpośrednie muszą zostać obniżone w proporcji arytmetycznej o nominalne 3 procent w 2005 r., 4 procent w 2006 r. i 5 procent w kolejnych latach. Dlatego w okresie reformy dwie trzecie europejskich rolników będzie w dalszym ciągu co roku otrzymywać takie same uprawnienia do dotacji w wysokości 5000 euro. Wynikowy podział środków pomiędzy kraje członkowskie będzie zatem różny w zależności od struktury i składu gospodarstw. Na przykład w Niemczech 61.7 procent rolników otrzymuje mniej niż 5,000 euro. W Portugalii z tego zwolnienia skorzysta 96 procent rolników (ponieważ w 5000 roku otrzymali oni niecałe 2002 euro).
-----------
Ramka 1: Świadczenie emerytalne dla rolników !
Z pewnością jest to świat marzeń rolników. Nie chodzi tylko o dotacje mające na celu przyciągnięcie młodych ludzi do gospodarstw, ale także o dopłaty wyrównawcze w momencie zaprzestania lub zawieszenia produkcji. Dla osób starszych przewidziano świadczenia emerytalne.
Rolnik nie mógł prosić o nic więcej. Przecież dotacje te nie muszą zostać obcięte ani wycofywane zgodnie z Porozumieniem ramowym Światowej Organizacji Handlu (WTO) zawartym 31 lipca 2004 r. Stanowią one część pomocy na rzecz dostosowania strukturalnego, którą rolnicy będą nadal otrzymywać w ramach zasobów emerytur, pomocy inwestycyjnej i programów emerytalnych producentów, a zatem wchodzą w zakres niesławnych (i prawnie uzasadnionych, niezakłócających handlu) płatności w ramach „zielonej skrzynki”.
W latach 1999-2000 europejscy rolnicy starający się o emeryturę w wieku 55 lat otrzymywali ogromne świadczenia wyrównawcze. Całkowita suma świadczeń emerytalnych wyniosła aż 793 miliony euro. W przeliczeniu na rupie indyjskie kwota ta wynosi oszałamiające 4,362 crore rupii. Krótko mówiąc, dotacje emerytalne, które UE zapewniła rolnikom odchodzącym z rolnictwa, były prawie równe całkowitej dotacji, jaką Indie wypłacają swoim 600 milionom rolników. W najbliższych dniach dotacje te mogą zostać przesunięte do kategorii funduszu emerytalnego. Indie co roku zapewniają rolnictwo dotację w wysokości 5,000 crore rupii, a wszystko to pośrednio w postaci tanich środków produkcji.
Program wcześniejszych emerytur istnieje od dziesięciu lat. W 2002 r. udział wsparcia budżetowego na wcześniejsze emerytury był relatywnie mniejszy.
----------------
Za złożonością struktury WPR i procesu reform prawdziwym zamiarem jest jedynie uspokojenie rosnącego gniewu podatników. W obliczu narastającego oburzenia podatnicy zaczęli zadawać niewygodne pytania o konieczność utrzymania wsparcia dla gospodarstw. Całe przedsięwzięcie w imię reform polega na dokonaniu pewnych korekt, które zwodzą podatników w przekonaniu, że rolnictwo jest wielofunkcyjne, a także spełnia ważną rolę w ochronie środowiska. Dotacje przesuwają się zatem z produkcji na ochronę środowiska. W rzeczywistości Komisja Europejska nie wprowadza żadnych znaczących zmian w systemach rolniczych, które stałyby się bardziej zrównoważone i bezpieczne dla środowiska.
Płatności bezpośrednie nie są powiązane z ochroną środowiska. Płatności dokonywane są bez uwzględnienia znaczenia tych upraw dla środowiska, głównie na gruntach ornych, na których prowadzone są intensywne i przemysłowe praktyki rolnicze. Z wyjątkiem niewielkiego zestawu środków „rozwoju obszarów wiejskich”, które co roku spowodują dodatkowe przekierowanie w wysokości 1.2 miliarda euro, cała uwaga europejskiego rolnictwa pozostaje wysoce wypaczona i niezrównoważona. W rzeczywistości, biorąc pod uwagę skażenie wód gruntowych oraz zniszczenie struktury i żyzności gleby, europejskie rolnictwo zajmuje czołowe miejsce na światowym rankingu systemów rolniczych niekorzystnych dla środowiska i wysoce niezrównoważonych.
Nic dziwnego, że wsparcie UE dla programów środowiskowych rośnie. W latach 1998-99 UE udostępniła w ramach różnych programów środowiskowych 4,965 mln euro, które w następnym roku wzrosły do 5,458 euro. Same dotacje na ochronę środowiska są ponad siedmiokrotnie większe od wsparcia państwowego dla indyjskiego sektora rolnego. UE zapewnia najwięcej programów ochrony środowiska, a za nią plasują się Japonia, Szwajcaria i USA. Co ciekawe, znaczna część tych dotacji (szczególnie w Niemczech) przekazywana jest w ramach programów MEKA. Z rozmów z niemieckimi rolnikami okazuje się, że dotacje te są w rzeczywistości premią. Rolnicy nie są nawet pewni celu tych dopłat i wykorzystują je do odpisywania wydatków w innych pozycjach. Krótko mówiąc, jest to dodatkowe wsparcie dochodów przyznawane rolnikom.
Niezależnie od wpływu reform WPR na krajowe rolnictwo w Europie faktem pozostaje, że całe przedsięwzięcie ma na celu wzmocnienie pierścienia ochronnego wokół europejskiego rolnictwa. To, czy te dotacje są uzasadnione społecznie i środowiskowo, jest przedmiotem wewnętrznej debaty w krajach członkowskich UE, ale kiedy tak wysoko dotowane rolnictwo jest powiązane z handlem międzynarodowym, powoduje to rażące nierówności w systemie handlu, co negatywnie wpływa na rolników w krajach rozwijających się. Unijne dotacje rolne (w tym dotacje na ochronę środowiska) stanowią dla europejskiego rolnika poduszkę izolującą go od zmienności rynków towarowych. Niezależnie od tego, czy ceny międzynarodowe spadają, czy rosną, dochody europejskich gospodarstw rolnych pozostają w dużej mierze niezmienione.
Z drugiej strony los rolnika z kraju rozwijającego się gwałtownie zmienia się wraz z wahaniami cen. Teoria uprawnień Sena nie bada złożonego scenariusza polityki rolnej. Jednakże skutecznie argumentowała, że wojna i polityka powodują przekierowanie dostaw żywności, która w przeciwnym razie powinna dotrzeć do bezbronnych grup społecznych. Wiemy na pewno, że nie da się łatwo określić ilościowo całkowitego wpływu na życie ludzkie – w szczególności kobiet i dzieci – oraz wynikającej z niego utraty środków do życia, a co za tym idzie przyspieszonego marszu w kierunku głodu i nędzy. Rosnący import żywności uderzył w dochody gospodarstw i miał poważny wpływ na zatrudnienie w wielu krajach rozwijających się. Nie mogąc konkurować z tanim importem żywności i przy braku odpowiednich środków ochronnych, utrata dochodów i środków do życia najbardziej dotyka kobiety i biednych rolników.
Prawdziwa reforma rolnictwa jest możliwa tylko wtedy, gdy społeczność globalna zaakceptuje wiodącą zasadę, że żywność dla wszystkich jest międzynarodowym obowiązkiem. Można to osiągnąć jedynie wtedy, gdy potrzeba samowystarczalności żywnościowej kraju stanie się kamieniem węgielnym Porozumienia w sprawie rolnictwa. Można go zastosować w praktyce jedynie wtedy, gdy kraje rozwinięte i rozwijające się powstrzymają się od bitwy o dominację żywnościową i reorientacji wysiłków na rzecz zapewnienia równości, sprawiedliwości i ludzkiego współczucia w walce z największą plagą ludzkości – chronicznym głodem i ostrym niedożywieniem.
Ponieważ kraje rozwijające się nie mogą zapewnić równej kwoty uprawnień do dotacji swoim szacunkowym trzem miliardom rolników, konieczne jest dążenie do przywrócenia ograniczeń ilościowych i odpowiednich struktur taryfowych, aby zapobiec zalewowi tańszej żywności i produktów rolnych, a tym samym chronić ich uprawnienia wymiany. Będzie to zdradą interesów narodowych, jeśli kraje rozwijające się pozwolą na jakikolwiek dalszy postęp w sprawie spornego Porozumienia w sprawie rolnictwa bez uprzedniego skorygowania rażącej nierównowagi spowodowanej przez kraje bogate i uprzemysłowione poprzez uprawnienia do dotacji.
Relacja uprawnień „łączy jeden zestaw własności z drugim poprzez pewne zasady legitymizacji”. Sednem teorii głodu Sena jest to, że dość szybkie zmiany w gospodarce (zwłaszcza w sektorze rolnictwa) pogrążają niektóre z biedniejszych, bezbronnych grup społecznych w sytuacji uprawnień do wymiany, charakteryzującej się niewystarczającą siłą nabywczą, aby kupić wystarczającą ilość żywności. Może się to zdarzyć w wyniku załamania się majątku danej osoby w wyniku utraty produkcji w przypadku tańszego importu, zwiększając w ten sposób bezbronność biedniejszych grup społecznych. Utrata środków do życia wynikająca ze wzrostu importu lub załamania cen produktów rolnych w wyniku ogromnych dotacji dla rolnictwa w jednej części świata wpływa również na uprawnienia tych, którzy muszą uprawiać, a także kupować żywność. Jeśli wolno mi interpretować tę teorię w kontekście międzynarodowego handlu produktami rolnymi, uprawnienia do dotacji jednej klasy producentów (w Europie) wpływają na uprawnienia do wymiany innego rolnika w krajach rozwijających się, narażając go w ten sposób na głód i głód . #
(Devinder Sharma jest analitykiem polityki żywnościowej i handlowej z New Delhi. Odpowiedzi można przesyłać e-mailem na adres: [email chroniony])
Referencje
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna