Ruch THE OCCUPY próbuje zmusić dokerów i kierowców ciężarówek do zamknięcia portów na zachodnim wybrzeżu 12 grudnia – mniej więcej tak twierdzą krytycy tej akcji.
Oni się mylą.
Organizujący akcje w dokach nie są ani zewnętrznymi agitatorami opisywanymi przez pracodawców, ani ultralewicowymi awanturnikami lekceważonymi przez przywódców związkowych i ich apologetów. Stanowią raczej oddolną sieć, w skład której wchodzą szeregowi członkowie związków zawodowych dokerów; sterowniki portów niezrzeszonych; długoletni bojownicy związkowi z różnych związków zawodowych; oraz nowi działacze, związkowi i niezrzeszeni, którzy dołączyli do ruchu Occupy, aby spróbować rzucić wyzwanie priorytetom gospodarczym kraju.
Wśród nowych aktywistów jest Scott Olsen, który został ciężko ranny w wyniku policyjnego ataku na Occupy Oakland. W oświadczeniu skierowanym do członków ILWU Olsen napisał: „Wykonujecie pracę – ONI, światowi szefowie morscy, czerpią zyski waszym kosztem. Wasze bezpieczeństwo i wasze miejsca pracy są zawsze zagrożone”.
Nie ma też ostrej różnicy pomiędzy aktywistami Occupy a członkami ILWU i innymi pracownikami, którzy również organizują się, aby budować świadomość na temat pikiet społecznych.
„Myślę, że ludzie [w dokach] faktycznie darzą sympatię i czują się związani z Occupy jako całością” – powiedział Anthony Leviege, członek ILWU od 11 lat, który aktywnie działa w Occupy Oakland. Współpracując w ostatnich tygodniach z innymi aktywistami Occupy przy roznoszeniu ulotek w dokach, oszacował, że około 50 procent pracowników, z którymi rozmawiał, wyraziło pewne współczucie dla akcji z 12 grudnia.
Leviege jest aktywny w ruchu Occupy z tego samego powodu, dla którego jest aktywny w ILWU – powiedział, że chce poprawić życie ludzi pracy. „To ze względu na moje pochodzenie – pochodzenie z gett, wychodzenie z biedy, patrzenie na młodych mężczyzn umierających wcześnie lub trafiających do więzienia” – powiedział.
David Villegas, członek komórki 13 ILWU w Los Angeles i były kierowca ciężarówki w porcie, również doniósł o życzliwym przyjęciu ulotek z 12 grudnia. „Wszyscy zastanawiają się, czy opowiedzą się za czymś, czy też popadną w nicość” – powiedział.
- - - - - - - - - - - - - - - -
Wezwanie do działania z 12 GRUDNIA to oddolny wysiłek mający na celu pogłębienie powiązań między Occupy a pracą na morzu. Aktywiści skupiają się na wielu celach: EGT, międzynarodowa korporacja, która próbuje wyeliminować miejsca pracy ILWU w nowym obiekcie eksportującym zboże w Longview w stanie Waszyngton; SSA Marine, operator terminalu portowego należący do Goldman Sachs, potęgi z Wall Street; Toll Group, pracodawca zajmujący się transportem ciężarowym, który w październiku zwolnił 26 kierowców z Los Angeles-Long Beach za noszenie w pracy koszulek Teamster; i ogólnie pracodawców portowych za ich twardy sprzeciw wobec organizowania się przez związki zawodowe kierowców ciężarówek.
Zasadniczo wezwanie do akcji 12 grudnia odzwierciedla wysiłki ruchu Occupy mające na celu wykorzystanie społecznej siły robotniczej w kluczowym węźle systemu kapitalistycznego.
„Po raz pierwszy od dziesięcioleci w tym kraju ruch robotniczy zostaje skonfrontowany z prawdziwym ruchem oddolnym, ruchem populistycznym, który kwestionuje podstawy naszego systemu kapitalistycznego” – powiedział Jack Heyman, emerytowany członek komórki 10 ILWU który buduje poparcie dla akcji 12 grudnia. „Okupacja odbija się bardzo głęboko w szeregach robotników”.
Potencjał tej nowej koalicji – która była kluczem do zamknięcia portu w Oakland w wyniku pikiety tysięcy mieszkańców 2 listopada – wyraźnie zaniepokoił pracodawców, którzy rozpoczęła agresywną kampanię reklamową [1], aby potępić wysiłek z 12 grudnia. Połączenia Washington Post niósł tę samą linię [2], oświadczając, że pracownicy nie popierają planu.
Poglądy te nie były zaskakujące, jeśli chodzi o wypowiedzi szefów portów i mediów korporacyjnych. Ale nawet Cal Winslow, historyk pracy i badacz z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, napisał artykuł [3] twierdząc, że akcja jest organizowana ponad głowami członków ILWU i innych pracowników portu:
Przyznaję, że niewiele wiem o funkcjonariuszach ILWU, to samo dotyczy szeregowców. Ale teraz, na dobre czy na złe, ani funkcjonariusze ILWU, ani żadna znacząca część jej członków nie popiera grudniowych działań zaplanowanych przez Occupy Oakland.
W rzeczywistości doświadczeni aktywiści Lokalu 10, tacy jak Clarence Thomas, wspólnie z aktywistami Occupy publicznie budowali poparcie dla lokalnej linii pikiet.
A jeśli Winslow ma rację, że robotnicy zjednoczyli się w odrzuceniu akcji z 12 grudnia, wówczas komitetowi wykonawczemu Rady Pracy Alameda, która obejmuje obszar Oakland, powinno być łatwo przyjąć proponowaną uchwałę wyraźnie sprzeciwiającą się protestowi. Na posiedzeniu delegata rady 5 grudnia wniosek o wyparcie się tej akcji złożył Victor Uno, menadżer biznesowy i sekretarz finansowy komórki 595 Międzynarodowego Bractwa Pracowników Elektryków, który jest także komisarzem portu w Oakland.
Rezolucja Uno sprzeciwiająca się akcji z 12 grudnia odzwierciedla pogląd przywódców związkowych, którzy być może sympatyzują z krytyką Occupy, ale sprzeciwiają się bojowym działaniom, które mogłyby zdestabilizować stosunki robotników z pracodawcami i politykami Partii Demokratycznej. Biorąc pod uwagę wsparcie rady wykonawczej, Uno mógł spodziewać się, że jego uchwała zostanie przyjęta dość łatwo.
Zamiast tego miała miejsce godzinna debata, podczas której większość delegatów uważała, że oświadczenie o sprzeciwie wobec akcji z 12 grudnia wyśle niewłaściwy sygnał, powiedziała Jenna Wołoshyn, członkini komórki nr 70 Teamsters w Oakland i kierowca UPS, która uczestniczyła spotkanie.
„Komitet wykonawczy argumentował, że wszystkie związki zawodowe skupiające pracowników portu nie popierają tej akcji” – powiedział Wołoszyn. „Nie wspomnieli, że to, że nie wyrazili poparcia, nie oznaczało, że przedstawiają stanowisko przeciwko tej akcji, ponieważ ta uchwała oznaczałaby, że rada istnieje. Kierowcy nie są aktywnie przeciwni zamknięciu. Urzędnicy komórki 70 wypowiadał się przeciwko tej propozycji.”
Debata zakończyła się, gdy Prezydent Lokalu 10 ILWU Richard Mead, zamiast poprzeć wniosek o odrzucenie akcji z 12 grudnia, zdecydował się odłożyć podjęcie działań w sprawie uchwały, skutecznie ją pokonując.
Jeśli delegatom rady związkowej udało się odrzucić wniosek Uno, to dlatego, że reagowali na aktywizm w portach. Osoby pracujące nad akcją 12 grudnia odnoszą się do długotrwałych wysiłków organizacyjnych podejmowanych przez kierowców portowych. Opierają się także na tradycji komórki 10 ILWU, polegającej na poszanowaniu linii pikiet społecznych, które zamknęły doki w ramach protestu przeciwko apartheidowi w Republice Południowej Afryki w latach 1980. XX wieku i w dzisiejszym Izraelu, a także na dostawach ładunków w celu wsparcia wojny Stanów Zjednoczonych w Iraku.
Lokal 10 ma historię podejmowania działań w kwestiach politycznych, takich jak inicjowanie zamknięcia portu na całym wybrzeżu w maju 2008 r. w proteście przeciwko wojnie w Iraku. Na początku tego roku komórka 10 zamknęła doki w Bay Area 4 kwietnia w odpowiedzi na wezwanie AFL-CIO do zorganizowania dnia akcji na rzecz pracowników sektora publicznego stanu Wisconsin, którzy utracili prawa do rokowań w wyniku antyzwiązkowego ustawodawstwa. Pracodawcy natychmiast pozwali Lokal 10 za to działanie.
- - - - - - - - - - - - - - - -
CO zatem należy zrobić z oświadczeniem Prezydenta ILWU Roberta McEllratha oddzielającym związek od wezwania do działania z 12 grudnia? „Tylko członkowie ILWU lub ich wybrani przedstawiciele mogą autoryzować działania pracownicze w imieniu związku, a wszelkie decyzje podejmowane przez grupy poza procesem demokratycznym związkowym są nieważne, niezależnie od intencji” – napisał McEllrath.
McEllrath z pewnością ma rację, wskazując, że członkowie ILWU muszą demokratycznie decydować o działaniach swojego związku. A oficjalne wezwanie ILWU do podjęcia akcji na rzecz zatrudnienia w dniu 12 grudnia doprowadziłoby do zemsty prawnej ze strony pracodawców.
Ale w rzeczywistości McEllrath błędnie charakteryzuje akcję z 12 grudnia. Ruch Occupy nie próbuje „zezwolić na akcję pracowniczą” ILWU, ale ustanawia społeczną linię pikiet i zwraca się do członków ILWU i innych pracowników portowych o honorowanie jej w oparciu o solidarność.
Nie jest to odległy pomysł, biorąc pod uwagę tradycję ILWU dotyczącą szacunku dla linii pikiet społecznych i wczesne wsparcie związku dla ruchu Occupy. Faktycznie, po drugiej stronie zatoki, Rada Pracy San Francisco podjęło uchwałę w październiku [4], który uznał Occupy San Francisco za „sankcjonowaną linię strajku związkowego”. Innymi słowy, rada związkowa uznała, że Occupy jest ruchem robotniczym zasługującym na solidarność związkową.
Co więcej, nawet członkowie ILWU, którzy sympatyzują z wezwaniem Occupy do podjęcia akcji 12 grudnia, muszą działać w ramach umowy związkowej zakazującej strajków.
Jak wyjaśnia oświadczenie McEllratha, jeśli członkowie ILWU nie wrócą do pracy 12 grudnia, będzie to wynikiem orzeczenia portowego arbitra ds. pracy, zgodnie z którym linie pikiet uniemożliwiły zapewnienie bezpiecznego środowiska pracy.
Jak wyjaśnił Villegas z komórki 13: „Nasza umowa stanowi, że musimy pracować 365 dni w roku bez względu na wszystko” – a oficjalne wezwanie do działania naruszałoby to. Właśnie dlatego szeregowi członkowie ILWU, którzy wspierają pikietę społeczną, wraz z aktywistami Occupy roznoszą ulotki po portach.
Ta dynamiczna sytuacja – członkowie związku wyrażający współczucie dla bojowych działań, które odrzucają urzędnicy związkowi – nie powinna być zaskoczeniem dla Cala Winslowa, redaktora niedawnej książki Ranga i akta rebeliantów: bojowość robotnicza i bunt oddolny w długich latach siedemdziesiątych [5]. We wstępie do książki Winslow opisuje rozprzestrzenianie się dzikich strajków, akcji organizowanych bez zezwolenia przywódców związkowych, które stanowiły jedną trzecią strajków pod koniec lat sześćdziesiątych i na początku siedemdziesiątych:
Wildcat strajkujący byli oddziałami uderzeniowymi „buntów oddolnych”, a ich strajki stały się niemal rutynowym elementem sporów kontraktowych i negocjacji w sprawie skarg. Strajkujący często odrzucali kierownictwo związkowe i, w domyśle, cały powojenny system stosunków pracy.
Jakimś cudem Winslow, który może obszernie pisać o aktywizmie szeregowym 40 lat temu, dzisiaj nie dostrzega początkowych przejawów podobnej bojowości.
- - - - - - - - - - - - - - - -
FAKTYCZNIE pomysł protestu w dniu 12 grudnia nie wyszedł od Occupy Oakland, ale od działaczy na rzecz praw imigrantów i działaczy związkowych z Los Angeles, którzy wspierają wysiłki organizacyjne kierowców ciężarówek portowych w portach Los Angeles-Long Beach.
Kiedy 6 listopada aktywiści związkowi Occupy Los Angeles zebrali się, aby omówić sposoby rozszerzenia ruchu, pomysł zorganizowania akcji w portach był naturalny. Około 26 kierowców z Toll Group zostało kilka dni wcześniej zwolnionych za wysiłki na rzecz organizowania się z Teamsterami, a 12 grudnia był tradycyjnym dniem protestów w południowej Kalifornii wśród meksykańskich imigrantów, którzy tego dnia wspominają Matkę Bożą z Guadalupe.
Po rozmowach z działaczami związkowymi w rejonie portu grupa Occupy LA zdecydowała się skoncentrować swój protest na SSA Marine, operatorze terminalu należącym do Goldman Sachs i znanym z praktyk antypracowniczych wobec kierowców ciężarówek portowych i pracowników na całym świecie, powiedział Michael Novick, emerytowany Nauczyciel z Los Angeles, od lat działający w społeczności portowej.
Novick powiedział, że protest nie ma na celu zastąpienia ILWU. „Rozumiemy, że mają ograniczenia w zakresie działań, jakie mogą podjąć, i możemy podjąć działania jako ludzie ze społeczności”. Kontynuował: „Nie możemy przedstawiać się jako ich reprezentanci. Ale możemy reprezentować problemy i interesy 99 procent”.
Podobnie jak w Oakland, aktywiści Occupy w Los Angeles i Long Beach rozdawali ulotki w dokach i na spotkaniach związków zawodowych ILWU i spotkali się z życzliwym przyjęciem, powiedziała Sarah Knopp, członkini United Teachers Los Angeles.
Knopp powiedział, że kluczowym momentem budowania solidarności był 2 grudnia podczas czterogodzinnego strajku pracowników biurowych. „Leah Marinkovich, strajkująca urzędniczka, powiedziała mi: «To, co robicie w ruchu Occupy, pomaga nam wywrzeć presję na naszych szefów, aby się usiedli»”.
Tymczasem działacze portowych kierowców ciężarówek debatują, czy 12 grudnia zamknąć porty w Los Angeles i Long Beach, powiedział Ernesto Nevarrez, działacz społeczności portowej, który pomógł kierowcom zorganizować całkowite zamknięcie portów w latach 2004 i 2006.
Choć akcja z 2006 roku była powiązana z ogólnokrajowymi protestami przeciwko ustawodawstwu antyimigranckiemu, kierowcy walczą od lat 1980. o prawo do organizowania się w związki zawodowe. Pracodawcy uważają kierowców za niezależnych wykonawców, którzy nie mogą utworzyć związku zawodowego bez naruszenia przepisów antymonopolowych – przepisów, które pierwotnie były wymierzone w korporacje.
Dodał, że w ciągu ostatniego tygodnia Nevarrez i inni aktywiści rozdali ulotki 60–70 procentom kierowców portowych. Podobnie jak w latach ubiegłych kierowcy spotkają się, aby podjąć decyzję, jakie działania podjąć. „Decyzja o zamknięciu portu zapadnie w najbliższy piątek [9 grudnia], kiedy wszyscy kierowcy pojawią się w firmach w dniu wypłaty” – powiedział. „Ktoś w każdej firmie powie: «Porozmawiajmy o tym», a niektóre dyskusje będą miały charakter formalny. Utworzą kolektyw, a kolektyw w każdej firmie osiągnie konsensus”.
Oczywiście nie ma gwarancji, że działania portowe odniosą sukces na całym wybrzeżu. Zależy to od działań kierowców portowych i od tego, czy pikiety społeczności są wystarczająco duże, aby przekonać portowego arbitra ds. pracy, że przekraczanie linii pikiet jest „niebezpieczne” dla członków ILWU. To właśnie wydarzyło się w Oakland 2 listopada, kiedy około 15,000 XNUMX aktywistów maszerowało do portu podczas wieczornej zmiany zmiany w ramach wezwania do strajku generalnego w odpowiedzi na represje policyjne, w wyniku których kilka dni wcześniej o mało nie zginął weteran wojny w Iraku Scott Olsen.
Teraz sam Olsen apeluje do członków ILWU, aby uszanowali linię pikiety społecznej zorganizowanej 12 grudnia. Jego oświadczenie odzwierciedla ducha sojuszu pomiędzy ruchami robotniczymi i Occupy:
Szefowie już zbyt długo sobie z tym radzili. Możemy ich pokonać, ale musimy współpracować – związki zawodowe, szeregowi pracownicy i Occupy.
Byłem na mojej drugiej pompie do Iraku, kiedy ILWU – kiedy wy – pod przewodnictwem weteranów z Wietnamu, zamknęło porty na zachodnim wybrzeżu w maju 2008 roku, aby zakończyć wojnę. Najlepsze wsparcie, o jakie mogłem prosić w Iraku, otrzymaliście od was, bracia i siostry, którzy chcieli, żebyśmy wrócili do domu, żywi i zdrowi – wcześniej, nie później. Dwie pompy spędziłem w Iraku, szukając naszych wrogów. Dopiero po powrocie do domu odkryłem naszego największego wroga – czyli wroga, z którym teraz walczymy.
Tam, gdzie akcja w Oakland może nawiązać do tradycji komórki 10 ILWU, solidarności i szacunku dla linii pikiet społecznych, a protestujący z LA-Long Beach przyłączają się do trwającej walki kierowców portowych, aktywiści Occupy w innych miastach portowych nadal nawiązują kontakty z ILWU członków i innych pracowników portu.
Jednak skupiając się na potencjalnej sile siły roboczej w miejscu produkcji, akcje z 12 grudnia wyznaczają drogę naprzód dla ruchu Occupy. Każdy, kto chce odrodzenia walczącego ruchu robotniczego, powinien poprzeć te działania.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna