Od czasu do czasu przeglądam kilkadziesiąt najbardziej szanowanych anglojęzycznych mediów, które twierdzą, że relacjonują Bliski Wschód ze szczególnym zamiarem spojrzenia na całość doniesień jako kompletny nowicjusz w tej dziedzinie. Jako ktoś, kto nie wie, czym i gdzie jest Bliski Wschód, ale chce poznać region i jego politykę.
Konkluzja zawsze wydaje się jeszcze bardziej ponura niż moje codzienne doświadczenie robienia tego samego w ramach mojej aktualnej pracy. Nie da się tego osłodzić: wiele z tych publikacji nie jest w stanie stworzyć reportażu o Bliskim Wschodzie, który miałby wartość odkrywczą.
Taki jest status quo doniesień prasowych na Bliskim Wschodzie. Sytuacja staje się trudniejsza, gdy pojawia się nowy rozwój. Powiedzmy, podmiot niepaństwowy, który zmienia granice państw, masakruje tysiące ludzi, przyciąga tysiące bojowników z wielu kontynentów i ogłasza ekspansjonistyczną jednostkę polityczną.
Powstanie państwa islamskiego jest najnowszym podręcznikowym przykładem tego, co opisałem powyżej. Obecnie jest dużo zamieszania wokół „współpracy międzynarodowej” i „współpracy z naszymi sojusznikami” w celu zlikwidowania Państwa Islamskiego.
To, że położenie kresu Państwu Islamskiemu wymaga współpracy między państwami, jest oczywiste. Ale nawet jeśli Państwo Islamskie zniknie z dnia na dzień, krajobraz państw Bliskiego Wschodu jest z punktu widzenia zasad demokracji i praw człowieka wręcz katastrofalny.
Jak było oczywiste od początku, kontrolowane przez państwo media w krajach Bliskiego Wschodu rzeczywiście wykorzystały tę cenną szansę, przenosząc sporo uwagi wyłącznie na Państwo Islamskie. To znaczy w dogodnym miejscu z dala od bardziej nieprzyjemnych tematów, takich jak nierówności strukturalne, rasizm, mizoginia, autorytaryzm i teokracja własnych aparatów państwowych.
Było to do przewidzenia i zobaczymy tego więcej w nadchodzących miesiącach i latach. Mając to na uwadze, dla tych, którzy wolą proces demokratyczny od monarchii absolutnych i jawnych wpływów obcych, wychwalanie praktyk i wyrażeń takich jak „współpraca międzynarodowa” czy „praca z naszymi sojusznikami” wiąże się z ogromnym niebezpieczeństwem. Takie sformułowania słyszymy nieustannie ze strony koalicji pod przewodnictwem USA, z Rosji, z Turcji i wielu innych.
Ze względu na nierozwinięty i egoistyczny charakter naszej głównego nurtu debaty publicznej, jednym z wielu nieprzyjemnych skutków ubocznych powstania IS było to, że teraz aż nazbyt wygodnie jest zbiorowo przerażać się okropnym IS, ignorując lub bagatelizując jego znaczenie. znacznie głębsze problemy, które są wpisane w obecne struktury państwowe na Bliskim Wschodzie. Mieszkańcy Bliskiego Wschodu i innych krajów, którym zależy na instytucjach demokratycznych i zasadach praw człowieka, muszą umieć stawić czoła IS. Ale ci sami ludzie muszą także potrafić otwarcie i uczciwie zająć się problemami z istniejącymi, ustalonymi aktorami państwowymi w regionie i zacząć planować sposoby drastycznego zmniejszenia siły oddziaływania krajowych elit Bliskiego Wschodu i niedemokratycznego wpływu sił zewnętrznych .
W tym momencie „współpraca międzynarodowa” jest fantazyjnym sposobem powiedzenia „uzbrójmy i wzmocnijmy naszych totalitarnych sojuszników i wspierajmy nasze własne interesy geopolityczne kosztem ogółu społeczeństwa Bliskiego Wschodu”. Nigdzie ten schemat nie jest tak prawdziwy jak na Bliskim Wschodzie.
Jimmy Carter, ktoś, kto wśród wielu liberałów może pochwalić się reputacją orędownika praw człowieka w swojej polityce zagranicznej, w 1978 roku stwierdził co następuje na temat szerszej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
„Myślę, że to bardzo dobrze, że narody zwracają się do nas w sprawie swoich potrzeb w zakresie bezpieczeństwa, zamiast zwracać się do Związku Radzieckiego, jak to miało miejsce w przeszłości. — Trzeba pamiętać, że Arabia Saudyjska nigdy nie prowadziła aktywnej agresji przeciwko Izraelowi. Arabia Saudyjska jest naszym sojusznikiem i przyjacielem. Egipt jest naszym sojusznikiem i przyjacielem. Izrael jest naszym sojusznikiem i przyjacielem”.
Carter złożył to oświadczenie w 1978 roku. Minęło 37 lat. Jeśli chodzi o postrzeganie siebie na Zachodzie, niewiele się zmieniło. Amerykańscy tak zwani liberałowie i tak zwani konserwatyści, a także Unia Europejska w dalszym ciągu w pełni współpracują z monarchiami absolutnymi Zatoki Perskiej i izraelskim kolonializmem osadniczym.
Pojawienie się Państwa Islamskiego dało nowomowie zachodniej polityki zagranicznej więcej czasu. Nasza debata na temat Bliskiego Wschodu nie jest jeszcze nawet bliska postawienia znaczących pytań na temat roli Zachodu w regionie.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna