Trajektoria związku United Auto Workers ilustruje konsolidację odgórnej kontroli w krajowych związkach zawodowych w USA w ciągu dziesięcioleci po drugiej wojnie światowej.
W latach 1933–34 miał miejsce ogromny ruch setek tysięcy robotników tworzących nowe, niezależne związki zawodowe. Innym wyrazem tego dążenia do samoorganizacji oddolnej było utworzenie 1,734 „lokalnych mieszkańców AFL”. Były to lokalne związki zawodowe, niezrzeszone w żadnym związku międzynarodowym. Byli bezpośrednio związani z biurem krajowym AFL. Większość z nich pracowała w przemyśle samochodowym i gumowym. AJ Muste oszacował, że w 60,000 r. lokalni mieszkańcy federalni przemysłu samochodowego liczyli 150,000 1934 członków w Detroit i XNUMX XNUMX w innych miejscach. Z tego ruchu wywodzi się związek United Auto Workers (UAW).
Problem z „lokalnymi mieszkańcami federalnymi” polegał na tym, że AFL trzymała ich na krótkiej smyczy. Jak to ujął Edward Levinson Powstanie pracownika samochodowegos: „Ci pracownicy władz federalnych okazali się mniej więcej tak samo bezwartościowi jak związki zawodowe w przedsiębiorstwie. Nie mogli się targować, strajkować ani zawierać dla siebie kontraktu. Kiedy w marcu 1934 r. lokalni mieszkańcy federalni przemysłu samochodowego zażądali ogólnokrajowego strajku, czołowi przywódcy AFL ulegli prośbom FDR o odroczenie, a następnie zaakceptowali ugodę wynegocjowaną przez mediatorów federalnych. Umowa ta zawierała klauzulę zezwalającą pracodawcom na zwalnianie pracowników za „zasługi”, co pozwalało firmom pozbyć się zwolenników związków zawodowych, ponieważ opierało się na ocenie „zasługi” przez kierownictwo.
Kapitulacja AFL przed prokorporacyjnym porozumieniem FDR w 1934 r. doprowadziła do odejścia pracowników od władz federalnych i utworzenia niezależnych związków zawodowych. W 1935 roku w Dodge powstało Stowarzyszenie Pracowników Przemysłu Samochodowego, które rozprzestrzeniło się na inne zakłady. Urzędnicy AFL obawiali się, że doprowadzi to do powstania nowego krajowego związku przemysłu samochodowego poza AFL. W 1934 roku Partia Komunistyczna oficjalnie zmieniła swoją strategię organizacji związkowej. Widząc ogromny rozwój niezależnych związków zawodowych, KP zdecydowała się rozwiązać własną, kontrolowaną przez partię Ligę Jedności Związków Zawodowych i połączyć TUUL z niezależnymi związkami, tworząc nową „federację związkową walki klasowej” odrębną od AFL. Wpisywanie się komunista w czerwcu 1934 r. sekretarz związku zawodowego CP Jack Stachel wierzył, że komuniści mogą oderwać mieszkańców federalnych od AFL i wprowadzić ich do proponowanej federacji.
Interwencja Partii Komunistycznej u władz federalnych w branży motoryzacyjnej miała na celu udaremnienie wysiłków najwyższych urzędników AFL i organizatorów personelu, którzy sprzeciwiali się strajkom i nawoływali do polegania na urzędnikach Partii Demokratycznej i systemie arbitrażu na mocy ustawy o naprawie narodowej. Na przykład nagła obniżka stawek pracy na akord w firmie Nash w Kenosha w stanie Wisconsin w listopadzie 1933 r. wywołała spontaniczny strajk 200 pracowników. Następnie firma zablokowała wszystkie dwa tysiące pracowników w zakładzie. Chociaż komuniści i niezależny związek samochodowy wzywali do masowego strajku, lokalny opłacany organizator AFL stłumił pogłoski o strajku i wezwał federalną komisję mediacyjną. Jednak ugoda zawarta przez tę komisję po prostu przyznała pracodawcy żądaną obniżkę wynagrodzenia – ugodę, którą komuniści potępili jako „haniebną”.
Aby zapobiec ogólnemu ruchowi pracowników branży motoryzacyjnej w celu zbudowania oddolnego związku narodowego, AFL ostatecznie utworzyła w sierpniu 1935 r. Międzynarodowy Związek Zjednoczonych Pracowników Samochodów. Odgórnie narzucono nową konstytucję. Szefowie AFL mianowali bezużytecznego hacka, Francisa Dillona, na prezydenta UAW. Na drugim zjeździe UAW w kwietniu 1936 r. komuniści i inni socjaliści mieli zdecydowaną większość. Byli w stanie wyrzucić Dillona i byli w stanie przerobić konstytucję UAW. Jednakże wiosną 1936 roku Partia Komunistyczna zaczęła już zajmować nowe stanowisko Frontu Ludowego, kładąc nacisk na sojusz z tak zwanymi „postępowymi” biurokratami związkowymi, takimi jak przywódcy CIO John L. Lewis i Sidney Hillman. Partia Komunistyczna odchodziła od nacisku na bezpośrednią, szeregową kontrolę nad związkami zawodowymi, co było cechą jej retoryki i organizacji w latach 1932–34. Pomimo retoryki Partii Komunistycznej na temat „szeregowej kontroli” w UAW w 1936 r., konwencja nie zrobiła nic, aby zrestrukturyzować UAW w kierunku oderwania się od wysoce scentralizowanego układu, w którym władza skupiała się w rękach opłacanych urzędników Międzynarodowego Zarządu Wykonawczego.
UAW to odgórna, sterowana przez personel machina biurokratyczna. Konwencja jest kluczowym organem decyzyjnym. Ale delegaci nie kontrolują konwencji. Komitety odgrywają kluczową rolę na konwencjach. To tu opracowywane są poprawki do konstytucji, propozycje polityczne i inne kluczowe kwestie. Tylko komisje mogą przedstawiać propozycje. Te komitety konwencji są powoływane przez Międzynarodowy Zarząd Wykonawczy.
Na zebraniu związku lokalnego członkowie mają prawo wprowadzić poprawki do propozycji zgłoszonych z sali. Ale konstytucja UAW nie przyznaje również delegatom prawa do wprowadzania poprawek z sali na konwencji. Delegaci na Konwencję powinni posiadać siłę głosu proporcjonalną do liczby członków, których reprezentują. W praktyce nigdy się tego nie przestrzega. Aby zarejestrować siłę głosu każdego delegata, potrzebne byłoby głosowanie imienne, a takie nigdy się nie zdarzają. Do wymuszenia apelu potrzeba 30 procent delegatów, a na konwencji jest kilka momentów, gdy na sali uczestniczy 30 procent delegatów. Dlatego stosuje się głosowanie głosowe lub głosowanie ręczne, co ignoruje fakt, że niektórzy delegaci reprezentują więcej pracowników.
Co więcej, istnieje również wzór oczywistej dyskryminacji ze strony przewodniczącego konwencji UAW. W swoich wspomnieniach Dziennik pracownika samochodowegoFrank Marquardt opisuje, czego był świadkiem na konwencjach UAW:
„Przewodniczący… pozwolił członkom komisji i funkcjonariuszom [konwentu] wypowiadać się częściej i przez znacznie dłuższe okresy czasu, niż pozwalał mówcom opozycji. A rozpoznając delegatów z sali, wygodnie przeoczył znanych opozycjonistów, zwłaszcza jeśli akurat byli oni zdolnymi mówcami podłogowymi”.
Ponieważ we wczesnych latach IEB była podzielona ze względu na frakcje, komitety konwencji przedstawiały raporty większości i mniejszości oraz ożywiały debaty na temat konwencji. Pod koniec lat trzydziestych i na początku czterdziestych XX wieku lokalne spotkania UAW były często wydarzeniami masowymi, cieszącymi się dużą frekwencją i debatami pomiędzy stronnikami różnych tendencji politycznych w związku. Może to jednak dać mylący obraz. W tamtych latach w UAW toczyła się otwarta debata, ponieważ czołowi przywódcy IEB byli podzieleni przez frakcyjność. IEB na początku musiała stawić czoła wysokiemu poziomowi lokalnej debaty i wewnętrznych walk w związku, które wyniknęły z połączenia UAW. Pomimo odgórnej konstytucji, UAW wchłonął ruch samoorganizujących się mieszkańców federalnych i niezależnych związków zawodowych w przemyśle samochodowym.
Po tym, jak Walter Reuther umocnił swoje wpływy po wyborze na prezydenta w 1947 r., położyło to kres frakcyjności. Wysoce scentralizowana konstytucja UAW ułatwiła koncentrację władzy w potężnej warstwie biurokratycznej.
Według Jacka Stiebera w Zarządzanie UAW, po wyborze Reuthera nastąpiła „operacja wycierania kurzu, podczas której administracja wykorzystała pełną władzę unii międzynarodowej – czasami przekraczającą jej uprawnienia konstytucyjne – przeciwko lokalnym mieszkańcom twardej opozycji i ich przywódcom”. Scentralizowaną cechą UAW są „przedstawiciele międzynarodowi” przydzielani przez centralę do lokalnych związków zawodowych. Reżim Reutera wykorzystywał je do ingerencji w wybory lokalne przeciwko przywódcom opozycji. Gdyby nowi działacze opozycji próbowali wystąpić przeciwko lokalnym przywódcom, którzy wspierają Klub Administracyjny (wywodzący się z grupy Reuthera pod koniec lat czterdziestych), skorzystaliby z pomocy specjalistów ds. PR z Domu Solidarności (siedziby UAW) w opracowaniu literatury kampanii. Władze lokalne monopolizują także lokalną gazetę związkową i inne środki przekazu.
Przed konwencją związkową odbywają się spotkania klubów krajowych i regionalnych. Dianne Feeley niedawno opisała, jak to działa:
„[Klub Administracyjny] kontroluje siedzibę związku (Dom Solidarności), jego biura regionalne, jego organizatorów, jego sieci komunikacyjne i edukacyjne oraz jego uprawnienia do powoływania ludzi na różne stanowiska poza linią. Nominuje jednego ze swoich członków do kandydowania na każdy urząd związkowy i zapewnia materialną pomoc w zwycięstwie. Na konwencjach zaprasza delegatów na swoje posiedzenia, a następnie wiąże ich z zajmowanym stanowiskiem. Jako skuteczny program zatrudnienia, klub uzupełnia się sam. W tym roku ponad 90 procent delegatów na związkową konwencję przetargową było członkami”.
Co więcej, związki lokalne w konstytucji UAW są organami całkowicie podporządkowanymi, które muszą przestrzegać polityki Unii Międzynarodowej. IEB może powierzyć związkowi lokalnemu nadzór, jeżeli narusza on politykę ustaloną na poziomie Unii Międzynarodowej. Ogromny aparat biurokratyczny UAW jest głównym źródłem miejsc pracy, które często były wykorzystywane do dokooptowania bojowników, oferując im sposób na ucieczkę od trudnych warunków panujących w fabryce. Frank Marquardt opisuje przypadek byłego bojownika, który został nagrodzony pracą sztabową po tym, jak głosował za podwyżką składek na konwencji związkowej – wbrew woli swojej bazy:
„Wiedział, że przedstawiciele [międzynarodowi] zarabiali co najmniej dwa i pół razy więcej niż on; nie musieli poddawać się zakładowej dyscyplinie, wdychać fabrycznych zanieczyszczeń, jeść niestrawnej żywności z fabrycznych wagonów obiadowych, a zamiast ubrania roboczego zawsze nosili ubrania umysłowe. Uważał, że on również ma kwalifikacje do pełnienia obowiązków przedstawiciela międzynarodowego”.
W latach trzydziestych związek mógł być realnie obecny w zakładzie, a mężowie zakładowi pracowali nad mobilizacją do działań – takich jak spowolnienia lub protesty dotyczące wstrzymania pracy – w celu przeciwstawienia się warunkom i arbitralnym działaniom kierownictwa. Po II wojnie światowej do umów wprowadzono stopniowaną procedurę reklamacyjną. Dzięki temu walka ze skargami zostanie przeniesiona z hali produkcyjnej na spotkania zdominowane przez prawników i arbitrów. Stopniowa procedura składania skarg i ograniczenia umowne dotyczące akcji strajkowych eliminują problemy w miejscu pracy. A jeśli założymy, że w ostatnich latach pracownik miał udać się na spotkanie lokalnego związku zawodowego UAW, aby omówić takie kwestie, urzędnicy powiedzieliby mu, że musi złożyć skargę. Następnie przywódcy przeszli do rozmów o znaczeniu głosowania na Demokratów.
Porozumienie z pracodawcami w ramach stopniowej procedury składania skarg i umów o zakazie strajku często oznaczało rezygnację z walki o warunki w zakładzie. W latach sześćdziesiątych doprowadziło to do rosnącego poziomu niezadowolenia wśród szeregowych pracowników przemysłowych z powodu przyspieszenia, niebezpiecznych warunków i surowych przełożonych – zwłaszcza wśród młodszych pracowników. Czarni pracownicy spotykali się z dyskryminacją pracodawców i rasistowskimi przełożonymi. Pod koniec lat sześćdziesiątych i na początku siedemdziesiątych rosnące niezadowolenie często przybierało formę dzikich strajków, a także szeregowych klubów opozycji.
Reakcję biurokracji UAW na dzikie strajki i niezadowolenie ilustruje mściwy sposób, w jaki stłumiła dzikie strajki w Detroit w 1973 roku. W ciągu miesiąca pracownicy zamknęli trzy fabryki Chryslera przez silne żbiki. W zakładzie montażowym w Jefferson dwóch pracowników zamknęło się w klatce elektrycznej i odłączyło zasilanie. Otaczały ich i broniły setki współpracowników. W rezultacie ochroniarze i policja z Detroit nie mogli łatwo dotrzeć do dwóch mężczyzn w klatce elektrycznej. W tym przypadku robotnicy żądali, aby Chrysler zwolnił rasistowskiego i agresywnego brygadzistę generalnego. Firma zgodziła się na piśmie zwolnić brygadzistę i nie karać nikogo biorącego udział w tej akcji.
Rozwiązanie to było jednak nie do przyjęcia dla biurokracji UAW. Wiceprezydent Chryslera Doug Fraser powiedział, że firma nie powinna była poddawać się pracownikom. Stanowisko biurokracji UAW stało się całkiem jasne kilka dni później, kiedy dziki strajk zamknął Chrysler Forge na dziesięć dni z powodu zwolnień i obrażeń pracowników. UAW obiecało, że wyrazi zgodę na strajk, jeśli ludzie wrócą do pracy. W głosowaniu pracownicy byli podzieleni, ale pracownicy UAW zdecydowanie nalegali na powrót do pracy. Kiedy wrócili do fabryki, UAW odmówił zezwolenia na strajk. W tłoczni na Mack Avenue Chrysler zwolnił pięciu pracowników za prowadzenie walki o zwiększenie liczby wentylatorów ze względu na wysokie temperatury w zakładzie. Wystąpiły inne warunki, w wyniku których pracownicy doznali obrażeń. Kiedy zwolnieni pracownicy próbowali uzyskać wsparcie od innych pracowników, zostali zaatakowani przez strażników, co wywołało strajk okupacyjny. Na zakończenie spotkania Chrysler opublikował fałszywą historię o bombie w fabryce. Doprowadziło to do powstania solidnej linii pikiet do obrony swojego ataku. UAW w radiu i telewizji kłamał na temat strajku, twierdząc, że był on prowadzony przez „zewnętrznych agitatorów”. Jednak Chrysler nie mógł ponownie otworzyć fabryki ze względu na pikiety. Dlatego UAW zorganizował przełamującą passę 700 pracowników i urzędników, uzbrojonych w kije, laski, rury i noże. Zaczęli grozić i bić uczestników pikiet. Te działania UAW wyraźnie wskazują, w jaki sposób UAW stała się policjantami dla kierownictwa – aby zmiażdżyć opór hali produkcyjnej i działać jako egzekwujący władzę kierowniczą.
Przed latami sześćdziesiątymi Klub Administracyjny zawsze blokował wybór czarnych robotników lub nie powoływał ich na stanowiska pracownicze. Jednakże w latach sześćdziesiątych czarni robotnicy w fabrykach samochodów zorganizowanych przez UAW również stanowili wyzwanie dla aparatu biurokratycznego wraz z pojawieniem się Rewolucyjnych Ruchów Związkowych powiązanych z Ligą Rewolucyjnych Czarnych Robotników — Ruchu Związków Rewolucyjnych Dodge (DRUM), Rewolucyjnego Ruchu General Motors Ruch Związkowy (GRUM), Ruch Związkowy Rewolucyjny Forda (FRUM) i tak dalej. Te szeregowe ruchy były odpowiedzią na trudne warunki i rasistowskich nadzorców w fabrykach. Klub administracyjny zareagował na tę sytuację, starając się dokooptować czarnych aktywistów do swojego reżimu. Mając do dyspozycji dużą liczbę stanowisk pracy, jakie mogą przydzielić zwolennikom, stanowiska te służą wciąganiu potencjalnych przeciwników do grupy rządzącej. Miejsca pracy są dużo bardziej opłacalne niż praca na linii i uwalniają pracowników od trudnych warunków panujących w zakładzie. Jednak utrzymanie tej pracy wymaga lojalności wobec reżimu.
„Partnerstwo” z zarządem było podejściem stosowanym przez Reuthera i kontynuowanym przez siedemdziesiąt lat rządów Klubu Administracyjnego w UAW. Niedawny skandal korupcyjny, który doprowadził do licznych aktów oskarżenia wobec funkcjonariuszy i personelu UAW, wynika z braku demokratycznej kontroli pracowników w UAW i dominacji związku przez twardą, scentralizowaną płatną biurokrację, kontrolowaną odgórnie przez Międzynarodową Radę Wykonawczą. Tablica.
Kontrolująca biurokracja popadła w schemat korupcyjnych wypłat od firm po uchwaleniu ustawy o współpracy w zakresie zarządzania pracą w 1978 r. Kierownictwo Wielkiej Trójki producentów samochodów wykorzystało to jako podstawę do utworzenia szeregu wspólnych związkowo-firmowych organizacji non-profit korporacji do prowadzenia różnych wspólnych działań, takich jak Krajowe Centrum Szkoleniowe w Detroit. Różne wspólne organizacje stały się dla firm sposobem na przekazanie ogromnych sum pieniędzy na sfinansowanie ogromnej ekspansji biurokracji UAW. Umożliwiło to firmom obejście przepisów zakazujących bezpośredniej kontroli kierownictwa lub ingerencji w związki zawodowe. Powstał cały szereg wygodnych stanowisk pracy z wysokimi zarobkami i niewielką ilością pracy, których Klub Administracyjny wykorzystywał do przekupywania opozycji i nagradzania swoich przyjaciół. Wynagrodzenia przekazywane UAW finansowały większą liczbę pracowników związkowych niż tradycyjnie wybierani przedstawiciele GM w związku.
Przed rozpoczęciem tych „wspólnych” programów w latach 1980. XX wieku GM zatrudniał w USA ponad 440,000 50,000 pracowników na godzinę. Dziś liczba ta spadła do niecałych 1980 1988. Podejście oparte na „wspólności” w żaden sposób nie powstrzymało kurczenia się siły roboczej. Bardziej trafne byłoby opisanie tego jako firm płacących za zapewnienie braku sprzeciwu. Ruch New Directions był ostatnią narodową szeregową opozycją w UAW – utworzoną w latach 5. XX wieku w celu zwalczania „wspólności”. Dwóch wybranych przywódców New Directions to Jerry Tucker i Dave Yettaw. W 1986 r. Tucker został wybrany na dyrektora Regionu 5 po tym, jak sądy nakazały powtórzenie wyborów skradzionych w XNUMX r. Po wyborze Tuckera Klub Administracyjny zrobił wszystko, co w jego mocy, aby go zmiażdżyć. Wyznaczono „asystenta” sztabu, który miał go osłabiać na każdym kroku. Biuletyn kpiący i krytykujący Tuckera został wysłany do wszystkich członków UAW w Regionie XNUMX. W ten sposób Klub Administracyjny był w stanie pokonać go w walce o reelekcję.
Dave Yettaw został wybrany dyrektorem ds. edukacji komórki 599 UAW we Flint w stanie Michigan w 1987 r. Po przyłączeniu się do ruchu New Directions „Dom Solidarności zorganizował dobrze finansowaną oszczerczą kampanię mającą na celu usunięcie Yettawa ze stanowiska w 1996 r.”, według dogłębna analiza przeprowadzona przez Thomasa Adamsa. Lokalny oddział Klubu Administracyjnego („Klub Jedności”) połączył siły z lokalną gazetą Flint, Izbą Handlową i burmistrzem miasta, aby pozbawić Yettawa urzędu. Twierdzili, że zakład montażowy Buicka, Buick City, zostanie zamknięty, jeśli Yettaw zostanie wybrany ponownie. Po pokonaniu Yettawa GM ogłosił zamknięcie Buick City sześć miesięcy później. Płatny aparat UAW po prostu zapewniał, że nie będzie żadnej walki.
W praktyce zaangażowanie biurokracji UAW w związkowość „partnerską” oznacza, że wysokim priorytetem była ochrona rentowności firm. Jak to ujęła Dianne Feeley: „Kierownictwo UAW postrzega siebie jako partnera zarządu odpowiedzialnego za zwiększanie produktywności firmy i utrzymywanie członków w ryzach”. Działają w oparciu o założenie, że ochrona rentowności firmy jest sposobem na ochronę interesów pracowników. Strategia ta doprowadziła do pogorszenia płac i warunków pracy pracowników. Różne wywiady z osobami biorącymi udział w pikietach podczas trwającego pięć tygodni strajku w 2019 r. wykazały silne pragnienie zaprzestania zamykania pięciu fabryk i położenia kresu rozprzestrzenianiu się wielu poziomów wynagrodzeń i wykorzystywaniu pracowników tymczasowych, co jest praktyką kierownictwa GM od czasu bankructwa w 2007 r. Szeregowi chcieli walki o zasadę „równej płacy za równą pracę”. Ale negocjacje z GM były kontrolowane przez Klub Administracyjny. Dziewięćdziesiąt procent delegatów na konferencję negocjacyjną w 2019 r. stanowili członkowie klubu.
Biurokracja UAW miała jednak niewielką wolę walki o cele opowiadane przez członków. Jak mogliby to zrobić, skoro szeregowe cele poważnie obniżyłyby zyski GM i zerwały „partnerskie” relacje? Nie mieli też strategii osiągnięcia tych celów. W rezultacie niewiele udało się wygrać, mimo wyraźnej woli walki ze strony szeregowych.
Skandale korupcyjne w UAW doprowadziły do utworzenia federalnego monitora nad UAW. Obserwatorzy federalni byli już w stanie narzucić bezpośrednie wybory Międzynarodowych Rad Wykonawczych w związkach Kierowców i Robotników. Utworzono szeregową grupę — Unite All Workers for Democrscy (UAWD) — aby wywrzeć presję na bezpośrednie wybory do IEB. Z determinacją federalnych, odbyło się referendum, w którym pracownicy znaczną większością głosów opowiedzieli się za wyborami bezpośrednimi. Zmiana konstytucji została ostatecznie zatwierdzona na konwencji UAW w 2022 roku. Niemniej jednak Klub Administracyjny – teraz nazywający siebie „Klubem Masowym” – zastosował swoje stare sztuczki. Po tym, jak delegaci głosowali za podwyższeniem wynagrodzenia za strajk, przywódcy wymusili ponowne głosowanie w dalszej części konwencji, gdy było obecnych mniej delegatów, i cofnęli podwyżkę wynagrodzenia za strajk. Jest bardzo prawdopodobne, że „Masowy Klub” wykorzysta wszystkie swoje znaczne zasoby, aby zapewnić swoim ludziom wybór w następnych wyborach do IEB. Co więcej, w dalszym ciągu nie zmienia to wysoce skoncentrowanej władzy w rękach IEB i ogromnego aparatu płatnego w tym kierowanym przez personel związku zawodowym.
Jeśli w sektorze części samochodowych i montażu ma powstać związek kontrolowany przez pracowników, będzie musiał to być nowy związek, który pracownicy utworzą oddolnie.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna