Vittorio Arrigoniego Gaza: Pozostań człowiekiem, ze wstępem Ilana Pappe (Kube Publishing Ltd.: Leicestershire, Wielka Brytania, 2010).
Pomiędzy 27 grudnia 2008 r. a 18 stycznia 2009 r. Izrael zdewastował ludność Gazy i jej infrastrukturę za pomocą bomb, białego fosforu, pocisków czołgowych i kul snajperskich. Ten masowy akt terroru państwowego zabity od 1,387 do 1,417 mieszkańców Gazy. Według izraelskiego rządu w wyniku palestyńskich ataków rakietowych i moździerzowych zginęły cztery osoby: trzech cywilów i jeden żołnierz. Ponadto w Strefie Gazy zginęło dziewięciu izraelskich żołnierzy, czterech w wyniku „przyjaznego ognia”.
Podczas horroru, który Izrael nazywał „Płynnym ołowiem”, oglądałem Al-Dżazirę, czytałem raporty o prawach człowieka, które przedostały się do cyberprzestrzeni, znalazłem wywiady z norweskim lekarzem, Madsa Gilberta, który pracował w szpitalach w Gazie pod ostrzałem. Któregoś styczniowego dnia otrzymałem e-mailem następujący raport przetłumaczony z języka włoskiego na angielski:
„‚Weźcie do pudełka kilka kociąt i kilka delikatnych pieszczochów [kotów]” – powiedział Jamal, chirurg z Al Shifa, głównego szpitala w Gazie, podczas gdy pielęgniarka umieściła przed nami kilka poplamionych krwią kartonów. „Zamknij pudło, a potem wskocz na nie całym ciężarem i mocą, aż poczujesz trzask ich kości i usłyszysz ostatnie, stłumione miauknięcie”. Patrzyłam ze zdziwieniem na pudła, a lekarz mówił dalej: "Spróbujcie sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby takie zdjęcia trafiły do obiegu. Słuszne oburzenie opinii publicznej, skargi organizacji praw zwierząt . . .' W tym duchu ciągnął lekarz, a ja nie mogłam oderwać wzroku od tych pudełek, siedzących u naszych stóp. „Izrael uwięził setki cywilów w szkole jak w pudełku, w tym wiele dzieci, a następnie zmiażdżył ich całą siłą swoich bomb. Jakie były reakcje świata? Prawie nic. Lepiej by nam było jako zwierzętom niż Palestyńczykom, bylibyśmy lepiej chronieni.
„W tym momencie lekarz pochyla się w stronę jednego z pudełek i przede mną zdejmuje jego wieko. Wewnątrz znajdują się amputowane kończyny, nogi i ramiona, niektóre od kolana w dół, inne z całą kością udową, amputowane od ranny w szkole Organizacji Narodów Zjednoczonych Al Fakhura w Jabalii, w wyniku czego zginęło ponad pięćdziesiąt osób. Udając, że odbieram pilny telefon, pożegnałem się z Jamalem, w rzeczywistości pobiegłem do łazienki, aby pochylić się i zwymiotować.
Nigdy wcześniej nie słyszałem o Vittorio Arrigoni, zanim to przeczytałem. Nigdy go nie zapomniałem. To, co właśnie zacytowałem, pochodzi z jednej z felietonów, które wysłał z Gazy podczas izraelskich ataków, dla lewicowego włoskiego dziennika Plakat. Jakiś czas później natknąłem się na jego stronę na Facebooku i zainicjowałem krótką wymianę e-maili. Nawet ten przelotny kontakt ujawnił ciepło i humor, za które Vittorio był kochany zarówno przez towarzyszy Międzynarodowego Ruchu Solidarności (ISM), jak i mieszkańców Gazy. Podobnie jak wielu innych byłem oszołomiony i przerażony, gdy został zamordowany w mieście Gaza Salafi ekstremiści. (Morderstwo miało miejsce niecałe dwa tygodnie po zabójstwie lidera Jenin Freedom Theatre Juliano Mer Khamisa w mieście Jenin na Zachodnim Brzegu).
To, co pozostało z Arrigoni w druku, to Gaza: Pozostań człowiekiem, skromny zbiór 22 jego depesz z Gazy podczas ataków, które Izrael w upiorny sposób nazwał „płynnym ołowiem”. Fragment, który właśnie zacytowałem, przedrukowano tutaj w oryginalnym kontekście, w artykule „Proce kontra białe bomby fosforowe”. Vittorio podpisywał każdą swoją depeszę nakazem, który najwyraźniej był skierowany zarówno do niego samego, jak i do czytelników: „Pozostań człowiekiem”. To znaczy: w obliczu barbarzyństwa zachowaj swoje człowieczeństwo.
Pisał z boku rannych, których pomagał ratować, w ambulansach, którymi towarzyszył im do szpitali. Opisał kobiety, które przedwcześnie rodziły pod ostrzałem artyleryjskim i bombami; ratownicy medyczni, którzy zmarli; przyjaciele zabici w innym miejscu w Gazie, gdy wykonywał pilne misje; pisał o ruinach domów w Gazie, jej szkołach i meczetach oraz gruzach w mieście Gaza, gdzie miał mieszkanie z widokiem na morze. W każdej chwili on sam mógł zginąć. Rozmyślając o jego morderstwie, opłakuje się nie tylko tragiczną stratę oddanego i humanitarnego działacza, ale także uciszenie znakomitego pisarza, który tworzy. Miał talent do dramatycznej, nawet pełnej niuansów kadencji i żywych, obrazowych szczegółów:
„Moja pasta do zębów, szczoteczka do zębów, maszynki do golenia i pianka do golenia. Ubrania, które noszę, lek na kaszel, którego używam, aby pozbyć się uporczywego kaszlu, papierosy, które kupiłem dla Ahmeda i trochę tytoniu do mojej arghile [fajki wodnej ] … Wszystko, co potrzebne do skromnego, ale godnego życia w Gazie, pochodzi z Egiptu i trafia na półki sklepowe przez tunele… te same tunele, w których izraelskie F-16 nie przestały intensywnie bombardować w ciągu ostatnich 12 godzin, niszcząc tysiące domów w Rafah w pobliżu granicy.” („Nie opuszczę mojego kraju”, 8 stycznia 2009, s. 39 XNUMX.)
„Kiedy wóz zaprzężony w muły podjechał wystarczająco blisko, podeszliśmy... i z przerażeniem spojrzeliśmy na jego makabryczny ładunek. Leżało dziecko z pękniętą czaszką, a jego gałki oczne dosłownie wystawały z oczodołów i kołysały się na twarz jak te u koniec łodyg kraba. Kiedy go podnieśliśmy, jeszcze oddychał. Jego młodszy brat miał wypatroszoną klatkę piersiową... przez strzępy rozdartego ciała można było wyraźnie policzyć jego białe żebra. (s. 25)
Vittorio przybył do Gazy w 2008 roku na jednej z pierwszych łodzi, próbując przełamać oblężenie narzucone przez Izrael w 2006 roku, kiedy w wolnych wyborach Gazańczycy wynieśli Hamas do władzy. („Demokracja” jest sankcjonowana przez izraelsko-amerykańskich władców Palestyny tylko wtedy, gdy nie zagraża to ich hegemonii.) Jego dziadkowie walczyli w legendarnym włoskim ruchu oporu kierowanym przez komunistów – w partyzanci (partyzanci) — przeciwko faszystom Mussoliniego. On sam zdecydował się wziąć udział w pokojowym Międzynarodowym Ruchu Solidarności (ISM). Towarzyszył marynarzom z Gazy na ich łodziach i chronił rolników uprawiających ziemię w pobliżu barier, którymi Izrael uszczelnił ten maleńki region. Podobnie jak inni działacze ISM, przebywał w izraelskich więzieniach; trwałe obrażenia; został kiedyś deportowany do Włoch, ale wrócił do Gazy. Przyjął Palestynę jako swój kraj i poślubił Palestynę. Był znany ze swojego ciepła, porywczości i współczucia; dzieci, z którymi się bawił, podrzucane w powietrze, przytulane i radowane, kochały go. Podobnie jego towarzysze z ISM. Kiedy w kwietniu ubiegłego roku został zamordowany przez ekstremistów religijnych w Gazie, wśród międzynarodowych ludzi wybuchło niedowierzanie, oburzenie i żal.
Na końcu jednego ze swoich felietonów Arrigoni pisze o kobietach, które rodziły podczas „Płynnego ołowiu”: „Te odważne matki niestety rodzą stworzenia, które nie widzą nic poza wojskową zielenią czołgów i jeepów lub migającymi błyskami poprzedzającymi eksplozję Na jakich dorosłych wyrosną?”
To był przebłysk ponurego wglądu. Zanim Arrigoni przybył do Gazy, region był już dotknięty masową traumą. 17 lutego 2007 roku ukazał się artykuł „Psychospołeczne przyczyny wojny frakcyjnej w Palestynie” autorstwa znanego psychiatry z Gazy, dr Eyyada Sarraja. W szczególności zauważył, że Palestyńska Władza Narodowa z Izraela podjęła się stosowania tortur. Zauważył, że oprawca PNA często był torturowany przez swoich izraelskich strażników. „[Trwające] konflikty zbrojne” – napisał Sarraj – „skutkują tak zwaną chroniczną toksycznością społeczną, która czyni ludzi i dzieci mniej wrażliwymi i bardziej bezwzględnymi, mniej racjonalnymi i bardziej impulsywnymi, mniej rozmownymi i bardziej brutalnymi. Co ważniejsze, nowe grupy składają się z jednostek obcych systemowi rodzinnemu i tkance społecznej… wystarczająco potężnych i brutalnych, aby być zdolnymi do ohydnego zabijania”. Zauważył w szczególności „nową formę tożsamości zapewnianą przez organizacje islamskie i uzbrojone bojówki […] [wypierające] przynależność narodową i synowską…”.
To są prawdziwe okoliczności, w których wybuchło morderstwo Vittorio. Niedawno w nekrologu Juliano Mer Khamisa i Vittorio Arrigoniego palestyńsko-amerykański dziennikarz Lamis Andoni napisał: „Śmierć dwóch aktywistów ujawnia małą, ale niezwykle destrukcyjną deformację społeczeństwa palestyńskiego. pewni, że społeczeństwo palestyńskie i jego członkowie nie stracą człowieczeństwa”.
Z wyjątkiem przedmowy Ilana Pappe, nie spodziewaj się Gaza: Pozostań człowiekiem aby dostarczyć Ci historię tła. Jego wyjątkowość polega na tym, że została napisana z wnętrza piekła, które „Płynny ołów” wywołał w Gazie. Pełna pilności, jest to seria komunikatów do świata zewnętrznego, napisana w niebezpiecznych, traumatycznych okolicznościach. Tłumaczenie jest na brytyjski angielski z okazjonalnymi (przynajmniej dla Amerykanów) dziwnymi użyciami (na przykład „moggies” w przypadku kotów). Czasami można było dodać przypis (na przykład „narghile” musi sprawdzić czytelnik, który nie wie, co to jest). Ale Gaza: Pozostań człowiekiem zajmie swoje miejsce na moich półkach obok bardzo krótkiego, wyjątkowego zbioru relacji naocznych świadków. (Umieszczę go obok znacznie starszego kuzyna, zbioru osobistych świadectw z wojny Izraela z Libanem w 1982 r. pod redakcją nieżyjącej już, genialnej pisarki Liwii Rokach. Przez czysty przypadek „Israele nel libano testimonianze del genocidio” — „Izrael w Libanie: świadectwa ludobójstwa” — w języku włoskim, opublikowane w Mediolanie w 1983 r. Nigdy nie zostało przetłumaczone.)
Ruch Wolnej Gazy tak zrobił nazwał następną łódź do Gazy „Flotilla Wolności: Pozostańcie ludźmi”. Matka Vittorio, Egidia Arrigoni– powiedział włoskiemu burmistrz Bulciago, małego miasteczka niedaleko Mediolanu, w którym się urodził Targowisko próżności że Vittorio zginął zaledwie kilka dni przed planowanym powrotem do Włoch. Czy by tam został? „Nie. W tym czasie Vittorio był już z Palestyny. Gazę miał we krwi. Wracał do domu tylko po to, by znowu wyjechać. Aby być ze „swoim ludem”, rolnikami, rybakami i dziećmi”. (Tłumaczenie moje.)
Ellen Cantarow to bostońska dziennikarka, która od 30 lat pisze o Izraelu i Palestynie. Przez lata jej artykuły ukazywały się w publikacjach m.in Grand Street, Village Voice, Mother Jones, Journal of Palestine Studies, ZNet, Tom Dispatch, i Kontrapunkt.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
Darowizna