Źródło: Inequality.org
Jak sprawić, by amerykańskie korporacje płaciły należną im część podatków? Odcięliśmy się, zespół Biden jest teraz proponuje, w gąszczu luk podatkowych, które Korporacyjna Ameryka obecnie tak bezwstydnie wykorzystuje. Korporacje amerykańskie – najbardziej dochodowe na świecie – płacą obecnie zaledwie 7.8 procent swoich zysków w postaci federalnego podatku dochodowego. Departament Skarbu podkreśla, że Stany Zjednoczone zbierają „mniej wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych wyrażonych jako udział w PKB niż prawie każda rozwinięta gospodarka”.
Skupienie się administracji Bidena na unikaniu płacenia podatków od osób prawnych nie może być bardziej mile widziane. Jednak pojawiająca się debata na temat podatków od osób prawnych jak dotąd pomija jedną podstawową rzeczywistość, której nie możemy ignorować: aby się upewnić korporacje płacić należną im część podatku, musimy się upewnić osób płacą swoje.
A teraz oczywiście są to osoby bogate nie płacąc tę sprawiedliwą część. Miliarder Warren Buffett zyskał sławę wskazującod ponad dziesięciu lat płaci podatki według niższej stawki niż jego sekretarz. Żadne głębokie kieszenie nie płacą dziś ponad 37 procent dowolnego dolara dochodu w postaci federalnego podatku dochodowego. Z kolei w połowie XX wieku dochód indywidualny przekraczający 20 200,000 dolarów podlegał stawce podatku wynoszącej nieco ponad 90%.
W tamtych czasach duże korporacje również w obliczu podatki według znacznych stawek, około 50 procent zysków od początku lat pięćdziesiątych do końca lat siedemdziesiątych. A korporacje robiły to, płacąc bez większego zamieszania. Ich wydziały ds. podatków od osób prawnych działały ostrożnie. Najlepsi dyrektorzy obawiali się, że zostaną przyłapani na oszukiwaniu w zeznaniach podatkowych od osób prawnych, obawiając się, że zarzuty o oszustwo szkodzą wizerunkowi ich firmy.
Larry Langdon, były dyrektor podatkowy w firmie Hewlett-Packard, po latach wyraźnie pamiętał te dni wywiad z dziennikarzem podatkowym Davidem Cayem Johnstonem. Langdon zauważył, że za jego czasów w Hewlett-Packard każdy wątpliwy manewr podatkowy podlegał prostemu testowi.
„Mój szef mawiał: «Chcę, żebyś napisał artykuł, w którym według ciebie będzie New York Times or Wall Street Journal wystartowałby, gdyby się o tym dowiedzieli, i jeśli artykuł przejdzie pomyślnie, rozważymy taką możliwość” – wspomina. „Transakcje, które nie mogły przejść tej zbiórki, nie zostały zawarte”.
W połowie XX wieku czołowi dyrektorzy korporacji, tacy jak szef Larry'ego Langdona, nie mieli szczególnej osobistej motywacji, aby angażować się w podejrzane transakcje podatkowe, które mogłyby zwiększyć zyski ich korporacji. Po co się męczyć? Każdy dodatkowy dochód, jaki mogliby uzyskać indywidualnie z tych podejrzanych transakcji korporacyjnych, podlegałby stawce podatku wynoszącej 20%.
Jednak ten rodzaj ostrożności korporacyjnej zaczął zanikać, gdy federalne stawki podatkowe osiągnęły wysoki poziom indywidualny dochody zaczęły spadać, z 91 do 70 procent w 1964 r., następnie z 70 do 50 procent w 1981 r. i z 50 do 28 procent w 1986 r. Podejrzane manewry podatkowe, które pogrubiły zyski przedsiębiorstw, okazały się znacznie bardziej atrakcyjne dla kadry kierowniczej, która już nie musieli stawić czoła sztywnym stawkom podatku od swoich dochodów osobistych. Ci dyrektorzy wkrótce dojdą do siebie oczekiwać aby departamenty podatku od osób prawnych zaczęły robić wszystko, co w ich mocy, według słów Langdona, aby „agresywnie zmniejszyć” obciążenie podatkiem od osób prawnych.
Od tego czasu działy podatków od osób prawnych stosują agresywne obniżki. Senne wydziały ds. podatku dochodowego od osób prawnych stały się ważnymi „centrami zysku” korporacji, które znacząco wzbogaciły klasę kierowniczą korporacji.
Ile wzbogacenia miało miejsce? W lutym ubiegłego roku ekonomista z Grinnell College Eric Ohrn wydany otwierająca oczy analiza wpływu zaledwie dwóch z wielu luk podatkowych, nad wprowadzeniem i utrzymaniem których Korporacja Ameryka tak pilnie pracowała, a mianowicie amortyzacji premii i „odliczenia krajowej działalności produkcyjnej”.
Badania Ohrna wykazały, że za każdego dolara, którego korporacja korzysta z tych dwóch ulg podatkowych, pięciu najlepiej opłacanych menedżerów tej firmy zyskuje od 15 do 19 centów. Zaledwie jeden punkt procentowy spadku kosztów korporacyjnych w wyniku amortyzacji premii, dodaje Ohrn, zwiększa wynagrodzenie kadry kierowniczej o 4.4%. Każdy punkt procentowy oszczędności przedsiębiorstw uzyskanych z odliczeń związanych z działalnością krajową zwiększa wynagrodzenie kadry kierowniczej o 3.2%.
Tymczasem przeciętni pracownicy korporacji nie widzą porównywalnych korzyści. Ulgi podatkowe dla osób prawnych, konkluduje Ohrn, „zwiększają nierówność dochodów wewnątrz firmy”.
„Amerykański system podatku od osób prawnych od dawna jest zepsuty”, sekretarz skarbu Janet Yellen wskazał wcześniej w tym tygodniu. „Podobny jest również nasz sposób myślenia o opodatkowaniu przedsiębiorstw”.
Nie możemy sobie jednak pozwolić, jak sugeruje nasze ostatnie półwiecze historii podatków, na myślenie o opodatkowaniu osób prawnych w oderwaniu od tego, jak opodatkowujemy osoby fizyczne. Jeśli pozwolimy naszej największej kohorcie superbogatych osób – naszym dyrektorom korporacyjnym – w dalszym ciągu gromadzić tyle, ile uda im się zgarnąć, nadal będą mieli potężną osobistą motywację do sabotowania wszelkich posunięć, które mają na celu upewnienie się, że nasze korporacje płacą uczciwie udział podatkowy.
Niskie stawki podatkowe od wysokich dochodów osobistych rozpalają gorączkę chciwości. Musimy zbić tę gorączkę. Jeśli tego nie zrobimy, narazimy na ryzyko wszelkie poprawki dotyczące podatku dochodowego od osób prawnych, które może nam zaproponować administracja Bidena.
Sam Pizzigati jest współredaktorem Inequality.org. Jego najnowsze książki to m.in Sprawa o płacę maksymalną i Bogaci nie zawsze wygrywają: zapomniany triumf nad plutokracją, która stworzyła amerykańską klasę średnią, 1900-1970. Obserwuj go na @Too_Much_Online.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
DarowiznaPodobne posty
Brak pokrewnych postów.