Co się stanie, gdy nowy, odważny pomysł uczynienia Ameryki bardziej równym trafi w nasze centrum polityczne? Ci, którzy czują się komfortowo z naszym nierównym status quo – i ci, którzy martwią się, że sprawimy dyskomfort tym, którzy czują się komfortowo z naszą obecną nierównością – niezmiennie wykrzykują dwa mądrze brzmiące słowa.
"Niezamierzone konsekwencje!"
Dokonanie proponowanej zmiany, jak wyjaśniają cheerleaderki naszego porządku gospodarczego, uruchomi łańcuch wydarzeń, w wyniku których zamierzeni beneficjenci nowego, śmiałego pomysłu znajdą się w gorszej sytuacji niż dotychczas.
Widzimy, że ten scenariusz sprawdza się za każdym razem, gdy grozi awans kandydatowi na wyższą płacę minimalną. Widzieliśmy na przykład, że ten scenariusz ziścił się tego lata, gdy Rada Miasta DC, popychana przez miejską branżę restauracyjną, podjęła decyzję o unieważnieniu powszechnego głosowania za wyższą płacą minimalną pracownika z napiwkami.
Podręcznikowy przykład tego wszystkiego widzieliśmy także na scenie krajowej w miesiącu, odkąd senator Bernie Sanders i przedstawiciel Ro Khana przedstawili prawodawstwo wymagałoby to od korporacji wyciskających pracowników płacenia specjalnego podatku równego kosztom federalnych programów sieci bezpieczeństwa, do których kwalifikują się i otrzymywają ich słabo opłacani pracownicy.
Innymi słowy, za każdy milion dolarów w bonach żywnościowych, do których kwalifikują się pracownicy Walmartu, Walmart będzie musiał zapłacić dodatkowy milion dolarów z podatków federalnych.
Gdyby to ustawodawstwo weszło w życie, duże amerykańskie korporacje zapłaciłyby znacznie więcej niż 1 milion dolarów dodatkowych podatków. Szacunkowo 152.8 dolarów miliard jest rok teraz idę finansowanie federalnych programów sieci bezpieczeństwa, które pomagają pracownikom o niskich zarobkach. Ponad połowa wszystkich pracowników fast foodów w Stanach Zjednoczonych (52 proc.) obecnie polegać w sprawie programów finansowanych przez podatników, pozwalających związać koniec z końcem.
„Nie wierzymy” noty Senator Sanders i przedstawiciel Khanna stwierdziły, że „podatnicy powinni być zmuszeni do wydawania ogromnych sum pieniędzy na dotowanie dochodowych korporacji będących własnością jednych z najbogatszych ludzi w tym kraju”.
Nie tak szybko, twierdzą krytycy propozycji Sandersa-Khanny, w skrócie „Ustawy Stop BEZOS”. Sanders i Khanna mogą mieć dobre intencje, zarzucają krytycy, ale ich propozycja – jeśli kiedykolwiek zostanie wprowadzona w życie – zaszkodzi ludziom, którym Sanders i Khanna rzekomo pomagają. Ich ustawodawstwo by „zniechęcaj firmy do zatrudniania osób, które ich zdaniem mogą potrzebować pomocy rządu federalnego, lub przyspieszaj przejście na bardziej zautomatyzowaną siłę roboczą”.
A USA Today nagłówek postawić sprawę bardziej dosadnie: „W Bernie Sanders kontra Jeff Bezos tracą tylko pracownicy”.
Niezamierzone konsekwencje!
W pewnym sensie krytycy mają rację. Sanders-Khanna Powstrzymaj złych pracodawców poprzez zerowanie ustawy o dotacjach miałoby, jeśli zostanie uchwalone, konsekwencje, których Sanders i Khanna nie są w stanie przewidzieć. Reformy egalitarne do mieć niezamierzone konsekwencje – a ustawodawstwo Sandersa-Khanny z pewnością nie byłoby wyjątkiem.
Pamiętajmy jednak o szerszej rzeczywistości. Każdy dokonany przez nas wybór legislacyjny ma niezamierzone konsekwencje.
Odpowiedzialni prawodawcy nie mogą pozwolić, aby ta szersza rzeczywistość paraliżowała nasze ciała ustawodawcze i powodowała bierność. Zamiast tego rozważają plusy i minusy tak ostrożnie, jak tylko mogą. A jeśli sprawy nie układają się zgodnie z planem i oczekiwaniami, w przyszłości wprowadzane są poprawki.
Żaden większy akt legislacyjny dotyczący reform społecznych nie pojawił się nigdy na świecie bez przepisów i klauzul, które osoby wrogie zamierzeniom legislacyjnym mogłyby ograć i zakończyć. Co zatem postępowi prawodawcy robili na przestrzeni lat? Pracowali nad zmianą pierwotnie przyjętego ustawodawstwa oraz zawężeniem i wyeliminowaniem wad i luk prawnych pierwotnego prawa.
Senator Sanders i przedstawiciel Khanna nie twierdzili, że wprowadzili doskonały element ustawodawstwa reformującego. W pełni oczekują, że ich ustawodawstwo będzie ewoluować w trakcie procesu legislacyjnego.
Ale co ważniejsze, Sanders i Khanna to rozumieją bezczynność ma swoje własne „niezamierzone konsekwencje”. „Wydając ogromne sumy pieniędzy podatników w celu dodania przecinka do i tak już bezdennych osobistych fortun ludzi takich jak dyrektorzy generalni Amazon i Walmart”, jak Rolling Stone analityk Matt Taibbi kolorowo ujmuje topozwalamy, aby nasz zdumiewający poziom nierówności stał się zdumiewająco większy.
Ma to „niezamierzone konsekwencje” nie tylko dla równowagi sił politycznych w Stanach Zjednoczonych, ale dla wszystkich, którzy żyją w naszym głęboko nierównym kraju.
Jakiego rodzaju niezamierzone konsekwencje? Brytyjscy epidemiolodzy Richard Wilkinson i Kate Pickett mają kilka przekonujących odpowiedzi w swojej nowej, potężnej książce: Poziom wewnętrzny.
Im bardziej nierówne społeczeństwo, tym para napisać„tym bardziej ludzie odczuwają niepokój związany ze statusem oraz tym, jak są postrzegani i oceniani”. I to nie tylko biedni ludzie, ale ludzie na każdym szczeblu gospodarczym.
Niektórzy w odpowiedzi tracą całą pewność siebie. Spotkania towarzyskie „stają się ciężką próbą, której należy unikać”. Im bardziej się wycofują, tym bardziej „cierpią na wyższy poziom lęku i depresji”.
"Inni reagują zupełnie inaczej na większe zagrożenie ego wynikające z niegodziwych porównań społecznych” – zauważają Wilkinson i Pickett. „Zamiast skromnie podchodzić do osiągnięć i umiejętności, obnoszą się z nimi”.
Narcyzm staje się zjawiskiem powszechnym w społeczeństwach o dużej nierówności, a problemy dominacji i podporządkowania, które stają się znacznie bardziej intensywne w społeczeństwach nierównych, zaostrzają również inne choroby psychiczne i zaburzenia osobowości.
Być może najgorsze ze wszystkiego jest to, że większa nierówność podważa „relacje społeczne i zaangażowanie w życie społeczne”, które badacze „wielokrotnie wykazali”, aby określić zdrowie i szczęście.
„Poprzez wzmocnienie podziałów klasowych i statusowych” – podsumowują Wilkinson i Pickett, rosnące nierówności „prowadzą do pogorszenia życia społecznego, ograniczenia mobilności społecznej, wzrostu segregacji mieszkaniowej i mniejszej liczby małżeństw międzyklasowych”.
Niezamierzone konsekwencje.
Zatem zdecydowanie przedyskutujmy niezamierzone konsekwencje propozycji odważnych reform egalitarnych. Ale nie poprzestawajmy na tym. Zadbajmy o to, aby debata na temat tych propozycji poruszyła także niezamierzone konsekwencje tego, że nasze życie staje się coraz bardziej nierówne.
Sam Pizzigati jest współredaktorem Inequality.org. Jego najnowsza książka, Sprawa o płacę maksymalną, właśnie został opublikowany. Wśród innych jego książek na temat niewłaściwie rozdzielonych dochodów i bogactwa: Bogaci nie zawsze wygrywają: zapomniany triumf nad plutokracją, która stworzyła amerykańską klasę średnią, 1900-1970. Śledź go o @Too_Much_Online.
ZNetwork jest finansowany wyłącznie dzięki hojności swoich czytelników.
DarowiznaPodobne posty
Brak pokrewnych postów.